Czy coś się w tym serialu zadzieje? Fabuła nabierze jakiegokolwiek tempa? Zacznie dziać się COKOLWIEK, co przyciągnie do tego by odpalić kolejny odcinek? Obejrzałem 3 odcinki (3h - przyp.) i tu się nie wydarzyło nic. Pomimo dobrej gry aktorskiej (cóż, bardzo mocna obsada) nie interesuje mnie (po 3h, przyp.) żadna z postaci. Czuję się, jakbym się po prostu obudził pewnego dnia w jakimś dziennikarskim biurze (choć w sumie może to być dowolna praca, księgowy, kucharz, stolarz, górnik) i przez 3h przyglądał się typowemu dniu pracy kilku osób.
Nie ma tu nic, co trzyma choćby przez 5 sekund w jakimkolwiek napięciu. Nie ma tu nic, co ma choć odrobinę humoru. Nie ma tu nic, co zaskakuje. Serial jest skategoryzowany jako dramat/komedia. Nie wiem, porównując do chociażby takiego After Life, to jest niebo a ziemia. Ja wiem, nie powinienem przyrównywać do czegokolwiek, bo każdy serial mimo tej samej kategorii to inne dzieło, ale no...z czym do ludzi. Ja nie oczekuję, że nagle wylądują w studiu ufoludki strzelające laserami, albo że nagle głównemu aktorowi ktoś odetnie głowę. Oczekuję tylko dwóch rzeczy od filmu/serialu - dobrej zabawy lub nieoczywistego morału.
The Morning Show nie oferuje niczego, to czas stracony. To takie peplanie dla peplania, ploteczki dla ploteczek. Oglądając ten serial czuję, że oglądanie jak rośnie trawa wniosłaby do mojego życia podobną wartość.