Nie wiem czym się podniecacie, ale serial jest strasznie słaby. Oglądam już 5 odcinek i nie wiadomo o co chodzi. Słabizna.
Rozwiń, proszę, myśl "nie wiadomo o co chodzi". Jestem ciekaw, czego tam nie wiadomo.
No nie wiadomo o co chodzi tam w ogóle. Całe tło jest takie że ktoś tam zabił Frankowi Castle całą rodzinę i on się mści. W pierwszym odcinku widzimy, że dokonał zemsty pracuje jako robol i nagle jakieś szczały, zabójstwa, zabija szefa CIA czy tam FBI, tak jak by nigdy nic, który mówi mu że to on zabił. W sumie nikt go nie ściga ale on ucieka, chowa się. Potem napada akcję przechwytu przemytu broni. Wszędzie całe FBI i policja, ale oczywiście on wpada w środek akcji i jest pościg tylko na 3 osoby dokoła hangaru z wybuchem samochodu na końcu. Przecież to nawet nie ma sensu.
Po pierwsze uruchom szare komórki, po drugie - obejrzyj do końca, a wszystko będzie jasne...
Bo wstępem do historii Punishera jest... 2 sezon netflixowego Daredevila, ot taka ciekawostka. Jak ktoś nie widział może nie zajarzyć skąd się nagle pojawiła jakaś płyta z filmem, Micro i dlaczego Frank ma już ponad 30 trupów na koncie.
Nie trzeba oglądać jakiegoś tam Daredevila, żeby się połapać i sklecić wszystko w całość. W trakcie oglądania, wszystko jest wyjaśniane po kolei.
Jak można zacząć oglądać punishera bez zapoznania się z drugim sezonem Daredevilla xD
SPOILER
prawda, serial słaby z niedociągnięciami... chyba najgłupsza była akcja gdy Lewis celował do dziennikarki i polityka i zamiast zarobić kulkę w łeb od Franka, Frank wykonał skok przyjmując kulki na siebie. Oczywiście szybciej jest podbiec i skoczyć niż strzelić do kolesia, który stał na widoku od frontowych drzwi. Takich akcji w tym serialu było sporo, co niestety popsuło fabułę. Walki natomiast przyjemnie się oglądało. Ilość kul pochłoniętych przez Franka oraz jego zdolności regeneracyjnych pozazdrościć mógłby sam Logan ;) nie lubię w tych serialach, gdy ktoś dostanie w ryj, to mu puchnie ryj (znaczy się prawidłowo), gdy Frank dostał od Pana Orange kilkadziesiąt ciosów, żadne oko mu nawet nie spuchło!!?! Żółto-fioletowy odcień i nic... ech, szkoda...