Jestem właśnie po oglądnięciu najnowszego odcinka The tomorrow people i jestem tak nakręcona, że o matko. Tak trochę to głupie, wiem, ale nic na to nie poradzę. ;D Odcinek mega, najlepszy dotąd tak uważam. Cara & Stephen - to jest po prostu niesamowite. I mimo, że od pierwszego odcinka wiadomo było, że coś z tego wyniknie to i tak są te emocje. Chociaż oczywiście Cara wyrzuty sumienia lekkie ma itd. Reakcja Johna, gdy Cara wyznaje mu co zrobiła trochę pozostawia do życzenia, przynajmniej dla mnie. Zaczyna się wątek ala'Elena (czy jak to się pisze). Cara nie mogąca zdecydować się pomiędzy Johnem a Stephenem, obydwóch kocha, obydwoje dla niej dużo znaczą. Czy można zaprzeczyć, że to identyczny trójkąt co w Pamiętnikach Wampirów? Nie sądzę. Do tego jeszcze Astrid, najlepsza przyjaciółka, zakochana w Stephenie. To także wiadome trochę było, ale mi pozostawiła lekki niedosyt reakcja Stephena na tą 'wiadomość'. Aczkolwiek ja pomyślałam sobie, że fajnie było by gdyby ją pocałował w końcowej scenie lub coś (tak wiem, typowa romantyczka i te sprawy ale cóż :D), a ten wyskakuje, że kocha inną PFF. Carze jakoś to nie przeszkadza, że kocha dwóch.
Dodatkowo gdy pokazana była scena (już później we flashbacku Stephena) gdy Cara wychodzi spod prysznica to byłam pewna, że ona została ofiarą tego gwałciciela. Po prostu szok od razu. No ale wyjaśniło się i lepiej oczywiście. :)
Wy oglądaliście? Jakie opinie, emocje? :>
Moja opinia co do Cary i Stephena od paru odc jest niezmieniona-obojga naprawdę nie lubię, zwłaszcza Stephena.Zaczynam im kibicowac tylko po to by John mógł znaleźć sobie nową dziewczynę. Strasznie mi go było szkoda w tym odc, widać było jak wiadomość o Carze go zraniła, a mimo to wybaczył jej od razu, nawet to, że czuje coś do Stephena. Odc ogólnie całkiem niezły, oby w następmnym było więcej Johna i Astrid.
Stephen też mnie irytuje, to nie jest moja ulubiona postać, ale związek z Carą według mnie spoko jest. Johna lubię i tak samo uważam, że jemu nową dziewczynę by pasowało znaleźć, bo Cara nie dla niego. ;p
spoko serial zajebiscie ze gra moj ulubiony aktor a mianowicie jedyny który gra tu na wyższym poziomie Mark Pellegrino
Dokladnie :) ja akurat Mark Pellegrino uwielbiam za role samego krola piekla - Lucyfera w Supernatural :D wiec jak go zobaczylem w tym serialu mowie do siebie: Dla mnie Bomba :) ale i tak najbardziej lubie Johna :) koles jest zajebisty i mam nadzieje ze kiedys rozjebie tego mietusa Stephena :)