Jak dla mnie to ogromny minus, bo po takiej ilości seriali i filmów jakie obejrzałam, to takie zakończenie było do przewidzenia. To, że Vanya jednak ma moce, było oczywiste od początku, a sama ta otoczka, że niby mocy nie ma już wzbudzała podejrzenia. Sam fakt, że pokazywali jak ciągle łyka leki spowodował, że zaczęłam podejrzewać, że leki ją wyciszają w jakiś sposób, bo inaczej nie pokazywaliby tyle razy jak je bierze. Potem jak już okazało się jakie moce ma, to już było praktycznie oczywiste, że to właśnie ona będzie przyczyną tej apokalipsy.
Także jak dla mnie, to było mega słabe. Lubię jak serial zaskakuje i dzieje się coś czego się zupełnie nie spodziewałam. :(
Chyba kwestia tego, że to adaptacja komiksu. 12 lat temu świat popkultury wyglądał trochę inaczej i takie rzeczy były wow. To tak jakby dziś zrobili 6 zmysł. Raczej wszyscy by pisali, że przewidywalny. A przed laty robił ogromne wrażenie.
Masz rację ale Gonaa nie krytykuje komiksu, który wyszedł 12 lat temu ale serial z 2019 roku. Jeżeli ktoś się wziął za zrobienie tego aktualnie to powinien to dostosować do dzisiejszych realiów. Mnie się oglądało przyjemnie ale z odcinka na odcinek było słabiej a finał mocno rozczarowuje.
Nie ma co się doszukiwać plusów, kiszka. Moze i komiks fajny ale serial słabizna. Obsada denna, nawet Page wyszła w tym filmie jak przez lufcik.
Oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania ,ale uważam że obsada naprawdę była świetna szczególnie aktor grający nr 5. Co do serialu ,muzyka świetna, postacie nie przerysowane (Klaus wymiata) i serial może dla niektórych przerysowany ,ale mnie trzymał w napięciu . Naprawdę nie mogę doczekać się 2 sezonu ,który niestety przewidywany jest na drugą połowę 2020r :(
Gdyby ten serial wyszedł w 2007 to byłby mega, ale wtedy dopiero seriale takie jak Prison Break, Lost czy Herosi przemieniali to czym serial telewizyjny jest. Ale po tym jak widzieliśmy Losta czy Herosów to takie intrygi wypadają bardzo słabo.
Serial nie musi mieć jednego wielkiego punktu zwrotnego, żeby zaciekawić, zaskoczyć i wciągnąć fabułą. Mam wrażenie, że moce Vanyi wcale nie miały być tajemnicą. Przynajmniej ja miałam takie odczucie od samego początku, a jednak jakoś to nie wpłynęło na mój ogólny odbiór tego serialu. Mimo, że wiedziałam co spowoduje apokalipsę, to wciąż byłam ciekawa czy uda im się to jakoś zatrzymać (jeżeli planują drugi sezon, to bardziej w jaki sposób tego dokonają). Moce Vanyi rzeczywiście były do przewidzenia, ale były momenty, w których naprawdę szczena opadała. Np. ta scena z Allison , Vanyą i smyczkiem, Klaus i Ben w teatrze, albo ta z detektyw Patch w motelu. Na przyczynę śmierci Hargreevesa też bym nie wpadła. No i oczywiście każda scena Klausa zapadła mi głęboko w pamięć.
W moim odczuciu informacja o mocach Vanyi nie miała zaskoczyć i robić za ogromny 'plot twist' w opowieści. W napięciu trzymało raczej zachowanie pozostałych Hargreevesów i to w jaki sposób i czy w ogóle będą chcieli jej pomóc.
Dokładnie, ten serial wcale nie miał być nieprzewidywalny czy zaskakujący pod względem fabuły. Nie stara się nawet tego za bardzo ukrywać, jeśli chodzi o sam główny wątek. To prosta historia, która jest pretekstem do przedstawienia nam świetnych bohaterów i ich interesujących relacji.
Jednak no zakończenie pozostawiło trochę niedosytu, ale to przez to, że historia została przerwana w połowie.
Jak nie miał? Cały zwiastun jest zrobiony tak jakby zapowiadał właśnie jakiś serial skupiony wokół rozbudowanej intrygi.
"To prosta historia, która jest pretekstem do przedstawienia nam świetnych bohaterów i ich interesujących relacji."
Gdzie masz świetnych bohaterów? ci tutaj są nijacy i sztampowi. Relacji tż praktycznie nie ma.
Dla mnie ogromny minus że użytkownicy filmweba są tacy przewidywalny. Przewidywalnosc to nie wada. Wada jest to że niektórzy ludzie nie potrafią odpuścić, dac się ponieść historii, muszą wszystko analizować tak by ich jakieś ukryte ego zostało połechtane czyli coś było chuj*** ale mnie zaskoczyło. Dostałem ta dawkę adrenaliny i nie pójdę zjeb** na forum fajnego serialu bo nie dał mi odpowiedniej dawki i bodźca
Nie chodzi o przewidywalność, ale o irracjonalność zachowań i reakcji praktycznie wszystkich bohaterów. Jakieś niedopowiedzenia, które skutkują nieporozumieniami, dokładnie tak jak w brazylijskich telenowelach. Rodzeństwo nie może się ze sobą dogadać, bo nikt tam nie jest zdolny do racjonalnego zachowania. Łączą się, rozłączają, podejmują absurdalne decyzje, nie da się im wytłumaczyć najbardziej oczywistych rzeczy, jakby wszyscy pozostali kilkuletnimi dzieciakami. Rozumiem, że komiksy są z natury durne, ale przecież bywają wyjątki. Dlaczego tutaj, do niekiedy zabawnego humoru, nie wprzęgnięto jakiegoś ogólnego sensu i dbałości o minimalną wiarygodność postaci? Konwencja komiksów o superbohaterach zakłada straszliwą płyciznę psychologiczną, ale akurat tutaj mieliśmy jednak do czynienia z elementami parodiującymi tę konwencję. Czemu nie stworzono postaci choćby odrobinę przekonujących i zachowujących się jak ludzie, a nie jak papierowe ludziki rodem z komiksów dla kilkulatków?
No właśnie. Skoro już serial ma opierać się na relacjach rodzeństwa to przydałoby się jakoś te relacje sensownie pokazać. A tu one są takie powierzchowne i płytkie. Tak samo cała miłość Vanyi do tego całego Leonarda czy jak mu tam było. niby mówi, że go tak mocno kocha itp. ale serial kompletnie nie pokazał tej chemii.
A co do absurdalnych decyzji postaci to takowych jest pełno.
Podobne odczucia mam, generalnie serial-kupa jak dla mnie. Szkoda, liczyłem na coś świeżego, bo lubię tego typu klimaty.
jesli nie widziałeś polecam Heroes dobry serial o superbohaterach, gdzie intryga związana z końcem świata była dobrze zbudowana
Nie wiedzialem, ze kazdy serial musi byc maksymalnie zakrecony, z ogromna iloscia twistow i niewyobrazalna, nie do przewidzenia koncowke.
Dobry serial powinien zaskoczyć widza. Zwłaszcza taki, który jst tak mocno promowany, a jego fabuła opiera się na tajemnicy.
Skoro Netflix reklamuje to jak najwieksze cudo to oczekuje, że będzie to serial który mnie poruszy, zaskoczy, rozbawi i będzie świetnym doświadczeniem, a nie czegoś, gdzie fabuła jest słabo prowadzona, a twisty da się przewidzieć na dwa odcinki przed.
Zgadza się. Sama intryga jest w tym serialu słabo prowadzona. Jest tu wiele ciekawych motywów, ale wszystkie są źle poprowadzone więc nie ma żadnego zaskoczenia.
W dodatku też pokazanie relacji między postaciami szwankuje. Cała ta miłość między Vanyą i Jenkinsem była taka strasznie sztuczna. Znacznie lepiej by było gdyby faktycznie pokazali wielką chemię pomiędzy tymi postaciami. Wtedy to, że gosć jest zły robiłoby większe zaskoczenie. A tak był na tyle nijaki, że łatwo go było podejrzewać.