Poza lekko drewnianą dziennikarką, uroda to trochę za mało, bardzo dobrze zagrany, a dziewczyna w roli córki hipnotyzująca, po prostu znakomita. Dręcząca, i nie dla każdego, mordercza zabawa poczuciem winy, typowa dla azjatyckiego kina. Tutaj zaserwowana jednak z wyjątkową powściągliwością w grze aktorskiej. Warte obejrzenia znacznie bardziej od większości zachodnich, aktualnych ofert.
Ja na razie dopiero zacząłem, ale z dziennikarką się zgadzam. Do tego ma bardziej amerykański wygląd niż azjatycki co też trochę mi psuje odbiór.
Strasznie to rasistowskie. Postać dziennikarki walczącej za wszelką cenę o materiał, miała być wnerwiająca i odpychająca, jednak w ogólnym rozrachunku obroniła się jako empatyczna i dobra osoba. Zdecydowanie bardziej ludzka (w pozytywnym tego słowa zneczeniu) niż główny bohater.
Ciekawe czy twórcy przewidzieli, że ktoś o tak mało azjatyckich rysach twarzy od razu wzbudzi dysonans poznawczy i pejoratywny odbiór nawet u bladolicej publiki?
Lubię postaci, ktore chcą dobrze, a różnie wychodzi, albo po prostu, po ludzku, są dobre, ale różnie sobie w życiu społecznym radzą. Tutaj chyba każdy ma w sobie dobroć oraz pewne uzasadnione racje i to właśnie najbardziej kontrastuje z ofertą tzw. "zachodnią". Nie ma tego złego. Są szarości, antracyty i wszystkie możliwe odcienie moralności.
Muszę powiedzieć, że zwykle odbieram emocjonalność Koreańczyków w filmach jako przerysowaną teatralną, a tutaj mieliśmy faktycznie przekonujące emocje wręcz wzruszenia..