Lekcja: Kiepsko ci idzie w ruchanku? Poćwicz solówki na instrumentach ze sklepu erotycznego (jeszcze powinno wjechać jakieś grubo ciosane lokowanie produktu rodem z polskich seriali).
Typiarka przyznaje się, że podczas solówy myślała o kimś, o kim nie powinna. Jej rozmówczyni domyśla się, że chodzi o typa, który ją zgwałcił i odpowiada, że to nic takiego, bo to są tylko fantazje. Ciekawe, czy to samo powiedziałby partner owej onanistki. Co my tu mamy: rozbudzanie niewłaściwych pragnień uwłaczającymi fantazjami, wstyd, rujnowanie poczucia własnej wartości. Ostatecznie te fantazje doprowadziły do zdrady i porzucenia partnera, czyli krzywdy. Bo tamten był lepszy w łóżku. Ahh, postmodernizm, ahh, Ameryka.
Scena seksu Jessiki i Alexa: "To nie działa: [masturbacja], moje ciało.". Zerwała z nim tuż po tym, jak nie udało jej się osiągnąć orgazmu, leżąc jeszcze razem nago w łóżku. A później poszła uprawiać "kinky" seks z Justinem, który wcześniej dopuścił swojego kolegę do zgwałcenia jej. Bo z Justinem "nie musiała niczego udawać". Ah, jak łatwo zrezygnować ze związku, gdy fizjologia nie dostarcza wystarczająco fajowej dawki hormonu szczęścia. Jeez, jakie to wszystko moralnie powykręcane.
Seks jest ważnym elementem związku, ale rezygnować z partnera, zamiast szczerze o tym rozmawiać, spróbować jakiś sposobów. Co niesie za sobą ten segment? Warto zmieniać partnerów?
Nie chciałabym słyszeć takich tekstów, gdybym z przyczyn niezależnych nie była w stanie ofiarować mężowi tego "ważnego elementu". Dlatego uważam, że najważniejsze, by nie dokonywać wyboru partnera na podstawie atrakcyjności w pożyciu seksualnym. Seks zbliża wyłącznie na płaszczyźnie fizjologicznej.
1. Jessica myślała nie o facecie, który ją zgwałcił, a o jej byłym wtedy chłopaku Justinie.
2. Nie wychodziło im w łóżku, więc nie rozumiem co złego w masturbacji?
3. Zerwała z nim dlatego, że nic do niego nie czuła i myślała ciągle o jej byłym.
4. Z Justinem nie chodziło o to, że był lepszy w łóżku, a że nadal się kochali.