Nie jest źle, ale oczywiście mogło być lepiej. Ewidentnie widać, że twórcy woleli postawić na tancerzy, którzy liznęli aktorstwa niż odwrotnie – aktorów, którzy coś tam potrafią zatańczyć. Dlatego nic dziwnego, że obsada bywa irytująca, Neveah nie jest łatwa do polubienia, a Oren cały czas wygląda tak, jakby się czegoś bał. Ale dzięki temu chociaż na choreografie miło popatrzeć. I to nie tylko na dużej scenie, ale również w czasie zajęć.
Podobało mi się, że twórcy dość zgrabnie wykorzystali kontrasty. Nie tylko te oczywiste na linii bogaci-biedni, ale np. w kontekście podejścia rodziców. To, jak większość jest zaślepiona i przestaje okazywać matczyne uczucia i to, jak w konsekwencji zachowują się nastolatkowie. Dlatego naprawdę nie ma co się dziwić, że Bette dąży po trupach do celu byle tylko zyskać w oczach matki. Dobrze to wszystko widać również po June, która nie jest w stanie pojąć troski matki. I ani matka jej w tym nie pomaga, ani ogólnie okoliczności, bo te dzieciaki praktycznie same się wychowują. Więc naprawdę nie jestem zaskoczona, że – skoro nie mają żadnych wzorców – pakują się w kłopoty. W kategorii "teen drama" wypada nieźle, stąd moja ocena.
Więcej opowiadam tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=-tiqzlboNIo