Rozumiem, że działania Generała Matejewskiego zapewniły nam EURO. Szef wywiadu, osoba walcząca o dobro europejskie zostaje po tym zmuszona do popełnienia samobójstwa przez jakiś policjantów... Poza tym nie tak wygląda oficjalne zatrzymanie generała...
W dodatku postać kreowana przez Macieja Kozłowskiego byłaby mniej bystra od pseudo oficerów przedstawionych w filmie? Wątpię. Moim zdaniem Matejewski nie miałbym większych problemów ze znalezieniem kasety, czy czegokolwiek co mogłoby go skompromitować.Nie wiemy też przecież z czyjego polecenia brał udział w sprzedaży bomby. Może to było polecenie premiera i w czym problem?
Ogólnie jednak Matejewski do samego końca zachował honor mimo kilkunastu wyjść awaryjnych. Kruszon z Aldonką tez nie byli tak do końca czyści, ale brakło honoru - typowe.
Ale najgorsze jest to, że cały czas podporucznik, przepraszam podkomisarz Kruszyński miał obsesje na punkcie złapania Granda a na końcu wrócił sobie spokojnie do domu, podczas gdy Grand uszedł z życiem.
To jest tylko film, ale nie lubię jak najpierw przecenia się możliwości (w stosunku do realu, chociaż kto wie jak jest w realu...) niektórych osób (Matejewski), by później przy średnio bystrych oficerach ktoś taki jak szef wywiadu dał się skompromitować.
Oczywiście dawniej tak było, że podawało się pistolet. To była (jest?) całkiem popularna metoda.
Polecam lekturę książek historycznych, wtedy łatwiej będzie zrozumieć mój krótki komentarz.
Epilog...
Serial był ciekawy, owszem, czasem trzymający w napięciu, ale troszkę przelukrowany i mało realny (w którymś temacie poniżej opisywałem już takich "oficerów" jak Aldona czy Ala - to mają być oficerowie specjalnej grupy CBŚ? :):):):):):):):) )
Jeżeli ktoś lubi seriale policyjne to polecam Pitbulla i a potem długo długo nic, bo Glina mimo iż realny, to zbyt kryształowo przedstawia głównych bohaterów.
Oglądanie filmu to coś na kształt umowy między widzem a twórcami produkcji. Widz przychodząc do kina, chce oderwać się od rzeczywistości lub zobaczyć coś nowego. W czasie seansu kupuje (przynajmniej z założenia) to co widzi, bo wie, że to nie dzieje się naprawdę. Pomijając oczywiście filmy dokumentalne.
Poruszaliśmy już niejednokrotnie kwestię różnych realnych/nierealnych motywów. I akurat moje podejście jest takie - prawdziwa praca policji wygląda tak, że nie obejrzałbym dwóch odcinków dokumentalnych o pracy policji... Do oglądania Pitbulla zachęcił mnie Dorociński tzn. postać, którą gra i jego teksty :) Oprócz tego nie kupuję tego szarego, zwyczajnego, pozbawionego symboliki, opatrzonego prostackimi dialogami i na wskroś dosłownego klimatu.
Wiesz dla mnie za mało osób zginęło w Trzecim oficerze. Sent i Matejewski (czy aby na 100%?). A Grand? Kruszon? Pachnie komercją.
Akurat Pitbull był robiony na podstawie prawdziwych zdarzeń, lekko zmienionych i złożonych z historii kilkuset funkcjonariuszy. Tak więc Pitbull nie jest całkowicie realny, ale najbliższy z dotychczas znanym mnie polskich produkcji. Ale nie zaśmiecajmy tematu.
Kocham "Gline" wlasnie za bliskosc ze slowem "realny", a "Pitbull"? no sory poza swietnym pierwszym sezonem, ktory mnie ujął wulgarnoscia i vodka na stole w komendzie stolecznej, oraz ogolna prostotą i swobodą w kreacji (nic na sile) - to jest to dla mnie taki kryminalny "m jak motorynka" albo "klan".
Na rowni z "Glina" pod wzgledem realistyki stawiam "07 zglos sie" oraz serial ktorym zapelnię pustkę po "Trzecim oficerze" o ile zrodla do sciagniecia są aktualne mianowicie "Ekstradycja" - nie ogladalem juz tego parenascie lat, a jest tam tyle watkow, ktorych pewnie nie rozumialem za gowniarza, ze sami rozumiecie ;-) (miodzio)