Tak się zastanawiam jak by wyglądał życie Kruszona gdyby w pierwszej serii zginęła tylko Malwina a Krzysiu w jakiś cudowny sposób przeżył ten wypadek/nie było by go.
Ja myślę że byłby kimś w stylu Kondei bardzo dobrym policjantem/agentem wywiadu który z powodu przeszłości nie chce się z nikim na stałe wiązać.
A do kobiet podchodzi jak James Bond(czyli mogę się z tobą przespać ale na nic więcej nie licz).
Jak myślicie kim był by Tomek w serii 3 gdyby Krzysiu żył, jaki miało by na niego wpływ to że Aldona była by z Krzysiem(no chyba żeby się jej małżeństwo rozwaliło z jakiegoś powodu)?
Bardzo ciekawe pytanie. Krzysia cholernie lubiłem. Myślę, że znalazłby się ktoś dla Tomka. Pewnie wprowadziliby motyw ojcostwa nad Agatką. Kto wie, czy w takim układzie emocji nie podsycałby fakt ojcostwa Kruszona.
Albo Kruszon został by wiecznym ''ekspertem'' od akcji specjalnych.
Swoją drogą gdyby na przykład zgodził się dobrowolnie na prace w wywiadzie pod koniec 1 serii ta scena w parku na sam koniec pierwszej serii mogła by ciekawie wyglądać.
Dialog w stylu:-odchodzę z policji i nie pytajcie mnie gdzie bo gdybym wam powiedział musiał bym was zabić:D-
A apropo Agatki to mam po trzeciej serii coraz silniejsze podejrzenia że ona faktycznie może być Tomka:D
Można by ten fakt ciekawie wykorzystać w serii 4 jeśli taka powstanie....
Ja bym już zostawił Kruzsonai nie robił z niego głównego bohatera czwartej serii. Szkoda, że od początku nie był taki jak w "Trzecim Oficerze". Ciekawe co by było, gdyby podczas napadu na bank zginął Grand, a nie Malwina. Może Kruchy byłby w żałobie?:)
To mało kto by chyba oglądał serie drugą:D(Michel na pewno nie:D)
Kruszon i Grand to sztandarowe postacie tego serialu bez nich serial stracił by sens:D
Cóż, Kruszon może iść na boczny plan. Ale ani Michael, ani ja, ani inni fani Granda nie obrazili się, gdyby to właśnie Wielgosz był centralną postacią, a nie Kruchy. Owszem, co to za "Oficer" bez Szyca, ale nie musi grać głównej roli, może być postacią drugoplanową.
Najlepiej jak w ogóle przestaną na trzeciej serii. Wolałbym coś nowego. Ten w Nicei, tamten będzie starzał się w Warszawie. Końcówka trzeciej serii daje jasno do zrozumienia że to koniec!!! Nie ma po co tego dalej ciągnąć.
W ''oficerach'' Kruszon był postacią w zasadzie drugoplanową jego pojawienia się doprowadzały głównie do tego że Aldonce miękły kolanka albo zaczynała się o niego bardzo martwić, lub być zazdrosna:D(tak przy najmniej ja to interpretuje)
Ale to miał być temat o ''wizji alter natywnej'' w której Krzysiu żyje a nie zostaje rozjechany przez samochód....
Cóż, nie wpłynęłoby to bardzo znacząco na dalsze wydarzenia. Może Aldona nie próbowałaby rozbić układu z takim zapałem jak w "Oficerze", ona przecież głównie z powodów osobistych tak aktywnie uczestniczyła w tej sprawie. Podobnie Kruszon, który wiedział, że jeśli układu nie rozbiją, to będzie się ciągle ukrywał.
Albo w ogóle ''olała'' by polije tak jak Krzyś chciał to zrobić....
Chociaż mam przeczuie że wyrzuty sumienia by ją zjadły(już w 12 odcinku ''Oficera się dąsała w rozmowie z bratem Kruszona a jak się obrączką nerwowo bawiła...), no chyba że nasza modliszka nie miała sumienia:D
Hmmm... Ciężki Temat Co by było gdyby heh praktycznie można by było zrobić wszystko bo to postać fikcyjna i ma takie życie jakie ktoś naskrobie na kawałku papieru. A co do tematu jakie by wyglądało życie Tomka gdyby jednak w jego życiu nie mogło być Aldony wydaje mi się że znalazł by sobie nową miłość tak jak znalazł Malwinę po zerwaniu z Aldoną. Lub rzucił by się wir pracy osiągając kolejne sukcesy. Lecz pierwsza możliwość bardziej mi leży do Kruszona ponieważ był z domu "rozbitego" i wydaje mi się że chciałby stworzyć sobie taki prawdziwy dom którego on sam tak naprawdę nigdy nie miał. Pamiętacie np. Jak gorączkowo namawiał Aldonę w oficerze do ślubu ? Stąd moja wersja możecie się z nią zgadzać albo nie. A co do postaci Aldony wydaję mi się że jej prawdziwą i jedyną miłością tak naprawdę był Krzysiek A Kruchy był swego rodzaju jej tarczą ochroną czuła się przy nim bezpiecznie bo wiedziała że w każdej chwili i w każdej potrzebie może na niego liczyć.
Mały Refresh:D.
Ciekawe jak długo Matejewski musiał by namawiać Tomka by ten się zgodził na tą ''akcje specjalną'' gdyby nie był z opisanych przeze mnie przyczyn z Aldoną ja myślę że odpowiedział by od razu coś w stylu:-Oczywiście panie
generale, dla dobra ojczyzny wszystko-.
A jak wy uważacie:D