Proszę szanownych fanów serialu o wyjaśnienie po jaką cholerę lata ten satelita, jakie ma zadanie do spełnienia? Czy jest to satelita szpiegowski (taki z kamerą do robienia zbliżeń na Kruszona z lotu ptaka, patrz "Wróg publiczny"), czy należący do zwykłego systemu GPS (tylko lokalizujący Kruszona)? Do jakiego państwa należy ów satelita? Czy polski wywiad z niego korzysta? Czy jest to pierwsza polska produkcja filmowa/telewizyjna, w której pojawia się satelita?
Proszę potraktować powyższe pytania jak najbardziej poważnie. Po prostu obecność tego urządzenia intryguje mnie od pierwszego odccinka.
Postaram się odpowiedzieć na Twoje pytania.
Wydaje mi się, że wywiad korzysta z tego urządzenia, raczej należy do systemu GPS. Do jakiego państwa należy, tego nie wiem, może Francja. O ile wiem to pierwsza polska produkcja, w której pojawia się satelita. Wprowadzając satelitę twórcy chcieli zrobić serial na styl "amerykański", co niezbyt mi się podoba.
Beznadziejny pomysł świadczący o tandecie, która utkwiła komuś w głowie. Z dobrego polskiego kina robić "bezmózgowe" Hollywood. Jestem i zawsze będę ksenofobem filmowym. Dobre tylko to, co polskie!
Dzięki za odp.
W mojej intencji było postawienie tych pytań raczej retorycznie, choć mam autentyczne wątpliwości co do sensu wykorzystania tego triku.
Gdyby Polska posiadała takie urządzenie albo choć mogła korzystać z uprzejmości państwa sojuszniczego to ok, nie mam zastrzeżeń. O niczym takim jednak nie wiadomo. Jeżeli jednak jest to instalacja powszechnie wykorzystywana w systemie GPS to pojawianie się tej badziewnej grafiki prawie w każdym odcinku jest żałosne. Gdyby choć ta satelita była wykorzystywana przez bohaterów w jakimś szczególnym celu, posuwała akcję do przodu. Nic takiego nie ma jednak miejsca.
Wykorzystanie takich chwytów jest po prostu kompromitujące. Dzięki temu i innym podobnym detalom serial ten staje się parodią.
Oprócz satelity niewytłumaczalne jest dla mnie choćby to, dlaczego w odc. 6 Sznajder i Kruszon "przesłuchujący" Zajobka zostawiają go samego i pozwalają mu uciec, gdy Kruszon dostaje wiadomość od Senta o Agatce. Skąd mogli wiedzieć, że nie ma on nic wspólnego z porwaniem, skoro chwilę wcześniej byli na tyle o tym przekonani, że grozili mu śmiercią. Czyżby uwierzyli jego słowom? Czy dlatego, że on i Agatka byli w tym samym czasie w różnych miejscach? Przecież mieli jego odciski palców w samochodzie. Zeby było choć trochę wiarygodnie wystarczyło go z powrotem skuć i zabrać ze sobą. Tylko tyle ale dla scenarzysty i reżysera aż tyle. Tymczasem Zajobek sobe spokojnie czmychnął i nie ździwię się, jeżeli pojawi się w klejnych odcinkach i narobi syfu.
Nie jest to produkt dopracowany. Wciąga fabułą, ale jest ona niekonsekwentna i zbyt ufikcjonalizowana. Jestem surowym krytykiem serialu, który naprawdę lubię:) Nie wiem, co jest w nim takiego, ze mimo niedosciągnięć wybitnych oglądam go z ciekawością... Może chcę zobaczyć koniec losów postaci? Wszak już tylko 5 odcinków zostało do końca trzyseryjnej historii...
Jeżeli chodzi o satelitę, to nie zapominajmy, że zgodnie z tym co usłyszeliśmy w 1 odc. chodzi o międzynarodową aferę. Jeśli dobrze rozumiem, sprawa została zlecona polskiemu wywiadowi przez Mosad. A jakie powiązania ma ta służba ze Stanami, to już chyba nie muszę mówić...
Jeśli afera rzeczywiście jest związana z Al-Kaidą, to udział państw sojuszniczych byłby nie tylko wskazany, co konieczny...
Waśnie w tym problem, że niepotrzebnie zasygnalizowano w 1 odc. tę całą międzynarodową otoczkę (satelity, zdjęcia nad Morzem Śródziemnym, obce wywiady, bomba atomowa) a tym czasem od 2 odc. głównym wątkiem jest polowanie na Kruszona. Co z bombą, co z zabójstwem generała policji, porwaniem Francuzek. To prawda, że wszytkie te wątki scenarzysta stara się jakoś połączyć ale jest ich zbyt dużo by poświęcić im wystarczającą ilość miejsca. Postanowiono więc skoncentrować się na rozgrywce wokół osoby Kruszona kosztem pozostałych. Z kiepskim skutkiem dla całokształtu.
Podstawowy problem to zbyt dużo wydarzeń, faktów przez co trudno zachować jasne zwiąki przyczynowo-skutkowe między nimi.