Zabijają go, zamykają dożywotnio w więzieniu, czy co? A propos, to na Matejewskiego niby czekał patrol ŻW, ale się jednak nie pojawił, bowiem łysol na grzecznie cacy wszedł do samochodu z oficerami, którzy na spokojnie dali mu spluwę żeby sobie sam wymierzył sprawiedliwość. Jak w rzeczywistości się postępuje z takimi asami wywiadu? Też się ich zabija? Matejewskiego mogli wszyscy tam na odludziu zatłuc, tak jak Kruszon i Sznajder prali Senta (który umarł na skutek przedawkowania prochów), tyle tylko, że Matetejewskiego powinni zatłuc na śmierć, albo mu dać do co mafia Topora :D Co do scen z Matejewskim, to najbardziej rozwaliło mnie jak goli się golarką i pogwizduje "wlazł kotek na płotek i mruga" LOL :D
Albo w kościele rozmowa z Aldoną:
- Jest pan bydlakiem generale!
- Wiem.
I jeszcze coś. Jakoś nie mogę tego pojąć, że polski wywiad działa na szkodę Państwa Polskiego, tzn. porywa dzieci, porywa i szantażuje oficerów policji, wrabia w fałszywe przestępstwa, zleca zabójstwa??? To skoro szef polskiego wywiadu Matejewski dopuścił się tylu zbrodni i przestępstw, to jak takie coś wygląda w rzeczywistości? A może Matejewski nie był polskim wywiadowcą (no ale przecież ma na mundurze na ramieniu polską flagę, chociaż czy ma to jakieś znaczenie) tylko np. francuskim i działał przeciwko Polsce? To jest dla mnie kompletnie nie zrozumiałe... Z tego co wiem, to wywiad wojskowy działa dla DOBRA Polski i likwiduje tych, którzy temu krajowi zagrażają, a nie pomagają - czyli Oficerowie CBŚ, którzy rozbijali szajkę Granda. Poza tym, czy to możliwe, żeby wywiad podszywał się pod "wydział wewnętrzny policji" który wywozi Oficerów na jakieś "polskie Guantanamo" (tak jak to stwierdził ten Zejda) i podszywał pod policyjnych antyterrorystów?? I co dalej z tym wywiadem? Jak sobie poradzą bez Matejewskiego? Kompletnie nie rozumiem, że Matejewski działał tylko we własnym interesie, żeby mu tą bombę komuś tam dostarczyli, bo Jarząbek odkrył na filmie na laptopie na lotnisku, że Matejewski brał udział w tej transakcji dotyczącej bomby atomowej... Coś tutaj namotali w scenariuszu, bo za dużo według mnie pokomplikowali np. z tym porwaniem autokaru z francuskimi baletnicami, że to niby nie wywiad zrobił, ale wykorzystał okazję zmowy straży granicznej (która działała na zlecenie Al-Kaidy?) a później w wiadomościach podają, że zginał jeden z oficerów (czyli Grand) który jak się okazuje spaceruje jednak uśmiechnięty po plaży, tu warto przypomnieć sobie rozmowę na strzelnicy: Kruszon i Grand: "A gdzie będziemy leżeć?" Matejewski: "Nie zabiją was! Jesteście dla nich darem niebios." No i nie zabili ani Kruszona ani Granda, no ale wiadomościach podają co innego. Kruszon wie co się wydarzyło na miejscu, tam we Francji, wie że Grand nadal żyje, ale kompletnie się pogubiłem w całym tym wątku Borys - Wiktor - Farmaceuta - Zosia - Baguta, Mont, oglądałem to po kilka razy i nadal rozumiem z tego tylko tyle że, "jeden działa na zlecenie drugiego, a ten trzeci jest wspólnym wrogiem dla pierwszego, ale mimo wszystko to kto inny się pozabijał". No a propos wywiadu, powróćmy do tego, czy rzeczywiście wywiad robi aż takie numery???? Pewnie w czwartej serii okaże się, że nad wszystkim stał papież Benedykt, który jest szefem wywiadu Al-Kaidy...
Aha i ta scena końcowa. Czemu nikt z tym Generałem policji nikt już nie chciał wsiąść do samochodu? Powiedział do nich "a je..ł was pies" i odjechał. O co tu chodziło? Czyżby stracili zaufanie do generała policji, po tym jak generał (tfu, szef wywiadu) Matejewski tyle im naszkodził?