Po obejrzeniu Oficera nurtuje mnie jedno pytanie: Czy Kondeja powiedział "układowi" o Kruszonie? Z Oficerów wiemy, że znał Pieczura, Monda i ogólnie "Siostrzenicę z Bytomia". Pytanie tylko, czy ta informacja doszła do Granda. Od dawna miałem podejrzenia, że Grand wiedział o Kruszonie i do momentu śmierci Malwiny nie chciał go zabijać.
Jeśli Grand działał w Oficerze dla Pieczura, to oczywiste jest, że Pieczur powinien go ostrzec. Miał wpływ na Kondeję, który znał sprawę Granda ze spotkania, na którym służył "głosem doradczym" :) No chyba, że wszystkim kręcił Matejewski, który nawrócił się po rozmowie z Kruszonem i zostawił Granda policji...
Nie zgodzę się z Tobą, a konkretnie z drugą częścią wypowiedzi. Jaki wpływ miał Pieczur na Kondeję? Z jakiej racji Kondeja miałby mu się zwierzać z takich spraw?
Bezpośrednio - ponieważ był asem atutowym. Pośrednio - przez te wszystkie spotkania z Kondeją. Mieszkali na jednym osiedlu, odwiedzał go w szpitalu itp. Wprawdzie nikt nie powiedział "Kondeja był wtyką Pieczura w CBŚu" - ale mamy mnóstwo poszlak. Pamiętasz rozmowę Rysia z Kruszonem zaraz przed śmiercią Krzysztofa? Jak dla mnie zostało to wystarczająco dobrze pokazane - Kondeja jest w układzie. Ponadto w Oficerach dowiadujemy się, że zna Monda i Pieczura. Pieczur był asem atutowym. Słabo?
zna Monda, Sznajder też znał Monda... A Pieczur był jego sąsiadem...wszystko. Zastanawiające jest jedno... podczas tej rozmowy Kruszona i Rysia w barze:
K:Matjewski? a co on tam robił?
R:Jadł bagietkę
Przypadek?
Faktycznie się tych bagietek namnożyło. Nie brałem wcześniej na poważnie tych rozważań, ale wygląda na to, że coś może być na rzeczy.
heh ja też byłem przekonany przez pewien czas, że to przypadek. Ale chyba jednak jest tego za dużo by mówić o przypadku...
Tia, Kondeja był w to wplątany i chyba by się lepiej ''zamaskować'' zaraz po tym jak Tomka wsadzili do pierdla chodził do Aldony by sprawdzić co z małą albo by się z tej rozpaczy nie pochlastała(tak wynika z rozmowy w pierdlu), wątpię by Kondeja w tym siedział jeśli tak to nie świadomie.
Dał w końcu Tomkowi rade by wyjechał(początek 13 odcinka gdzie Kruszon o tym mówi).
A ten ''głos doradczy'' to była maskarada by przypadkiem nie wygadał o ślubie za wcześnie, jak dla mnie pierwszy raz był tam by ustalić datę swojego pięknego monologu(miłość wszystko przetrzyma, nigdy nie ustaje itp)
mtl7 - wielką radość mi sprawiłeś kolejną bagietką :) A wracając do Konedei - kluczowa w jego przypadku jest rozmowa z Kruszonem i Rysiem tuż przed śmiercią Krzysztofa. On im tam w pewnym sensie groził i prawdopodobnie przekazał informację dalej - co z kolei dla układu stało się koniecznością szybkiego zlikwidowania dobrze poinformowanego człowieka...
Jeśli Kondeja nie był wtyką układu, to wytłumaczcie mi w jaki sposób wytransferowano miliony dolarów podczas napadu Mamaja? Jak powiązano to wszystko w czasie? To musiał być ktoś, kto miał bezpośredni kontakt z Kruszonem lub Aldoną (zakładając, że Kruszon na bieżąco informował ją o przebiegu akcji)...
A może Ryś był wtyką, to by dopiero było:wszystko to łącznie z uwiedzeniem Aldony było częścią planu mającego na celu kontrolowanie poczynań policji...wiem naćiągana ta teoria ale jednak( bo jak najłatwiej wszystko kontrolować jak nie poprzez bliski związek z dowódcą .
No i próbował nawet przekonać Kruszona że Matejewski tym wszystkim steruje.
No a ta forsa od Topora mogła być przyjemnym ''bonusem'' na nową drogę życia.
Kto powiedział że po zakończeniu tego ''szwindlu'' miałby ją porzucić, mógłby być dalej ''przykładym'' mężem a Aldona nie była by niczego świadoma.
Może jednak ludzie z układu bali się że wygadał Kruszonowi coś niewygodnego i postanowili go usunąć.
Mi się wydawało że Rysiem jest coś nie tak że miał na sumieniu coś bardzo złego może z czasów gdy pracował z Sentem(jest wspomniane jeno ich wspólne śledztwo 3 serii)
Równie dobrze to mógł być generał(wątpię jednak by to mógł być on, wydawał się być zawsze po stronie Kruszona)
A apropo Rysia zwróciliście uwagę na to że w 12 odcinku ''Oficera'' narodziny Agatki opijają z nim tylko Tomek(który przyszedł raczej po obiecane ''kwity'') i Kondeja(który przyszedł chyba faktycznie z powodu że na emeryturze ma i tak nadmiar wolnego czasu).
Czemu nie było w tej scenie choćby Jarząbka, Krzysiu jest taki skąpy że żal mu było jeszcze parę piw postawić?, wątpię coś czuje że Rysiu miał w policji i tak przesrane po tym jak sprzedał Granda co doprowadziło Kruszona prawie do śmierci.
Czyżby Jarząbek stwierdził że z kimś takim się nie napije?
Bardzo ciekawe to by tłumaczyło jego chęć odejścia z policji i pójścia na emeryturę, po prostu po tym co zrobił żaden policjant by mu nie zaufał.....
Wątpie, żeby komuś poza Aldoną Ryś wspominał o łapówce wziętej od Topora. Wtedy wyleciałby z policji. Najprawdopodobniej Ryś chciał odejść z pracy, ponieważ się bał o życie, miał złe przeczucie. Wiedział, jak daleko sprawa z Grandem sięga.
"A może Ryś był wtyką, to by dopiero było:wszystko to łącznie z uwiedzeniem Aldony było częścią planu mającego na celu kontrolowanie poczynań policji...wiem naćiągana ta teoria ale jednak( bo jak najłatwiej wszystko kontrolować jak nie poprzez bliski związek z dowódcą .
No i próbował nawet przekonać Kruszona że Matejewski tym wszystkim steruje."
Ja już naprawdę nie wiem, czy ty mówisz poważnie, czy się nabijasz? Teoria z Rysiem jest absurdalna. W Oficerach było wyjaśnione, że śmierć Rysia była częścią zlecenia zamordowania 3 policjantów, którzy chcą rozbić układ i są coraz bardziej niebezpieczni...
A co do Matejewskiego - na 90% był w to częściowo zamieszany. W jakim zakresie - tego nie wiemy. Ale mamy sporo poszlak, że to właśnie Matejewski zwerbował Granda w Legii Cudzoziemskiej...
Ryś nie zginął dlatego, że był wtyką. Na niego poszło zlecenie bo był za dobrym policjantem...Jak Kruchy był w psychiatryku to Ryś ciagle prowadził śledztwo.
Oczywiście że nie powiedział nikomu poza swoją kochaną żoną.
Ale nawet przeciętni policjanci jak Stelka czy Jarząbek mogli się tego domyślić i raczej nie nabrali po tym do niego szacunku a jak wiadomo ''w policji jak w rodzinie'' i taka wieść szybko mogła się roznieść sprawiając że nawet w ''drogówce'' nikt by z Rysiem nie chciał pracować..
Przypomnijcie sobie jak Stella i Jarząbek patrzyli się na Krzysia jak Kruszon powiedział że wie o ''propozycji'' złożonej przez topora policjantką.
Tak czy inaczej to zastanawiające że scenie w knajpie nie było Jarząbka, no chyba że Ryś go nie lubił.
Ta teoria z Krzysiem była na poważnie ale faktycznie jest słaba...
Nikt poza Aldoną, Kondeją i prawdopodobnie Kruszonem nie wiedział o łapówce od Topora. A czy Ryś musiał stawiać w barze każdemu? Zaprosił najlepszych kumpli, w tym nie ma nic dziwnego. Widocznie z Jarząbkiem nie był tak zaprzyjaźniony, żeby zapraszać go na wspólne chlanie.
No to też jest jakieś wyjaśnienie, ale takim kontekście dziwie się jak mógł być tak zaprzyjaźniony Z Kruszonem który z wiadomego powodu dopiero powinien go nie trawić...Chyba faktycznie Tomek przyszedł po te kwity i po nic więcej.....
Ech Kruszon dziwnie dobierał sobie ''przyjaciół''.
Ale to też jest średni powód.