I śmiało mogę twierdzić, że "Trzeci oficer" to nowa jakość w polskim kinie akcji. Z czystej ciekawości wróciłem do przygód Halskiego, ale niestety tego się już nie da oglądać :/ Narzekamy na poszczególne błędy produkcji TO, ale przy Ekstradycji to różnica jest piorunująca. Ciągnące się w niekończoność sceny, brak dobrej ścieżki dźwiękowej i generalnie jakiś taki mało dynamiczny montaż... Z kolei Trzeci Oficer, jako taki, to ciekawa (choć skomplikowana i tajemnicza) wciągająca opowieść, która spełnia wszystkie kryteria dobrego kina akcji. A wiem to, bo niedawno powtórzyłem również Trzeciego - odcinek po odcinku - i efekt w porównaniu do emisji w TVP2 jest zdecydowanie lepszy. Polecam :)
Zgadzam się z Tobą w pełni. Też wróciłem do "ekstradycji" po ostatnim odcinku "TO" z nadzieją na dobre kino akcji - bo takie gdzieś tam świtało w pamięci - i niestety się zawiodłem, z trudem przeleciałem pierwszy sezon. Lata lecą i miedzy tymi produkcjami jest tak kolosalna różnica, że wogóle cięzko je porównywać. Nie wiem co tu dodać, w porównaniu z "TO" to gra aktorska w "ekstradycji" jest jakby wręcz teatralna - ciężko mi opisać to odczucie. tyle :)
Przed Trzecim Oficerem praktycznie każda polska produkcja sensacyjna to klarowny podział na ekipę złych i dobrych. Ale Ekstradycja w tym temacie to już zasługuje na miano dobranocki ;) W ciągu kilku sekund widz jest w stanie określić czy nowa postać jest tym 'złym' czy 'dobrym'. Każdy bandzior ma tutaj albo czarny garnitur i ciemne okulaty, albo na kilometr widoczny złowieszczo-cwaniacki uśmiech. "Dobrzy" z kolei nie mają prawa się w ogóle uśmiechać :)
Gorąco polecam powtórkę TO. Serial zyskuje po ponownym obejrzeniu.