Przecież w serii 1, kiedy ustawiali tę transakcję z fałszywymi euro u Topora musieli użyć jakichś kolesi ze Śląska (jeden zginął) właśnie dlatego, że nikt - ani Kruchy, ani Ryś, dosłownie nikt ze specjalnej grupy pościgowej nie gadał po francusku.
A tutaj w 12 odcinku Kruchy wyskakuje z pięknym zdaniem po francusku do cudem odnalezionej Sophie. I jeszcze na samym poczatku Matejewski usiłował go wysłać do Francji. Wtopa.
Dlaczego od razu wtopa. Od wydarzeń pokazanych w 'Oficerze' minęły 3 lata. To dość czasu by nauczyć się języka. Już we wcześniejszym odcinku była scena w której ambasador Francji (lub inny dyplomata) dziękuje po francusku za odbicie porwanych baletnic, co Kruszon komentuje po polsku: 'No, ale w końcu jednej nie znaleźliśmy', chociaż w pobliżu nie ma tłumacza.
No dobra, może się czepiam ;) Ale od samego początku mnie to raziło, zwłaszcza pod kątem namawiania go na wycieczke do Francji.