Nie ukrywajmy, że wszyscy tak naprawdę czekamy na współpracę Kruszona z Grandem i wszyscy ze zniecierpliwieniem oczekujemy rozwiązania relacji Grand - Kruszon w kontekstach pierwszej i drugiej serii. To jest to, co sprawia że ten serial jest genialny fabularnie. Wszystko Tomczyk nam tu "obudował" fabuła o bombie atomowej. Jak to wszystko wpółigra... Jeszcze tylko 4 odcinki:)
Masz rację Janusz. Co by nie mówić o tych dwóch postaciach z osobna, to jednak ich relacje trzymały Oficera i rozbudzały ciekawość widza w następnych seriach. W Oficerach byliśmy pewni, że ktoś z tej dwójki musi zginąć. W trzeciej serii zaczną działać razem, niczym przy napadzie 100-lecia w Oficerze, ale tym razem dla wyższych celów :) Kto wie? Może to niesie jakiś głębszy przekaz i morał...??
Genialny jst motyw zaczerpnięty z literatury... Grand jako Kordian. Grupa trzymająca władzę cytuje Twardowskiego. W trzeciej serii Grand powraca jak Konrad, jako Kordian, który uciekł de facto spod ostrza topora:) Toporem miano go ścinać u Słowackiego, a Topor miał skończyć jego żywot w "Oficerach". Dlatego właśnie uwielbiam ten serial. Za wielość odniesień literacko - kulturowych. I niech ktoś powie, że to płytki badziew!
Dokładnie. Już myślałem, że tylko ja się tym zachwycam :) Od dawna twierdzę, że Oficer nie jest dla każdego, tzn. nie wszyscy wyłapią te smaczki i docenią pracę scenarzysty. W 10 odc. pada żart z ust Sznajdera, który znów będzie zrozumiany zaledwie przez garstkę widzów. Tak podejrzewam. Wiecie o czym mówię? :)
Ja na pewno nie wiem, bo zobaczę odcinek za tydzień. Powiedz ten żart Sznajdera, akurat wiele "smaczków" potrafię wyłapać.
Powiem tylko, że chodzi o rozmowę Sznajdera z inspektorem Zajdlerem w samochodzie. Taka podpowiedź powinna wystarczyć. Jak ktoś to zna, złapie od razu o co chodzi.
To nie jest żart. Tylko coś w rodzaju zwrotu, powiedzenia - które ma swoje drugie dno. Zrozumiane dosłownie jest niczym szczególnym, ale w "Trzecim" musi mieć szersze znaczenie... :)