... a która należała do Matejewskiego (wątek z Oficera). Jeśli działali dla Generała, to dlaczego tak debilnie to rozegrali? Przecież Misiu nigdy nie przekazałby im swojej karty kredytowej... Jeśli nie działali dla Matejewskiego, to co miał znaczyć ten numer z kartą? Już wtedy Generał zaczął zmieniać drużynę? Pieczur zrobił mu na złość? Jakie są Wasze teorie?
Po co Matejewski miałby dawać komuś kartę? Bo nie wierzę, że po to aby został aresztowany i wybadał o co chodzi policji. Moim zdaniem Matejewski od początku nie działał dla ani z Pieczurem. Tekst: "On już z nami nie pracuje (tym podobne)" wynikał zapewne z przemian 1989 roku. Była opcja, że Matejewski zmienił zdanie po tym jak do jego domu zawitali: Kruszon i Ryś ("Twój Tata to dobry człowiek"), ale wtedy motyw z karta odpada.
Już kiedyś tutaj na forum padł wątek, że po prostu Pieczur chciał pognębić Matejewskiego a przy okazji może chociaż na chwilę wyłączyłby go z gry.
Chyba rozstrzygające są słowa Pieczura. Obecnie nie jestem w stanie ich odtworzyć (Oficerów pożyczyłem kumplowi:P) - a chodzi mi o tekst do Monda: "Matejewski już od 2 LAT nie jest z nami". Czy na 100% powiedział "2 lat"? A może użył sformułowania "od dawna nie jest z nami"?
Jeśli ta druga opcja to ok - wszystko jasne. Natomiast jeśli padły tam 2 lata - to po jaką cholerę mieliby narażać swojego człowieka - i to tak wysoko postawionego w układzie?
Fakt - było "siedzi nam na karku", ale czy na 100% powiedział "od dwóch lat"?
Dwa lata siedzi nam na karku:) Dokładnie tak. Posłużyłem się nagraniem, więc potwierdzam:) Tak swoją drogą to Tomczyk pamięci do dat chyba w szkole na lekcjach historii nie miał. Pare wpadek da się zauważyć na przstrzeni trzech serii.
Tzn. że należy datować nawrócenie Matejewskiego na czas 1 serii. Teraz pytanie kiedy to nastąpiło: przed, w trakcie, czy dopiero pod koniec Oficera? Ja stawiam, że decydujące było spotkanie z młodym policjantem Tomaszem Kruszyńskim, pełnego wiary idealisty, który pokazał Generałowi, że z młodym pokoleniem mogą przyjść lepsze czasy...
Ale nadal zostaje nierozwiązana zagadka - dlaczego Grand chciał zaszkodzić Generałowi, skoro byli w jednej drużynie? Nie sądzę, żeby Matejewski zaraz po nawróceniu poleciał do Pieczura informując go "Chcę być tym dobrym. Koniec naszej współpracy" :)
Pamiętasz jeden ze słynnych już tekstów Matejewskiego z "Trzeciego oficera"? - Kruszon, Ty w przeciwieństwie do mnie jesteś ze szlachetnego kruszcu... Naprawdę tak myślę".
No pewnie, właśnie tę kwestię kojarzyłem później z Oficerem i przeprosinami Kruszona. Matejewski powiedział to z takim przekonaniem, jakby naprawdę pokładał jakieś nadzieje w Kruszonie. A później biedny Kruchy musiał uczestniczyć w "pożegnaniu" Generała. Mocna ta seria oj mocna...
Pamiętam Kruszona, gdy często szkliły mu się oczy, gdy Aldona rzucała go dla Rysia, płacz przy smierci Malwiny, płacz przy śmierci Rysia... Cenię tego bohatera za wrażliwość, choć muszę przyznać, że w "Trzecim" zmężniał. Scena przesłuchania Senta, a przede wszystkim wizyta u Zajobka i kąpiel w pianie:) Do tego Sznajder i jego "Masz dzieci? No,... to nie zrozumiesz tej sytuacji"... po czym zaczął mówić o Babiniczu, Parolu, Koneckim, Bogucie... Ach możnaby pisać i pisać o tym...
Numer z kartą kredytową to może być chwyt samego Matejewskiego... Pamiętacie kartę kredytową, którą dał Mondowi... Janek Komac? Tak mam się nazywać... - tak właśnie masz się nazywać... Masz z tym jakiś problem? Później ta scena na akcji benzynowej i na cmentarzu...
Ale co masz dokładnie na myśli? Że specjalnie dał swoją kartę, żeby oddalić od siebie zarzuty? Zgodnie z zasadą "pod latarnią najciemniej"? Tamten numer polegał na tym, że Mond dostał wyczyszczoną kartę kredytową i dlatego musiał zwrócić się do Pieczura po kasę... Tutaj Juby kupił kurtkę więc była kasa - poza tym podrobienie karty kredytowej to nie jest taka bajka, ona musiała być albo skradziona, albo faktycznie przekazana przez Matejewskiego...?
Alibi? Chęć sprawdzenia policji? czy już wtedy Matejewski pogrywał sobie Układem?
No i to jest właśnie pytanie. Niestety - chyba w fabule nie znajdziemy na to odpowiedzi. To zależy też jaką funkcję w wywiadzie pełnił Matejewski. Moja teoria jest taka, że od początku Oficera Grand miał wsparcie wywiadu. Ale tego również nie rozstrzygniemy, bo nie mamy jednoznacznych odpowiedzi. Matejewski wprawdzie mówi "Grand, jesteś bandziorem, który uciekł z więzienia - te informacje podawała telewizja, były w internecie", a Aldona twierdzi, że dla ludzi z wywiadu Grand miał zbudować grupę płatnych killerów...
Przydałaby się ta 4 seria i to bardzo :)
Chciałbym się wtrącić. Oglądam OFICERA od samego początku jak tylko zaczęli go emitować w TVP w marcu 2005r. Od razu mnie zainteresował - rola Kruszona, bardzo pięknej Magdy Różczki, świetne dialogi itd. a pomysł z żołnierzami elitarnej Legii Cudzoziemskiej okazał się bardzo świeży i nietypowy. Rola Granda i jego siepaczy skłoniła mnie do bardziej wnikliwego zainteresowania się tą formacją wojskową. Pózniej wielokrotnie oglądałem powtórki OFICERA na TVP POLONIA (OIFCEROWIE i TRZECI OFICER już mnie tak nie zachwyciły - OFICERÓW obejrzałem wnikliwie tylko dwa razy, TRZECIEGO już chyba drugi raz nie będzie mi się chciało). Ale do rzeczy, OFICERA tak jak wspomniałem oglądałem wiele razy - niektóre sceny nawet po kilkaset razy (kupiłem wydanie DVD) i za każdym razem wnikliwie badałem fabułe. I według mnie numer z kartą kredytową, która żekomo należała do Matejewskiego i którą Juby płacił za kórtkę była po prostu błędem scenariusza. Po prostu na początku zdjęć nie wiedzieli jeszcze jak rozwinie się postać Matejewskiego - wogóle miał on chyba być postacią chwilową a później dopiero scenarzyści zdecydowali się na zatrzymanie go w serialu. No bo jaki sens miało to, że chciał się narazić policji aby ta skierowała na niego podejrzenia? Ryzykował by zatrzymaniem jak sam powiedział: "na oczach syna, sąsiadów i znajomych..." Co o tym sądzicie?
Wydaje mi się, że scenariusz pisze się na cały serial (przynajmniej jedną serię) a nie na poszczególne odcinki. W takim sensie, że ew. może być oderwany pilot, ale później scenarzysta siada do pisania 13 odc. Więc zanim zdecydują się na produkcję serialu akceptują scenariusz rozpisany na 13 odc. Ja tak to widzę... Produkcja biorąc się za Oficera zna zakończenie 13 odc. I jeśli pojawia się jakiś błąd w scenariuszu, poprawiają to na etapie produkcji. Jeśli byłby to faktyczny błąd - znaczyłoby to tyle, że nikt z całej ekipy Oficera tego nie zauważył! A wydaje się to mało prawdopodobne, bo zatrzymanie Matejewskiego było dość efektowną akcją...
dokładnie Michael.. serial to jest pewnego rodzaju całość.. to jest film, tylko, że podzielony na odcinki....no chyba, że do czynienia mamy z produkcjami typu 'Moda Na Sukces' no ale trzeba przyznać i takie produkcje mają swój urok hehe ;p
Jednakże jest co poza karta nie daje mi spokoju, zwróciłem na to uwagę juz podczas ogladania OFICERA i ciagle mam w głowie to pytanie - jakim cudem Matejewski znalazł się o tej samej porze przy Banku Polskim w czasie napadu? Można nawet wywnioskować ze byl tam wcześniej niż antyterroryści. Nie wydaje Wam sie to dziwne?
No ja na to pytanie odpowidział bym cytatem Ś.P inspektora Kondei wywiad k....-wywiad wie wszystko:D(to ostatnie od mnie, poza tym jest powiedziane pod koniec 1 serii że wywiad od kilku mieśięcy obserwował Ratyńskiego
To, ze Wywaid wie wszystko i moze wszystko i jeszcze wiecej wskazywała III seria , natomiast jednak z obserwacji Ratynskiego a ) raczej nie mozna było wyciagnac dokładnej daty napadu b) gdzie obserwację akcji napadu prowadzi szef Wywiadu?
Bardziej mi pasuje to, że akcja z Bankiem była planowana znacznie wczesniej tylko potrzebowali wykonawców, w tym czasie Matejewski wrócił na jasną stronę i układ chciał w jakis sposób go za to ukarać, stąd karta Matejewskiego w rękach Jubego.
Ile w tym racji, nie mam pojecia.
Akurat na to mamy odpowiedź. Ratyńskiego nagrywał oficer BORu (Wieczorkowski). Ratyński w jednej z rozmów telefonicznych krzyczał "Muszą wejść do banku!" - na tyle głośno, że spokojnie usłyszał i nagrał to jego kierowca z BORu. Od tego momentu Matejewski wiedział, że może już udawać się w kierunku banku...
No właśnie a swoją drogą to szkoda, że Wieczorkowski już się nie pojawił. Przecież powiedział: "jakby co to wiecie gdzie mnie szukać...":) i szkoda, że teraz w TRZECIM parę agentów grali jakieś ciecie a nie ci z pierwszego OFICERA. Ci, którzy przesłuchiwali kruchego w ostatnim odcinku. Para jajcarzy z nich była:)))