Po prostu rewelacja w tym oceanie smieci. Zero DEI, zero woke, zero propagandy, zero dewiacji - a przynajmniej na razie (i oby tak zostalo). Praktycznie kazdy odcinek ma pewna glębie i probuje przekazac cos wiecej - i nie wazne czy to w formie komedii (rewelacyjny odcinek ze Schwarzeneggerem) czy dramatu (z Reevesem). Rewelacyjne aktorstwo MOCAP, genialnie podlozone glosy. Super!
BTW: niektorzy porownuja te serie do "Miłość, śmierć i roboty" - chyba na glowe upadliscie. To netflixowe szambo pelne "nowoczesnej" narracji i targetowane pod przyglupstwo nawet nie ma podejscia do "Ukrytego poziomu".
edycja: z wyjatkiem odcinka "Concord", gdzie oczywiscie zgodnie z narracja tego syfu, konkretnie zdechlego syfu, przepychano ukochana rasitowska narracje DEI. Ale jak Concord skonczyl, wraz z jego "nowoczesna" zaloga, wie chyba kazdy, a jak nie wie, to podpowiem, ze w kiblu historii.
Pomijając odcinki gdzie główna postać to czarna kobieta która jest mega, najlepsza i zawsze wygrywa to cała reszta jest na prawdę spoko.