Dopiero niedawno zainteresowałam się tym serialem, więc zaczęłam oglądać go online od 1 sezonu. Ogólnie, serial jest całkiem fajny, są tutaj naprawdę ciekawe postacie( Ludmiła, Leon, Angie, Federico itp) z interesującymi wątkami. Piosenki są miłe dla ucha, humor też jest udany. Jednak w oglądaniu przeszkadza mi jedna rzecz...Violetta. Jeszcze nigdy nie widziałam żeby główna bohaterka była tak pozbawiona charakteru jak ona, a przy tym łatwowierna, nieodporna na ból, irytująca...a najdziwniejsze jest to że działa na chłopaków jak magnez, co stało się wręcz absurdalne, wystarczy że na nią spojrzą to od razu "wielka miłość, od pierwszego wejrzenia" I jeszcze ten cały "Tomi"( ich wątek przyprawia o mdłości) Ale do rzeczy. Violetta mnie mega irytuje i najprawdopodobniej gdyby tu nie było takich dobrych postaci drugoplanowych skończyła bym bardzo szybko oglądanie tego serialu. Chciałabym żebyście napisali mi czy Violka jakimś magicznym cudem zacznie się powoli zmieniać, czy dalej zostanie taką "piękniutką, kochaną, bezbronną Violcią" Bo na razie, psuje cały serial -_-
Ps. Słyszałam że Tomaska w drugim sezonie nie będzie, nawet nie wiecie jak ta wiadomość mnie ucieszyła :D
Moje odczucie co do Violetty jest i było takie samo jak Twoje. Violetta nieco się zmieni, będzie odważniejsza, ale moim zdaniem i tak pozostanie irytująca. Tłustowłosa (haha, lubię to określenie) i Tomnas na szczęście nie będą razem. Tomasek odejdzioe. Chociaz przyznam że w pewnym momncie miałam z niego niezły ubaw.
Ja mam niezły ubaw z ciebie susan360... Jesteś V- lovers czyli wariatką od Sroletty? Gratuluję ci i życzę aby cię w psychiatryku zamknęli!
Szkoda..,myślałam że w 2 sezonie zmienili ją w bardziej cyniczną, odważną i ciekawą postać, na razie w pierwszych odcinkach patrzeć na nią nie można. Kto wie. Może mi ta "nowa Violetta" przypadnie do gustu :)
Do Martiny Stoessel nic właściwie nie miałam oprócz tego że od zawsze nie znoszę jej piosenek... Ale denerwuje mnie też to że zdecydowała się zagrać Srolettę. Niby to przyniosło jej wielką sławę i stała się idolką małolat ale mimo wszystko zagrała rozpuszczoną, denerwującą i wręcz ohydną dziewczynę która nawet posprzątać po sobie nie umie... I za to nie lubię Martiny. I możecie sobie mówić że Srini jest super i że jestem głupia że tak gadam. Ale ja mówię to co czuje v - lovers czy jak wy się tam nazywacie tak samo jak większość ludzi. Oczywiście mam na myśli normalnych ludzi a nie wariatów...
Jak mogłaś myśleć że Sroletta się zmieni? Pozdrawiam V - lovers czyli inaczej maniaków od Violetty! Niedługo do psychiatryka traficie!
Ja tam lubię Violkę z 1s taką grzeczną, poukładaną i niewinną, a nie to co teraz...
Ogółem mam wrażenie, że każdy chciałby za gł.bohaterkę bad girl z gołym tyłkiem, palącą jointy w Studiu itd.
Czy w tym poronionym świecie, dobrzy ludzie są już na wymarciu?
Teraz by ktoś cie polubił wystarczy chyba przeklinać, palić, zaświecić tyłkiem, cyckami i być wredną suką.
W jakim ja świecie żyję?!
Nie chodzi że chcemy ,, bad girl'' jak ty to powiedziałaś no ale bez przesady, jej styl ubierania jest nie do zniesienia, a jej charakterek... Jednym słowem rozpuszczona i nie wiedząca nic o życiu małolata. Losy Sroletty i jej ,, przyjaciół'' są gówno warte ogladania. Kiedyś obejrzałam z trzy odcinki tej waszej kochanej Sroletty i mało nie zwymiotowałam. Sądzisz że twoja Srini Tini Jest grzeczana i poukładana? Masz coś z głową!
Mam tak samo tylko że ja oglądam tylko dla Angie. Violetta i spółka interesują mnie jak życie pingwinów na Borneo.