Wczas się normalnie skapłam xD Ale mamy dzisiaj taki piękny dzień... Byliście wgl w szkole, bo dzień
wagarowicza jest? U mnie policja chodziła... :cc
A za... 11 (?) dni mam nie co innego, jak sprawdzian, hehe xD
My mieliśmy ognisko. Nikt u mnie w szkole dzisiaj lekcji nie miał. Każda klasa miała coś tam innego, ale lekcji nikt nie miał.
CAROLA DODAŁA ZDJĘCIA DIEGO. :D
Niestety na trazie jest tylko sam Diego. https://www.facebook.com/media/set/?set=a.618937354852038.1073741906.33982906609 6203
Ja też. :D Ciekawa jestem, ile jeszcze poczekamy. Mam nadzieję,że niedługo. :C Ale fotki Diego cudne, to trzeba przyznać. On taki poważny. XD
Całe gimnazjum (a w zasadzie 1 i 2 klasy, bo 3 wgl. się w szkole nie pojawiły) poszło na piechotę nad Wisłę (jakieś 1,5km), zatopiliśmy marzannę, trochę posiedzieliśmy, a o 11 mogliśmy iść sobie do domu :D A później miałam trening z moim przecudownym trenerem, który zapomniał, że jest jakieś zebranie nauczycieli i spóźnił się jakieś 15 minut, a jak zobaczył, że jest tylko 6 dziewczyn, to zaczął dzwonić do chłopaków z klubu, żeby wcześniej przyszli i grałyśmy z nimi ponad godzinę na orliku. Taka cudowna pogoda ♥ ;p
Czemu 3 nie było? o.O
Jezu, czemu my tak nie mieliśmy? Za to robiliśmy rozgrzewkę 5, 10, 15 :ccc T.T
W sumie to lekcji nie było. Na pierwszej oglądaliśmy teletubisie xD, na drugiej malowaliśmy chłopców, a na następnych wychodziliśmy na dwór. A no i złamałam klucz od szafki.
Właściwie to chciałyśmy Michała pomalować błyszczykiem, ale on pokręcił twarzą i cały dzień miał różowe kreski na policzkach xD A trzem to rysowałyśmy różne rzeczy na twarzy eyelinerem. Najlepsze jest, że on trzyma się przez 3 dni, więc nie mogą tego zmyć. A tak to wszyscy mieli seruduszka przy kciuku, też tym rysowane.
U nas też nie można się malować, ale w tym dniu uczennice gimnazjum miały OBOWIĄZEK przyjść w pełnym makijażu. Ja miałam tylko usta, Łucja też, a tak to inne dziewczyny delikatnie i pani kazała pójść do łazienki i się bardziej pomalować, bo nic nie widać.
U mnie to było święto patrona połączone z dniem otwartym i jeszcze z dniem wagarowicza.Czyli każda klasa mijała swojego rycerza,damę i królową,i był taki turniej rycerski (nasza klasa miała piąte miejsce xd),jeszcze szóste klasy,ze wszystkich podstawówek z okolicy przyjechały na oglądanie gimnazjum czy coś takiego.A później to wszyscy uciekliśmy ze szkoły razem z nauczycielami,na miasto poszliśmy,a potem na pieszo do domu (musiałam iść 7 km. :c ).
U mnie obok w gimnazjum był dzień otwarty, ale nie poszłam, bo zasnęłam xD
Jakiego macie patrona? ;D
Tego króla Kazimierza Wielkiego,ale to jest głupie,bo imieniny Kazimierza są 4 marca,to wtedy powinno być to święto patrona...
A i nie rycerza,damę i królową,tylko rycerza,damę i giermka.Od tego wszystkiego,to mnie już głowa boli xd
Spoko, ja też miałam normalne lekcje, oprócz jednej, którą prowadziłam w trzeciej klasie...
Moje kochane nauczycielki wymyśliły sobie, że jedną lekcję w każdej klasie ma poprowadzić jakiś szóstoklasista, a że mój brat chodzi do trzeciej, to się zgłosiłam...
To się miało nazywać chyba "Dzień Samorządności, czy coś w tym stylu...
Spowodowałam mały wybuch, zrzuciłam doniczkę z parapetu, rozbiłam słoik... Taka tam, normalna lekcja... ;)
Ja też miałam, tyle, że skrócone (każda po pół godziny) i było przedstawienie "Dzień talentów". Wróciliśmy do domu około 12:30. :)
My mieliśmy pierwszą lekcję, a potem byliśmy na kręglach. ;D I przekonałam się, że ksiądz, który mnie uczy religii, jest dziwniejszy niż sądziłam. Podwiózł mnie i koleżanki do domu - jechał zygzakiem, bez pasów, bez świateł i nie włączał kierunkowskazów na zakrętach. No cóż...
Nasza ''zła'' wychowawczyni gratulowała nam, że przyszliśmy i z bólem serca nic nie zadała.
Miałam normalne lekcje. No, może tylko na angielskim sor musiał w końcu posprawdzać sprawdziany (bo jak zwykle zapomniał albo miał próby z zespołem XD ), a my graliśmy w państwa - miasta. Zajęłam trzecie miejsce, bo nie wpadłam na aktora o nazwisku na literę M. XD