Czy tylko mi wydaje się to co najmniej żałosne? Biografia Martiny? Niby co miałoby znaleźć się w tej
książce. Czego ona dokonała? Zagrała w Violetcie. Łaaał. Zagrała kilka koncertów. Łaaa. Co dalej? Jak
dla mnie ta biografia to jakiś żart. Chyba każdy na świecie bardziej zasługuje na biografię niż ona.
Osobiście już wolałabym już przeczytać "Simplemente Mariusz Trynkiewicz". xD
A co wy o tym sądzicie?