Szczerze mówiąc to najmniej ciekawi mnie chyba wątek samej Violetty. Bardziej interesujące są wątki np. miłosne w Studio. A wam co najbardziej się podoba?
Fran i Marco, Maxi i Naty, ogólnie wszystko z wyjątkiem tego, kogo wybierze VIoletta ^^ Byle to nie był Diego. Po prostu przesadzają już z tym. Każdemu facetowi się ona podoba, chyba tylko Maxi i Andreas oparli się jej "urokowi" ;)
Racja. Był Diego Leon Frederico Braco Tomas ..... Kogoś jeszcze zapomniałam. Bez przesady żeby tylu chłopakom się podobała. Przecież w stdio są też ładne dziewczyny nawet ładniejsze od Violetty. np. Nati czy tam Fran lub Cami. To mnie właśnie zaczyna wkurzać. Tak samo to że robi z siebie ofiarę i niewiniątki. Chodzi mi o to że Leon przez nia cierpi. I dobrze że Leon zacznie kręcić z Larą. Może wtedy zacznie coś robić a nie tylko siedzieć. I robić te swoje niewinne maślane oczka. Bo ja jak była na jej miejscu i miał takiego chłopaka jak Leon to bym porostu była w siódym niebie. A tego Diega to bym kopła za przeproszeniem w dupe. A ona nawet nie umie powiedzieć mu żeby się od niej odwalił.
Spoko, grunt, że da się przesłanie zrozumieć. MNie to na prawdę irytuje. Ja rozumiem - było dwóch chłopaków, ale reżyser przesadził z tą ich "rywalizacją" i idiotycznym niezdecydowaniem głównej bohaterki. Wg. mnie ona nie zasługuje na żadnego z tych facetów - mam na myśli Federico, Leona i Tomasa, Braco zresztą też nie. A Diego to dup...ek za przeproszeniem. Rzeczywiście mogłaby mu powiedzieć, żeby dał sobie spokój, ale nie... bo ona przecież jest miła! A co najlepsze w 1 sezonie jeszcze się Brodueyowi podobała i nie powiedziała mu, żeby się odwalił, bo ma chłopaka.
Jej wątek jest najgłupszy - z tymi miłościami, bo rodzinny jest ok. Po prostu przekoloryzowali :)
Za to reszta mi się podoba :D Czekam na Naxi ^^
Właśnie i tu się całkowicie z tobą zgadzam. Tak jak już napisałam że to jest za przeproszeniem poj.....bane. Ciągle jest niezdecydowana kogo ma wybrać. Ciągle rani tylko Leona. A on nigdy jej nie zranił ( Chyba że się mylę). I do tego wszyscy chłopaki muszą się za nią uganiać choćby tylko jednia dziewczyna uczyła się w studio. Nie przyszło mi na myśl ale się cieszę że Leon będzie kręcił z Larą. Może wtedy zrozumie swój błąd.
Na pewno fajnym wątkiem są zaloty Olgi i Ramallo. Bardzo też mi się podoba wątek miłosny Fran i Marco.. Hmm.. Co do Violito co sezon ten sam problem
Taa, najlepiej wyrzucić z serialu wątek miłości głównej bohaterki ^^ Fran&Marco <3 Uwielbiam! Chociaż zanim on się pojawił myślałam, że ona by do Federico pasowała :)
Nie tylko ty - jakoś tak do siebie pasowali... Gdyby nie Marco i jego urocza miłość to bym na prawdę za nimi była... No ale Federico musiał przecież latać za Violettą, jak wszyscy... ;/
Mi się najbardziej podoba w tym serialu jak jest pokazany wątek przyjaźni. Tutaj praktycznie każdy na każdego może liczyć. Fran-Cami-Viola-Maxi czy też Leon i Andrés. Powiem szczerze, że bardzij podoba mi się w Violettcie, to jak pokazana jest przyjaźń niż miłość głównych bohaterów. Mój przyjaciel mi kiedyś powiedział, że miłość kiedyś może się skończyć, a przyjaźń może być na całe życie.
I też bardziej interesuje mnie wątek Camili i Maxiego, zwłaszcza teraz, gdy chyba coś tam między nimi zaczyna się dziać ,niż rozterki miłosne Violi. Nie wiem czemu, ale najbardziej z całego serialu lubię właśnie tą dwójkę.
Jeśli były błędy przepraszam, ale piszę z telefonu. Wybaczcie mi tez mój badziewny nick, ale konto zakłądałam, bardzo, bardzo dawno temu:D
Zgadzam się. Wątki poboczne stają się bardziej interesujące niż wątek główny, a to wszystko za sprawą braku zdecydowania i stanowczości Violetty wobec jej kolejnych adoratorów. Pierwszy sezon opierał się na tym, iż nie mogła ona wybrać pomiędzy Leónem a Tomasem. Wokół tego wątku roztaczał się wątek Angie i Germana, a także intrygi Ludmiły i odkrywanie tajemnic z przeszłości rodzin Saramego i Castillo. Drugi sezon natomiast ponownie opiera się na zasadzie "Kogo mam wybrać?", ale przynajmniej w sezonie drugim więcej jest wątków miłosnych, co również dodaje temu serialowi smaku. Doskonałym pomysłem jest pojawienie się Lary, która z kolei ma za zadanie uwieść Leóna, co zapewne wzbudzi zazdrość Vilu. Niepotrzebne wydaję mi się pojawienie Diego. Po co Violetcie kolejny adorator? Czy na tym opiera się ta produkcja? Mam nadzieję, że ujrzę więcej zmian, bo jak na razie drugi sezon ma bardzo zbliżoną fabułę do sezonu pierwszego. Zauważyłam tylko kilka małych reform, ale dotyczą one bohaterów drugoplanowych. Violetta powinna być z Leónem. W przeciwnym razie drugi sezon tego serialu, jak również jego produkcja są absolutnie zbędne. Jeżeli Violetta nie miałaby być z Leónem, to powinna zakończyć się na sezonie pierwszym. Przecież wtedy ojciec Violetty zaakceptował pasję córki, a więc nie miała ona powodów do zmartwień. Pytam się więc: Dlaczego powstał drugi sezon?