Chłopie to, że się komuś nie podoba i wystawi własną ocenę według własnych upodobań to nie znaczy, że jest jakimś fanatykiem każdy ma prawo do własnej opinii, a to, że te opinie są niezgodne z twoją to nie znaczy, żebyś każdego wokół wyzywał od fanatyków, bo wystawi ocenę nie pokrywającą się z twoją.

Głupcami są ci dwaj showrunnerzy którzy ulepili okropnego gniota. Pomijając Tolkiena, to ten serial jest po prostu głupi (wulkan, wieża na sznurku, orkowie widzący świetnie w nocy ale mimo to łażący ciągle z pochodniami i z 50 innych błędów o których można by napisać wiele wiele stron).

Protagonistów się nie lubi, Galadriela to dla mnie anty-bohater. Nie polubiłem jej ani trochę, nie dba o swoich, do każdego fika, nawet jeśli ratują jej życie.
Tajemnice nie są tajemnicami. Sauron był oczywisty, Gandalf też. Wampiryczny miecz tylko zaskoczył, ale w negatywnym sensie, bo okazał się wajchą do otwierania tamy :D :D Nie wiem czy to było śmieszniejsze czy zawalenie się wieży po przepaleniu liny :D

W każdym razie serial budzi śmiech, a powinien ciekawić i wrzucać widza w inny świat.

Przecież to serial fantasy, a nie dokumentalny

Nie masz żadnych wymagań co do fantasy? Oceniłbyś tak samo ten serial, Grę o Tron, Ród Smoka, Willow, Conana Barbarzyńcę, Władcę, Hobbita, stary serial o Robin Hoodzie, Eragona, Nieśmiertelnego itp.?

Strzelam, że nie, że oceniasz lepiej Pierścienie Władzy od starego Conana, bo po prostu lepiej Ci się ogląda serial Amazona. Efekty cieszą oko, ogólnie ładnie wygląda, a Conan to takie szare bure starocie bez efektów.

Rozumiem, ale ja tak nie mam. Mi do filmowego szczęścia efekty specjalne są mało potrzebne. Wolę mieć w miarę wiarygodnie przedstawiony świat fantasy, dobrze napisane postacie które da się polubić (jak np.: Bilbo w Hobbicie PJ), dobre dialogi i warte zapamiętania sceny (jak np.: scena z Nieśmiertelnego w której tytułowy bohater się nie starzeje i przeżywa życie ze śmiertelną ukochaną która na koniec sceny umiera ze starości; w tle leci świetny kawałek Queenu: "who wants to live forever").

Ja nie widzę ani jednej z tych rzeczy w tym serialu.
Świat zaprezentowany jest źle, odległości są pokonywane w losowy sposób z "GPSem" który naprowadza numenoryjczyków na potrzebujących pomocy mieszkańców.
Bohaterowie też pokazani źle, na czele z okropną Galadrielą.
Dialogi są denne, jakieś banialuki typu "morze ma zawsze rację" albo "wiesz jaka jest różnica między kamieniem a statkiem?".
Sceny warte zapamiętania... ja zapamiętałem, że Galadriela przyjęła ogień i pył wulkaniczny na klatę, nawet nie uciekając. Przeżyła, a postacie będące tylko tłem, które stały za nią nie przeżyły. Bo tak.

Na wstępie wyzywasz od głupców, ale to o Tobie świadczy a nie ewentualnych oponentach.
Problemem nie są odstępstwa, ale ich nonsensowność. Tylko jeden przykład dam, może zdołasz obronić serial: Numenorejczycy nie lubią elfów. W oryginale powód sensowny (umierają a chcą żyć wiecznie jak elfowie, co pogłębia potęga i dobrobyt, później doszło podsycanie lęków i proponowanie rozwiązania przez Saurona) a w serialu powód idiotyczny (elfowie nie śpią i mogą pracować bez odpoczynku, czym zabierają ludziom pracę, mimo że od dawna elfów na wyspie nie ma).