Ludzie nie wierzą w to, że Isildur nie żyje. Pewno mają rację, bo jednak gdyby Amazon go uśmiercił, to już byłaby mega kpina. Ale z drugiej strony, na darmo nie wymyślili siostry Isildura. I chyba trochę przeraża mnie wizja tego, że to ona utnie Sauronowi palec. No wiecie, taki sam myk jak w Powrocie króla, gdzie Eowyna pokonała Lorda Nazguli. Tyle że wtedy, cała postać Aragorna z przyszlości nie ma sensu.
Palec odgryzie Balrog zamroczony mithrilem i oczarowany przez Pallando, czy tam - Gandalfa, w czym dodatkowo demonowi pomoże kij w tyłek włożony mu przez Go Galadriel i obrzucanie pleców żołędziami przez Nori.
Oczywiście, że żyje. Elendil wypuszcza jego konia i jak myślisz gdzie on gna?. Podobna scena jest w Dwóch Wieżach. Rannego Aragorna, który to jest krewnym Isildura, też odnajduje koń.
Co do samego Aragrona to jest w tym serialu mały smaczek pokazujący rodzinne więzi między nim, a Isildurem. Isildur płynąc do Śródziemia je na statku jabłko. To nawiązanie do sceny z Drużyny gdy ten daje jabłka hobbitom.
Naciągane z tym jabłkiem, to popularny owoc. Słaba scena z koniem Aragorna została skopiowana w serialu.
Ogólnie w tym serialu, jest sporo puszczania oczek do fanów. Np Hobbit /ówna? idzie na przygodę z Czarodziejem. Czy z Gandalfem, czy z kim tam, to już mało ważne. BTW czy wam też się te pierścienie nie podobały?
Pierścienie jak pierścienie, niech sobie będą. Nie spodziewałbym się jakiegoś kosmicznego designu, skoro się trzeba spieszyć z wyrobem.