Pierwszy odcinek mnie załamał. Runęły marzenia o fajnym, mrocznym klimacie śródziemia, zamiast tego cukierowo-plastikowa bajka. No ale dobra. Do drugiego odcinka usiadłem już bez żadnych oczekiwań i złudzeń, żeby to sie po prostu dało obejrzeć. O dziwo - było znacznie lepiej. Po pierwsze drugi odcinek dzięki hobbitom i krasnoludom nieco lepiej pasuje, po drugie nie ma najbardziej irytującego protagonisty w postaci rozkapryszonej nastolatki w fazie buntu - Gladrieli. Ale nie byłem gotowy na to co mnie czeka w 3-cim odcinku. Na to chyba nikt nie był gotowy. Dialogi głupsze i sztuczniejsze niż w kreskówkach. Przy tym odcinku polskie komedie romantyczne robione na jedno kopyto są arcydziełami zostawiającymi widza z egzystencjalnymi pytaniami. No i na deser scena walki łańcuchami. To nawet nie jest poziom komedii z Jackie Chanem. To jest parodia. Dlaczego? Dlaczego ktoś to zrobił? Nie potrafię zrozumieć co tu sie stało.