Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy
powrót do forum 1 sezonu

Nie rozumiem skąd te olbrzymie wymagania krytyków. Jako fan prozy Tolkiena cieszę się, że mogę wrócić do tego świata po raz kolejny w wysokobudżetowej produkcji, tym bardziej, jeżeli jedyną ceną za ten powrót ma być wprowadzenie czarnoskórego elfa czy krasnoludki, którzy notabene zagrali jak na razie bardzo dobrze.
Największym zarzutem wobec amazona może być tylko reklamowanie produkcji jako adaptację. Adaptację czego ? kilkudziesięciu stron we Władcy?
Po 2 pierwszych odcinkach ogląda się nieźle, lokacje wyglądają bąśniowo(tak jak i proza Tolkiena była baśniowa, a nie żadnym dark fantasy jak chcą niektórzy "znawcy"), fabuła nie przeczy książkowym wydarzeniom (może oprócz morskiego żmija i ilości braci Galadrieli), zawiązują się różne linie fabularne, muzyka jest przyjemna i klimatyczna, trochę gorzej z kostiumami. Oby serial nie został porzucony po pierwszym sezonie przez falę negatywnych opinii.

ocenił(a) serial na 3
Sqorek

tak jak i proza Tolkiena była baśniowa, a nie żadnym dark fantasy jak chcą niektórzy "znawcy" tutaj to owszem, jakby porównać do nowych utworów tego gatunku to Tolkien nie był fanem dark fantasy w dzisiejszym rozumieniu, takich jak np GoT, ale też trudno jego ksiazkowy klimat zaliczyć do bardzo baśniowego jak np Narnia. Silmarilion, Beren i Luthien, Dzieci Hurina i niektore mroczniejsze kawałki z LOTR to zdecydowanie nie jest jakiś Disney czy Narnia :D Film PJ dośc dobrze oddaje mroczne elementy ksiazki, choć wiele smutniejszych scen w filmie zabrakło (głównie z Porządków w Shire). "fabuła nie przeczy książkowym wydarzeniom" fabuła tych tworów - roztworów amazonskich przeczy wiekszości ksiazkowych wydarzeń i to już od prologu. Jedynie prolog z wyplynieciem elfów z Valinoru w poscigu za Morgothem jest zgodny z ksiazkami. A np Galadriela nigdy nie była w Numenorze. I nigdy przed zniszczeniem Pierscienia nie wracała do Valinoru. Bo miała bana, jak wiekszośc Noldorów. Nigdy też nie spotkała twarzą w twarz Saurona. Jej mąż nigdy nie zaginął choć rozdzielają sie na jakis czas w czasie jednej z wojen w 2 erze. Galadriela nie ścigała Saurona po kontynencie samotnie (z mała grupką - co za pomysł na Saurona w 10 ciu wojów iść? :D Drużyna miała inny cel chronić tajność wyprawy i chronić Powiernika, mieli unikać walki jeśli sie da) tylko zajeta była politykowaniem przeciwko Feanoridom i budowaniem sojuszy przeciwko Saruonowi. Miriel nie była ani regentką ani samodzielną królową a żoną Farazona uzurpatora. Mithril był zwykłą rudą do wykuwania doskonałych militariów a nie leczniczą substancją. To wszystko i wiele wiecej jest tak zgromadzone na stercie jakby, a konsekwencje tego nagromadzenia zasadniczych zmian są także zasadnicze - zmieniają przyszłość tego uniwersum. Jeśli np elfowie serialowi mogą wrócić do Valinoru to po co im mithril do uzdrawiania? A np. bez Celebrimbora (jesli zginal) nie ma Celebriany a bez niej Arweny a bez Arweny nie ma Powrotu Króla. To wszystko jest bez sensownym zlepkiem wydarzeń, a nie serialem adaptujących dowolne teksty Tolkiena.