Skupmy historię na silnej niezależnej kobiecie. Czyli jakiej ? No wiadomo , jak najbardziej przypominającą samca alfa, napakowane ,wygolona głowa i wszystkich rozwala na gołe łapy. To samo zrobili w aktorskiej wersji Mulan. Już nie wspominając o tak absurdalnych dziurach w fabule ,jak robot na którego działają iluzie, czy zbudowanie całej elektroniki w kuźni z kamienia.
Sama animacje bardzo słabo chyba z 10 klatek na sekundę. Ale Teela jest tu największym problemem.
Skracając
Właśnie mój najlepszy przyjaciel poświęcił życie ,żeby ratować świat, przez wiele lat walczyliśmy ramie w ramię ,a w końcu ja po tylu lat starania zostaję rycerzem, a je*** to wszystko nie powiedział mi prawdy , srać na to radźcie sobie sami (jak by miała z 10 lat), SERIO ? A potem gdy w jakimś niewyobrażalnym cudem spotyka go w niebie ,mogą sobie wszystko wyjaśnić ,to ona stwierdza "Ha goń się frajerze teraz ja mam sekret ,ELO". To jest po prostu jakiś dramat. Tam chyba tylko Andra miała mózg ,ale jej postać została zepchnięta do "Haha trybik przeskoczył no widzimy się znowu za 30 min"
No doslownie mialam podobne odczucia po jej zachowaniu. Do tego jednak nie pasuje do niej ten charakterystyczny, srajkowaty glos SMG, nawet zmieniony na nizszy. Aczkolwiek nie zgodze sie z robotem - on iluzji nie widzial, widzial prawdziwa forme stworow... No okazal sie zbyt uczlowieczony, mial emocje, strach, wiec mowil jedno, a to, ze cos tam widzial, to juz efekt tego jego zbyt doskonalego zrobienia jako niby czlowieka... Powiedzmy :)
Oj tak, Andre od razu bardzo polubilam, a w przypadku takich boohaterek i Netflixa przewaznie jest to trudne. Tutaj nie jest. Obok Orko, ktory przestal byc po prostu glupi i nieudacznikiem, przyd..paski Szkieletora i Czarodziejki ta postac jest plusem tej serii.