wyjdź z piwnicy i zaczerpnij powietrza

a co ja jestem, kaspar hauser?

ulżylo?

to może napisz, o co ci tak naprawdę chodzi? kolega zamilkł, to może od ciebie się dowiem, co was tak bulwersuje?

Po to masz w LGBTQ+ tego plusa ze tam są zawarte pozostałe "literki", poza tym warto się zaznajomić z sytuacją mniejszości w usa która jest w wielu miejscach potworna a potem zrobić sobie bilans czy plucie jadem jest w jakimś stopniu zasadne. No i podopowiem ci - nie jest. Mysle ze nie bylbyś zadowolony jakbyś bał się wyjść na ulice bo ktoś może cie zastrzelić, i nie chodzi tu tylko o queer ale też o czarnych, latynosów etc.

czołem, po pierwsze, dziękuję za wyjaśnienie. po zwrotach typu "ulżyło" albo "wyjdź z piwnicy" nie wiedzieliśmy nic zgoła, teraz przynajmniej wiemy, co tutaj jest skutkiem, co przyczyną. jest jakieś pole do dyskusji.

po drugie pierwsze, jest zadziwiające z jaką łatwością wrzucasz mnie do szufladki z napisem "plucie jadem", bo z lekka wykpiłem niechlujstwo językowe. rozumiem, że wkładając mnie w tę szufladkę łatwo przychodzi ci wyprowadzić dalszą argumentację, ale wypraszam sobie. oto co zrobiłeś: własnoręcznie wzniosłeś chochoła, a teraz bohatersko go pokonujesz..

po ostatnie pierwsze. zapewne znasz takie powiedzenie: dwoje to towarzystwo, trzy to tłum. otóż znaczek "+" wskazuje właśnie na ten tłum. jest L, spoko. liczba pojedyncza. do L ktoś dorzucił G, też spoko. jest LG, liczba mnoga. teraz, jeżeli chciałbyś dokoptować kolejne dwie literki - a literki B i T, wespół w zespół i pospołu, pojawiły się równocześnie - właśnie w tym miejscu powinien widnieć znaczek "+". LG+, z plusem wskazującym na mniejszości, których przybywa i będzie przybywać, a które zapis taki wrzuca do jednego worka; sprowadza do wspólnego mianownika.

poza tym LG+ jest krótsze i zwyczajnie lepiej brzmi - a dlaczego? bo zapis LG+ jest zgodny z zasadami tak zwanej ekonomii językowej.

tak by the way - tutaj mam taką teorię. otóż zapis LG+ nie mógłby ostatecznie zaistnieć z powodu innego a już istniejącego w świadomości społecznej zapisu LG, który przecież od dawna skojarzony był z pewnym ogólnoświatowym przedsiębiorstwem działającym w branży elektronicznej. zatem więc należało dokoptować kolejne dwie a pojawiające się nieomal równocześnie literki B und T, dodać plusa i zamknąć temat. byłoby LGBT+. ale nie, bo oto literka Q przybywa, wprost ze średniowiecza chyba, by ostateczne dać rzeczy słowo - i dopiero po niej a wspaniałomyślnie ktoś wpada na pomysł plusa, rychło w czas, acz o całe trzy literki za późno..

powstaje zapis LGBTQ+ zatem więc, ale zapis LGBTQ+ ze znaczkiem nie po drugiej, ani nawet trzeciej czy czwartej, a piątej literce, jest niepotrzebną paplaniną językową - mnożeniem bytów ponad ich konieczność. jest tego zwyczajnie za dużo.

zapis LGBTQ+ opiera się na tak zwanej redundancji - zasadzie nadmiernego powielania informacji.

i właśnie tego dotyczył mój wpis - nie zaś tego, czego twoim zdaniem dotyczył.

No niestety plujesz jadem bo kompletnie nie wiesz o czym piszesz. Może by to była racja gdyby ten skrót nie wiązał się z historią walki mniejszości w USA. Weź nawet na wikipedii doczytaj o co z tym chodzi. poza tym rozwijanie się jest fajne

konkretnie, podaj przykład plucia jadem.

o tutaj: z cyklu LGBTQ, cóż.. niedługo zabraknie literek w alfabecie, rozkrzyczane mniejszości - tutaj histerycznie, wnerwiająco, pod publiczkę - rozkradną je wszystkie..

ps.

w tym miejscu polecam ci zapercepować bardzo zabawną komedię amerykańską pod wszystko mówiącym tytułem Człowiek Firmy, bodaj z roku zooo. otóż w pewnym momencie profesor językoznawstwa oddzywa się do swojego towarzysza broni z wietnamu i okolic w te słowa:

rozumiem, że mówiąc "nie bój żaby" chciałeś być zabawny, ale jaki będziemy mieć pożytek z wygranej wojny z komunizmem, jeżeli przegramy wojnę z kolokwializmem..

czy potrzeba więcej wyjaśnień?

jesteś swój człowiek, sparafrazuj to sobie, sobie.

No dobra tylko jak napisałam wyżej - kolokwializm jednym, historia drugim tunelem. Zachęcam Cie do zapoznania się z historią tego ruchu bo jest niesamowicie ciekawa i pełna niesamowitych ludzi. Serio, nawet w ramach ciekawostki do czytania na sedesie. Dodam że sama jestem osobą hetero

a skąd przeświadczenie, że nie znam tej historii? po raz kolejny próbujesz ściągnąć rozmowę na jakieś boczne koleiny, które nie mają żadnego związku z główną ulicą.

ok, czy jeżeli napiszesz słowo "mużyn", albo dobra, słowo "żyd" przez "rz", a ja zwrócę ci uwagę, że to się jednak przez "ż" pisze, bo ładniej wygląda, to oskarżysz mnie o "plucie jadem", nazwiesz antysemitą i zalecisz wertować pięcioksiąg - dodając, że nie jesteś izraelitką?

tak by the way - co ma w ogóle wnieść do rozmowy końcowa uwaga dotycząca twoich orientacji seksualnych? że w ogólnoświatowym wyścigu pokoju, szacunku i tolerancji biegniesz na czele peletonu, podczas gdy ja wywróciłem się już na pierwszym płotku? jakie są powody tej demonstracji?

 1. Umiesz napisać wszystko w jednym poście?
 2. Przeświadczenie wynika z analizy tego co piszesz.
 3. Nie piszę z błędami a twój przykład jest tak głupi że nawet nie chce mi się tego komentować
 4. Kompletnie nie masz pojęcia o czym piszesz
 5. Ty tak serio o moim odniesieniu do orientacji czy sobie jaja robisz?

tak na serio, co to ma wnieść do dyskusji?

zdajesz sobie w ogóle sprawę z tego, co to znaczy pluć jadem? w pluciu jadem zawierają się na przykład wrogość, nienawiść, pogarda i tak dalej.. jeżeli ty to wszystko widzisz w tym tekście i z tym polemizujesz, to znaczy, że polemizujesz z fantomem..

nie, nie umiem.

rozumiem, że w tekście o "mużynach" i "rzydach" jedyną rzeczą jaką złapałaś, jest użyta przeze mnie forma osobowa "ty", tak? czy gdybym napisał, że jasiu zrobił ten błąd, dostałbym odpowiedź typu - ale gdzie jasiu zrobił ten błąd?

To źle rozumiesz, z resztą widzę że to twoja domena i super moc. Strasznie musi ci się żyć wygodnie - zazdroszczę ;)

źle rozumiem? podaje ci pewien przykład z formą osobową "ty", a ty pomijasz ten przykład i skupiasz się wyłącznie na tym "ty" tak jakby to "ty" było dociskiem at personam. po czym piszesz coś w rodzaju: nigdy nie piszę z błędami.. po co? przecież w tym nie było nic personalnego!

uprotekcjonalniasz się, po raz kolejny zresztą  - twój powyższy wpis o zazdraszczaniu tego czy tamtego jest ewidentnym przykładem na to - po czym rzucasz: przykład jest głupi, więc nie będziesz się nad nim pochylać..

nie, przykład nie jest głupi. to mechanizm postępowania, który ten przykład obrazuje, jest głupi. w rękach sprawnego opowiadacza dowcipów wyszedłby uroczy tribute to monty python.

kolejnośc ci sie posypała ;)))) oj facet facet - życzę ci chociaż promila radości w życiu, bo dawno mnie nikt tak nie ubawił jak ty swoimi postami :)))))))) komiczny jesteś :D <3

full lol kontent aus der bromberg, do usług. pluję komicznym jadem i jestem z tego dumna, a tfu tu, a tfu tam i na innych forach. filmwebowa szklanka jest mnie w połowie pełna, zawsze wszędzie swoje mieszkania mam bliżej, mocniej, teraz, całe wszystkie naraz! wpadaj za każdym razem, kiedy będziesz mieć doła! tylko już bez udawania, że gramy w przeciwnych drużynach, błagam. mii w każdym bądź razie low yaa! :*

oddychaj głęboko to ci przejdzie

nie znasz litości, widzę, ale oddychanie to jeszcze nic. należy zsynchronizować oddech z ruchem ciała. w końcu wszystko będzie się działo naraz. nic za zasłoną, chyba że zasłona będzie wisiała z przodu, jako naucza poeta. odkryłem to wczoraj wieczorem, powaga. tyle się mówi o jodze, różne techniki tam, jogasutry jakieś, ramajany, patandżale i tak dalej, a to jest aż tak proste. wdech - tu łapki w górę, wydech - tu łapki w dół, na przykład. można pokombinować. a po wszystkim odrywamy łapki, odrzucamy jakbyśmy coś strzepywali, i klaszczemy. inaczej nie zadziała :*

No no - rób dalej, najlepiej cały czas

ehe, słuchaj, ja się kiedyś z bratem bawiłem w takie coś - że leżymy se, leżymy, w ciemności se leżymy, nagle ten coś mówi, się wyzywa, ja mu odpowiadam, potem on mi odpowiada, a potem to już tylko takie: chyba ty, chyba ty, ty, ty, ty, coraz ciszej i ciszej, na bezgłosie, bezdźwięcznie, w sensie, że kto pierwszy wymięknie.. dzięxy za przypomnienie, bo tak się właśnie czuję teraz - zanurzony w chwili z innego teraz, której już nie ma. znostalgizowałaś mnie :*

ciągle tam jesteś - nie ma za co ;)

jestem, jestem i jest, jest - darmowy bilet wstępu do krainy takiej, w której jest jeszcze trochę szczęścia dla polaka, to nie bułka z lidla ni kajzerka z biedronki ani pierwsza lepsza kremówka z wadowic..

dobra to siedz juz w tej piwnicy

a co ja jestem, kaspar hauser?

Powtarzasz się

naprawdę? co więcej, wciąż jestem zdumiony z jaką łatwością przychodzi ci wrzucanie ludzi do szuflad i do piwnic..

to masz zajęcie do końca życia, nie ma za co

a może jakaś autorefleksja? po co to robisz?

Zachęcam zacząć od siebie - patrząc na Twoje wypowiedzi to najwyższy czas

dżizuś, kurka, ja pinkolę, przecież swojej wypowiedzi przyglądałem się w pierwszych kilku postach do ciebie!

gadasz ciągle to samo, znudziło mnie to już. pochopność twojego sądu oparta na niewidzeniu dyskutanta tudzież widzeniu swojego wyobrażenia dyskutanta jest, po pierwsze - przykra, po drugie pierwsze - paranoidalna, po trzecie pierwsze - jałowa, nadto zaś - jest z krzywdą dla sprawy, której wydaje ci się, że musisz tutaj przed kimś bronić. innemi słowy - sprawy, których należy bronić, zasługują na bardziej zorientowanych adwokatów po prostu; takich, którzy nie przynoszą im hańby.

teraz, pół biedy, jeżeli ta paranoja ma miejsce na jakimś trzeciorzędnym forum filmowym, ale jeżeli przenosisz tego rodzaju metody poza świat wirtualny - widzisz nie ludzi, a fantomy wypełnione swoimi wyobrażeniami o nich - no, to sorry. drżyjcie mędrcy i proroki - jako iż działasz de fakto ze szkodą dla i przeciwko tym, których wydaje ci się, że bronisz.

nie ma wroga, ale twoja postawa nie może istnieć bez wroga, bo czym ona jest bez wroga? dlatego sztucznie musi go sobie stworzyć. gdyby sprawiało ci radochę kopanie drzew, a w pobliżu akurat nie byłoby żadnego - zaczęłabyś kopać słupy telegraficzne wmawjając sobie, że wciąż kopiesz drzewa.

(słup telegraficzny, definicja, rzeczownik - dobrze zredagowane drzewo. do kopania.)

z takim czymś nawet nie można gadać. na takie coś można tylko wskazać, ewentualnie wykpić, ale mnie się już znudziła ta zabawa.

sa, yo, nara!

Ej no ale nie płacz xD

tak, doprowadziłaś mnie do płaczu i zatkałaś usta byle czym, brawo!

Nie ma za co ;)!