Boże co to było. Przez pierwszą połowę serialu nielubiłam prawie wszystkich postaci po za
Ed-em i Mirren pod koniec nawet polubiłam resztę łgarzy. Ba przez pierwsze 5 odcinków nudziłam się strasznie niby laska se coś tam przypomina ale w sumie to całe gó--o. Końcówki domyśliłam się przed wybuchem pożaru. Prawda jest taka, że rozkleiłam się w momencie gdy spłonęły psy a potem już miałam wylane w bohaterów. Ba kolejna sprawa. Początek alzheimera u dziadka. Po co? Matki które ledwo co płaczą po dzieciach okropność. Mam wrażenie że gdyby dzieciaki nie zginęły w tym domu końcówka była by tak samo bolesna dla bohaterów. Szczerze szkoda psów bo reszta mało istotna. A koncepcja duchów, które są i nie są jednocześnie nigdy mnie nieprzekonywała, a ta byłajeszcze wyjątkowo lipna. Całość była dla mnie dość płytka. Ogólnie raczej nie polecam. Chyba że komuś bardzo zależy na stracie czasu. W tedy serial idealny.