Zabicie tego bohatera jak dla mnie bardzo rozczarowuję. Prawie do samego końca finału miałem już wyrobioną opinię, że to miał być dla tej postaci taki sezon przejściowy. Pojawił się tylko w połowie odcinków, było go stosunkowo niewiele, ale jak już był to było bardzo ciekawie. Fajnym smaczkiem było także to, że w tym sezonie był ,,Człowiekiem w bieli". I tak oto dochodzimy do ostatniego odcinka. William w swoim stylu mówi, że uratuje świat. Zabija przypadkowego ochroniarza i się uśmiecha, bo wrócił do gry. Widzę Williama, którego uwielbiam z myślę, że w 4 sezonie nieźle namiesza i co? I go zabijają. Niestety. O ile zabieg z zastąpieniem Hale się udał to czuję, że powtórka z rozrywki już nie będzie tak smakować. W zasadzie nie ma już żadnego bohatera, który był z nami od początku i jest człowiekiem. Miałem nadzieję, że to będzie William. Szkoda jak dla mnie. A jak wam się podoba ta ścieżka fabularna?
Jak dla mnie ten serial zboczył już ze swojego kursu niestety... Najpierw postać Dr Roberta Forda i genialna gra Hopkinsa zniknęła, a szkoda ...teraz William jakiego znamy zostanie "zastąpiony" przez hosta...Plusem śmierć Dolores która w tym sezonie robiła za niezniszczalnego Terminator. Obejrzeć pewnie 4 sezon obejrzę, ale raczej z sentymentu...Magia parku zniknęła, a to co teraz oferują to lanie wody.
Jak chodzi o Williama, to także odebrałem to jako pewne rozczarowanie. Nie tak wielkie, jak uśmiercenie Dolores, z którym zbyt prędko się nie pogodzę, ale to zabicie jego i to jeszcze ot tak i podmienienie go hostem, jest dziwnym pomysłem i przede wszystkim on po wszystkim co przeszedł i jaką był postacią, nie zasługiwał na tak banalną i niespodziewaną śmierć. Mało tego, wydawało się, że w kolejnym sezonie jeszcze będzie miał coś do powiedzenia i będzie prowadził swoją walkę.
No a teraz zmieni się charakter jego postaci, co będzie nieco dziwne, jak z człowieka, który chciał zabijać hosty, nagle staje się jednym z nich i w połączeniu z Halores z zupełnie innymi planami.
Jego samego - Eda Harisa, ciekawie będzie się oglądnąć w tej nowej roli. Ale szkoda postaci William, bo przez to także odpadł jeden z nielicznych "człowieków" i właściwie pozostał tylko Caleb (pomijając jego znajomych, które to postacie tak sobie się wprowadziły nie tyle, że w sam serial, co jakąś większą potrzebność dla wydarzeń). Oczywiście to ostatnie w 4 sezonie może się zmienić, ale mnie osobiście Ash i Giggles nie ujęli specjalnie i nie są postaciami zbyt interesującymi.