A gdyby...?
powrót do forum 2 sezonu

Ostatnie lata moich doświadczeń z Marvelem przebiegają ciągle pod znakiem "niby człowiek wiedzioł, a jednak się łudził". Oczywiście nie inaczej jest z tym serialem. Pierwszy sezon odebrałem jako coś świeżego, odkrywającego od głównego uniwersum i na luzie pokazującego lekkie historię, które mogły by się wydarzyć. Niestety w drugim sezonie pojawia się "piękny" XXIw. I w skrócie drugi sezon to:
Niesamowite silne, intrygujące kobiety, które są kompetentne i lepsze od tych aroganckich, zadufanych w sobie mężczyzn.
W sensie tak miało to wyglądać, a jak dla mnie wyszła znowu kompletnie nie interesującą papka, którą wciskają nam z przekonaniem, że jest przecież tego oczekujemy.
Absolutnie nie jestem przeciwny, ciekawym kobiecym postaciom, ale dlaczego trzeba wrzucać to na siłę.
Przecież po pierwsze odrzuca to aktualnych fanów, nie przyciąga nowych, co przekłada się na znacznie mniejsze dochody.

Nie żałuję, że zakochałem się kiedyś w filmach super bohaterskich, ale bez wątpienia przy aktualnym ich poziomie jest to miłość nieszczęśliwa.

ocenił(a) serial na 9
loolek23_filmweb

Nie zgodzę się z tobą okej faktycznie w tym sezonie mieliśmy kilka wątków z kobietami czyli kahorri, Peggy carter i Hele ale powiedzenie że te postacie nie są ciekawe to grube przegięcie. Peggy to prawdopodobnie jedna z nie wielu postaci kobiecych marvela poza Nataszą które są naprawdę dobrze napisane - polecam oglądnąć jej serial agentka carter bo to właśnie tak się przedstawia fajną bohaterkę. Wątek heli również wypadaj dobrze pokazując ja nie jako bezwzględna boginie śmieci a osobę która jednak marzy o wolności od Odyna. No i kahorri o którą najbardziej się martwiłem że może źle wypaść a jednak tak jak recenzenci mieli rację to bardzo dobrze napisana postać którą da się odrazu polubić. Wiem że może ludziom przeszkadza że za dużo takich postaci kobiecych ostatnio pojawia się w roli głównej ale umówmy się że jeśli są one napisane to już nie róbmy z tego jednego worka xd

ocenił(a) serial na 6
rys_dawid

A ja się zgodzę z lolkiem, chociaż nie do końca, bo akurat odcinek o Kohorri przypadł mi najbardziej do gustu z całego 2 sezonu, jednak miałem wrażenie, że inne odcinki były robione trochę jednak na siłę. Jestem wielkim fanem marvela jak i dc, ale ostatnio to co się dzieje, nie tylko w filmach marvela, jest po prostu nudne, tworzenie sytuacji na siłę.

rys_dawid

Moim zdaniem sezon bardzo słaby, większość to odgrzewane kotlety. 3 odcinki z 9 były o kapitan Carter. Nie przypadła mi do gustu, najlepiej ta postać wyszła w Multiverse of Madness. Zamiast napisać oryginalną postać, to mamy kapitana Amerykę w spódnicy. Pomijam całą masę błędów logicznych, np. Loki vs czarna wdowa i kapitan Carter, to nie ma sensu, bo Loki jest znacznie silniejszy. Pierwszy odcinek - skoro była blokada, to jak Prime się kontaktowała? Dużo, naprawdę dużo nieścisłości i obracania kota ogonem. Jest naprawdę wiele, wiele pomysłów, a poszli po najmniejszej linii oporu.

loolek23_filmweb

Całkowicie się zgadzam. O ile pierwszy sezon oglądałem z ciekawością o tyle drugi sezon już był dla mnie totalnie męczący. Oczywiście typowy i powtarzany jak mantra od lat schemat MsheU, no po prostu ręce opadają. Dlaczego oni ciągle robią to samo i nie widzą że przez to wszystko lecą w dół? Odcinek z Helą jeszcze przeżyłem bo genealnie lubię tą postać ale wpychana na siłę przez cały sezon żeńska Kapitan Ameryka albo wszechmocna rdzenna Amerykanka to już było dla mnie za dużo, nie dałem rady tego obejrzeć do końca. Nie wiem co bierze Kevin Feige ale chyba czas najwyższy iść na detoks skoro jeszcze nie zczaił że doprowadził do upadku całe MCU jednym debilnym i powtarzanym cały czas schematem robienia żeńskich lepszych odpowiedników dla wszystkich postaci. Zatrudnia idiotów (a raczej idiotki, vide Marvels albo Echo) jako showrunnerów a potem zdziwienie że wyszła szmira. Wszystko totalnie na jedno kopyto bez polotu i pomysłu na cokolwiek nowego.