Tak to jest kiedy chcesz na szybko wypuścić to lecąc na brandzie i licząc na sukces.
Jeżeli chodzi o realizację to po prostu kicz w większości. Wszystko to wygląda jak jeden wielki LARP robiony w Londynie: mamy oczywiście masę różnych elfów: czarnoskórych, romskich, azjatyckich i takich co wygląda jak typowy brytol chodzący na żyletę. Stroje są żenujące, zebrane z lumpa i jakoś tam doszyte parę drobiazgów by niby elficko wyglądało. Absolutnie nic nie wyróżnia elfa od człowieka poza kształtem uszu, a całość wygląda jakby ktoś wrzucił w generator AI hasła "współczesny Londyn" i "fantasy". Krasnoludka nie lepsza, ubrana jak cała reszta głównie w second hand i grana przez karlicę co jest strasznie słabym zabiegiem. Nie tylko dlatego, że nijak to się ma z kanonem, ale przede wszystkim że pokazuje to biedę warsztatową, bo operator i cała reszta po prostu są za słabi kręcić tak jak w LOTR aktorów z różnej perspektywy i przygotowywać scenografię by mieć odpowiedni efekt.
Dalej, fabuła. Nie chce mi się nawet zliczać szeregu niedorzeczności. Najbardziej to, że uprawy nie rosną, ot tak - po prostu. A nie, sorry krasnoludzkie monolity nawoziły ziemię. Pominę, że w prozie Sapkowskiego elfy były blisko związane z naturą podczas gdy krasnoludy wiązały się z najbliżej z czymś na kształt przemysłu. Idźmy jednak dalej: robimy przy okazji przewrót, mamy teoretycznie względny pokój i można byłoby się zająć rolnictwem.. albo rybołóstwem... albo sprawdzić co jest innych kontynentach. Nie, sprawdźmy co jest w innym świecie, bo przecież to tak wydajne kiedy mamy jeden portal do innego miejsca, z którego zieje niestabilną energią. Co może pójść nie tak? Rzecz jasna wysyłamy grupkę zwiadowców z głównodowodzącym bo przecież po to mamy hierarchię w wojsku by w nieznane wypuszczać najważniejszych dowódców. No ale jak wiemy, Eredin potem zbuduje potężne, prosperujące w miarę królestwo elfow z 10 podwładnych i... w sumie nie wiem czego, bo przecież nie jest nawet magiem i nie może nagiąć energii do swej woli. A i tak to tylko naprawdę kilka na świeżo durnot, po głębszej analizie poziom debilizmów byłby dużo wyższy.
Ogólnie pomysł był ryzykowny, bo cofać się 1000 lat wstecz to w zasadzie inne uniwersum, nie masz wiedźminów, ludzi i wielu innych rzeczy. Nawiązania są do wydarzeń bieżących są słabe i naciągane(czemu w ogóle jakiś demon tak bardzo chce wesprzeć elfickich buntowników). Jednak mimo to dałoby się stworzyć jakąś ciekawą historię, ciekawe postacie i to wszystko byłoby samodzielną całością, luźno nawiązującą do wiedźminverse. Zamiast tego wyszedł jakiś zakalec, którego ledwo się da obejrzeć. Jedynie to chyba twórcy są zadowoleni, bo udało im się zrobić akcję afirmacyjną spod znaku różnorodności.
w dobie CGI kompletnie nie ma sensu obsadzanie ról krasnoludów realnymi karłami. Ostatnio taką obsadę widziałam w jakiejś marnej wersji "królewny śnieżki" z ok 2004 r. Ale w "Śnieżka i Łowca" krasnoludów grali zwyczajni aktorzy charakterystyczni pomniejszeni pzez CGI. I wyszło spoko. Problemem jest obsadzanie karłów w sytuacji, gdy CGI oraz techniki fałszywej perspektywy pozwalają na obsadzenie aktorów wysokich. Po prostu przez to widz nie widzi krasnoludów tylko karłów. Ponieważ przy takiej obsadzie nie używa się CGI do dopasowania wzrostu, ale także nie zmieniają proporcji ciała z pomocą CGI. Krasnoludy nie powinny mieć za dużych głów i za krótkich rąk. Ludzie karły maja. I CGI tego nie zmienia. Dlatego nie nadają sie do grania krasnoludów. Nie ma powodu ich zatrudniac, gdy jest technika filmowa zdatna do "zmniejszenia" wysokiego aktora.
...do tego... ja nie chcę nikogo obrażać itp... ale niestety. oglądając tych niskorosłych "aktorów", odnosi się wrażenie że męczy ich choćby tak podstawowa czynność, jak samo chodzenie. jak uwierzyć że to "kwadratowe" i silne jak tur krasnoludy? zdolne bez trudu pokonać człowieka/elfa w niejednej fizycznej dziedzinie? widać to np tu, gdzieś na początku: https://www.youtube.com/watch?v=XOEb7MNi-h4&t=33s