Kilka dni temu obejrzałem pierwszy i drugi odcinek tego serialu. I przeraziło mnie to, co ujżałem. Te dwa odcinki były tragiczne. Rozumiem, że reżyser zrobił ten serial "w oparciu" o opowiadania, ale, żeby aż tak treściowo odbiec od prozy Sapkowskiego? Kompletnie nic się nie zgadza. No, może po za występowaniem nazw "Kaer Morhen", "wiedźmin", "Geralt"... i jego białymi włosami. Nie czepiam się i nie będę efektów specialnych, ale, żeby sceny walk mieczem tak beznadziejnie wyglądały? Koszmar. Ekipa mogła się choć trochę wysilić i zaangażować profesjonalnych mieczników. Ludzie trenujący Armę byliby jak znalazł. Bo tego całego "klasztornego" wizerunku Kaer Morhen (Vesemir kapłanem, o zgrozo!), pseudo-wiedźminów, komentować nie zamierzam.