Nie wypowiadam się o Geralcie, nie o Ciri, nie o całym przedsięwzięciu, bo i tak będę oglądać, nieważne czy będzie dobrze czy nie. Ale to, jak wygląda Yennefer w tym serialu (w książkach atrakcyjna, ale straszna, piekielnie inteligentna, świadoma, złośliwa, sarkastyczna, wymagająca, zdolna, potężna), jest policzkiem i obrazą dla wielu chyba fanów twórczości Sapkowskiego. Toczyły się spory, czy nie będzie tak, że w jednej z głównych ról zobaczymy kogoś czarnoskórego, czy Jaskier nie będzie gejem, ogólnie - czy PC nie będzie w Wiedźminie ważniejsza od jakości serialu. Proszę, oto mamy zapowiedź. W roli czarodziejki o zimnych oczach, wąskich ustach, niemal białej skórze i BURZY loków, mamy dziewuszkę o urodzie ewidentnie południowej, zamglonych oczkach cielaczka (którego jedno jest półprzymknięte, nie wiadomo, zły grafik czy taka uroda) i oklapniętych włosach, które przypominają mi moje włosy o 3 nad ranem po imprezie w klubie. Kto jeszcze jest zbulwersowany?
Yennefer na początku była szpetną garbuską, dopiero później została pięknością, jak ktoś czytał to wie, poczekamy zobaczymy.
Nawet potem nie została pięknością. Geralt zauważył, że była atrakcyjna, ale żadną miarą nie mogła zostać nazwana pięknością. Gdy mówi o niej "piękna", to dlatego, że się w niej zakochał.
Tutaj aż razi poprawnością polityczną, czy tolerancją. "Co z tego, może gra aktorska jest świetna", fani Sapkowskiego level hard. Czytając książkę, losy Geralta i Yennefer nie miałam przed oczami czarnoskorej kobiety. Do aktorki nic nie mam, może faktycznie błyśnie talentem, ale nie o to chodzi. Wielu aktorów robi wiele, żeby dopasować się do wyglądu granych postaci, chudną, tyją, piłują zęby, gola się na zero, uczą się konkretnego akcentu językowego, wszystko po to, żeby jeszcze bardziej być przekonującymi, a tutaj może jakie pani aktorka ma telent, proszę Was... Też obejrzę, ale choćby serialowa Yennefer robiła fikołki, to mnie do siebie nie przekona.
Mnie razilo bardziej ze aktorka jest tak mloda i wyglada bardzo niewinnie - bo Yennefer nie jest niewinnym slodkim podlotkiem. No i znow mamy zestawienie starszy Hollywoodzki aktor z duzo mlodsza aktorka sa para na ekranie. Poza tym hollywood ma tak malo ciekwaych rol dla dojrzalych kobiet.
Ale ogladalam wywiady z aktorami i Anya grajaca Yennefer ma w sobie duzo takiej jakiejs dojrzalosci i powagi i klasy mysle ze da rade. Poza tym w trailerze widac ze SPOILER bedzie watek mlodosci Yen, wiec wybranie mlodej aktorki ma sens. Swoja droga ciesze sie ze pokarza nam Yen garbuske ktora dopiero uczy sie magii. Kolor skory aktorki mi nie przeszkadza, tylko troche szkoda ze nie zatrudnili wiecej Polskich lub slowianskich aktorow, bo to jednak ksiazki wazne dla naszego kregu kulturowego i miloby bylo zobaczyc jakas reprezentacje slowian wsrod aktorow, a nie tylko Amerykanie lub Anglicy.
Ale do aktorki Yen nic nie mam, zapowiada sie ciekawie jej watek, na razie bardziej pasuje mi wizualnie niz Hulk-Wiedzmin. ;) i szkoda mi troche tej aktorki bo jest mlodiutka to jej pierwszza duza rola a spotyka sie z niechecia z powodu koloru skory, widac bylo jak byla zestresowana na Comic conie.. a to nie jej wina ze ja tak a nie inaczej obsadzono, tylko producentow
"jest policzkiem i obrazą dla wielu chyba fanów twórczości Sapkowskiego" - ha ha ha ha. Bez przesady.
Mi się w ogóle nie podoba obsada aktorska. Geralt wygląd jak Ken. Ciri jest po prostu brzydka (chociaż Pavetta też niby w książce była opisana jako nieszczególnie ładna, więc ok). Yennefer wygląda dla mnie jakby była po wylewie albo z porażeniem mózgu. Masakra... I jeszcze taka niska. Ci co piszą, że najpierw trzeba obejrzeć aby ocenić, spodziewam się, że serii książek o Wiedźminie nie czytali, bo po samym zwiastunie już widać ile rzeczy się nie zgadza. Przykre to, bo "Wiedźmin" Sapkowskiego to prawdziwa sztuka i literatura na najwyższym poziomie.
Chyba Ci się kartki posklejały jak czytałaś wiedźmina. Każdy ma inny gust, co do urody Ciri, mnie się podoba- nie przypominam sobie żeby była wspominana w książkach jako piękność. Yennefer była szpetną garbuską, więc została zagrana idealnie, o wzroście chyba też nie wspominali.
wy ludzie jesteście chyba troszkę skretyniali.
przecież Yen używała iluzji, w oczach innych wcale nie była szpetną garbuską.
Yennefer nie używała żadnej iluzji, żeby dodać sobie urody! To w Aretuzie "poprawiano" zdolne adeptki - prostowano zęby, naprawiano kości, wygładzano cerę - wszystko za pomocą magii, aby podnieść prestiż profesji. "Rezultatem były pseudoładne kobiety o złych i zimnych oczach brzydul"
Następny udający znawcę książki.
Yennefer garbata i szpetna to była jako dziecko, zanim została czarodziejką, na wiele lat zanim pojawia się w książkach o wiedźminie.
Ciri brzydka... ta aktorka ma tak nietuzinkową urodę, że jestem nią totalnie zafascynowana i oglądam z nią wszystkie wywiady. Yen niska... jak się dowiedziałam, że będą robić ten serial, to miałam tylko dwa życzenia odnośnie castingu: niech Yen będzie niska, a Jaskier umie śpiewać. Że Geralt jak Ken... no może troszkę :)
ale Yen była niewysoka i szpetna. jedyne co sie nie zgadza: Yen była blada i miała ciemnofiołkowe oczy i też mnie to razi. Ponadto Yen miała prawie setkę na karku, a wyglądała na 20-cia. Po prostu była bardziej kobieca i poważna,
Heh, po tym co wypisujesz to obstawiam, że sama sagi nie czytałaś... Ciri w książkach nie była pięknością (wg niektórych była nawet brzydka), a geneza Yenneffer jest tam pokrótce ukazana.
Dokładnie! Przecież kiedy Yen uczyła Ciri magii to często nazywała ją "brzydulką", a jak ta ją zapytała dlaczego właśnie tak to czarodziejka odpowiedziała "bo zawsze jestem szczera".
Ale na koniec Krwi elfów jej szczerze powiedziała, że ona nigdy nie będzie musiała poprawiać się magią, bo nie musi. Nazywała ją brzydulką raczej z przekąsu. Między słowami można zrozumieć, że raczej Ciri jest w kierunku ładnej, a nie przeciętnej czy brzydkiej. ;)
Jeśli chodzi o ścisłość to twierdziły tak elfy gdy przeszła przez portal w wieży jaskółki.Ale jednocześnie dla ludzi (słowa Vysygoty w pustelni) Ciri była bardzo ładna przed domieszkę elfiej krwi.
Tak samo Yenefer nie dość że użyto magii aby uczynić ją piękną (zewnętrznie) to dodatkowo używała kremu z mandragory dla pewnego efektu ( opisane w sadze) natomiast Geralt tylko i wyłącznie dzięki temu że był mutantem był w stanie zobaczyć jaka była przed tym gdy było warto poświęcić umięjętności aby ją upiększyć.
Wszystko jest ładnie opisane w sadze.
ps. 1szy odcinek serialu N jest bez ładu i składu , naprawdę ciężko się to ogląda.
To znaczy tylko, że mało wiesz o uniwersum Wiedźmina. Yen którą znasz to ta z sagi, ta z wcześniejszych opowiadań była szpetna. Zapowiada się super skoro trzymają się książek, widać że wiedzą co robią i co chcą opowiedzieć. Nie robią filmu na podstawie gry skąd większość zna Wiedźmia (jak autorka tematu).
Yen była ślepa, ma jakoś 90+ lat, jest szpetna, w książce jest nawet dosłowny cytat że jest "garbata".
Następny idiota udający znawcę książki.
Niby czym się Yennefer z sagi różniła od Yennefer z opowiadań?
Yennefer garbata i szpetna to była jako dziecko, zanim została czarodziejką, na wiele lat zanim pojawia się w książkach o wiedźminie.
Ślepa też nie była, 90 lat u czarodziejek nie miał znaczenia, wygląd i tak sobie zawsze modyfikowały, doczytaj sobie pajacu, zanim zaczniesz strugać "znafcę".
Napisałeś wszystko tak jak ja, jaki sens ma ten wpis, oprócz próby nadania jakiegokolwiek sensu swojej egzystencji, przez najbardziej prymitywną formę obrażania żeby ktoś w końcu zwrócił na Ciebie uwagę? Wycisz się i pogadaj z rodziną na święta, mam nadzieję że masz taką.
Nie odpowiedziałeś na żadne moje pytanie, twój wcześniejszy wpis to był stek bzdur, najwyraźniej w międzyczasie ktoś cię uświadomił już, że fabuły książek nie znasz, zatem teraz próbujesz przykryć swoje wcześniejsze banialuki wydając teraz z siebie jakieś bełktoliwe, pojednawcze, ale nadal nieudolne skomlenia.
Bo żadnego pytania nie zadałeś. Piszesz "Niby czym się Yennefer z sagi różniła od Yennefer z opowiadań?", tylko że ja w poście staram się uśiwadomić autorce tematu, bo jej odpowiadam, że w opowiadaniach jest mowa o przeszłości Yen i jest tam inaczej przedstawiona. Dlatego autorka mająca wyobrażenie, o tym jak wygląda Yen, nie wiem, z gier czy tylko z sagi gdzie o tym nie ma faktycznie mowy się myli i twórcy mają rację nawet książkowo, chociaż jest to adaptacja i mogli by nawet bez tego to robić (przedstawiać Yen jako kogoś innego niż większość ją zna). To było to Twoje pytanie?
Poza tym, sam piszesz dużo bzdur. Mówisz że wygląd sobie czarodziejki modyfikowały. Magia wpływa tylko na to co widać, pod spodem i tak jesteś tym co byłeś dawniej. W serialu jest to inaczej pokazane, w książce nie masz jednoznacznie napisane jak działają trwałe przemiany. Są opisy np z balów/przyjęć iluzji które noszą czarodzieje więc sam tego nie możesz wiedzieć tylko się domyślać. Kolejna rzecz, napisałeś że Yen nie była ślepa, przecież została oślepiona w bitwie pod Sodden, nie znasz książki ziom. Poza tym faktycznie książki dawno czytałem jak miałem 8 lat więc dawno, bo w sumie nie są zbyt ambitne, przyznaję że mogłem coś pomylić.
Bzdury opowiadasz.
To że kiedyś tam, jako dziecko, Yen była garbata nie ma żadnego znaczenia i przy doborze aktorki nie tym się mieli kierować. To że w którymś momencie książki jednym zdaniem o tej przeszłości wspominają, też nie ma żadnego znaczenia, i wyobrażenie czytelnika o Yennefer na podstawie sagi jest dokładnie takie samo, jak na podstawie opowiadań.
Więc nie pitol o innym przedstawieniu czarodziejki w zależności od tego, czego dotyczy adaptacja.
Owszem, wygląd magicznie modyfikowały, a nie tylko ukrywały za iluzją (chociaż i to się oczywiście zdarzało). To byłby niezły brecht, gdyby Geralt dupczył Yen i widział iluzję, ale palcami wyczuwał jej garb albo szramy na mordzie, aleś wymędrkował.
Nie, nie była ślepa. Owszem w bitwie pod Sodden straciła wzrok, ale zaraz potem magicznie ją uleczono. Krwa, co ty w ogóle z tej książki pamiętasz?
"książki dawno czytałem jak miałem 8 lat"
aha, to już nie mam pytań, 8 lat miałeś, dziwne że rodzicie ci w ogóle pozwolili je wtedy czytać :]
w tej sytuacji możesz nic nie pamiętać i nic z fabuły nie ogarniać.
ale przynajmniej nie pisz bzdur, udając znawcę tematu.
pomimo tego, że to faktycznie dosyć proste czytadło, nie ma się czym zanadto zachwycać.
"To że kiedyś tam, jako dziecko, Yen była garbata nie ma żadnego znaczenia i przy doborze aktorki nie tym się mieli kierować. To że w którymś momencie książki jednym zdaniem o tej przeszłości wspominają, też nie ma żadnego znaczenia, i wyobrażenie czytelnika o Yennefer na podstawie sagi jest dokładnie takie samo, jak na podstawie opowiadań.
Więc nie pitol o innym przedstawieniu czarodziejki w zależności od tego, czego dotyczy adaptacja."
Oczywiście że mogą, ba, nawet to robią w serialu:)
"Owszem, wygląd magicznie modyfikowały, a nie tylko ukrywały za iluzją (chociaż i to się oczywiście zdarzało). To byłby niezły brecht, gdyby Geralt dupczył Yen i widział iluzję, ale palcami wyczuwał jej garb albo szramy na mordzie, aleś wymędrkował."
Proszę bardzo cytaty bo znowu nie wiesz o czym piszesz:
- Uważaj, to iluzja.
- Do diabła, masz rację! - czarodziejka puściła łyżkę, jakby był to ogon
czarnego skorpiona. - Kto był tak bezczelny... Ty? Umiesz tworzyć iluzje czwartego
stopnia? Ty?
Tutaj fragmenty dotyczący iluzji kawioru. Iluzję można dotknąć, można ją posmakować, jest ich parę stopni jakości. Kolejny przykład to pałacu Beauclair, iluzja Lydii van Bredevort i tak dalej. Poczytaj więcej, może ogarniesz temat.
"Nie, nie była ślepa. Owszem w bitwie pod Sodden straciła wzrok, ale zaraz potem magicznie ją uleczono.?"
Haha, dziękuje za potwierdzenie :D Sam się pogrążasz, mówisz ze straciła wzrok ale w sumie to nie straciła, fajnie.
Jeśli chodzi o to że dawno czytałem, jak widać i tak pamiętam lepiej pewne fragmenty niż Ty, jak rozumiem znawca wieloletni tematu. Rodzice raczej nie wiedzieli co czytam, albo się nie interesowali, nie pamiętam. Tata oglądał ze mną serialowego wiedźmina, więc troche tam jednak mogli wiedzieć.
Pozdrawiam:) Już bez odbioru
"Oczywiście że mogą, ba, nawet to robią w serialu"
nie, nie robią.
w serialu tworzą własną wizję, co jest dokładnym zaprzeczeniem twojego bełkotu, jakoby twórcy dokładnie odwzorowali książkę.
to że nie dostrzegasz różnicy, to już twój problem.
"mówisz ze straciła wzrok ale w sumie to nie straciła, fajnie"
masz rację idioto, straciła wzrok, ale potem stworzyła iluzję, że jednak widzi, bo przecież cała magia w wiedzminie sprowadza się tylko do iluzji.
brawo geniuszu.
to że posługiwali się również czasami iluzją jest u ciebie jedynym dowodem na stwierdzenie, że modyfikacje wyglądu były tylko iluzją.
w takim razie swoją długowieczność czarodzieje też załatwiali sobie iluzją? po śmierci jeszcze przez kilkadziesiąt/kilaset lat itrzymywali iluzję że żyja nadal i trzymają się świetnie?
brawo geniuszu po raz drugi.
może jak przeczytasz wiedzmina mając więcej niż 8 lat, to coś więcej z tego zrozumiesz, albo poproś tatę żeby oprócz wspólnego oglądania durnych seriali, poczytał ci też przed snem, skoro samodzielnie sobie z tym nie radzisz.
Ja pikolę... ktoś tu kompletnie nie kojarzy prostych faktów z książki.
Otwartym tekstem jest powiedziane, że gdy adeptka okazała się zdolna i przeszła przez pierwsze sito trudnych ćwiczeń, z pomocą wkraczała magia.
PROSTOWANO kręgosłupy, WYGŁADZANO cerę, POPRAWIANO krzywe zęby... nie po to, aby uszczęśliwić dziewczynę, tylko dla prestiżu magii.
"Rezultatem były pseudoładne kobiety o złych i zimnych oczach brzydul".
Czyli - to nie była iluzja lecz autentyczne zmiany wyglądu.
Iluzje zastosowano wyłącznie w przypadku Lydii van Bredevort (asystentki Vilgefortza), ponieważ obrażenia, jakich doznała opierały się jakimkolwiek próbom regeneracji i zasłonięto jej twarz iluzją, żeby ludzie nie mdleli na jej widok.
Na początku trochę się bałam, że aktorka grająca Yen jest za młoda i zbyt niewinna, ale po tej scenie z trailera, gdzie jest wkurzona i miota zaklęcia już wiem, że będzie dobrze - gdybym żyła w uniwersum tego serialu, to bałabym się jej stanąć na drodze.
fajnie wypadły w tym wywiadzie gdzie czytają komentarze widzów po trailerze.
Ciri dobrze dobrana - drobniutka z taką oryginalną urodą, jeszcze jakby jej zrobili proste włosy to by było lux
Yen - trochę nie podoba mi się jej akcent (angielski?) ale może w serialu go zatuszuje. Jednak wydaje się być mało charyzmatyczna. Yen powinna być bardzie władcza i podniosła na pokaz, a jednocześnie delikatna.
Najbardziej mnie smuci ich podejście do książek - nie przeczytały ich. Mega słabo, wypadałoby znać pierwowzór literacki...
Przeładowanie postaciami już w pierwszym sezonie to IMO kiepski ruch. Gdyby s1 dobrze się sprzedał i został hitem można by było wtedy przyciągnąć jakichś znanych aktorów na drugi plan.
Oglądałam te wywiady wczoraj w nocy zamiast iść spać. Widać, że Henry Cavill jest mega fanem wszystkiego, co związane z Wiedźminem, a one nie mają takiej zajawki. A aktorka grająca Ciri jest mega prześliczna, z tymi wielkimi oczami, porcelanową cerą i dziwnymi rysami twarzy pasuje mi idealnie - chociaż sama czytając książki miałam inne wyobrażenie.
mogli jej te włosy przefarbować na platynkę/srebrne i byłoby cacy. Wywiady spoko. Bardziej nastrajają pozytywnie niż sam trailer XD
Ja z Yennefer mam ten problem, że dla mnie ona wygląda za młodo. Wiem, że w książkach wszystkie czarodziejki się odmładzały, ale w związku z tym, że do Ciri dali starszą aktorkę to wolałbym też starszą Yennefer.
Na obecną chwilę, patrząc na wygląd, to bliżej im do relacji siostrzanej, niż matka/mentor-córka/uczennica.
Wiesz, może charakteryzacją i kostiumami uzyskają tę różnicę. Ciekawe czym się kierowali zatrudniając ja do roli Yen? Ma taki talent czy jakieś układy? Może czuje postać...
A może po prostu była najlepsza spośród Hindusek, które zgłosiły się do roli, bo mus być "diversity".
Co Ty mówisz, w gre pograj. Chodzi o to żeby Jenefer niunia dobra była. I jest :D