"o urodzie ewidentnie południowej, zamglonych oczkach cielaczka"- wiesz co? Chyba przesadziłaś. Nawet jeśli ekranowa Yennefer odbiega od wyglądu "białej, trójkątnej twarzy i wąskich ust"- bo taki był jej opis w książce, to na pewno nie jest to powód aby obrażać urodę aktorki, która bezsprzecznie jest piękną kobietą i na pewno nie ma "oczu cielaka". I mówiąc szczerze taki typ urody jest lepszy niż "wąskie usta" i "blada twarz". Wiem, że tak wyglądała książkowa Yennefer, ale nie zawsze trzeba bawić się w dosłowną interpretację. Gdyby twórcy serialu poszukali aktorki o"trójkątnej twarzy i wąskich ustach" to zaraz podniosłyby się krzyki, że brzydka jak ropucha, bo sorry, ale wąskie usta nie należą do pięknych.

...należą ;-)

aaa tam się nie znasz.......... teraz baba musi mieć usta jak brzeg nocnika;-)

Tak wiem, po prostu należę do pokolenia kiedy kanonem urody kobiecej był umiar...

Ta laska ma spojrzenie tępej dzidy i trzeba chyba mieć początki zaćmy, żeby te oczy tęskniące za rozumem traktować jako wyraz urody. I to odrzucające wrażenie podąża za rzeczywistością, panienka w wywiadzie nie radziła sobie z zapamiętywaniem pytań prowadzącego. Kwestie Yennefer musieli jej chyba lecieć z promptera. To nie jest Yennefer tylko Cielefer, a na podsumowanie: nie Witcher, tylko Wieśśśśślix.

Przeżywasz to widzę jak świnia kosmos . Rzeczywiście- dobra podstawa do wystawienia 1 całemu serialowi na podstawie antypatii do jednego aktora. Śmiech w głos.

Wnioskujesz jak bezmózg. Kto ci powiedział, że na podstawie antypatii do jednego aktora? Ta pauka jest za chujowy scenariusz w pierwszej kolejności, chujową scenografie i efekty w drugiej i za 90% chujowego castingu, w trzeciej.

Po to jest środkowa skala ocen, żeby z niej korzystać. Jeżeli twoim zdaniem wiedźmin jest na "1", to jak ocenisz takie gnioty jak np. Kac Wawa?
Jeśli zaraz napiszesz, że to taki sam poziom, to oświecę Cię: Nie. To nie jest taki sam poziom. A jeśli tego nie dostrzegasz to już twój problem. Zresztą Twój poziom pokazuje używanie ciągłych inwektywów w stylu "chu****y" i wyzywanie innych od bezmózgów, chociaż sam nie dostrzegasz braku logiki własnej oceny. Nie twierdzę, że Wiedźmin Netflixa nie ma wad, bo ma sporo. Ale z całą pewnością nie jest to pozycja na 1.
O wiele większe gnioty mają tutaj wyższe oceny. Prawda jest taka, że większość osób, które wystawiają 1 to urażeni fani, którym "coś tam, coś tam " się nie spodobało, więc nie potrafią już w minimalnym nawet stopniu wysilić się na obiektwizm. Ok, każda ocena jest subiektywna, ale warto czasami zachować percepcję. Na 1 to może zasługują Złotopolscy, albo Kac Wawa, albo inne tego typu gnioty. A nie Wiedźmin. Ma sporo wad ta adaptacja, ale na pewno nie jest na 1.

"to jak ocenisz takie gnioty jak np. Kac Wawa?

Nie mam zamiaru nawet tego oglądać.


"Ma sporo wad ta adaptacja, ale na pewno nie jest na 1."

To gówno nie powinno nawet powstać.

Całkowicie się zgadzam. Teraz przecież jest moda na "tolerancję" LGBT i inne takie, więc i do świata kultury i media trzeba też wciskać to na siłę. Ludzie srają tym rasizmem gdzie popadnie zapominając o tym, że wyobrażenie twórcy było zupełnie inne, no ale wciśnijmy ludzi o różnych kulturach i koloru skóry tylko po to by ludzie się zamknęli, żenada.

Moim zdaniem ta aktorka też nie odzwierciedla Yennefer takiej jaką powinna. Te wszystkie cechy z książki, w końcu stworzyly obraz Yennefer jaką powinna się charakteryzować, także też nie rozumiem po jaką cholerę to zmieniać. Niestety oglądamy jakąś słaba podróbę.

W książkach Sapkowskiego jest sporo wątków homoseksualnych, więc Netflix nie wciskał tego na siłę, bo "taka jest teraz moda".
Przecież mamy w książkach: wątek Ciri i jej przyjaciółki z bandy "Szczurów", wątek geja- czarodzieja z Sezonu Burz. A to tylko 2 przykłady, bo było ich znacznie więcej. Netflix zmienił fabułę- owszem, ale w porównaniu do ilości wątków LGBT, które sam Sapkowski wplatał w swoje książki nie powiedziałabym, że Netflix zamieścił ich jakoś super więcej.
Jest ich zecydowanie mniej niż w książkach Sapka! Nie wiem co zrobią w kolejnych sezonach, ale na chwilę obecną jest ich mniej niż w samych książkach.

Były jakies gejowate wątki w serialu?

Ogólnie netflix, jak i zresztą pozostali ze świata filmu , mają bardzo płytkie podejście do kwestii feminizmu, rasizmu czy samego seksu.
Mamy feminizm i seks bez seksizmu oraz czarnych bez rasizmu.

Anya Chalotra jest naprawdę ok, ale nie mogę się oprzeć wrażeniu że MyAnn Buring - aktorka która gra Tissaię - jest aktorsko o wiele lepsza od całej reszty obsady (a i urody jej nie brakuje) i jako Yennefer po prostu by tutaj zamiotła i wymiotła.

Obejrzyj ją sobie w Downton Abbey", gra tam pokojówkę. Występuje w odcinku specjalnym do 3 sezonu i kilku odcinkach 4 sezonu. Jezusmariajózefieświęty, co ona tam wyprawia... Jej postać wzbudza antypatię od pierwszego do ostatniego wypowiadanego zdania :D

Zasmucił mnie wybór aktorki, ale nie oceniałam. Obejrzałam właśnie 5 odcinków i nie mogę odżałować :( Yennefer to totalna katastrofa :( To miała być jedna z głównych postaci a gdyby nagle zniknęła serialowi nie zaszkodziłoby to wcale. Czy ktoś by to zauważył? A książkowa Yenna to była petarda.

albo nie w sumie każdy ma prawo się wypowiadać , ale jak ona to koszmar to na ciebie brak słów...

Nie wiem po co wgl odpisuje, ale chyba Ci obwody nie stykają, bo nie napisałam słowa o jej wyglądzie. A moje profilowe? Moje czy nie moje, nieważne, jak można oceniać wygląd po takim zdjęciu? xD

Okej. Moje obwody nie stykają, bo nie zauważyłam, że odpowiedź nie do mnie xD Źle się przegląda stronę na telefonie.

do metka123 pisalem moze zle zaznaczylo odpowiedz

Nie, nie, widać do kogo to jest, to tylko u mnie coś nie zaskoczyło z rana :D (poniedziałki po świętach takie trudne, nawet jak są w czwartki)

Dokładnie. Według mnie najgorsza postać w tym serialu. Na początku nie była taka zła, ale potem chciałam, żeby jak najszybciej zniknęła. W książce była opisana jako piękność, a aktorka została dobrana przeciętnie

Yennefer jest piękna. Jeżeli tak wyglądasz po melanżu o 3 nad ranem, choć profilowe na to nie wskazuje to tylko Ci zazdrościć. Cała trójka wygląda rewelacyjnie.

A ja uważam, że Anya Chalotra dała radę. Jak na tak młodziutką aktorkę zagrała naprawdę z pazurem.

Serialowa Yeneffer z książkową/grową przegrywa jeszcze przed startem. W samym serialu też czasami jest aż groteskowo, ta aktorka totalnie nie pasuje do wizerunku potężnej czarodziejki, której boi się całe otoczenie. Wygląda na podlotkę, która na siłę stara się zrobić wrażenie, gdziekolwiek się pojawi. Pomimo uroku i pociągającego wyglądu fizycznego niestety, trzeba otwarcie przyznać że to jedna z gorszych kreacji w pierwszym sezonie.

No cóż, po prostu szkoda biednych widzów Netfliksa, że mając serial, który w zasadzie mógłby się nazywać "The Witch" - nie poznają nigdy najlepszej postaci kobiecej w historii literatury fantasy (i gier).

Yen w filmie to dla mnie całkowita porażka- wizualna i aktorska. Nawet, jeśli to adaptacja, to ja jako widz oczekuję względnej wierności wobec książki . Nie mogę strawić tej jednej miny, zero seksapilu, "ognia", burzy loków. Dramat.. Ten, kto robił casting ( poza Geraltem) powinien za to siedzieć ;)