bez charakteryzacji trudno cos powiedziec, bardziej sie zastanawiam co zrobią z rolą geralta i cavillem

A co jest nie tak z Cavillem? Nie mogę nigdzie znaleźć wskazówek wyjaśniających o co ci może chodzić? ;)

Ja tam bym wolał Daniela Olbrychskiego :D

Nadal się zastanawiamy jak czytano Wiedźmina skoro obsadzono Mecię Simson na Francescę Findabair... czy od końca do początku, czy może do góry nogami??? Chyba się nigdy nie dowiemy ;-)

już po tym pierwszym sezonie można było zadawać sobie podobne pytania... i wnioskować że scenarzystom ktoś tylko z grubsza opowiedział co jest w książkach :)

Daj spokój, Pani showrunnerka ma misję dziejową: "Pomóc wszystkim skrzywdzonym narodom w historii świata"... To jest artystka i właśnie maluje swoją interpretację dzieła gościa, który bimba na niesprawiedliwość i sku...syństwo tego świata ;-)

...z tą "artystką" to przesadziłeś krzynkę, zwykła światopoglądowo polityczna aktywistka i nic więcej XD

No może krzynkę...

Może też scenarzyści znają swoją pracę lepiej niż zna ją randomowy dzieciak z netów i podjęli decyzję po przemyśleniu, jakie aspekty książki będą psuć film.

Bo to jednak nie to samo. Przenoszenie książki do kina 1-1 skutkuje często marnymi produkcjami (za przykład Lśnienie - ma dwie wersje filmowe, wierną i dobrą).

jprdl....................... czy mnie wzrok myli... czy ty właśnie zestawiłeś lśnienie kubricka z łiczerem netflixa XDDDDDDDDDDD tak poza tym, to ja ci powiem jakie "scenarzyści" netflixa aspekty usunęli, które mogły "psuć film"... głównie logiczną spójność fabuły i zrozumiałe motywacje bohaterów oraz jakąkolwiek "zahaczkę" dla inteligentniejszego widza, by mu się w ogóle chciało śledzić dalej "ich" losy...

Zestawiłem? Stworzyłem analogię. :)

Nie dałeś żadnego przykładu niespójności fabuły. :) Ups. Nie ma żadnego?

Swoją drogą, to aż zabójcze, jak totalnie nie rozumiesz, co się dzieje. Czy ty udajesz osobę głupią?

Czy nie udajesz?

Bo jak ci już tłumaczyłem, drogi uczniu szkoły podstawowej we wsi poza krańcami inteligencji, analogia ma zachowywać cechy istotne.

Jeśli się mówi, uczniu podstawówki, że coś jest zimne jak głaz, to się nie mówi, że jest głazem i ma wszystkie cechy głazu. :)

Wobec tego gdy zestawiam ze względu na jakieś podobieństwo kilka dzieł, to niekoniecznie zrównuję je na każdej płaszczyźnie.

Czy ktokolwiek z twojej rodziny to rozumie? Czy wszyscy są podobni tobie?

A co jest nie tak z wyborem tej aktorki? Pewnie rzecz gustu, ale mnie sie wydaje, ze ten wybor jest akurat OK i Mecia Simson moze spokojnie grac role elfki. Jest piekna i pasuje do mojego wyobrazenia Franceski Findabair.

"Francesca Findabair z Dol Blathanna, Enid an Gleanna ( Stokrotka z Dolin) Elfka czystej krwi, najpiękniejsza kobieta świata. Miała błękitne oczy i złote włosy. "
W sumie nic, wszystko w najlepszym porządku...

Az tak Ci przeszkadza taki szczegol jak inny kolor oczu czy wlosow? Na prawde jestes w stanie znalezc naturalnie ruda kobiete z blekitnymi oczami i do tego wyjatkowo urodziwa? Zycze powodzenia :)

Złote włosy to nie rude?
A gdyby obsadzili do tej roli faceta lub transwestytę to przeszkadzało by Ci to czy nie? A gdyby do roli Skrzetuskiego obsadzili Mongoła to byłoby ok?

Zlote, no jeszcze lepiej. W takim razie wrzuc tu aktorke, ktora ma zlote wlosy i blekitne oczy. Rozumiem, ze szukanie zajmie Ci troche czasu, wiec bede tu zagladal i sprawdzal czy dales rade.

Złote czyli ciemny blond + błękitne oczy, czyli Fototyp I. Pani Mecia Simson - fototyp III/IV. Delikatna różnica jednak... Tu nie chodzi o to, czy komuś się podoba ta czy inna aktorka, tylko o wymyślanie koła na nowo przez twórców serialu. To już jest znakiem rozpoznawczym tej produkcji.

Ty widzisz zlote-ciemny blad, ja widze zlote-rude. Roznimy sie nawet w tym, co widzimy. A ksiazka to wyobraznia, wiec roznic jest ogrom. Ty nie akceptujesz tego, ze wyglad aktorki nie zgadza sie z opisem z ksiazki, a ja mam to w dupie. Yenn tez nie zgadza sie z ksiazka, Geralt tez nie, a Ciri z filmu jest za stara. I co z tego? Swiat wiedzminski zyskal szerokie grono odbiorcow i fajnie. Kto bedzie chcial, przeczyta ksiazke. Film jest luzna adaptacja, a nie scenariusz slowo w slowo z ksiazki. Swoja droga jak bym zobaczyl w filmie Boholta z ksiazkowymi "waszmosciami" to bym padl ze smiechu :)
Wystarcza mi luzna adaptacja z Netflixa i przerobienie niektorych wydarzen czy postaci. Nie wybacze im tylko Regisa, jesli go zepsuja. Tak samo czekam na Dijkstre, Codringhera i Fenna, Bonharta, Rienza. Filippe i awanture w Garstangu. Francesca to nie jest az tak znaczaca dla mnie postac bym mial sie wsciekac. Aktorka jest piekna i na razie to wystarczy.

Ale zobacz, sam masz podwójne standardy. Aaa tam Francesca to może być Mecia Simson, bo osobiście mi się podoba jej uroda. Piprzyć nizgodność... ALE jeśli zawalą Regisa albo Filippę to im nie wybaczę ;-)

Każda z postaci tworzy świat Wiedźmina, każda ma swój wpływ na przebieg wydarzeń, dlatego każda z tych osobowości jest istotna... Zmieniając osobowości, charakterystyki postaci, przebieg wydarzeń, reakcje bohaterów - zmieniasz historię. To że ktoś nazwie postać Yennefer to nie znaczy, że to jest postać Yennefer z Vengerbergu. To znaczy tylko tyle, że ktoś tej postaci nadał takie imię...

Tyle, ze nie o wyglad mi chodzi. Regisa moze zagrac nawet murzyn czy arab. Nie obchodzi mi to akurat jaki kolor skory bedzie mial aktor, ale jak zagra. Fakt, wyobrazam sobie w tej roli Madsa Mikkelsena. Ale, jesli znajda zdolnego aktora o innym kolorze skory, to mnie to nie przeszkadza. Wazne, co z ta postacia zrobia i jak aktor ja zinterpretuje.
Lubisz doslownosci - OK. Nie ogladaj w takim razie, bo zawsze bedziesz zawiedziony. Mnie taka adaptacja nie przeszkadza. Dobrze sie bawilem ogladajac pierwszy sezon i mam nadzieje, ze drugi bedzie lepszy.

Ciężko się z Tobą dyskutuje, ponieważ nie czytasz ze zrozumieniem. Zapraszam do ponownej lektury drugiego akapitu mojej poprzedniej wypowiedzi. Nigdzie nie napisałem, że lubię dosłowności. Nic nie musi być od linijki, ale wyobraź sobie jaki byłby odbiór widowni, gdyby Peter Jackson w LOTR zafundował widzom taki kogiel mogiel...

Nie wiem czy czytałeś książkę i opowiadania Sapkowskiego, ale jeśli tak, to przecież w serialu który otrzymaliśmy właściwie nie uchwycono sedna tych historii. Piszesz o tym, że ważne co aktor z tą postacią zrobi i jak ją zinterpretuje. Byłoby super gdyby aktorzy w ogóle sięgnęli po materiał źródłowy (czyli książki), a okazuje się że chyba tylko Cavill to zrobił. Jak w takim razie oceniasz interpretację ról Triss Merigold, Vilgefortza i Yennefer?

Czytalem LOTR, czytalem Hobbita. I tez bylo sporo zmian. Yenn jest jak najbardziej OK, w ksiazce byla z niej jeszcze gorsza suka, ale generalnie Anya daje rade. Vilgefortz dopiero zaczal i ma czas by doekspic, zanim polamie wieska. O ile wyprowadza ta postac i zbuduja z niego tego, kim jest w ksiazce, to zmiany w scenariuszu mi nie przeszkadzaja.
Z pozytywow napisze, ze dobrze zrobiony jest Istredd. Irytowal mnie w ksiazce, irytuje mnie w filmie - znaczy ze jest OK :) Fajnie jest pokazana Calanthe, Renfree, siwtny jest Jaskier. Triss jest rzeczywiscie fatalna, wolalbym ta aktorke ktora zagrala Renfree. No ale nie mozna miec wszystkiego.

Tak w LOTRze i Hobbicie było sporo zmian, ale jednak charakterystyki postaci zachowano. To też może niefortunne porównanie, bo jednak Peter Jackson musiał wziąć materiał z początku XX w. i przełożyć ten język na obraz i scenariusz strawny na współczesne realia. I o ile w LOTRze świetnie mu się to udało, o tyle Hobbita położył niemiłosiernie...

Jestem zaskoczony, że po lekturze książek tak pozytywnie oceniasz Yennefer, która to jest jedną z najważniejszych postaci... Serialowa Yennefer w moim odczuciu jest bardzo młodziutka (ale nie chodzi o wygląd). Yenna miała przecież ok. 90 lat i była "okruchem lodu" w obyciu, a ogniem gdy się jej nastąpiło na odcisk. W serialu tego brak. Niestety Anya w moim odczuciu nie miała szans udźwignąć tej roli, więc starała się nie umrzeć tylko do końca I sezonu. Triss Merigold właściwie nie istnieje w tym serialu, jest żadna - i znów jedna z ważniejszych postaci (dla samego Wiedźmina rzecz jasna). Vilgefortz - ja po prostu uznałem, że tego nie widziałem, mój mózg to odrzucił. To nie jest Vilgefortz - najpotężniejszy czarodziej na świecie... no nie.
Jaskier jakoś się przewinął niezauważenie, ale znów to nie jest Jaskier jakiego znamy z Sapkowskiego. Jaskier powinien być lalusiem, który uważa siebie za lorda, który jest mocny w gębie w towarzystwie Wiedźmina, ale tylko do pierwszego bicia mordy... Joey Batey po prostu nie znał tej postaci. Dostał skrypt, zagrał ze skryptu.
Calanthe była ok, ta aktorka generalnie pozamiatała zdolności aktorskie pozostałych... Renfri ok, choć za mało nienawistna w moim odczuciu, jednak w polskim serialu była lepiej zagrana. Istredda właściwie tam nie było i jego sporu z Geraltem również, więc ciężko ocenić...

paskudny charaktre Yenn zostal dosc dobrze pokazany. Przegieli oczywiscie z ta najpotezniejsza kobieta swiata, ale bylo na prawde dobrze. Ona bedzie przez wszystkie sezony, wiec jeszcze sie rozwinie. Mam nadzieje, ze bedzie tylko lepiej. Nie wiem natomiast czego oczekujesz od Jaskra. Jak dla mnie jest ksiazkowy i Joe zagral tak samo dobrze jak Henryk. Bez problemu moge sobie go wyobrazic jako narcyza, uciekajacego przed zazdrosnymi mezami i stalego klienta wszystkich burdeli. Mam nadzieje, ze pokaza jego spotkanie z Rienzem u mamy Lantieri :)

Oj Yen była słabiutka, za bardzo rozchwiana emocjonalnie w serialu. W książce to była silna, dumna i złośliwa kobieta. Dla mnie Chalotra zupełnie nie pasuje do tej roli i to nawet nie jest jej wina, po prostu stworzyli nową postać...

Co do Jaskra, to Joey jest zbyt poważny, mało charyzmatyczny, za mało męczący, zbyt małomówny i słabo śpiewa. Ważna rzecz - oglądając serial nie masz poczucia, że Ci dwaj są swoimi przeciwieństwami, a jednocześnie dopełniają swoje ułomności. W książce jest to bardzo mocno zaznaczone i zarówno Yennefer, jak i Triss, jak i matka Nenneke - wciąż się o to pieklą z wiedźminem... ;-)

Nie pokażą, bo Jaskier ma być takim wiecznie zakochującym się romantykiem, a nie dziwkarzem. Ktoś z ekipy już to wyjaśnił w którymś wywiadzie.

No nie wiem. Jak na razie to netflix pokazal wlasnie dziwkarza. Przypomnij sobie chocby impreze u Calanthe, albo jego zyczenia po wylowieniu dzina.

E tam. W burdelu nie był ani razu i pewnie nie będzie. Projektujesz własne oczekiwania i widzisz, co chcesz. Showrunnerka ma inną wizję.

Opowiadania czytalem dosc dawno, i nie znam ich tak dobrze jak piecioksiagu . Ale nie pamietam jakiejs masy burdeli, w ktorych bywal Jaskier. Z samej sagi pamietam Lantieri. Nie wiem wiec, czy jest co pokazywac na tyle, by przekonac nieprzekonanych do Jaskra dziwkarza.

A jeśli chodzi o aktorkę, to chociażby Alyssa Sutherland świetnie pasuje na Enid an Gleanna - jasne włosy, elfickie ostre rysy, wzrost i to zimne, nienawistne spojrzenie, charakterystyczne dla efów. Plus aktorka ma już doświadczenie w podobnych produkcjach...

Ale Graham McTravish jako Dijkstra? Pasuje, czy nie? Bo dla mnie wybor aktora jest rewelacyjny. >Dijkstra to jedna z moich ulubionych postaci i ciesze sie z takiego wyboru :)

No to im się udało, trzeba im oddać ;-)

Z tym problem, że Alyssa jest brzydka i przypomina kosmitkę, a Francesca była uważana za najpiękniejszą kobietę świata.

"Brzydka" to jest subiektywny odbiór. Dla Ciebie co innego będzie piękne niż dla mnie, to naturalne... Nie można mieć natomiast wątpliwości co do tego, że ma urodę uważaną powszechnie za elficką i w dużej mierze pasuje do opisu postaci z książek.

Nawet, jeśli dla mnie jest subiektywnie brzydka to żadną miarą nie można jej uznać za ładną, a już na pewno nie za piękną. Mecia Simson bije ją na głowę i ma delikatną, elfią urodę. Kojarzy mi się trochę z urodą Liv Tyler i jej Arweną.

Być może gustujesz w Dhoine? ;-) Generalnie elfy były wysokie, szczupłe z ostrymi rysami, zazwyczaj z jasną karnacją, blond włosami i zimnym obojętnym spojrzeniem. Spójrz na Liv Tyler i Mecię Simson i zadaj to pytanie: "Ile w nich jest z elfa?"
P.S. W mojej ocenie jest stokroć bardziej atrakcyjną kobietą niż Mecia Simson. Z resztą Brytyjki generalnie nie słyną w świecie z urodziwości, więc szukanie tam najpiękniejszej kobiety świata może być jednak sporym wyzwaniem...

Być może gustujesz w mężczyznach, tylko sam tego nie wiesz? ;) Alyssa ma rysy faceta i męską żuchwę. Gdzie u Sapkowskiego jest napisane, że elfie kobiety mają męskie rysy?

Trudna dyskusja. Jak się zwykło mówić "O gustach się nie dyskutuje..."
cyt. Gdzie u Sapkowskiego jest napisane, że elfie kobiety mają męskie rysy?
Zdefiniuj pojęcie "ostre rysy"... ;-)

Moim zdaniem tez Mecia bardziej pasuje niz Alyssa. Rzecz gustu. Ja nie musze miec przerysowanej postaci wg opisu z ksiazki. Francesca ma byc piekna i to jest jak dla mnie jedyne kryterium. Mecia jest piekna i to zaspokaja moja wyobraznie. Teraz zobaczymy jak zagra.

No i właśnie na tym polega cały problem z nowym Wiedźminem wg. Hissrich, że pomija się szczegóły, mniejsze, większe, one budują ten świat, twoje wyobrażenie o nim i jego odbiór. Najpierw zmienimy elfy, zrobimy je niskie, bardziej ludzkie i ciemne, potem zmienimy postacie drugoplanowe np. Francesca, Triss, Fringilla, Vilgefortz, Cahir potem pierwszoplanowe - Yennefer, a na końcu zmienimy opowiadania i ich sens... Koniec końców otrzymujesz nową opowieść, która już Wiedźminem jest tylko z nazwy ;-)

Oglądałam bardzo fajny film Proper Bird  na YT na temat 1. sezonu Wiedźmina i porównania z książkami. Zgadzam się z nią, że to jest fan fiction, a nie adaptacja. W dodatku większość zmian nie ma zupełnie żadnego sensu i nic nie wnosi do serialu. Zgadzam się z nią, że nie mam nic przeciwko zmianom, jeśli tworzą spójną historię i mają sens oraz wnoszą coś do serialu. Wygląd fizyczny postaci jest moim zdaniem absolutnie trzeciorzędny. Zresztą sam Sapkowski bardzo niewiele miejsca poświęca opisom wyglądu postaci.

No może nie jest Tolkienem w tej kwestii, ale jednak co nie co wiemy o postaciach. Moim zdaniem nie jest to trzeciorzędne, bo o ile możemy się spierać która kobieta jest bardziej urodziwa lub uzdolniona aktorsko, o tyle w świecie wiedźmina jednak społeczności zamieszkujące tamte światy są mocno rozgraniczone ze względu na rasę, kulturę, język i wygląd. Moim zdaniem żeby ten świat został właściwie przedstawiony musimy stworzyć duże kontrasty i pokazać tą nietolerancję, ksenofobię i prześladowania mniejszości. W innym wypadku mamy ładną bajeczkę na kanwie opowieści.

Ja to mam wrażenie, że scenarzyści w ogóle nie zrozumieli książek. Może ich nawet nie czytali, tylko jakieś streszczenia.

No i my się akurat zgadzamy :)

Detale wyglądu aktorów to są rzeczy bardzo mało istotne, jeśli scenariusz będzie znowu z*****y. Z gówna bata nie ukręcisz.