Od początku wiedziałam (albo chociaż miałam nadzieję), że to nie Ziggy prześladuje dziewczynkę. Przede wszystkim dlatego, że nie wierzę w dziedziczenie zachowań po rodzicach. To, że dziecko zachowuje się jak rodzic jest efektem wychowania, dziecko obserwuje rodzica przez całe dzieciństwo, albo, tak jak powiedziała Celeste, słyszy i czuje co się dzieje, nawet jeśli rodzice naiwnie myślą, że dziecko nic nie rozumie. Dlatego wiedziałam, że nad dziewczynką znęca się jakieś dziecko, u którego w domu jest przemoc, czemu wychowywany przez normalną mamę chłopak miałby przejawiać takie tendencje?
Drugim, zastępczym rozwiązaniem była myśl, że Anabelle zmyśla ;) Jakoś Renata sprawiała wrażenie histeryczki, sądziłam więc że dziewczynka ma to samo, ewentualnie, że mimo życia w idylli, cierpi na brak uwagi ze strony rodziców dlatego udaje, że ktoś jej robi krzywdę.
Ale serial bardzo fajny, oceniam na 8 :)