Np. drugi sezon, pierwszy odcinek. Jest kilka wolnych osób, które mogły zabić czyjegoś brata ze 100% sukcesem (zerowym ryzykiem), gdy ten na włóczni podnosił kogoś i był nieosłonięty totalnie, nawet dzieciak 10 letni z łukiem by go zabił wtedy bez problemu. Niestety scenarzysta jest głupi i nie potrafi pogodzić widowiskowych walk ze szczyptą realizmu, po prostu on stawia na widowiskowe akcje i totalnie ignoruje resztę rzeczy więc mamy idiotyczne sceny, gdzie główne postacie nie giną, choć mogą zginąć bez problemu, a zostają tylko lekko ogłuszone i zostawione, a inne postacie mogą zginąć w sekundę, a nie giną, bo scenarzysta zaplanował, że dana postać ma żyć i już. To wygląda sztucznie i obniża ocenę walk dość mocno. Na szczęście w serialu nie walczą non stop więc można zignorować niektóre idiotyzmy.

Swoją drogą, zauważyliście, że z ważniejszych postaci, w wielu serialach robią Bossów jak z gier komputerowych? Czyli zawsze jakiś władca lub książę, namiestnik, dowódca armii lub ktoś inny jest Bossem i potrafi sam zabić 10 osób, a gdyby mu dać czas to zabiłby 2 miliony osób, jeden za drugim. Śmieszą mnie tacy Bossowie. W prawdziwym życiu króla mogliby zabić bez problemu w tak głupich walkach znanych z seriali (i nawet potrafiłby go zabić jakiś "leszcz"), ale seriale to seriale, Bossowie mają być i już, wielki Attack DMG, dużo Armoru (nawet jak ma nagi tors), sporo HP i wali 1 vs 1, a nie 2 vs Boss.