Tego to się raczej dowiemy jako ostatniej rzeczy. To jest całe sedno serialu. Z tego co widzą to nawet scenarzyści tego nie wiedzą do końca, w którą stronę pójść. Tak namieszali w tym ostatnim odcinku, że aż mnie ściska w dołku jak to rozwiążą.

zgadzam się , może to rzeczywiśćie jakaś istota z innej planety albo Ryan żyje we włąsnym psychodelicznym świecie" a później zachowuje się przed innymi ,że to normalny pies: P

Oglądając sezon 1 mam wrażenie, że Wilfred jest wytworem psychiki Ryana, zwłaszcza końcówka sezonu daje takie spostrzeżenia, ta piwnica i w ogóle. Potem w sezonie drugim scenarzyści kontynuują ten wątek, aż nagle też pod koniec sezonu wyjeżdżają z tym rysunkiem, że może Wilfy jest kimś więcej niż wytworem chorego umysłu. W trzecim mamy kontynuację tej tezy kim/czym jest Wilfred? po czym okazuje się że rysunek narysowała Kristen nie Ryan. Pamiętacie ten odcinek gdzie Ryan pyta się Kristen o Wilfreda na rysunku, ona mówi o "panu obwisłe uszy", że to był jej wyimaginowany przyjaciel z dzieciństwa i zasłania się że wszystkie dzieci tak mają, a gdy Ryan na nią naciska, to Kristen dziwnie się denerwuje i atakuje go, że jego relacja z Wilfredem jest dziwna. Czyli ona też go widzi? Końcówka trzeciego sugeruje, że jest może więcej ludzi, którzy widzą Wilfreda i co więcej może go czczą? Naprawdę nie wiem w jaką stronę zmierza ten serial. I właśnie kim jest Bruce? Czy to też wymysł Ryana, czy prawdziwa osoba, która należy do sekty Wilfreda? Szalony jest ten serial, to na bank.