Za każdym razem gdy siadam czy to do serialu czy do filmu produkcji polskiej myślę sobie "Ok, nie oglądałem, nie ma co skreślać z góry, może będzie dobre, coś w końcu musi się udać, nie można się negatywnie nastawiać"

...następnie po filmie/serialu następuje chwilka ciszy kontemplancji, zadumy i czegoś równie wzniosłego "KU^%^ MAĆ NA CH%% JA TO OGLĄDAŁEM, BYŁO PEWNE ŻE BĘDZIE SSAĆ, JA PIE^&%$ 20 MINUT (lub więcej) Z ŻYCIA W PLECY, 20 DŁUGICH MINUT KTÓRYCH MI NIKT NIE ZWRÓCI"

Większość żartów/gagów... była tak wymęczona, jakby nie starali się za bardzo, czułem jakby każda potencjalnie zabawna sytuacja kończyła się nim się zdążyła rozpędzić... głównie irytująca była cisza między każdą linijką wypowiadanego tekstu, jakoś mało emocji nie wiem do końca... sztuczne dialogi?

Kasprzykowski potrafi lepiej grać, więc za tą porażkę obwiniam scenariusz - w sumie jego twórców.

No nic zobaczy się jeszcze następne odcinki, może jeszcze się serial obroni... jak nie to kula w łeb i do piachu"