Refn ma dużo fanów tylko wina leży po stronie Amazona, któremu coś się nie spodobało w tym serialu i nie zrobił w ogóle jego promocji. Nawet trailera nie dali na premierę ani wzmianki na portalach społecznościowych Amazon Prime. Jest masa wpisów ludzi na twitterze, którzy w ogóle nie wiedzieli o istnieniu tego serialu i cieszą się że przez przypadek się o nim dowiedzieli. Niektórzy dziennikarze piszą na twitterze wpisy typu "Amazon chce pogrzebać własny serial", ale nikt nie wie co tak zszokowało właścicieli Amazona w tym serialu, że go tak potraktowali. Mam żal do Refna że nie próbował jakoś wypowiedzieć umowy i skitrać się z Netflixem. Ci na pewno zrobiliby temu serialowi godną promocję, marketing.

Szkoda że crapy jak Euforia są promowane nawet wśród polskich jutuberów a takie seriale jak Too Old są olewane.

Może dla fanów niezaznajomionych z twórczością Refna ten serial mógłby się okazać oryginalnym, eterycznym przeżyciem. Dla mnie od paru lat jedzie na autopilocie, poszukując nowych doznań estetycznych w sweet fociach z instagrama. Pierwsze słyszę żeby u NWR dużo gadano, za to sporo minut traci na patrzenie się na siebie. To jest ten typ awangardowego reżysera, który usiłuje wzbudzić głębię długimi, przestylizowanymi ujęciami w scenach o banalnej treści. Lynch/Frost ani Fukunaga/Pizzolatto to to nie jest. Zresztą jego ostatnie 3 "dzieła", w tym Too Old To Die Young zupełnie nie przypadły do gustu krytykom (kim jest ten tajemniczy "przeciętny widz"?), a pamiętam jednocześnie, że i Twin Peaks i 1 sezon TD osiągnęły artystyczny sukces, chwalone zarówno przez filmowców.
https://www.spidersweb.pl/rozrywka/2019/06/17/za-starzy-na-smierc-amazon-recenzj a/

Tego typu recenzje z linku który przytoczyłeś to śmieć pisany przez człowieka który nie ma pojęcia co oznacza prawdziwa sztuka. Jeśli uważasz, że dużo w tym serialu nie gadali to chyba oglądałeś co innego, bo po raz pierwszy w swojej karierze Refn nakręcił dzieło w którym mówi się dużo, większość scen to sceny dialogowe. Kierunek jaki ten reżyser obrał po nakręceniu Drive to był najlepszy wybór, który potwierdza tylko jego wielkość. Stwierdzenie że jedzie na autopilocie to niesmaczny żart, biorąc pod uwagę to, że każdy film Refna jest kompletnie inny. Tylko Bóg Wybacza, Neon Demon czy Too Old to Die Young mają wspólne cechy, jakimi są surrealistyczny, mroczny klimat i audiowizualne piękno, ale treść w każdym jest inna i głęboka, operująca symbolami nad którymi trzeba się trochę zastanowić. Dużo już czytałem głosów odnośnie tego jakoby dzieła Refna po Drive to pretensjonalne puste wydmuszki i mogę jedynie powiedzieć, że takie opinie potwierdzają tylko umysłową impotencję ich autorów i brak artystycznej wrażliwości. Refn to najlepszy żyjący obecnie reżyser obok Lyncha i Alejandro Jodorowskiego. Z nieżyjących twórców można go porównać z Kubrickiem czy Tarkowskim. Jego sztuka to właśnie prawdziwa awangarda XXI wieku. Opinie krytyków można spuścić w kiblu, bo nikogo one w dzisiejszych czasach nie obchodzą, a przeciętny widz to właśnie taki któremu nie podobał się Neon Demon albo Tylko Bóg Wybacza. Dla przeciętnego widza skierowane są proste, życiowe filmy w stylu Nietykalnych. Nie twierdzę że takie filmy są złe, bo sam lubię je oglądać, ale sztuka Refna to sztuka wyższa, mająca o wiele większą wartość dla historii kinematografii. Osobiście nie rozumiem jak można się tak kompromitować, żeby krytykować Refna, bo wystarczy obejrzeć obojętnie jaki jego film by zobaczyć że to geniusz. Krytyka filmów Refna to dokładnie ten sam przypadek jak na przykład krytyka filmu Oczy szeroko zamknięte Kubricka, który z niewiadomych powodów przez wielu uważany jest za jego najsłabszy film, mimo, że jest najlepszym obok Odysei i Pomarańczy.

Dokładnie. Ta akurat przytoczona recenzja to jakieś narzekania dla narzekania, zero treści. A myślałem że spidersweb zatrudnia bardziej kompetentnych ludzi.

No sorry, ale jegomość autor tematu pierdzieli od rzeczy trzy po trzy. Nie żebym gloryfikował jakoś spidersweb, ale poza epitetami głęboki, genialny i ogólnym spustem nad osobą reżysera nie ma tu realnej krytyki (pozytywnej czy negatywnej) ani choćby ociupinkiego zahaczenia o treść serialu, ani samą tematykę jaką podejmuje w swoich filmach NWR, a jęczenie jaki to przeciętny widz nie rozumie czegoś tam śmierdzi fanboyami Krzysia Nolana i czyta się jak copypastę z Ricka i Morty'ego
https://www.filmweb.pl/serial/Rick+i+Morty-2013-671074/discussion/G%C5%82%C4%99b ia+serialu.,2941867
Wymienianie po przecinku uznanych filmowców nie zrobi też z nikogo wielkiego konesera kina.

Nie ma tu realnej krytyki bo nie jestem krytykiem. Po prostu mówię jak jest, stwierdzam fakty. Nic co bym napisał najwyraźniej nie przekona cię do tego serialu, więc może obejrzyj coś bardziej przystępnego, zamiast pisać posty na forum serialu reżysera którego nie lubisz.

Jedyny quasi-argument jaki przedstawiasz, to ze preferujesz estetyke jego kina wobec kina srodka, odpowiada Ci gatunkowy surrealizm i silna estetyzacja. W porzadku. Nie wiem dlaczego uwazasz, ze taka preferencja ma (metafizyczna) wyzszosc nad innymi preferencjami.

Piszesz, ze filmy te wiele oferuja w sferze tematycznej i nieoczywistej symbolice (sic!). To jakie masz przemyslenia w stosunku do ktoregokolwiek z nich, najlepiej serialu, skoro juz o nim rozmawiamy?

Bo to, ze masz przemyslenia na temat widzow (w tym krytykow) o innej opinii od twojej juz wiemy. Chyba, ze dlatego, ze nie jestes krytykiem nie zaoferujesz argumentacji, jednoczesnie 1) dyskutujac o filmie i jego recepcji 2) podwazajac autorytet krytykow...

Pozostaje pytac: co 0wner2 widzi w Too old to die young?

Z drugiej strony taki Lynch stanowczo przystaje przy tym, że interpretacja dzieła jest zależna od odbiorcy, a nie jakiegoś jedynego słusznego klucza wymyślonego przez internetowych snobów, co zupełnie mija się z celem.

Raczej nie powinno oceniać się twórczości Refna przez pryzmat Drive bo to jeden z jego niewielu filmów, który powstał na podstawie kryminalnej noweli a nie własnego scenariusza

"Lynch/Frost ani Fukunaga/Pizzolatto to to nie jest." I całe szczęście, że Refn to nie Lynch/Frost. Takiego wysrywu bzdur i bredni jak Twin Peaks 3 nie widziałem nigdy i nigdzie. TP3 to dopiero serial stworzony w celu napompowania własnego ego oraz w celu zaspokojenia apetytu tych którzy łoją litrami sojową latte.

TOTDY jak na razie absolutna rewelacja. Jestem po 9 odcinku ;)

W sensie jakich bzdur? XD Licentia poetica, miły panie. Czym tu się Refn od niego różni?

Oszalałeś? Twin Peaks 3 to najwybitniejsze arcydzieło w historii kina, najlepszy film jaki powstał obok Odyseji Kosmicznej Kubricka i Stalkera Tarkowskiego. TOTDY mimo że genialne to nie umywa się Twin Peaks. Trzeba się mocno nie znać, by ośmielić się skrytykować arcydzieło Lyncha.

Wydumany post modern. Antonioni potrafił zafrapować - oglądałem ostatnio Powiększanie i ciągle jest to kawał stylu i kina. To tutaj to jest jakaś sztuka dla sztuki. Wymiękłem na drugim odcinku. Ten serial powinien być poprowadzony jak Dragged Across Concrete i wtedy byłby ciekawy a i zachowałby swój styl. Szkoda że jakiś producent nie czuwał nad pracą reżysera. Lynch też toto nie jest.

Jak wymiękłeś przy drugim odcinku to słaby jesteś i nie masz po co komentować.

Powiedz mi wobec tego geniuszu cóżeś w tym filmie zobaczył niezwykłego? Co wniosło do historii wprowadzenie postaci które zachowują się jak woskowe figury?

Wszystko jest w tym filmie niezwykłe. Nie ma żadnej postaci która zachowywałaby się jak woskowa figura. Chyba oglądałeś coś innego.

Siema Owner.Ja akurat jestem fanem Refna,wszystkie jego filmy doceniam ale tego serialu trochę sie boję oglądać,bo obawiam się,że tym razem być moze przesadził(zbyt rozwleczone odcinki) i mogę sie nim zawieść.

Pierwszy odcinek był jeszcze OK, ale drugi to już przegięcie.

Drugi odcinek to jedyny tego typu w całym sezonie, najlepszy jest piąty.

Drugi odcinek był zaskakujący. Nic się w nim nie działo, był okropnie długi i poświęcony tylko kartelowi (Martina w nim nie było).

Siema, oglądaj, serial jest zajebisty, nieco wolne tempo w niczym nie przeszkadza, a wręcz potęguje klimat i pozwala lepiej rozbudować postacie. Jest inny od reszty filmów Refna, bo dużo tu dialogów i czarnego humoru w stylu Lyncha.

Spróbuję za jakis czas. Ale ta maniera reżysera żeby przeciągać każdą scenę jest dla mnie niezrozumiała i marnuje potencjał bo raszta ok, jast jakaś fabuła, dobre zdjęcia (nie przesadzajmy z tą orgią dla oczu). U Lyncha mi to nie przeszkadza bo on cały czas coś ciekawego jednak opowiada i pokazuje widzowi.

Twój wpis idealnie oddaje moje przemyślenia na temat tego serialu i ogólnie twórczości Refna, Ponadto mi również ten serial oczywiście mierząc proporcje przypomina akurat te dwa seriale, które wymieniłeś.
Pozdrawiam

[SPOILER]
Mi wprawdzie został ostatni odcinek, ale po zabiciu Martina (niby główny bohater) nie mogę się przemóc. Poza tym odcinki bardzo nierówne, te z kartelem 2 i jeszcze jakiś, strasznie się dłużyły. Co nie zmienia faktu, że warto zobaczyć, czegoś tak "pokręconego" jeszcze nie widziałem.

Niestety, po tym odcinku w zasadzie nie ma po co tego oglądać...

Jest po co - żeby zobaczyć zajebistą scenę tańca Jeny Malone!

Może się w takim razie skuszę :)