Wielka promocja, sporo pieniędzy wydane na obsadę. Na scenarzystę i reżysera nakłady dużo mniejsze. Nic tu się kupy nie trzyma. Aktorzy biegają w kółko, samochody jeżdżą w kółko, telefony dzwonią w kółko. Nowe sceny nic nie wnoszą. Oglądanie męczy. Przy wspólnej scenie przy stole ( miała być chyba dramatyczna, a była nudna) miałam wrażenie, że aktorzy zastanawiają się "co ja tutaj robię?" Boczarska i Grochowska na jednej emocji. A co grał chłopak grający zaginionego - nie wiem i on sam też chyba nie wiedział.
straszne że takie " wonskie " masz horyzonty , nudne , szare i smutne zapewne zabiegane życie w którym nowy dzień nic nie wnosi . Tak bardzo to mnie nie obchodzi :)
Ale czemu az tak niska nota? Nic, ani gra aktorska, zdjecia, muzyka, pojedyncze wątki nie były na plus? Pytam, bo wystawienie oceny 1 wydaje się reakcją dość skrajną
Muzyka była w miarę dobra i to chyba tyle, a jeśli chodzi o ostatni odcinek to przebił wszystko co do tej pory oglądałem.