Obejrzałem pilot owego serialu i musze powiedzieć, że zapowiada się nieźle. Na początku troche jest zamieszany, ale myśle że szybko wszystko się rozwinie jak należy.
Pytanie za 100punktów - po jaki wał nasz agent biegnie do obwoładowanego ładunkami bombowymi Nathana Millera, kiedy wie, że to martwy już porywacz trzyma w dłoni zapalnik i za raz go uruchomi wypuszczając z ręki - totalnie idiotyczna scena, kładąca serial na dzień dobry na łopatki, bo z takim idiotą jak ten agent to się nie chce tego oglądać.
Dokładnie o tym samym dyskutowałam!!! Przeciez bliżej było do tego porywacza :/ Może mu chciał kamizelkę ściągnąć i rzucić? Jasne, jasne....
Ten serial może jeszcze tak szybko nie zdechnie, zauważyłem, że Amerykanie są dobrzy w zawiązywaniu napięcia, a beznadziejni w rozwiązywaniu wątków - przykład z najpopularniejszych seriali jak Lost i Prison Break jest najbardziej oczywisty, z każdym nowym odcinkiem (sezonem) seriale te schodzą na psy, bo twórcy z piętrzenia zagadek, tajemnic, napięcia, tworzyli tylko zasłonę dymną dla swojej nieudolności powiedzenia nam jaki to ma sens, oprócz tego żeby przyciągnąć widzów przed ekrany co tydzień, widać, że to jest dla nich najważniejsze (co przecież nie może nas dziwić, bo tu przede wszystkim chodzi o kasę) - robimy wiele hałasu w serialu, trzymamy tak dopóki wskaźniki odlądalności są dla nas zadowalające, a kiedy serial traci oglądalność, szybko go rozwiązujemy kręcąc jakiś bzdurny sezon/odcinek finałowy. Najlepsze amerykańskie seriale to te gdzie od początku do końca jest wszystko z góry przemyslane, a nie kręci się według skoków wskaźników oglądalności - celuje w tym HBO, ale ich produkcje są dla bardziej wyrobionych, poza tym nie mają środków, aby kręcić seriale akcji, gdyby mieli pewnie powstałoby jakieś arcydzieło tego gatunku.