Jakie sa dla was najtragiczniejsze momenty w serialu?? Dla mnie chyba najbardziej to śmierc Boona.
Pozdro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!
smierć Boone'a i
SPOILER
śmierć Shannon i jak Locke pobił Charliego i wszyscy go zostawili:((((
podzielam wasze zdanie, brakuje go w filmie, Shannon nie była taka potrzeban, była raczej ozdobą, dodatkiem, mało liczącym sie elemenetm, Said i tak ma inną laskę :P
Shan nie byla dodatkiem...to ona miala wizje Walta, on byla ukochana Sayida. Mnie jej o wiele bardziej brakuje niz Boon'a. i moim zdaniem to wlasnie jej smierc byla najtragiczniejszą scena.
Smierc Boona!!!!!!!!!!!!Plakalam jak glupia!Bardzo mi Boona brakuje.I dlatego mam jego zdjecie na tapecie;P:)
Jak Hugo powiedział do umierającej Libby "Przepraszam, że zapomniałem kocy" To był tekst wbijający w fotel :)
Śmierć Boone'a, sceny tuż przed śmiercią Shannon, i właśnie to wyznanie Hurleya mi się przypomniało.
nie no błagam .. śmierć tej porcelanowej laleczki byla tragniczna ? nie :P dla mnie może nie tragiczna ale najbardziej ekscytujaca to śmierć any-lucii i libby 8O
No właśnie. Jak Michael zabija Ane-Lucie i Libby, no i jak Walta na morzu porywają była zajebista.
Śmierć Any-lucii(???) i Libyy(???). najbardziej nieoczekiwane. Po prostu mnie zamurowało. micheal?? Nie wierzyłem. Podobnie z Shannon.
Śmierc Any - Lucii :( - Popłakałam się.
To bylo podłe - zamordowałabym Michael'a.
i jak desmond czytał list, który mu napisała ta jego Pen i on potem ten kluczyk przekręcił...
SPOILER
smierc Any i Libby... to bylo smutne...
No i porwanie przez Inny Sawyer, Jacka i Kate
Wszystkie wymienione oraz: rozmowa Jacka w szpitalu z pacjętką po opracji (późniejszą żona) kiedy mówi jej, że operacja sie nie udała i płacze, rozstanie tych dwojga, rozmowa Sawyera z Kate na temat listu do mażczyzny, który zniszczył mu życie, scena w której Locke dowiaduje się, że ojciec oszukał go aby zdobyć nerkę, świetny był ten odcinek, w którym Boone miał halucynacje na temat śmierci Shanon (po zażyciu lekarstwa Locka) itd, itp....
Z wymienionych najbardziej "lubię": śmierc Libby i słowa Hurley'a nad jej łóżkiem, List dziewczyny Desmonda, śmierć Shanon (chyba najbardziej bezsensowna), Boona, Any-Lucii, porwanie Walta...
no no śmierć boona, no i wczoraj w 10 czy 11 odcinku jak charlie umierał(tak mi się smutno zrobiło)
ale gdybym nie wiedziała że przeżyje, to bym się pewnie pobeczała razem z kate i jackiem :/
Dla mnie najtragiczniejszą sceną i najbardziej nieoczekiwaną była śmierć Libby... nie lubie Michaela :-/ żul...
zdecydowanie-śmierć Boone'a.
śmierć Shannon, Libby i Any-Lucii -również. =]
pozatym: porwanie Walta, 'śmierć' Charlie'ego, to, ze Locke dał sie wrobić w tą operację, aby dać nerkę swojemu ojcu, jak Jack rzucił się na Locke'a, jak Locke rzucił się na Charlie'ego, Claire kiedy zostawia Charlie'ego, kiedy Claire wrzeszczy, ze ktoś ją zaatakował [takie sentymentalne], a tak w ogóle to płakać mi się chce jak widze nieuczesaną Kate w 2 sezonie =]
ps. najlepsza scena-jak Sayid 'ścina' Jina
Jak dla mnie moment kiedy umierała Libby i Hurley wtedy powiedział do Michaela: "Cieszę się, że tobie się nic nie stało".... :/ również reanimacja Charliego oraz kiedy w ostatnim odcinku Desmond przekręca kluczyk ze słowami "Kocham cię, Penny" ;(