PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=133834}

Zagubieni

Lost
2004 - 2010
7,6 181 tys. ocen
7,6 10 1 180918
7,1 37 krytyków
Zagubieni
powrót do forum serialu Zagubieni

Wytlumaczenie końca Zapraszam wszystkich bo jest to sprawa jeszcze nie dokonca wyjasniona

ocenił(a) serial na 7
marekk871

Kto mi odpowie na te pytania i wyjasni na swoj sposob koniec THE LOST bo dalej niemoge zrozumieć:
? wyspa była czyśccem czy na odwrót?
?skąd desmond o tym wszystkim wiedzial?
?dlaczego jak Lock'e ranił Jack'a na wyspie w szyje to w tym innym swiecie poza wyspą Jack krwawił?
?przez caly ten czas na wyspie toczyly sie losy bohaterow więc jakim cudem mogli pokazac juz jednoczesnie ze są oni w czyśccu skoro jeszcze oni nie zgineli?
?dlaczego ten mlody Wildmore niepoznał/przypomniał se tej rudej ukochanej?
?po co tak naprawde Charles Wildmore przybyl na wyspe dlaczego mu tak zalezalo?

Jak coś mi jeszcze przyjdzie do glowy to napisze:D

marekk871

wedlug mnie to
wyspa byla realne,i to co na niej przezyli tez.to byla "przygoda ich zycia"
desmond wiedzial i juz.byl chyba tym ktory mial polaczyc ich wszystkich
z lockiem i rana nie wiem
sceny z poza wyspy pokazywaly ich "zycie po zyciu".kiedy ostatni z nich jack przypomnial sobie wszystko wreszcie wszyscy razem mogli za raczka wkroczyc do krolestwa niebieskiego
widmore junior cos sobie skojarzyl,ale pelnego zaskoczenia trybikow w jego glowie nie pokazali
a senior wildmore chcial zbadac wyspe zapewne jak wielu innych zawzietych ludzi.w koncu to nie byle jaka wyspa.ta miala dymek,niedzwiedzie polarne itp...

użytkownik usunięty
knaan

Niedźwiedzie nie były niczym nadprzyrodzonym,. Sprowadziła je przecież Dharma do eksperymentów. WIldomre chciał posiąść elektromagneytyczne moce wyspy.

ocenił(a) serial na 7
marekk871

z tą raną Jacka to chyba dlatego, że cały ostatni odcinek to było zmierzanie Jacka do śmierci tak samo jak wydarzenia z alternatywy, Jack został zraniony na wyspie powiedzmy kilka godzin przed smiercią i w alternatywie tak samo kilka godzin przed uświadomieniem sobie że nie zyje

ocenił(a) serial na 10
marekk871

? wyspa była czyśccem czy na odwrót? - wyspa była realnym miejscem, te nasze flash-sideways okazały się właściwie jakimiś pośmiertnymi flashami. to było to, co nie działo się w miejscu i czasie, tylko był jakąś poczekalnią do zaświatów/raju/nieba/reinkarnacji/etc - czyli może czyściec.

?skąd desmond o tym wszystkim wiedzial? desmond został podany elektromagnetyzmowi, już przecież wcześniej miał jakieś flashe, był specjalny, przewidywał przyszłość - przeniósł się do owych zaświatów najwyraźniej, a w nich jako pierwszy przypomniał sobie wyspę (charlie miał tylko pierwsze przebłyski - dopiero aaron i claire wyzwoliły to najważniejsze wspomnienie) - a w zaświatach jako pierwszy zrozumiał ocb. reszta przecież dobrze wiedziała gdzie iść bez jego pomocy prawie (kwonowie, locke, boone i shannon)

?dlaczego jak Lock'e ranił Jack'a na wyspie w szyje to w tym innym swiecie poza wyspą Jack krwawił? może jack zbliżał się do uświadomienia sobie swojej śmierci? musiał sobie wszystko przypomnieć żeby pójść dalej - musiał sobie uświadomić swoje życie czy coś takiego...

?przez caly ten czas na wyspie toczyly sie losy bohaterow więc jakim cudem mogli pokazac juz jednoczesnie ze są oni w czyśccu skoro jeszcze oni nie zgineli? - jak wyżej, chyba się można po sześciu sezonach przyzwyczaić do niechronologicznej fabuły?

?dlaczego ten mlody Wildmore niepoznał/przypomniał se tej rudej ukochanej? - może on został na wyspie? nie wypełnił swojego przeznaczenia czy coś...

?po co tak naprawde Charles Wildmore przybyl na wyspe dlaczego mu tak zalezalo? - po władzę. locke o tym wspominał, tak samo matka jacoba. ben również miał jakies niezrozumiałe ciągoty do wyspy, władzy, możliwości sprowadzania sobie ludzi i sterowania nimi... ale ben w końcu się poddał, został "numerem dwa".

ocenił(a) serial na 7
marekk871

Nie chce być nieuprzejmy, ale ludzie, weźcie nie zadawajcie pytań świadczących o tym, że nie potraficie uważnie oglądać serialu, zadawajcie takie, nad którymi warto się zastanawiać bo zostawili je dla nas specjalnie twórcy ;/ no ja już załamuję ręce...

? wyspa była czyśccem czy na odwrót?

Wyspa była wyspą. Wiemy o niej dwie rzeczy: że miała w cholerę energii, której efekty "uboczne" obserwowaliśmy od początku serialu, choćby katastrofy był spowodowane przez jej oddziaływanie. Wiemy też, że ludzie od tysiącleci chcieli tą energię wykorzystać, ujarzmić, przez wiele epok. Byli tam egipcjanie, byli tam rzymianie, byli tam ludzie nowożytni, czyli Dharma. Wszyscy chcieli wykorzystać szczególne właściwości tej energii do własnych celów, i kończyli na tym źle, bo zawsze był ktoś, kto im w tym przeszkadzał, albo "miał na oku". Matka Jacoba, Jacob, Jack i teraz Hurley... wszyscy bronią tej energii przed człowiekiem.

AlterX to było dokładnie to samo co wyspa, z tą różnicą, że administratorem nie był Jacob tylko... Bóg. I wszyscy nie żyli, ale dostali, tak jak od Jacoba, szansę, wybór. Nie ważne, kim byli przedtem (słowa Jacoba...) są teraz innymi ludźmi, z inną świadomością, i mają w życiu to, czego chcieli za prawdziwego żywota. Jack ma syna, Locke ma żonę, Ben ma szansę na córkę, i tak dalej... w nowej rzeczywistości to jest sprawdzian, test przed ostatecznym wejściem w zaświaty. Nie ważne, kiedy kto umarł, Hurley w 2500, Jack w 2007, Keamy w 2005 - po śmierci wszyscy spotkali się jako nowi ludzie w jednym czasie

?skąd desmond o tym wszystkim wiedzial?

Kolejne pytanie, nie ma odpowiedzi wprost to nie wiadomo o co chodzi... Odpowiedź: Pamiętacie jak Desmond przekręcił kluczyk? Co wtedy widział, hm? Tak - miał majaki, żeby było zabawniej jakaś kobieta (zdaje się Eloise) zrobiła mu wtedy wykład o przeznaczeniu i o nieodwracalności... tak więc na 100,5% Desmond miał kolejną wizję, być może, kto wie, ta wizja jest z zaświatów najzwyczajniej. Co ja mówię - na pewno była z zaświatów, przecież Desmond wyciągany przez Jacka z jaskini nawet powiedział dokładnie, co widział. To ma też może inną nazwę: śmierć kliniczna.

?dlaczego jak Lock'e ranił Jack'a na wyspie w szyje to w tym innym świecie poza wyspą Jack krwawił?

Bo to był znak, dla Jacka, że już nie żyje. To było jedno z wielu znaczeń, które miały uzmysłowić wszystkim rozbitkom, jaka jest prawda - innymi znakami były fragmenty ich prawdziwego życia, które widzieli... na samym końcu wszyscy rozumieli już wszystko.

?przez caly ten czas na wyspie toczyly sie losy bohaterow więc jakim cudem mogli pokazac juz jednoczesnie ze są oni w czyśccu skoro jeszcze oni nie zgineli?

:|

?dlaczego ten mlody Wildmore niepoznał/przypomniał se tej rudej ukochanej?

Jeżeli chodzi o Daniela Wildmore'a, to jak dla mnie jak najbardziej sobie ją przypomniał, tylko że ich wątek był pokazany mniej czule niż Sawyera z Juliett, w sumie to Daniel jedynie powiedział Charlotte, że ją kocha, nie pamiętam, żeby byłą między nimi płomienna miłość ;)

?po co tak naprawde Charles Wildmore przybyl na wyspe dlaczego mu tak zalezalo?

No na przykład po to, żeby zniszczyć Flocke'a za pomocą Desmonda, i przejąć wyspę dla własnych korzyści.

ocenił(a) serial na 7
Zaratustra_2

a powiedzcie mi jeszcze dlaczego Jack nie zamienil sie w dym po tym jak udal sie w miejsce gdzie jest "światło" ? Przeciez jak Jacob wrzucil Flock'a do światła to ten stał sie czarnym dymem... głupie to trocche

ocenił(a) serial na 10
marekk871

Zaratustra_2, daj spokój. To jest walka z wiatrakami. Gdziekolwiek byś się nie znalazł i w czymkolwiek byś brał udział, zawsze znajdzie się jakaś ekstrema, mniejsza lub większa, która będzie stękać "ale ja nie rozumiem!" wobec tego co jest oczywiste.

No chyba, że marekk871 oglądał, powiedzmy, 20 odcinków ze 120, wtedy to ja też bym niewiele kumał. Natomiast, po prostu, nie wyobrażam sobie, jak można było obejrzeć wszystkie sezony i dziś zadawać zwyczajnie durne pytania.

ocenił(a) serial na 10
marekk871

Nie ma żadnej odpowiedzi na to pytanie.. pozostaje nam snuć teorie.
Wg mnie bardzo prawdopodobna jest taka, że światło było czymś, co potrafiło wyczuwać intencje ludzi, na pewno nie było tylko energią elektromagnetyczną. Gdy do jaskini wpadł MiB, który chciał światło wykorzystać do własnych celów, światło pozbawiło go ciała i skazało na wieczny pobyt na wyspie.. Jack z drugiej strony, miał czyste intencje. Przywrócił światło i zatkał bramę 'piekieł'..

ocenił(a) serial na 7
Murdoc

no a pamietasz jak Jacob spytał co jest w tym świetle to "matka" Jacoba powiedziała że to jest gorsze niż śmierć więc uwazałem że to jest pewnie stanie sie tym dymem... a pozatym Jacob tez miał czyste serve tak jak Jack

do Nick_filmweb daj spokoj poprostu historia opowiedzina w tym serialu jest taka niespojna pozostaje tyle luk ze masakra sądziłem ze przynajmniej większośc sie wyjaśni a wyjasnienie bedzie bardziej racjonalne;/

a mój brat w połowie 6 sezonu pol zartem pół serio powiedział" oni pewnie już są w niebie" heh

IMO taka historie bez jakiegos w miare realnego zakonczenia to wymyslic moze kazde dziecko... ciekawe na czym jechali tworcy serialu przez ten koniec naprawde obnizylem note dla tego serialu a szkoda;/

ocenił(a) serial na 10
marekk871

jack tam nie umarł przecież ani Desmond. obydwu ich przeniosło gdzieś niedaleko. kiedy wybuchł bunkier, desmond, lost, eko, charlie jakoś się znaleźli nieopodal niego a nie w środku. a MiB chyba umarł - od uderzenia w głowę i spadku z wysokości - wtedy mógł umrzeć - a później miał duszę = świadomość MiB...

ocenił(a) serial na 10
marekk871

"no a pamietasz jak Jacob spytał co jest w tym świetle to "matka" Jacoba powiedziała że to jest gorsze niż śmierć więc uwazałem że to jest pewnie stanie sie tym dymem"

pamiętaj jakie zdanie o ludziach miała matka Jacoba, uważała, że każdy kto zbliżył by się do światła zapragnął by je posiąść tylko dla siebie, wykorzystać, ona nienawidziła ludzi i wszystkiego co sobą reprezentowali.. dla niej więc pewniakiem było, że stanie się tam coś złego z każdym człowiekiem... jak się okazało nie miała racji

ocenił(a) serial na 10
Murdoc

Też tak myślę, że jak wchodził tam ktoś rąbnięty jak przybrana matka Jacoba to działo się coś złego. Desmond i Jack byli ok więc wszystko było w porządku z nimi.
Myślę też, że to działało trochę na takiej zasadzie w co kto wierzy.

ocenił(a) serial na 6
Murdoc

To była energia elektromagnetyczna Murdoc. Bo po to był sprowadzony Desmond, po to testowali jego odporność na elektromagnetyzm bo to było najsilniejsze źródło tej energii na Wyspie. A dlaczego Jack tam zszedł i nic mu się nie stało? Twórcy się zapędzili pewnie w pisaniu zakończenia i nie wzięli pod uwagę że pare dni napisali coś innego :).

ocenił(a) serial na 7
marekk871

Do tego Jack pojawił się w tym samym miejscu co MiB. Tyle, że Jack był żywy a MiB martwy. W ogóle, to w jaki sposób się tam znalazł? Przeniósł się?

ocenił(a) serial na 10
hexen2k7

przecież ta woda musiała gdzieś spływać ;)

ocenił(a) serial na 7
Murdoc

heh szczerze Murdoc to słabe wyłumaczenie

dlaczego MiB wpadl do światła i przemienił sie w dym a jak se hasał i hasał natomiast Jacob również bał sie tam wejśc ^_^ Tworcy sie troche tu zamotali i nie tylko w tym miejscu

użytkownik usunięty
marekk871

Gdyby Jack zamienił się w biały dym, albo nawet w czarny i serial się zakończył rozmową Hurleya i Jacka to nawet fajnie by wyglądało, tyle, ze tym razem czarny by nie chciał już zabijać białego jak Flocke Jacoba. Naprawdę nie miał bym żadnych pretensji o takie bądź podobne zakończenie.

ocenił(a) serial na 10
marekk871

MiB był martwy, Desmond mógł przeżyć takie namagnetyzowanie, bo przeżył to wcześniej. później przeżył punkt kulminacyjny i światło zgasło, kiedy woda spłynęła. jack przyszedł kiedy lawa (piekło) zaczęło się wydostawać (czy tego chciał czarny potwór? bo MiB chciał wrócić do domu, ale evil incarnated chciało zrobić bum / wybuch wulkanu i jak z atlantydą / piekło wyjdzie na świat). no więc jack przyszedł kiedy światła nie było. wsadził korek, woda zaczęła spływać, a później no nie wiem - przeniosło go tak jak te zwłoki MiBa albo po prostu spłynęło, albo to samo co się stało z chłopcami bunkrowymi kiedy ów implodował.

ocenił(a) serial na 7
Murdoc

Faktycznie. Jest tam ujście :)

ocenił(a) serial na 9
hexen2k7

"AlterX to było dokładnie to samo co wyspa, z tą różnicą, że administratorem nie był Jacob tylko... Bóg. I wszyscy nie żyli, ale dostali, tak jak od Jacoba, szansę, wybór. Nie ważne, kim byli przedtem (słowa Jacoba...) są teraz innymi ludźmi, z inną świadomością, i mają w życiu to, czego chcieli za prawdziwego żywota. Jack ma syna, Locke ma żonę, Ben ma szansę na córkę, i tak dalej... w nowej rzeczywistości to jest sprawdzian, test przed ostatecznym wejściem w zaświaty. Nie ważne, kiedy kto umarł, Hurley w 2500, Jack w 2007, Keamy w 2005 - po śmierci wszyscy spotkali się jako nowi ludzie w jednym czasie"
Tego to zupełnie nie czaję po finale, od kiedy oni funkcjonowali w alternatywnej rzeczywistości? od momentu śmierci, czy dostali jakąś drugą szansę poza wyspą? może Jack przywracając to światło, sprawił jakby nie jako reszta wróciła do rzeczywistości, a on w tym alternatywnym życiu czekał na resztę? Tak to rozumieć, skoro w pierwszych sezonach żoną Jacka nie była Julliet i nie miał on syna. Pytanie tylko, kiedy i jak zginęli pozostali jak np. Kate? No chyba, że przyjmie się, że w momencie katastrofy wszyscy zmarli a to co się działo na wyspie, to jakiś test ich duszy. Tylko czemu wszyscy razem w kościele chodziło o przywrócenie wspomnień z wyspy i czemu tylko Jack nie pamiętał prawie do końca Kate?

ocenił(a) serial na 7
mate21

podsumowując:

kazdy liczyl ze pod koniec dowie sie troche wiecej na temat tej calej tajemnicy ktora okrywała wyspe - wyjasnione zostana przynajmniej te małoznaczne wątki takie jak: dlaczego jack krwawil jak lock go ranil w szyje nozem, dlaczego w tym samym momencie pokazywali los ludzi w czyśccu (a wiekszosc myslala ze to jest jakiś drugi świat ;]) i losy bohaterow na wyspie...

Co do ostatniego epizodu uważam że dostalismy zmontowany replay bo to jzu wszystko bylo + alla spartanska walke Jack'a z Flock'iem no i beznadziejne wytluamczenie ze ten drugi swiat to bylo juz niebo/czyściec

Mowicie że nie można oceniać całości po zakonczeniu ale w moich oczach wiele stracił serial własnie przez takie hmm "niedociągniecia" ?

Pozdrawiam

użytkownik usunięty
marekk871

wytłumaczenie posągu, świątyni i innych tego typu tajemnic jest banalne otóż: JAKIE ONE MAJĄ ZNACZENIE? jak za 100 lat ktoś trafi na wyspę to znajdzie "dziwne" domki dharmy, lej po eksplozji bunkra, pozostałości rozbitków, czy tak trudno zrozumieć że każdy kto trafiał na wyspę dokładał trochę mistycyzmu od siebie...

ocenił(a) serial na 7

odnosnie zakonczenia to polecam ten post

http://www.filmweb.pl/serial/Zagubieni-2004-133834/discussion/Wt%C5%82umaczenie+ serialu+wed%C5%82ug+pracownika+Bad+Robots+-+cz%C4%99%C5%9B%C4%87+druga,1393509

jest tu całkiem spoko wyjasnione te zakonczenia chociaz i tak mi sie nie spodobało ;/

ocenił(a) serial na 10
mate21

Funkcjonowali w tej drugiej rzeczywistości od momentu śmierci. Jack na końcu serialu umiera, na niebie widzi odlatujący samolot, zamyka oczy i budzi się na pokładzie lotu 815 (początek szóstego sezonu). Ja tak to widzę. Życie jest testem według serialu, jeśli jesteś ok to masz szansę pójść dalej po śmierci, jeśli nie - zostajesz i błąkasz się po wyspie jako szepczący duch. Jack nie pamiętał Kate bo to był człowiek sceptyczny, za życia trudno mu było uwierzyć w różne rzeczy a co dopiero we własną śmierć.

ocenił(a) serial na 10
marekk871

Przeglądałem tak sobie komentarze z początku sezonu szóstego i znalazłem taki, który napisałem po LA X:

"Pamiętacie odcinek z Desmondem "Flashes Before Your Eyes"z trzeciego sezonu? Ten w którym pokazywali co się stało po wysadzeniu bunkra z nim? Rzućcie okiem jeśli macie okazję. Otóż Desmond tak jakby cofnął się tam w przeszłość. I niby przeżywał to co działo się wcześniej, ale miał jakieś przebłyski z wyspy, coś się nie zgadzało. To wtedy Eloise Hawking powiedziała mu, że nie może zmienić przeznaczenia i wszechświat wszystko skoryguje. Białe światło, bóle głowy pojawiło się w serialu pierwszy raz po wysadzeniu bunkra, to znaczy nie wciśnięciu przycisku.
A teraz zobaczcie gdzie są główni bohaterowie w czasie incydentu. W pobliżu tego miejsca gdzie był bunkier i ta energia znowu się pojawia, jest jasny błysk. Zostaje uwolniona przez ludzi z Dharmy, którzy się do niej dowiercili. No i mamy alternatywną rzeczywistość, która tak naprawdę jest czymś podobnym co przeżył wcześniej Desmond. Również rozgrywa się w przeszłości bohaterów, ponieważ oni już odbywali lot 815.
Ale trzeba zwrócić uwagę czego chciał Desmond w krytycznym momencie, przekręcania kluczyka. Otóż myślał on o Penelopie, chciał być z nią, dlatego w swojej "wizji" przenosi się do czasu, w którym mieszka sobie z nią w mieszkaniu, wszystko im się jako tako układa. Na ulicy spotyka Charliego, który go nie rozpoznaje. A sam ma cały czas jakieś przebłyski z wyspy.
A teraz czego chcieli bohaterowie wrzucając bombę do szybu. Chcieli, żeby samolot nigdy się nie rozbił i doleciał na miejsce, chcieli zniszczyć wyspę. I to się dzieje, ale nie wszystko jest cacy. Jack ma wrażenie deja vu, pod koszulą zauważa rankę. Co więcej, inne rzeczy też się nie zgadzają. Nie ma trumny. Rozmowa z Lockiem, Jack daje mu nadzieje na to, że będzie mógł chodzić. To może być imaginacja Jacka.

Poza tym jestem prawie pewny, że bomba nie wybuchła. Ponieważ gdyby tak było to wyspa niekoniecznie byłaby pod wodą, ale na pewno, nie byłoby na niej domków i stopy. Sądzę, ze to Jack chciał ją tam widzieć.

No i na deser Juliet, która bredzi coś tam o kawie. Jasne, ze uwierzyła też w to o czym gadał Jack i w swoim alt flashu była na kawie, pewnie z Sawyerem.

A po tym wszystkim postacie budzą się jakby nigdy nic w 2007 na wyspie, na której nic się nie zmieniło.
Wydaje mi się, że to ma jako taki sens."


Teraz wiadomo o co chodziło naprawdę, ale co mnie zastanawia to to, że w tych zaświatach wszyscy są tacy jakimi zapamiętał ich Jack. Kate, Sawyer itd. po ucieczce z wyspy przeżyli całe swoje życie a więc też zestarzeli się, a mimo to są w takim wieku, w którym Jack widział ich po raz ostatni. Dlatego, że przeżyli tam najważniejszy czas w życiu, czy może z innej przyczyny... A może jednak to oni kolektywnie stworzyli te zaświaty w czasie incydentu. Dlatego na końcu przechodzą do światła. Wydarzenia poza czasem mogą dziać się w każdym momencie, ale jednak są przeplatane z akcją serialu, może nie przypadkowo. Może to dzieje się w tej krótkiej chwili w której Jack umiera. Co do Desmonda to prawdopodobnie jak już ktoś wspominał na forum przeżył on w czasie zniszczenia bunkra śmierć kliniczną.

ocenił(a) serial na 7
joe_kaktus

musze Ci przyznać ze te wytłumaczenie jest całkiem sensowne chociaż wciąż czuje sie zagubiony^^

a odnosnie tytułu to autorom sie on udał:) i to nie bohaterowie mieli czuć sie zagubieni tylko widzowie po obejrzeniu ostatniego odcinka:) hehehe

Pozdro:D

ocenił(a) serial na 6
joe_kaktus

... tia ... trochę wygląda to na pobożne życzenia odnośnie fabuły i powiedzmy, lekkie naciąganie oglądanej historii ... ale masz do tego pełne prawo ...

ocenił(a) serial na 5
joe_kaktus

Boże widzisz i nie grzmisz, uwielbienie dla tego serialu już niektórym się na mózg rzuca, POPLĄTAŁEŚ DWIE RÓŻNE RZECZY, Desmond po wybuchu bunkra nie stworzył żadnej swojej rzyczywistości, myślenie o Penny nie miało żadnego znaczenia(jakie wiele rzeczy w tym serialu), poprostu jego umysł, jaźń z teraźniejszości przenosiła się w przeszłość, Charli go nie poznał bo wtedy go jeszcze nie znał a Desmond mial przebłysk jaźni z przyszłości dlatego wiedział kim jest Charli i Daniel. Natomiast to co przeżyli inni bohaterowie działo się po ich śmierci (Desmond nie zginął podczas wybuchu bunkra), to są dwie różne rzeczy. Fani lostu tworza takie beznadziejne teorie ponieważ, podświadomie czują, że w tym serialu nic nie ma sensu i nie trzyma się kupy, ale nie dopuszczają tego do swojej świadomości, dlatego próbują powiązać rzeczy nie mające ze sobą powiązania.

ocenił(a) serial na 9
hazy_1

Z przykrością muszę się... ZGODZIĆ.
Pierwsze dwa sezony zapowiadały się naprawdę świetnie pod kątem tajemnic i wyjaśniania ich. Twórcy przekroczyli jednak granicę, do której uzyskujemy odpowiedzi na powstałe pytania i rodzą się kolejne. Od pewnego momentu jedynym, co otrzymywał widz były pytania i trzeba było zaprzestać łudzenia się, że otrzymamy jakąś sensowną odpowiedź na wcześniejsze. Mimo wszystko wielki plus za tak długie trzymanie w napięciu, rewelacyjne charaktery i całą "aurę" wyspy.

A do joe-kaktus - odnośnie wieku, w jakim są bohaterowie w alternatywnej rzeczywistości - oni nie są w wieku, w którym po raz ostatni widział ich Jack, tylko w takim, w jakim byli podczas lotu Oceanic 815. Nie sądzę, aby alternatywna rzeczywistość była życiem, jakie chcieli mieć bohaterowie, była po prostu alternatywą ich życia, gdyby nie istniała wyspa. Ben i Juliet nigdy by się na niej nie znaleźli, dlatego mogła poznać Jacka w normalnych okolicznościach. Bezsensowne jest trochę to, że wszyscy mimo wszystko znaleźli się w tym samym samolocie, bo przecież np. Claire została namówiona na ten lot przez jasnowidza, który wiedział o tym, że samolot rozbije się na wyspie. Skoro nie było wyspy, nie powinna też lecieć lotem 815.
Mam też taką koncepcję (która jest zwykłą interpretacją, bo naprawdę wątpię, żeby w całej fabule było jakieś "sensowne" stworzone przez twórców wytłumaczenie, które musimy znaleźć), że w momencie w którym w latach '70 nasi bohaterowie postanowili wysadzić bunkier, żeby ich samolot nigdy się nie rozbił i Juliet udało się tego dokonać, stworzyło to właśnie alternatywną rzeczywistość. Bohaterowie nie mogli nagle przestać istnieć, dlatego dalej byli na wyspie i żyli, ale obok - może równocześnie, a może poza czasem i przestrzenią (jak mówi ojciec Jacka w ostatnim epizodzie) powstała alternatywa - gdyby nie było wyspy.