Jakim cudem ten serial jest tak wysoko w rankingach? Nie wiem. Nie mogę też
recenzować, bo widziałem tylko jeden odcinek (3x07), w którym cała historia skupiała się
wokół Juliet. Wypiszę to co mi się nie podobało, jeśli chcecie - argumentujcie,
aczkolwiek wydaje mi się, że nie ma się z czym nie zgadzać.
1. Sztuczna gra aktorów, zwłaszcza Juliet. Widziałem już Elizabeth Mitchell w innych
filmach, i może nie grała rewelacyjnie, ale tutaj zagrała to nienaturalnie. Była wypisana
rozpacz na twarzy, tak jak należy, ale nie wiem czy to w związku ze scenariuszem czy też
ona tak ma - sceny akcji, np. jak zastrzeliła w kulminacyjnym momencie jakiegoś gościa
wyglądały po prostu sztucznie.
2. Muzyka - nie dość, że nie jest rewelacyjna (a np. Dr. House, Californication mają dobrą
muzykę, taką która oddaje atmosferę i nastrój serialu), to źle zmontowana! W złych
momentach jest za głośno, pod koniec scen siła dźwięku wzrasta o 100% ale nie dodaje
to dramaturgii tylko powoduje, że widz zaczyna się zastanawiać czy ściszyć odbiornik i
potem podgłośnić, czy też to przetrzymać.
3. Montaż - bez sensu. Intro w postaci przelatującego LOST z guassian blur? Łał. I
dramatyczna muzyka w tle. Beznadzieja. Naprawdę, nie ma tutaj nic do pochwalenia. Już
chyba bez muzyki, trochę krótszy po prostu napis byłby lepszy...
4. Dialogi - może to akurat ten odcinek, ale jest to pierwszy serial który był tak zachwalany
w ciągu ostatnich paru lat gdzie przemyślenia i teksty ograniczają się do "Nic ci nie
jest?", "Nie.", "Musimy iść dalej..." TADADADAAAM (pseudo-dramatyczna muzyka).
Przykładowo podam dialog siostry (przykro mi, nie pamiętam imion/nazwisk) z bratem,
który został wyciągnięty z jakiejś pseudo-psychodelicznej sali gdzie wpajali w niego
obrazy i "działali na podświadomość".
Ponadto np. scena gdzie ex-mąż Juliet został potrącony przez autobus wywołał salwę
śmiechu. Nie przez efekty (chociaż na pewno też trochę, ale nie były beznadziejne) ale
przez sytuację i scenariusz.
W każdym razie nie mogę dać więcej niż 4,5/10. I na pewno będę unikał tego serialu.
wczoraj zaliczylem pare odcinkow, jestem na 17, to chyba zlapalem bakcyla,mam zamiar ogladac z checią dalej i nie psiocze tylko wyrazam osobiste odczucia, nie wiem co z Toba ale chyba zapomniales o wolnosci slowa
pozdro
aqu32 - wszystkie Twoje posty czytam z wielka przyjemnoscia !!!!!!!! zgadzam sie w 100 % z kazdym Twoim slowem. Milo ze sa tu i rzeczowi ludzie, milosnicy niebanalnych obrazow:))