Pytam czy wyszłybyście za człowieka który Was do szału doprowadza (przynajmniej z początku) aby ratować rodzinę.Może pytanie głupie ale takie poświęcenie to trudna sprawa.
Trudno jest mi się wypowiadać na ten temat, bo nie mam rodzeństwa. Mimo tego chyba postąpiłabym podobnie jak Ana.
Jednak gdyby ten "mój przyszły mąż" był obleśnym starym dziadem to chyba nie zdecydowałabym sie na takie poświęcenie. :D
no wlasnie tez tak mysle...gdyby to byl jakis oblesniak to raczej nie ale taki przystojniak jak Rochelio-zrobilabym to dla siebie a nie dla rodziny he he
Hmmm. Mam Rodzeństwo I Gdyby Spotkała By Mnie Taka Sytuacja " Z Nożem Na Gardle" Bez Zastanowienia Postąpiła Bym Identycznie Jak AP. Z Resztą Na Tak Zabójczo Przystojnego Facia Która By Nie Poleciała :D:D Gorzej Gdyby Tak Się Stało Jak Napisała Moja Przedmówczyni. Choć Z Drogiej Strony Jedynym Plusem Było By To Iż Spróchniały Małżonek Jest Z Reguły Impotentem I Nie Potrzebuję Smarowania Podwozia hahaha xD