Jak dla mnie to były:
-scena , w której Rogelio mówi Marii, że jest dla niego matką
-moment kiedy Rosaua przeprasza Anę Paulę
-śmierć Gustava.
Przy tym ostatnim ryczałam jak bóbr. Śmierć Miguela była trochę przesadzona. Te krzyki, sztuczna mina Any Pauli. Natomiast kiedy umierał Gustavo było mi naprawdę przykro.
Jednak koniec LQNPA jak dla mnie jest średnim wyciskaczem łez. Na pewno bije go na głowę CME. Tam to brakło chusteczek.
Dodam jeszcze, że dla mnie przemiana Vanessy była przerysowana. Szczególnie kiedy ściskała i całowała Marię.