PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783982}

Zraniona miłość

Vatanım Sensin
2016 - 2018
7,9 433  oceny
7,9 10 1 433
Zraniona miłość
powrót do forum serialu Zraniona miłość

Jakie są wasze przypuszczenia?

- Mi wydaje się, że przynajmniej jego początek, będzie podobny do pierwszego sezonu. Tzn. Azize wyzna prawdę rodzinie i wszyscy będą sądzili, że Cevdet nie żyje.

- Cevdet oczywiście przezyje. To oczywiste i wiadome już z góry. Jest zbyt ważna postacią by można było by go uśmiercić.

- Nie wymyśliłam jedynie w jaki sposób udało by mu się wydostać ze sztabu i uciec przez grecką armią.

- Hamilton jak dla mnie za łatwo wpadł. Wydaje mi się, że w drugim sezonie jeszcze o nim usłyszymy.

AnkaJ_3

Znajduję te informacje głównie na Twitterze. Trzeba się jeszcze pomęczyć z tłumaczeniem ;-)
Dalej nie wiadomo, kiedy pojawi się pierwszy odcinek. Według pogłosek miał być to 19 października, jednak ten termin wydaje się obecnie odrealniony, bo to już jutro, a oficjalnie nie było o tym mowy. Teraz liczy się na to, że jutro zostanie opublikowany nowy materiał promocyjny, może poznamy też datę. Myślę, że odcinek pojawi się za 1-2 tygodnie.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Dzięki za te informacje. Już tylu znajomych z pracy i "znajomych" z You Tube'a z innych tureckich seriali nie może się doczekać, kiedy będzie II sezon i czy w ogóle będzie. Wiedzą, że ja jestem miłośniczką kinematografii tureckiej i zadają mi takie pytania, na które na razie nie znam odpowiedzi. Ciekawe, kiedy w Internecie będzie można zobaczyć z napisami odcinek 32. Tak bym chciała jak najszybciej i mam nadzieję, że ta zmiana scenarzystów nie wpłynie na pogorszenie jakości serialu. Bo mnie się podobał ten sezon pierwszy, chociaż trudny serial i o tematyce wojennej.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

To trochę dziwne, co piszesz w powyższym poście o Hilal, o wątkach miłosnych, o patriotyzmie i pyszczeniu młodych i że tam w Turcji im takie wątki się podobają. Ale to inne społeczeństwo, mają inną mentalność, inną kulturę, inną religię, inne zwyczaje i tradycje. Po tylu serialach zauważyłam, że jak ktoś wyjeżdża z domu samochodem, to leją za nim wodą, aby szczęśliwie wrócił. Co za zabobon. Jeśli kobieta przygotuje coś dobrego do jedzenia, to inni jej mówią : "zdrowia twoim rękom". Gdy urodzi się dziecko, to mu przyszywają do łóżeczka złotą monetę. Zauważyłam tez wiele innych przesądów, a w "Zranionej miłości" i we "Wspaniałym Stuleciu" jakaś wiara we wróżby i korzystanie z usług wróżki. Z pewnością Polacy też korzystają z takich usług oraz wierzą też w jakieś przesądy o czarnym kocie, piątek - trzynastego czy kominiarzu. Zawsze to wydawało mi się chore i idiotyczne.

A teraz zmienię temat. Nie mogę się już doczekać sezonu drugiego. Sprawdzałam na stronie vider.info, ale nie ma tam odcinka 32. Czytam tutaj wszystkie nowości i nowinki, które ktokolwiek napisał. A więc Hilal będzie w więzieniu, co mnie wcale nie dziwi, bo ona zawsze lubiła się pakować w kłopoty. Ciekawe, dlaczego nie wyjechały z Izmiru po otrzymaniu tej strasznej wiadomości przez Azize. Mogły wyjechać, ale widocznie same kobiety by sobie gdzieś tam nie poradziły. Ciekawe, kiedy pojawi się Cevdet i co to za dzieci będą, te greckie, czy szczęśliwie urodzi się dziecko Azize i Cevdeta, oraz kiedy jego rodzina się dowie, że on nie był zdrajcą i jakie będą mieć miny. Mam nadzieję, że serial będzie nadal trzymał pewien poziom.

A teraz kilka słów na temat Twojego postu o Keremie i Bennu, z poprzedniej strony.
"Rozwód byłby honorowym wyjściem z sytuacji, a więc Bennu mogłaby mieć do siebie pretensje, bo Kerem postąpiłby z nią fair. Zdrada nie była czymś honorowym i Kerem w taki sposób upokorzył i siebie i Bennu - przerzucanie na siebie brudów męża jest niepoważne i trąci syndromem bitej żony" .

Z tym się zgadzam w zupełności. Bennu była taką osobą, że lubiła wszystkie winy brać na siebie. A więc wzięła na siebie winę za zdradę męża. Wzięła też na siebie winę za rozpad małżeństwa Onura i Szeherezady. Mówiła to do Szeherezady w ostatnim odcinku, że tyle wycierpiała, że zmarnowała życie sobie i im bo rozwaliła im małżeństwo i że szkoda, że wtedy nie umarła. Ja uważam, że za ten rozpad winę ponosi Kerem, bo zdradził Edzie sekret, ale z drugiej strony zrobił to przez Bennu. To znaczy - zdrada nie była winą Bennu, ale wcześniej Bennu mu zarzuciła, że to on dał Szeherezadzie 150 tys. dolarów na leczenie Kaana w zamian za wspólną noc i Kerem to po pijaku "wybeblał" Edzie. Widać jak bardzo Bennu była zazdrosna o miłość Kerema do Szeherezady, że takie rzeczy mówiła.

Dzisiaj oglądałam odcinek 128 na YT serialu 1001 noc. I tam w początkowych minutach jest ukazane, jak Bennu pozwalała wszystkim "wchodzić sobie na głowę". Była taka scena, ze Bennu zaprosiła Buraka z Sezen na kolację, ale Melek się tam pojawiła niespodziewanie i obie siostry się pokłóciły. Melek wyszła, a wtedy Bennu wściekła usiadła na kanapie i kłócili się z Keremem. Oto ten dialog :
Kerem : - O co Ci chodzi ?
Bennu : - Daj mi spokój.
K: - Po co ich zaprosiłaś ?
B : - Zaprosiłabym ich, gdybym tego nie chciała ?
K : - Melek wciąż się dąsa, obraża. Czemu jej na to pozwalasz ?
B : - Pozwalam też tobie, rodzicom, pani Seval, wszystkim. Bo jestem słaba.
K : - Nie mów głupstw.

Takich kłótni pełno było między Bennu i Keremem, bo ona miała do niego pretensje, dlaczego nie wpłynął na brata, żeby ten się ożenił z Melek, a nie z Sezen. No i Bennu lubiła tak się poniżać i wszystkie winy brać na siebie, ale do czasu.

"Nie jestem tak do końca pewna tego czy Kerem ją całkowicie wspierał. Z tego co pamiętam to czasem po prostu się nią nie interesował i w takich momentach Bennu zaczęła tracić wiarę, a jak się rozkręciła to już w ogóle jej nie miała. Najbardziej był nią zainteresowany kiedy była w ciąży. Chciałabym sobie dokładnie odświeżyć te odcinki".

Rzeczywiście Kerem nie zawsze wspierał Bennu. Po prostu czasem się mu to zdarzało, ale bywało tak, ze nawet gdy była w zaawansowanej ciąży, on ją zostawiał na długie samotne wieczory i wychodził spotykać się z ojcem i szukać swoich korzeni. Link do serialu Ci podałam.

"Zdradził więc zawalił sprawę i na szczęście przeprosił - nie ma w tym nic upokarzającego. Nie winię Kerema za to, że nie nie związał Bennu i nie zmusił jej siłą do terapii, ona sama musiałaby o tym zadecydować, nie da się siłą kogoś przemienić i tu wina leży po stronie Bennu. Bennu także, tak jak piszesz, skupiła się na własnym cierpieniu i tu także jest jej wina. Ja wcale nie zaprzeczam temu, więc nie wiem czemu ciągle mi to próbujesz udowodnić. Po prostu to wszystko nie sprawia, że zachowanie Kerema było właściwe, a Bennu była winna jego zdrady. Nie piszę też, że Kerem miał to wszystko potulnie znosić, jeżeli nie miał sił na walkę z jej nałogiem i postępującą paranoją" .
Nic dodać, nic ująć. Też tak bym napisała.

"Jeśli chodzi o czytanie przez Kerema poradników, to chyba przyszło później, po tym jak Bennu miała pretensje, że się tym nie interesuje i nie wie o tym, że chowa ona w różnych miejscach alkohol i jest to typowe zachowanie alkoholika".

Nie jest wyjaśnione w serialu od kiedy Kerem zaczął czytać te poradniki o alkoholizmie. Czytał w ostatnim odcinku w firmie i wtedy wszedł Onur i pyta, czy chcesz leczyć Bennu, a Kerem na to podniesionym głosem, ze dzisiaj się rozwiedli. W ostatnim też odcinku Melek mówi do Bennu, że on od jakiegoś czasu to czyta, Bennu zdziwiona, a Melek na to :
- "Myślałam, ze wiesz". Ale sama teoria nie wystarczy, żeby kogoś wyleczyć z tego nałogu. Po prostu ta osoba musi chcieć, a tutaj brakło tej chęci ze strony Bennu.



AnkaJ_3

Oglądałaś serial kiedy jeszcze emitowano odcinki w Turcji? Jeżeli tak, to wiesz może w jakich odstępach od oryginalnej emisji wychodziło tłumaczenie?
Dzisiaj jednak nie wyszedł żaden zwiastun i fani są zawiedzeni. Jednak są wieści o nowym aktorze - rolę Efe (czyli postać, do której casting był rzekomo rygorystyczny) podobno zajął Engin Öztürk. Jest to twarz, którą kojarzę z Grzechu Fatmagul - grał jednego z gwałcicieli. Pojawił się też we Wspaniałym Stuleciu i tam chyba też grał czarny charakter (ale nie jestem pewna, bo nie oglądałam). Trochę głupio, że z jednego serialu na drugi przechodzi tylu tych samych aktorów. We Wspaniałym Stuleciu zagrał Halit Ergenç, Okan Yalabik, Boran Kuzum (chyba w historii o sułtance), nawet Bergüzar Korel miała jakąś drobną rólkę i jeszcze teraz doszedłby Engin Öztürk.

Akurat "zdrowia twoim rękom" mi się podoba, taki praktyczny tekst ;-) Szkoda, że w polskiej wersji (a przynajmniej w Zranionej Miłości) tego nie tłumaczą dosłownie. Można byłoby się przecież domyślić o co chodzi.

Właśnie, kobiety miałyby problem żyć same w tamtych czasach. Ali Kemal sobie odszedł, mimo, że w rozmowie z Cevdetem, kiedy pytał się go o swoją prawdziwą rodzinę, powiedział, że nie jest taki jak on i po dowiedzeniu się prawdy nie opuściłby dotychczasowej rodziny. I co? Gdyby było tak jak mówił i by wrócił to jeszcze ok, ale aktor zrezygnował więc powrotu raczej nie będzie, chyba, że zdecydują się na nowego aktora lub w końcu ściągną starego. Inaczej to po prostu źle wygląda. Ali Kemal także nakłaniał matkę do zaniechania planu wyjścia za maż zaTevfika, mówił, że nie są same, mają jego.
Cevdet natomiast znowu wybrał ojczyznę, mimo, że nie musiał się poświęcać, a tylko zostawić bombę i się ulotnić (chociaż uznam to naciągany scenariusz, a nie złą wolę Cevdeta ;-)). Jeżeli nie okaże się, że miał jakiś konkretny plan, a nie tylko przeżył przypadkiem, to też nie wygląda najlepiej. Zostawił swoje kobiety na pastwę losu, w tym ciężarną żonę.

Greckie dzieci pewnie nie będą miały znaczącej roli. Równie dobrze mogą robić za tło ;-)

"Takich kłótni pełno było między Bennu i Keremem, bo ona miała do niego pretensje, dlaczego nie wpłynął na brata, żeby ten się ożenił z Melek, a nie z Sezen. " Akurat te pretensje są bezpodstawne, bo przecież Kerem nie może ingerować w życie prywatne swojego brata. Bennu często dawała po sobie jeździć, ale czasem sama miała głupie zarzuty, np. jak tutaj lub do Szeherezady z powodu zainteresowania Kerema, na które przecież nie miała wpływu.

KaminariHana

Dodam, że z Enginem Öztürkiem to nie jest jeszcze pewna sprawa ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

We Wspaniałym stuleci Engin Ozturk grał księcia Selima, syna Sulejmana i Hurrem, który zresztą po śmierci Sulejmana został nowym sułtanem. W tureckiej historii był znany pod przydomkiem "Selim Pijak".

Z aktorów ze WS, grających w ZM, zapomniałaś o aktorce grajacej Lucy. Grała postać Sadyki, która miała za zadanie zabicie sułtana.

HotChocolate90

Fajny miał przydomek ;-)
Tak mi się jeszcze przypomniało, że chyba widziałam gdzieś w materiałach ze Wspaniałego Stulecia aktorkę, która w Zranionej Miłości grała epizodyczną rolę Halide Edip - pisarki i wysłanniczki Mustafy Kemala.
Aktorka grająca Lucy z tego co mi wiadomo odeszła (albo uznano, że gra mało znacząco rolę, więc nawet jej nie wymienili na liście), a skoro ma dojść do serialu Engin Öztürk, to bilans postaci ze WS został zachowany ;-)

Wydaję się, że pierwszy odcinek drugiego sezonu zostanie wyemitowany 2 listopada. Nie jest to chyba oficjalna informacja, ale wszyscy o tym mówią, jakby to był pewniak. Podobno 1 odcinek jest już ukończony.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

To dobrze że ten aktor który grał Selima będzie tutaj grał. Ja go lubię.

ocenił(a) serial na 8
AnkaJ_3

Znowu mam awarię komputera piszę z telefonu komórkowego więc nie mogę dzisiaj odpisać, bo musi być krótki tekst.

AnkaJ_3

Jeszcze na pewno tego nie wiadomo. Za to reszta nowych aktorów, o których tutaj wspominałam, to pewniaki.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

To dobrze, że będą też grać aktorzy z innych krajów, o których wspomniałaś. Nie wszystkich kojarzę, ale żeby tylko nie zrobił się z tego serialu taki misz - masz, wszystkiego po trochę. Już nie mogę się doczekać pierwszego odcinka nowego sezonu. Nie wiem, jak szybko po ukazaniu się odcinka w Turcji, już były napisy po polsku, ale chyba dosyć szybko. Nasze kochane panie tłumaczki bardzo się starały, tam było podane konto donacji, aby wspomóc pracę nad tureckimi serialami i filmami. Myślę, że jednak musiały się napracować, bo turecki jest trudnym językiem. A to, czy ''Selim'' będzie grał, czy nie, nie ma dla mnie jakiegoś specjalnego znaczenia. W obu serialach, które widziałam grał czarne charaktery, w obu miał na imię Selim i mimo swoich rudych włosów ma w sobie coś, co przyciąga uwagę.

AnkaJ_3

Z tymi pewniakami to chodziło mi raczej o tureckich aktorów czyli: Ufuk Bayraktar, Levent Can, Berker Güven. Z tych zagranicznych podałam jedno nazwisko, australijskiej aktorki, ale nie wiemy czy będzie miała znaczącą rolę, równie dobrze może się pojawić w jednym odcinku -)

Chwała tym paniom ;-)
Skąd wniosek, że turecki jest trudnym językiem? Raczej spotykałam się z opiniami, że jest umiarkowanie łatwy, tylko trzeba się przestawić na trochę inny sposób myślenia ;-) Wiadomo, opanowanie go w zaawansowanym stopniu wymaga wysiłku, tak jak to bywa w przypadku każdego języka. Tłumaczenie ze słuchu też jest raczej trudniejsze niż z napisów, a zakładam, że tłumaczki właśnie w taki sposób muszą sobie z tym radzić.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Nie kojarzę nazwisk tych tureckich aktorów, które wymieniłaś.
Szkoda, że z zagranicznych nie będzie więcej osób grać.

A co do języka tureckiego, to mi z początku przypominał trochę niemiecki, który jest twardy, trudny. Zresztą Turcy chyba sporo przejęli od Niemców w alfabecie, który wprowadził Mustafa Kemal Pasza, późniejszy ojciec Turków. Tak gdzieś czytałam. Ale mają też wiele zmiękczeń i miękkich słów, słychać nawet trochę szeleszczenie jak w Polsce np. deszykryder - dziękuję, hajsz - nie. Czasem to dobitnie wychodziło w rozmowie Bennu i Szeherezady - takie psiapsiółki szczebiotające. Zauważyłam jeszcze, że mają inny układ zdania. Jeśli coś jest w zdaniu ważne, to słowo pojawia się na pierwszym miejscu, potem inne do niego, chyba taka inna konwersja. Myślę, że dla przeciętnego Polaka w średnim wieku lub ucznia SP, nie byłoby to proste, nauczyć się języka tureckiego, tak łatwo jak angielskiego. Dlatego napisałam, że jest trudny.

Ale te panie tłumaczki widocznie są po filologii tureckiej, pewnie też były w Turcji i dlatego chwała im, że tyle tych seriali tłumaczą.

AnkaJ_3

To znaczy, nie wiem czy z zagranicznych nikt więcej nie będzie grał. Po prostu tylko jej nazwisko jest znane, ale podobno ma pojawić się w serialu brytyjski ordynator.

Mi akurat turecki nie przypomina niemieckiego, a japoński, który uważam za najpiękniejszy język, więc i turecki przypadł mi do gustu. Kiedyś trochę poszukałam informacji na ten temat i faktycznie, nie tylko mi się tak wydawało. Turecki należy do grupy języków ałtajskich, japoński według dawnej klasyfikacji też do niej należał (ale jednak jego pochodzenie nie jest jasne, a sporne). W obu tych językach używa się tego samego szyku zdania czyli podmiot-dopełnienie-orzeczenie, występuje harmonia samogłosek, aglutynacyjność, w brzmieniu jest wiele podobieństw. Moim zdaniem oba języki zachowują odpowiednie proporcje pomiędzy mocnym, twardym brzmieniem a tym nieco delikatniejszym. Niemiecki mi się za bardzo nie podoba z brzmienia, a przykładowo taki francuski... to ciepłe kluchy (i on naprawdę jest ciężki do ogarnięcia, miałam nieszczęście się go uczyć w liceum, nic już nie pamiętam, nie podobał mi się, nie czułam go) ;-) Pewnie z powodu osłuchania się z językiem japońskim, dość dobrze "czuje" turecki, mimo, że prawie w ogóle go nie znam, ale i tak coraz więcej łapię przez to oglądanie seriali ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja nie znam w ogóle japońskiego. Japonistyka nigdy mnie nie interesowała, ale może to być język podobny do tureckiego, bo to przecież też ludy azjatyckie. Co prawda nie leżą w bliskim sąsiedztwie, ale jednak. Wiele osób myli Turków z Arabami, oni sami są o to obrażeni, bo - oprócz religii nic ich nie łączy z Arabami. Zresztą wydaje mi się, że Turcja jest bardziej cywilizowanym krajem niż Arabia Saudyjska, czy Zjednoczone Emiraty Arabskie.

A wracając do języka tureckiego, to mnie bardzo się podoba jego brzmienie. Obejrzałam na YT serial "Miłość na wynajem", tylko z napisami i bardzo mi się podobał i serial /trochę na komediowo/ i język. Po tylu serialach mało jednak znam słówek, a zdań to już w ogóle. O konstrukcji zdania - podmiot - dopełnienie - orzeczenie, to nawet nie mam pojęcia. Dlatego uważam, że jest językiem trudnym, chociaż dla cudzoziemców podobno nasz polski jest trudny. A tak na marginesie, to chyba japoński i chiński są najtrudniejszymi językami na świecie. Już sama pisownia przeraża.

Mnie bardzo się podoba język rosyjski, jest łatwy, melodyjny i nawet zdawałam go kiedyś na maturze z wyboru, jako przedmiot dodatkowy. Angielski też mi się podoba, ale znam go bardzo mało, chociaż jest wszechobecny. Uczyliśmy się w Liceum, ale to było na innych zasadach jak obecnie i ja też go nie czułam. Bo nie zaczynało się nauki od liter, jak rosyjski, tylko od razu całe zdania i jeszcze inaczej się pisze, a inaczej czyta. Dla mnie to było dość trudne.

Niemiecki znam trochę z kursu i taki twardy to język i ostry. Byłam w Wiedniu 3 lata temu u swojej rodziny, tzn. u cioci i takie słuchanie języka niemieckiego na ulicy i w sklepach jest bardzo męczące. Język włoski z kolei na ulicach Rzymu czy Wenecji jest przyjemny dla ucha. A francuski znam tylko z filmów i wydaje się dosyć melodyjny, tylko "r" tak dziwnie wymawiają, że ja bym ich odesłała do logopedy.

O języku tureckim gdzieś kiedyś czytałam w Internecie. Ale - chociaż marzę o tym, żeby kiedyś polecieć do Turcji, to nie zamierzam uczyć się tego języka. Po prostu pojadę z ludźmi, którzy znają angielski i tyle. Teraz jest tam trochę niebezpiecznie, tylu więźniów politycznych siedzi w więzieniach, a obecny prezydent podobno chciałby przywrócić sułtanat i sam uważa się za sułtana. Szkoda, bo może się zdarzyć, że po kilku latach Turcja przestanie być państwem demokratycznym i nie będzie można już jej pozwiedzać.

AnkaJ_3

Turcy obrażają się za nazywanie ich arabami? Wiesz o tym co więcej? ;-) W sumie to są pomiędzy nimi podobieństwa, a oni sami używali pisma arabskiego jeszcze 100 lat temu. Turcja jest ucywilizowana w niektórych rejonach, główne w miastach, a na prowincji, szczególnie we wschodniej części kraju, różnie bywa. Poza tym, jest tam wspomniany przez Ciebie Erdoğan i jego zwolennicy, czyli typowi islamscy imperialiści, którzy to z utęsknieniem wracają do czasów sułtanatu.

Chiński jest z pewnością trudnym językiem, jednak japoński taką sławę zdobył nieco niesłusznie. Pismo wzorowane na chińskim, jest tu faktycznie sporym problemem. Niewiele wiem o chińskim, ale w japońskim czytanie znaków jest różnorodne w zależności od tego z jakimi innymi znakami sąsiadują. W japońskim istnieją też dwa sylabariusze, czyli takie alfabety, tylko z sylabami ;-) Moim zdaniem powinni zrezygnować z ciężkiego do nauczenia się pisma i zastąpić go samym sylabariuszem lub lepiej, alfabetem. Oni twierdzą, że to tradycja itd. a potem się męczą z tym całe życie, najpierw spędzają dzieciństwo i młodość na nauce tego, a później i tak sporo zapominają i jak podejdziesz do takiego i namówisz do napisania jakiegoś wyrazu, to czasem zblednie. Język japoński jest trudny jeżeli chodzi o pismo, jednak jeżeli chodzi o resztę to taki sobie. Sposób mówienia i niektóre struktury są inne od naszych, ciężko się przestawić. Japoński polega w sporej mierze na kontekście. Zdanie, które kompletnie nie ma sensu u nas, u nich jest pełnowartościowe lecz może dotyczyć różnych spraw i być odpowiedzią na różne pytania - koszmar tłumacza, raj poety ;-) Japoński jest w wielu kwestiach jednak banalny (np. tworzenie przymiotników), nie ma takich przeszkód jak u nas typu odmiana wyrazów przez przypadki, wymowa dla Polaka nie sprawi problemów (w chińskim już sprawi, kompletnie inny język z brzmienia i oparty w sporej mierze na tonach, co zmienia znaczenie słów). Kiedyś oglądałam filmik jakiegoś poligloty, który twierdził, że najtrudniejszym językiem jest bodajże tybetański.

Rosyjski jest całkiem przyjemnym językiem, chociaż niektóre podobieństwa do polskiego mogą być mylące, np. jeżeli chodzi o wyposażenie domu ;-) Cyrylica też potrafi być upierdliwa. W przypadku drukowanego pisma jakoś to idzie, jednak w pisanym odręcznie, gdy próbuje się rozczytać słowo, w którym występuje natężenie takich liter jak i, j, l, m, c, cz, szcz, n, to można dostać oczopląsu, bo jedyne co widać to jakiś szlaczek ;-)
Język angielski jest niby prosty jeżeli chodzi o podstawy, ale jest tam mnóstwo czasów, czasowniki nieregularne, niekończące się idiomy, a zasady czytania słów tak absurdalne, że rodzony Anglik jak zauważy nieznane słowo, to często nie wie jak je przeczytać. Niby miałam angielski w szkole przez większość mojej edukacji, jednak nauczyłam się go głównie z innych źródeł, a jeżeli chodzi o szkołę, to tylko w liceum czegoś się douczyłam, gdzie miałam go w formie rozszerzonej.
O niemieckim niewiele wiem oprócz tego, że występują tam wielgachne wyrazy, a rzeczowniki pisze się wielką literą ;-)

W tureckim często jak usłyszę jakiś wyraz to stwierdzam, że to jak oni coś nazywają "pasuje" do tego ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Czytałam w jakiejś gazecie, czy w Internecie dość obszerny artykuł na ten temat, że Turcy nie lubią jak ich ludzie mylą z Arabami. To zupełnie inna nacja. Tym razem natrafiłam w Internecie, tylko na taki artykuł na ten temat :
"Turcja jest powszechnie postrzegana jako kraj orientalny, należący do szeroko rozumianego Bliskiego Wschodu. Jako taki, bywa w wyobraźni wielu podróżników zaludniany przez Arabów, i tak też się o Turcji pisze, najczęściej z negatywnym wydźwiękiem - "W Turcji, jak to w krajach arabskich, należy spodziewać się brudu w hotelu, a na bazarze natarczywi arabscy sprzedawcy nie dadzą Wam spokoju". Jak jest w rzeczywistości? Rozmaite źródła oparte o badania demograficzne podają, że Arabowie zamieszkujący Turcję stanowią od 0,7 do 2,5% - trudno więc nazwać ich ludnością dominującą. Najwięcej Arabów można napotkać podczas podróży na południowy-wschód kraju, w prowincjach Hatay, Mardin, Siirt i Şanlıurfa, jednak nawet w najbardziej zarabizowanej z tych prowincji - Hatayu- jest ich zaledwie 26%. Jak Turcy reagują na nazywanie ich Arabami? Bardzo prosto to sobie wyobrazić - podobnie jak Polacy określani mianem Rosjan. Dodać trzeba jednak, że w rzeczywistości różnica pomiędzy Turkami a Arabami jest o wiele większa, niż pomiędzy Polakami i Rosjanami (ludami słowiańskimi): Arabowie to lud semicki, a Turcy - turecki, wywodzący się ze stepów Azji Środkowej i Wschodniej".

Jeśli coś jeszcze znajdę, to skopiuję i Ci podeślę. Nawet w serialu "1001 noc" coś tam było wspomniane o Arabach i raczej Onur z Keremem wyrażali się o nich z nutką pogardy. Chodziło o ten Dubaj, czy nie będą Arabowie za bardzo wydziwiać, czy coś w tym stylu.
Nie wiem, czy Turcy używali pisma arabskiego 100 lat temu, ale wiem, że Mustafa Kemal zwany Ojcem Turków wprowadził obecne pismo i język i chyba raczej to nie było od Arabów. On też wprowadził nazwiska dla Turków, bo wcześniej były tylko imiona i zrobił z Turcji państwo świeckie. Można też od tej pory pić alkohol i nie ma nakazu chodzenia np. w burkach. Zresztą my też przyjęliśmy pismo od Arabów, przynajmniej te 10 cyfr, które używamy na co dzień, są nazywane cyframi arabskimi. Znalazłam jeszcze taki fragment nt. różnicy między Turkami i Arabami, mimo wyznawania tej samej religii :

"Aby dodać jeszcze więcej egzotyki do opisu Turcji jako kraju arabskiego, często dodatkowo pojawia się określenie jej jako państwa muzułmańskiego. W tym przypadku stan faktyczny jest nieco bardziej zbliżony do tego sformułowania. Turcję zamieszkują w przeważającej większości wyznawcy islamu, których jest w tym kraju, według różnych szacunków od 96,4% do 99,8%. Jednak należy starannie odróżnić pojęcie społeczeństwa muzułmańskiego od państwa islamskiego. To drugie sformułowanie sugeruje, że religią państwową jest islam, a co za tym idzie - na terenie Turcji obowiązuje prawo religijne. Nic bardziej błędnego! Turcja to państwo świeckie, bez oficjalnie określonej religii państwowej. Co więcej, turecka konstytucja gwarantuje obywatelom państwa wolność wyznania i sumienia".

Ja jeszcze zauważam inne różnice. Arabowie chodzą w takich chustach na głowie i mają po 4 żony jednocześnie. W Turcji małżeństwa są monogamiczne - jeden mąż i jedna żona. Poza tym Arabowie mieszkają w Afryce, a Turcja jest położona w Azji i częściowo w Europie (3 %). Szukałam też czegoś o Arabach w Wikipedii. Wklejam jeden fragment :
"Krajami i terytoriami zdominowanymi przez ludność arabską są: Maroko, Mauretania, Sahara Zachodnia, Algieria, Tunezja, Libia, Egipt, Sudan, Arabia Saudyjska, Palestyna (Zachodni Brzeg i Strefa Gazy), Jordania, Liban, Syria, Irak, Kuwejt, Jemen, Katar, Bahrajn, Zjednoczone Emiraty Arabskie oraz Oman. Ocenia się, że obecnie żyje na świecie ponad 500 milionów Arabów, z czego najwięcej w Egipcie (66,8 miliona w 2001 roku). Duża emigracja arabska istnieje m.in. w Stanach Zjednoczonych, Francji, Niemczech i Wenezueli".

I drugi fragment :
"Do krajów arabskich nie wlicza się także tych, w których Arabowie stanowią po prostu dużą mniejszość etniczną (np. Iran, Turcja, Francja) lub których kultury i dzieje kształtowali, lecz obecnie nie odgrywają w nich większej roli, jak również do krajów arabskich nie jest zaliczana Malta, choć język maltański wyrósł z języka arabskiego. Wlicza się do nich natomiast niekiedy kraje niezamieszkane w większości przez etnicznych Arabów, w których jednak wpływy arabskiej kultury są silne i które wykazują dążenia do integracji ze światem arabskim (np. Dżibuti, Komory, Somalia)".

Tak że w sumie ja nigdy nie utożsamiałam Turków z Arabami i widziałam spore różnice w mentalności, jedyną wspólną cechą jest dominująca religia islam. Ale chyba jakaś inna odmiana tego islamu. Byłam kiedyś w Niemczech, dosyć dawno temu i robiłam zakupy w sklepie prowadzonym przez Turka. Okazało się, że bardzo dużo Turków mieszka w Niemczech już od czasów powojennych i do tej pory nikogo tam nie wysadzali. A teraz z napływem tej nowej fali imigrantów z Afryki, głównie Arabów, od razu powstały problemy. W niektórych rejonach ludzie boją się wieczorami wychodzić z domu. Głośno było też o próbach gwałtu na kobietach w noc sylwestrową, chyba w ubiegłym roku.

Wracając do Turcji obecnie, to też mam obawy jak będzie to państwo teraz funkcjonować pod wodzą takiego prezydenta. On chyba chce obalić to, co powstało 100 lat temu, czyli to, o co walczył Cevdet i Mustafa Kemal w "Zranionej miłości".
A przecież z Turcją musi się liczyć obecnie cały świat, bo w końcu to po USA, druga największa armia świata w NATO.

Co do języka japońskiego, to zupełnie go nie znam, w pisowni przypomina chiński, być może jest łatwiejszy w wymowie i pisowni, ale czytałam, że bardzo się opłaca dzisiaj go studiować. Wiele polskich uczelni ma w swojej ofercie ten język. Zachęcają do jego nauki, że można będzie po tym łatwo dostać pracę, bo Japonia ma swoje korporacje na całym świecie, a jest to duży kraj, chyba liczący około 70 milionów ludności, z bardzo dobrze rozwiniętą gospodarką. Myślę, że wielu młodych Polaków podejmuje ten trud, chociaż dla mnie Japonia to kraj egzotyczny, położony na wyspach, ze "słynnymi" miastami Hiroszima i Nagasaki.

Jeśli zaś chodzi o język turecki, to nie zauważyłam, aby nazwa pasowała do czegoś tam. Może to, ze szef to po prostu u nich patron, ale tata to już baba, córka to kyzyn, ale za to bardzo podoba mi się wyznanie u nich miłości. Czjuk sen sevju - to znaczy bardzo cię kocham. Może nieco inaczej, ale w tylu serialach już to słyszałam, że wydaje mi się, że tak to brzmi.

AnkaJ_3

"(...)a na bazarze natarczywi arabscy sprzedawcy nie dadzą Wam spokoju" To, że w Turcji są/byli (raczej się to nie zmieniło) natarczywi sprzedawcy, to akurat prawda ;-)
"Chodziło o ten Dubaj, czy nie będą Arabowie za bardzo wydziwiać, czy coś w tym stylu. " Nie wiem o co chodziło, ale pewnie o wydziwianie jakichś bogatych szejków itp., a nie Arabów ogólnie ;-)

Mustafa Kemal wprowadził alfabet łaciński, przed nim obowiązywało pismo arabskie i widzimy to w Zranionej Miłości. Cyfry arabskie tak naprawdę pochodzą z Indii, później zostały przejęte przez Arabów i oni rozpowszechnili je w Europie, stąd nazwa.

"Arabowie chodzą w takich chustach na głowie i mają po 4 żony jednocześnie. " W Turcji też dużo kobiet chodzi w chustach i tych ich wdziankach, szczególnie na prowincji. Osobiście widziałam z daleka kobietę, która kąpała się zakryta od dołu do góry, w miejscowości typowo turystycznej (czyli tam gdzie są mniejsze szanse na takie widoki), a co ciekawe, na tej samej plaży chodziły Brytyjki z gołymi cycami. To się nazywa dopiero szok kulturowy ;-D Poza miejscowością, liczba kobiet w chustach znacząco wzrastała. Jeżeli chodzi o mnogość żon, to może oficjalnie tego nie można robić, ale takie rzeczy nieoficjalnie pewnie też się zdarzają.

Ja też nie utożsamiam Turków z Arabami, bo to byłoby przekłamanie, jednak mają dużo cech wspólnych jeżeli chodzi o ich kulturę.

Z tureckimi imigrantami na terenie Niemiec zawsze był problem. Niemcy liczyli na chwilową tanią siłę roboczą, która wróci później do siebie, ale trochę się przeliczyli. Bezrobocie u nich jest wysokie, biorą zasiłki, mają dużo dzieci, nie asymilują się zbyt dobrze i podobno w dodatku radykalizują się. Jednak faktycznie, oni są chyba i tak lepsi od tej nowej fali imigrantów.

Nie wiem jak jest z opłacalnością nauki japońskiego, pewnie różnie to bywa, jednak niewiele polskich uczelni ma go w ofercie. Tam gdzie się pojawia jest zazwyczaj najbardziej obleganym kierunkiem. Japońska gospodarka jest nadal dość silna, ale słabnie. Na razie bardziej przyszłościowa jest nauka chińskiego. Nawet niektórzy rodzice wysyłają już przedszkolaki do jego nauki. Japończyków na tym małym terenie mieści się aż 127 milionów ;-)

Z tym pasowaniem nazw, miałam na myśli, że mi często dany wyraz wydaje się intuicyjny, pasuje do danej rzeczy czy zjawiska. Nie chodziło mi o podobieństwo do polskich wyrazów. Seni çok seviyorum - wymawia się mniej więcej tak "seni czok sewjorum" ;-)

PS Bergüzar Korel nie ma przypadkiem arabskich korzeni? Trochę tak wygląda i ten jej wzrost... (Turcy raczej nie są zbyt wysocy)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Nie wiem, czy Berguzar Korel jest pochodzenia arabskiego. nigdy takiej wzmianki o niej nie czytałam. Znam jej rodziców, obydwoje aktorzy, ojciec już nie żyje. Ja myślę, że Szeherezada ten wysoki wzrost oddziedziczyła po ojcu. Jej rodzice poznali się na planie jakiegoś filmu czy serialu. Berguzar ma rodzeństwo, chyba siostrę i brata. Pod serialem na forum "1001 nocy", ktoś pyta, czy ona nie jest przypadkiem "ciapata hinduska". Faktycznie ma nietypową urodę, ciemną cerę, piękne oczy, ale chyba jest Turczynką od pokoleń. Może dlatego prawie każdego roku wygrywa w rankingu na najpiękniejszą turecką aktorkę, że jest taka wysoka.
Bo gdzieś czytałam, że przeciętna Turczynka jest niska i "krępa". Podaję Ci teraz linka, możesz sobie w krótkim filmie obejrzeć jej rodziców. Obydwoje są urodziwi, ale Berguzar jest jeszcze ładniejsza od matki.
Dudaktan silaha.yapım 1971. @hulyakorel.tanjukorel.##AA.HDKofficial.44.51.90

A co do arabskich korzeni, to ma je inna aktorka ze "Zranionej miłości". To nasza piękna Yildiz. Czytałam wywiad z nią w Rewii. Jest bardzo zadowolona ze swojego wyglądu i pochodzenia. Mówi o sobie, że ma oczy po Arabach z tęczówką w kilku kolorach.

Jeśli chodzi o Japonię, czytałam to kilka dni temu i nie sprawdziłam dokładnie liczby ludności. Dałam plamę i mam do siebie wniosek, aby w przyszłości sprawdzić dokładnie, jeśli się coś napisze w Internecie. Na swojej pamięci nie można polegać. To aż dziwne, ze Japonia ma aż tyle ludności.
Taki mały obszar na wyspach.

Kiedyś wiele lat temu leciał w naszej TVP taki serial japoński SZOGUN. Bardzo podobały mi się wtedy te stroje japońskie, jedzenie pałeczkami, siadanie na podłodze. W roli głównej grał Richard Chamberlain. Miał tam jakąś ukochaną z Japonii. Tylko nie wiem, czym za bardzo się różni ludność Chin od ludności Japonii. Chyba niewiele, obie nacje mają skośne oczy, niski wzrost i żółta cerę.

O Turkach w Niemczech słyszałam, że tak się rządzą, że mają swoje dzielnice, że jest tam jakby państwo w państwie, że do pracy przyjmują tylko swoich i nie chcą się zintegrować z Niemcami, chociaż wielu tureckich aktorów ma niemieckie korzenie lub też są urodzeni w Niemczech.
Turcy stanowią w Niemczech największą mniejszość narodową - około 2,8 mln, a Polacy na drugim miejscu - około 1,7 mln. Wydaje mi się, że Turcy tam bardziej liczą na socjal, niż Polacy, bo wielu naszych rodaków ciężko tam pracuje.

Z tego, co piszesz, byłaś w Turcji. Można tylko pozazdrościć. To, że Brytyjki tam chodziły po plaży rozebrane, to źle o nich świadczy. W swoim kraju niech sobie robią, co chcą, ale w innym państwie trochę skromności nie zaszkodzi. Mój brat był z żoną i 2 dzieci na wakacjach w Turcji 2 lata temu, w jednej z nadmorskich miejscowości. Podobało im się, tylko to był sierpień i było bardzo gorąco, prawie 50 stopni, więc mało opuszczali hotel, gdzie była klimatyzacja. Ale nic nie mówili o jakichś roznegliżowanych turystkach.
A kobiety w chustach, to ja widziałam kiedyś ale w drodze do Bułgarii. Gdzieś na postoju się zatrzymaliśmy i pełno tam było Turczynek w chustach, które z Niemiec jechały na wakacje do Turcji. Dziwiłyśmy się, jak im nie jest gorąco. Spały na trawniku pod gołym niebem. Nie wiem, czym podróżowały, pewnie jakimś autokarem i była dłuższa chwila przerwy.

Co do większej ilości żon, to oficjalnie w Turcji tak nie można, ale może się tak zdarzyć, że jakiś facet ma z jedną kobietą ślub religijny /mniej ważny i nigdzie nie zarejestrowany/, a z drugą bierze gdzieś ślub państwowy, ważniejszy. Na YT mówiła o tym jedna dziewczyna, podróżniczka, która już wiele razy była w Turcji. Ale więcej niż 2 żony, to chyba nawet u nich niemożliwe, a więcej niż jedna, to sporadyczne przypadki.

AnkaJ_3

Chyba źle wkleiłaś tego linka, albo ja go źle kopiuje, ale doszłam do tego filmiku ;-)
W sumie nie dziwie się, że aktorka grająca Yildiz ma arabskie korzenie, jednak mi ona bardziej wyglądała na jakąś mieszankę, a nie tylko na pochodzącą od arabów z kolorowymi tęczówkami. I tak prędzej bym wskazała tę aktorkę jako Turczynkę, a Berguzar jako mającą arabskie korzenie, ale najwidoczniej kiepski ze mnie znawca tematu ;-)

Widziałam tylko fragmenty tego Szoguna. Japończycy różnią się od Chińczyków, można ich raczej rozpoznać. Jeżeli chodzi o kolor skóry Japończyków (i Chińczyków pewnie też) to zależy to od rejonu. Mieszały się tam różne grupy. Na takiej Okinawie ludzie są nieco ciemniejsi, śniadzi i można powiedzieć żółci, a w innych rejonach raczej biali, mają jaśniejszą skórę niż my, a porcelanowa cera należy tam do kanonu piękna. Patrząc na nich zdecydowanie nie można powiedzieć, że ich skóra jest żółta, bo są bardziej biali niż my i tacy Japończycy zazwyczaj są pokazywani w telewizji itd. i chyba stanowią większość narodu, ale tego już nie jestem w stanie powiedzieć na 100%. Może to właśnie częste ukazywanie takich cech się do tego wrażenia przyczynia, tak samo jak w Turcji w serialach i filmach jest chyba więcej ludzi o jasnych włosach i oczach, niż jest ich w tamtejszej populacji ogółem.

"było bardzo gorąco, prawie 50 stopni, więc mało opuszczali hotel, gdzie była klimatyzacja." Skąd ja to znam ;-) Ale w trakcie pobytu byłam też w innych rejonach, a w jednym z nich było tak dla odmiany wręcz chłodno.

KaminariHana

A tak na marginesie, to ciekawi mnie pochodzenie Borana Kuzuma czyli aktora grającego Leona. Z urody też nie za bardzo Turek (i Arab tym bardziej), jasna cera, wysoki. A taka Miray Daner czyli Hilal, to już w ogóle do nich wszystkich nie podobna ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Nie wiem, czym się różnią Chińczycy od Japończyków, ale gdy widziałam z 10 osób w Rzymie przed bazyliką Świętego Piotra, kiedy się ustawiali do grobu naszego papieża, kilka lat temu, od razu wiedziałam, że to są Japończycy. Potem się okazało, że tak. Chyba są wyżsi i mają bardziej spłaszczone twarze i mniej skośne oczy. Znalazłam na ten temat pewien artykuł i zaraz wkleję fragmenty.

Japończycy
Ich rysy twarzy należą do delikatnych, ale cera jest już nieco bardziej śniada, niż u Koreańczyków, czy Chińczyków. Ponadto ich oczy są większe od pozostałych przedstawicieli omawianych krajów Azji.
Bardzo popularne jest w Japonii rozjaśnianie włosów. Tak, w tym kraju chyba największym uzależnieniem mieszkańców jest upodabnianie się do Europejczyków. Idealna kobieta powinna mieć KONIECZNIE bardzo jasne włosy i duże piersi (choć to już jest zapewne dobrze wszystkim znane).

Ludzie narodowości Japońskiej mają znacznie bardziej płaskie twarze i mniejsze nosy niż ich kuzyni. Przez to, nieważne co by zrobili, i tak nie będą przypominać Europejczyków. Musieliby wszczepić implanty w czoło, by zyskać efekt „zapadniętych” oczu.
Mężczyźni wyróżniają się swoimi włosami, które muszą być wycieniowane, do ramion, z grzywką na bok. Do tego zalecane jest pofarbować się na blond lub brąz. W dodatku kobiety uważają, że mężczyzna, który ma krzywe zęby jest bardziej uroczy. O gustach się nie dyskutuje!
I uwaga! Będzie zdziwienie, ponieważ idealny japoński mężczyzna musi mieć skórę opaloną, wtedy wygląda bardziej „drapieżnie”. ^^
Idealnie gładkie ciało jest również bardzo pożądane przez kobiety… Ale również u mężczyzn, którzy najlepiej żeby byli lekko wychudzeni. Ech, te Japonki mają dziwne wymagania.


Chińczycy
Najniżsi Azjaci, u których praktycznie nie występuje jaśniejsza cera i podwójna powieka. Chińska skóra jest zdecydowanie ciemniejsza od ich kuzynów.
Chińczycy mają mniejsze, bardziej skośne oczy i wyrazistsze rysy twarzy.
Kanon piękna chińskiej kobiety:
* Jasna skóra z wewnętrznym blaskiem. Jak perła która jest jasna i ma blask
* Nieskazitelna skóra, brak blizn, nierówności, znamion pieprzyków i piegów. Jednolita bez skaz.
* Małe usta, zwrócone ku górze
* Duże oczy
* „Podwójne” powieki
* Jaskółcze brwi
* Podłużny nos
* Twarz dość płaska, kształt pestki dyni, jaja kaczego
* Mała głowa
* Długie, proste, czarne włosy
* Szczupłe ciało, bardzo szczupłe (Eur 36 to max)
* Długie, szczupłe nogi
* Pełne piersi (nie oznacza duże)
* Wysoki wzrost (kobiety powyżej 160cm a mężczyźni >170 cm)
Najśmieszniejsze jest to, że Chinki uznawane są przez obcokrajowców za piękne, nawet pozostając przy swoim naturalnym wyglądzie, a przez Chińczyków za brzydkie lub przeciętne.

"Tak samo jak w Turcji w serialach i filmach jest chyba więcej ludzi o jasnych włosach i oczach, niż jest ich w tamtejszej populacji ogółem". Myślę, że masz rację. Kiedy oglądałam "Miłość na wynajem", tam pada takie stwierdzenie, że jasnoocy są piękniejsi. Główna bohaterka jest ruda, ma jasną cerę i jest uważana za piękną. Jest też bardzo chuda. Więc wydaje mi się, że łatwiej być tam aktorm, jeśli się ma taką nietypową urodę. Ale już w serialu "Grzech Fatmagul", mało było takich aktorów nietypowych. Tylko kilku z niebieskimi oczami /pochodzenia niemieckiego/, "Selim" rudy, a reszta to kruczoczarne włosy i brązowe oczy.

Ja też nic nie wiem na temat aktorki grającej Hilal, jest niepodobna do nikogo, ale chyba tam tez się zdarzają wyjątki, jeśli chodzi o kolor włosów blond i niebieskie oczy. Mnie tak za bardzo Hilal się nie podoba, niektórzy uważają ją nawet za brzydką /komentarze pod artykułem "Osiemnastka z Sulejmanem"/, mimo jasnych włosów i oczu. Bardziej podoba mi się "Yildiz''. Ale nic nie czytałam o Hilal, żeby miała jakieś zagraniczne korzenie. O aktorze grającym Leona też nic mi nie wiadomo. Podoba mi się jego uroda, uśmiech, no i gra postać sympatyczną, może też dlatego. Już widzowie bardzo go polubili i Hilal też i jako para uzyskali przydomek Hileon, podobnie jak Brangelina/ z Bradem Pittem i Andgeliną Jolie/. Dlatego mam nadzieję, że ich wątek będzie kontynuowany, że Leon wróci, uratuje Hilal z więzienia i znowu spróbują być razem. Może tym razem skutecznie. Chociaż szczerze mówiąc, nie widzę tam wielkiej miłości, zwłaszcza ze strony Hilal, ale to może się jeszcze zmienić.

Przykro mi, że nie umiałam wkleić linka odnośnie pary Tanju Korela i Hulyi Darcan - rodziców Berguzar. Ale cieszę się, że udało Ci się ich obejrzeć. Moim zdaniem obydwoje są bardzo urodziwi, więc ich córka Berguzar też musi być piękna. Szkoda, ze jej brat i siostra nie zostali aktorami. Gdyby tak było, na pewno byśmy o nich słyszeli. Wiem tylko, ze ma brata od którego kupili mieszkanie po ślubie z Halitem. Pewnie teraz mają już inny dom, ale na początku mieszkali w dwupoziomowym mieszkaniu, kupionym od jej brata.
O tym, że Berg ma siostrę wiem z innego artykułu, w którym się wypowiada, jak ojciec je obydwie trzymał krótko i do 21 roku życia nie mogły mieć chłopaka. Podobno Berg bardzo kochała ojca i po jego przedwczesnej, nagłej śmierci była bardzo zrozpaczona. Wkrótce potem wyszła za mąż za Halita.




AnkaJ_3

Napisałam prawie całą odpowiedź i niechcący zamknęłam okienko, eh...
Nie jestem w stanie dokładnie opisać różnic pomiędzy nimi, odróżniam ich bardziej intuicyjnie. Kiedyś wypełniłam test polegający na rozpoznaniu kto jest kim - czy Japończykiem, Chińczykiem i chyba jeszcze byli Koreańczycy i na wszystko dobrze odpowiedziałam, jednak nie wiem czy ten test był wiarygodny, a poza tym jednak nie zawsze jest tak łatwo ich odróżnić.

Nie kierowałabym się tym artykułem, treść wydaje się być w większości nieprawdziwa, a poza tym to autor zaprzecza sam sobie - najpierw Japończycy są najciemniejsi (a raczej są jednymi z najbielszych Azjatów), a później nagle Chińczycy.
"Bardzo popularne jest w Japonii rozjaśnianie włosów. Tak, w tym kraju chyba największym uzależnieniem mieszkańców jest upodabnianie się do Europejczyków. Idealna kobieta powinna mieć KONIECZNIE bardzo jasne włosy i duże piersi (choć to już jest zapewne dobrze wszystkim znane)." Niektórzy Japończycy się farbują, ale bez przesady. To, że idealna kobieta powinna mieć bardzo jasne włosy (i to jeszcze koniecznie!) to już kompletna bzdura, bo tam za piękne są uznawane raczej czarne, gęste włosy, a rozjaśnianie je niszczy. To i kult jasnej cery spowodowały aż utworzenie sprzeciwiającej się normą subkultury, polegającej na tym, że dziewczyny utleniają włosy i robią sobie nadmierną opaleniznę, ubierają jaskrawe kolory, robią dziwaczny makijaż (i wyglądają dość groteskowo). Autor wyskoczył z tymi włosami chyba z powodu ich umiłowania do różnokolorowych narysowanych, fikcyjnych postaci. Niewielu Japończyków decyduje się na blond włosy, co najwyżej na brązowe. Z piersiami jest chyba mniej więcej tak jak u nas, jedni lubią takie, a inni jeszcze inne, a zazwyczaj kobiety mają średnie i małe. Oni bardziej dążą do wymyślonego przez siebie ideału, a nie do europejczyków. Podoba im się tzw. podwójna powieka, którą rzadko sami mają, a my już raczej tak.
To samo z mężczyznami - też głupoty, oprócz krzywych zębów, co tyczy się także kobiet, z jakichś powodów uważają to za urocze. Oczywiście nie wszystkie zęby mają być krzywe, tylko wybrane, zresztą Japończycy często takie mają i to jest ich charakterystyczna cecha.
Część o Chińczykach wygląda już w większości bardziej wiarygodnie.

Turcy lubią jasnookich i jasnowłosych, bo takie cechy są u nich rzadkie - efekt jednorożca ;-) Osobiście preferuje raczej ciemne włosy i oczy, a jasną skórę, czyli najbardziej w tę charakterystykę wpisuje się chyba Leon. Często ci nietypowi dla Turków aktorzy/aktorki mi się nie podobają aż tak bardzo. Przykładem jest główna sułtanka (?) ze Wspaniałego Stulecia, o rudych włosach - nie uważam, że jest brzydka, ale inne występujące tam panie mi się bardziej podobają. W Grzechu Fatmagul jest mniejsze pomieszanie, ale nawet tam główna bohaterka ma jaśniejsze, nietypowe oczy (często komplementowane). Kerim natomiast wygląda trochę jakby był z tej samej grupy co Berguzar.

Hilal jest jak dla mnie czasem bardzo ładna, a czasem nie tak bardzo ;-) U niej z jakichś powodów się to mocno waha. Zauważyłam, że ma dość niesymetryczną twarz i jej lewa strona jest ładniejsza, więc sceny w których jest ustawiona lewą stroną do kamery są dla niej korzystniejsze. Jednak to nie wszystko, to chyba zależy od jej dnia i od światła. W dodatku ona jest przedstawiana w taki sposób, by wyglądać trochę brzydziej (aktorka to całkiem ładna dziewczyna), a szczególnie była na początku serialu, żeby podkreślić, że nie jest zainteresowana swoim wyglądem, w przeciwieństwie do siostry. W większości występuje w skromnym makijażu, a czasem chyba nawet w ogóle go nie ma, jedynymi wyjątkami są sceny kiedy się przebrała za Greczynkę i bal. Znalazłam na szybko kilka zdjęć z fragmentów, gdzie uważam, że ładnie wyglądała.
https://i.ytimg.com/vi/MRrJWc0RnVI/maxresdefault.jpg
https://i.ytimg.com/vi/M4fhxM060S0/maxresdefault.jpg
https://68.media.tumblr.com/0028cc8561565612ca98006198616bc3/tumblr_olkt8xCVFX1w 09wf4o2_1280.jpg
http://im.haberturk.com/2017/05/17/ver1495035755/1498323_940x531.jpg
Ma taki fajny, perkaty nosek, chyba nawet było to wspomniane na początku przez Cevdeta ;-) Zdecydowanie nie służą jej gniewne grymasy, które niestety często robi, a szczególnie na początku. Yildiz ma wręcz idealną figurę i widać to nawet w tych mocno zakrywających ciało wdziankach. Jeżeli chodzi o buzię, to jej typ urody nie do końca do mnie przemawia, choć jest ładna. Tu preferuje Hilal w jej lepszych momentach.
"Chociaż szczerze mówiąc, nie widzę tam wielkiej miłości, zwłaszcza ze strony Hilal, ale to może się jeszcze zmienić. " Ze strony Leona to wielka miłość zdecydowanie jest, chyba najsilniejsza w całym serialu. Natomiast Hilal też go kocha, jednak ma trudny charakter i ten sam problem co jej ojciec - ojczyzna ponad wszystko. Zobaczymy jak to będzie w drugim sezonie, ale skoro nazwa serialu brzmi "Jesteś moją ojczyzną", to Hilal może w końcu zrobi coś na korzyść Leona, a niekorzyść ojczyzny, jeżeli będzie taka potrzeba. Pewnie wymyślą im jednak mnóstwo kompilacji, powodów do nieporozumień itd., bo jakoś to się musi ciągnąć i od razu się nie rozwiąże, ale skoro są tacy popularni to najpewniej będą razem mimo wszystko.

To rygorystyczny ten tatuś. Gdzieś kiedyś czytałam, że Berguzar miała chłopaka gdy zaczęła się spotykać z Halitem, a Halit był żonaty i zostawił kobietę w ciąży dla niej. Nie chcę jednak wnikać w życie aktorów - media często szukają sensacji, a poza tym aktorzy często mają pokręcone życie i mnie aż tak bardzo nie interesują jak postacie, które grają.

KaminariHana

*normom

Jeszcze co do relacji Hilal i Leona. Zdziwiło mnie to, że Turcy w serialu ukazują to tak pozytywnie, a także, że widzowie pozytywnie to odebrali i ich związek cieszy się taką popularnością, bo Leon jest chrześcijaninem. Pewnie u nas relacja Polki i jakiegoś muzułmanina nie spotkałaby się z zachwytem ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Właściwie to w tym serialu temat różnicy wyznania jest mało poruszany, za to często temat innej Ojczyzny. Hilal i Leon się kochają, chociaż są po 2 różnych stronach konfliktu zbrojnego. O religii niewiele się mówi. Kiedyś Weronika coś tam mu powiedziała, że nie chce, aby syn ożenił się z muzułmanką, chyba chodziło jeszcze o Yildiz. Potem, gdy poznała prawdę o Hilal, już nic nie mówiła na ten temat. W każdym bądź razie nie było z jej strony zbyt ostrego sprzeciwu.
Cevdet też kiedyś coś tam mówił do Yildiz, żeby nie wychodziła za Leona, że znajdą jej muzułmanina. Ale dużego sprzeciwu nie było w żadnej ze stron z powodów religijnych.

Natomiast widzowie jakoś polubili tę parę i to im nie przeszkadza, jakby dla widzów ta sprawa była drugorzędna. I to dla widzów tureckich także, gdzie ludzi innych wyznań jest tam zaledwie kilka procent.
Jeśli chodzi o związki małżeńskie polsko - tureckie, to na YT podróżniczka opowiada, że mniej więcej wygląda to tak. Otóż oni chętnie przyjmują Polki za żony, nawet rodziny to akceptują i te polskie żony są tam przez rodziców męża bardzo szanowane, o ile przyjmą islam. Więc niektóre młode Polki zmieniają religię, ku wielkiemu zmartwieniu ich rodziców. Z reguły mieszkają w Polsce, a tylko czasem jadą do Turcji do rodziny swojego męża. Są to dość zgodne małżeństwa. Zupełnie gorzej wygląda sprawa, jeśli Polki wychodzą za Arabów. Jeśli jadą z mężem do jego kraju, to czasem nie ma powrotu. W Polsce dobry mąż, a tam się zmienia. Znam jedną rodzinę, która sprzedała wszystko, by wykupić córkę do Polski, na jej prośbę. Ale chyba 2 dzieci musiała tam zostawić. To było dość dawno, ale chyba niewiele się pod tym względem zmieniło.
Z kolei gdyby Polak chciał się ożenić z Turczynką, to jej rodzice by na to nie pozwolili i nie dali by mu córki do obcego kraju i do innej religii. Chyba dlatego, żeby ona przypadkiem nie zmieniła religii. Może też z innych powodów, ale byłoby to dosyć trudne . Nie wiem, czy istnieją takie małżeństwa.

AnkaJ_3

Właśnie dziwi mnie to łagodne podejście do spraw związanych z religią. Spodziewałam się po Turkach czegoś innego, tzn. to, że muzułmanin związałby się z nie-muzułmanką, to nic nowego (ale tak jak piszesz, raczej musiałaby zmienić religię), ale to, że muzułmanka związała się z chrześcijaninem i jest to uznawane za piękną miłość, zbiło mnie z tropu. Ciekawe czy przypadkiem Leon nie zmieni swoich preferencji religijnych - mam nadzieję, że twórcom to po głowie nie chodzi.
U nas kobieta, która wiąże się z muzułmaninem, ma raczej nieciekawą reputację. Jeżeli chodzi o facetów, to raczej się o tym nie mówi i ogólnie, tak jak piszesz, chyba jest mało takich przypadków.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

A ja myślę, że jednak zrobią coś takiego, że Leon zmieni religię. Bo znając Hilal, ona nie będzie gotowa pójść na żaden kompromis. Zresztą Leon jest chrześcijaninem, ale chyba w religii grecko - katolickej, czy prawosławnej, a nie rzymsko - katolickiej, gdzie trudniej u Papieża o jakieś odstępstwa.

Więc chyba wiele przeszkód by nie miał, ale temat religii nie jest prawie w ogóle w tym serialu poruszany. Z kolei, z tego co wiem, to muzułmanin nie może zmienić religii, bo grozi mu za to kara śmierci, którą bezkarnie mogą wykonać nawet najbliżsi członkowie rodziny. I takie zasady wpaja się tam dziecku od małego. Ludzie nie widzą w tym nic złego.
Dla mnie ta religia to reżim i totalitaryzm, ale oni są tak uczeni od dziecka i uważają inaczej. To fanatyzm religijny, jeśli do wiary nie używa się rozumu. Na szczęście chyba w Turcji jest spora grupa "niewierzących", więc to chyba lepiej dla nich.

Jeszcze istnieją tzw. małżeństwa mieszane, nawet w Polsce, gdzie małżonkowie biorą 2 śluby jeden ślub w kościele, a drugi w meczecie, tzw. ślub jednostronny, ważny dla każdej ze stron. Dzieciom tłumaczą potem obie religie i kiedy jest pełnoletnie, może wybrać, czy chce jak mama być chrześcijaninem, czy jak ojciec - być muzułmaninem. Tak było 20 lat temu, znam taki przypadek, ale dzisiaj to raczej niemożliwe, albo bardzo trudne. Bo kobieta chciałaby ochrzcić dziecko i posyłać na religię, a facet żeby 5 razy dziennie biło głową o podłogę do Allaha. Dzisiaj nawet ciężko jest po ślubie z ateistą, a co dopiero z kimś innego wyznania.

Dlatego uważam, ze nie powinno być takich ślubów, ze względu na duże różnice kulturowe i religijne. Hilal i Leon to przypadek serialowy, ale bez zmiany religii jednego z nich, byłoby im naprawdę ciężko. A znając charakter jednego i drugiego, tylko Leon może się ugiąć - i chociaż też bym tego nie chciała - to być może będzie to miało miejsce w serialu. Chyba, że w ogóle nie będzie się o tym wspominać, bo przecież najważniejsze dla widzów i dla twórców jest to, że Hilal i Leon się kochają.

AnkaJ_3

Myślę, że nie ma konieczności ustalania kompromisu pomiędzy nimi w tej kwestii (zresztą zmiana religii przez jedną stronę nie byłaby kompromisem, a podporządkowaniem się). Mustafa Kemal wprowadził ślub cywilny, choć nie wiem kiedy to się stało - czy od razu, czy po kilku latach rządzenia, więc prędzej czy później mogliby skorzystać z tej opcji. Hilal niemal na pewno nie zmieni wiary. Leon jest chrześcijaninem w tureckim serialu, jest tam lubianą postacią i jego przejście na islam byłoby według wielu dopełnieniem jego postaci. Na razie, szczęśliwie, nic nie wskazuje na taki obrót spraw, jednak widziałam komentarze Turków, w których byli zachwyceni taką opcją i to mnie nieco zmartwiło. Więc na chwilę obecną, bazując na wydarzeniach z serialu nie ma się czym przejmować, ale teraz są nowi scenarzyści i nie wiadomo, co im chodzi po głowie i czy będą się kierowali takimi opiniami niektórych widzów.
Zarówno Leon, jak i Hilal nie wydają się zbytnio zajęci sprawami religii i nic nie wskazuje na to, żeby wiara drugiej połówki im przeszkadzała.
"Z kolei, z tego co wiem, to muzułmanin nie może zmienić religii, bo grozi mu za to kara śmierci, którą bezkarnie mogą wykonać nawet najbliżsi członkowie rodziny." Serial za bardzo nie trzyma się panujących wtedy zwyczajów (a w niektórych miejscach nawet panujących do dziś). Gdyby było inaczej, to rodzina Cevdeta (i on sam, mimo, że jest pod ochroną Greków) nie zaznałaby spokoju i jej członkowie szybko zostaliby pozabijani, a w szczególności Yildiz. Romansowanie z chrześcijaninem i w dodatku wrogiem, także by nie przeszło, a w serialu co najwyżej ma się za to złą opinię w mieście.
"Chyba, że w ogóle nie będzie się o tym wspominać, bo przecież najważniejsze dla widzów i dla twórców jest to, że Hilal i Leon się kochają." Bardzo możliwe, że twórcy w ogóle nie podejmą tego tematu, jak to się dotychczas działo - było tylko kilka wzmianek o tym jak Weronika nie chce ślubu syna z muzułmanką, a Azize i Cevdet ślubu Yildiz z niemuzułmaninem, jednak ta pierwsza zmieniła zdanie i nawet wspiera związek z Hilal, a drudzy chyba za bardzo się tym już nie interesują. Może będzie poruszony jakiś motyw braku akceptacji ich związku przez społeczeństwo.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja tak myślę, że dla dobra serialu oraz jeśli Hilal i Leon mają być razem, widzowie ich pokochali, to najlepiej, żeby sprawa religii nie była w ogóle poruszana. Po prostu - tak jak piszesz, mogą wziąć ślub cywilny - i koniec. Jeśli Leon zmieni religię, to dla mnie będzie to niesmaczne. Może i widzowie w Turcji by tak chcieli, bo muzułmanie cieszą się z każdego nowego wyznawcy islamu, ale dla mnie serial straci na wartości.

Skoro ani Hilal, ani Leon nie są osobami zbyt religijnymi, to niech tak już zostanie. Przecież nie widziałam, żeby Hilal się modliła / w dodatku 5 razy dziennie/, Leon też się nie modli, chciał popełnić samobójstwo, co przecież w chrześcijaństwie jest potwornym grzechem/, więc może scenarzystom nie przyjdzie do głowy cokolwiek w tej kwestii zmieniać.
Też jestem ciekawa, jak związek Leona i Hilal zostanie przyjęty przez obie rodziny i przez społeczeństwo. Jeszcze tak mi się wydaje, że nawet jeśli dojdzie do ślubu, to pewnie do rozwodu też, bo więcej ich dzieli niż łączy i na samym płomiennym uczuciu, fascynacji, nie bardzo da się budować małżeństwo.
Takie zauroczenie, zakochanie jest ulotne i mija po pewnym czasie. A przecież Hilal nie jest gotowa na żadne kompromisy.

Rzeczywiście w wielu miejscach serial nie jest zgodny z panującymi wtedy zwyczajami. Gdyby tak było , to Yildiz kilka razy zostałaby zlinczowana. A nic takiego nie miało miejsca. Raz chcieli jej coś tam zrobić, ale Ali Kemal ją wyratował. W ogóle wątki z Yildiz wiele razy nie "trzymały się kupy". Coś ona tam próbowała zrobić, za chwilę sprawę wyciszano, ona znowu chciała Leona wydać przed ojcem /to już był bezsens/ i tak w kółko. Taka postać źle napisana. Niby chciała zyć w luksusach z Leonem, ale Stawrosa to już nie chciała. Może w drugim sezonie jakoś ukierunkują Yildiz. Albo będzie dobra, albo zła, ale tak bardziej jednoznacznie.

A scenarzyści powinni wybić sobie z głowy pomysł zmiany religii przez Leona. Nawet nie powinni o tym myśleć, bez względu na to, że niektórym widzom by się podobała taka opcja.

AnkaJ_3

Cevdet raz mówił mniej więcej takiego - jeżeli ktoś chce walczyć o Turcję i czuje się Turkiem, to zostanie zaakceptowany bez względu na m.in. religię. Nie odnosi się to do Leona, bo on nie uważa się za Turka, ani specjalnie nie chce o Turcję walczyć (przynajmniej na razie, ale lepiej, żeby tak zostało), ale pokazuje, że występuje w serialu tolerancja innych religii. Tak samo Ryza mówił o prawach dla mniejszości na obradach (i tu byli pokazani Żydzi). Sądzę, że są duże szanse na to, że Leon nie zmieni religii.

"Przecież nie widziałam, żeby Hilal się modliła / w dodatku 5 razy dziennie/, Leon też się nie modli, chciał popełnić samobójstwo, co przecież w chrześcijaństwie jest potwornym grzechem/, więc może scenarzystom nie przyjdzie do głowy cokolwiek w tej kwestii zmieniać. " Wydaje mi się, że Hilal modliła się przynajmniej raz - przed zbliżającą się egzekucją, a Leon na pewno kiedy zdradził - twierdził, że tylko do Boga może się teraz zwrócić, prosił o przebaczenie i przyjęcie do siebie. Ta druga scena była wycięta w wersji puszczanej w TVP. Leon także, jeżeli dobrze pamiętam, modlił się w trakcie próby samobójczej. Oboje jednak nie wydają się ani zaoferowani sprawami wiary, ani nie dali żadnych oznak, że religia drugiej połówki ich drażni.

"Jeszcze tak mi się wydaje, że nawet jeśli dojdzie do ślubu, to pewnie do rozwodu też, bo więcej ich dzieli niż łączy i na samym płomiennym uczuciu, fascynacji, nie bardzo da się budować małżeństwo. " Wątpię, żeby doszło do rozwodu, nawet jeżeli scenarzyści będą bardzo komplikować sprawy ;-) Jeżeli zamierzają wziąć ślub cywilny, to muszą jeszcze trochę poczekać (chyba, że nie zrobią tego w Turcji), więc ich ślub byłby zarezerwowany na samą końcówkę serialu, możliwe, że w formie "ileś tam lat później było to i tamto". Nie będzie nawet czasu na żadne rozwody ;-)
Czy ja wiem czy więcej ich dzieli. Właśnie to w tym potencjalnym związku Leona i Yildiz okazało się to problemem. Yildiz mu się spodobała fizycznie, jednak jej charakter mu nie przypasował. Leona i Hilal łączy bycie molami książkowymi i niepełnionymi poetami ;-) To i sprawy patriotyczne (Leon mówił w więzieniu jak to ją rozumie i zrobiłby to samo) ich połączyły. Oboje są nieco inni z charakteru, jednak twórcy chyba chcieli nam przekazać, że do siebie pasują.

To pomieszanie w kwestii Yildiz trochę mi przypomina sytuację z Mukaddes - w pewnym momencie ich rola sprowadziła się tylko do nakręcania negatywnych wydarzeń. Nie chcę, żeby stała się postacią albo jednoznacznie dobrą albo złą. Chciałabym tylko, żeby miała jakiś w miarę spójny charakter i wiarygodną osobowość, a nie żeby było jak teraz - co scenarzystom wpadnie do głowy, to bez zastanowienia spychają na chaos zwany Yildiz ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Co do Yildiz - mnie tez się wydaje, ze scenarzyści nie wiedzą, co z nią zrobić i wszystko co złe, to kładą na jej barki. Ja mam nadzieję, że stanie się teraz postacią bardziej pozytywną, która myśli nie tylko o sobie, ale o innych też. Bo mało było w pierwszej części takich scen. Może jedynie to, że jako jedyna z rodziny dobrze odnosiła się do ojca, ale to tylko na początku serialu. Potem tez w niego zwątpiła, jedynie mu nie pyszczyła jak Hilal. Jednak trudno mi sobie wyobrazić, że ona zrobi coś dla Ojczyzny lub dla bliskich - tak po prostu bezinteresownie. Taki charakter trudno zmienić. Może być z tym problem, ale od czego są twórcy. Jeśli nie mają dla niej pomysłu, to niech wyjdzie za jakiegoś młodego wdowca z dwójką dzieci, ale przystojnego, niech wyjedzie i niech się w serialu więcej nie pokazuje. W końcu nie odegrała jakiejś ważnej roli.

Co do Leona i Hilal, to przypominam sobie, że były te ich modlitwy w sytuacjach, o których wspomniałaś. Ale żadne z nich nie modliło się systematycznie. Obydwoje nie są głęboko religijni i dobrze byłoby, aby temat ich religii nie był w ogóle poruszany. To, że napisałam, ze więcej ich dzieli niż łączy, to miałam na myśli to, że są po 2 stronach konfliktu, że Leon spokojny ułożony, a Hilal wybuchowa, że Leon skłonny do ustępstw, a Hilal nie. Wydaje mi się też, że ona lubi się z nim kłócić, pyszczyć do niego. Natomiast na pewno mają tez wiele cech wspólnych, jak patriotyzm i poezja. Może i chcieli twórcy pokazać, że oni do siebie pasują, ale jakoś średnio im to wyszło. Mnie trochę męczy oglądanie tej miłości na ekranie, podobnie jak kiedyś męczyło mnie oglądanie Szeh i Onura, a jeszcze bardziej Bennu i Kerema. Zadawałam sobie pytanie, po co ludzie pchają się w toksyczne związki.

Dla mnie ta miłość Hilal i Leona także nie jest taka przez duże M. Ale ludzie w Turcji / i nie tylko/ widzą to inaczej , to niech i tak będzie. A tak na marginesie - Turcy też potrafią pokazać prawdziwą miłość na ekranie, bez kłótni, sporów, braku zaufania czy zazdrości. Bardzo podoba mi się wątek miłości w serialu Karadayi. Zaczyna się niewinnie od patrzenia sobie w oczy, pocałunku, zakłopotania, nie ma żadnych waśni, ufają sobie, są dobrzy dla siebie, pomagają sobie w kłopotach i się szanują. Czyli da się przedstawić w Turcji miłość bez szarpania się z sobą, bez pyszczenia i ranienia siebie nawzajem.

Ale niestety, w większości seriali tyle jest przeszkód, że aż dziw, że oni jeszcze chcą być razem. Jeśli dodatkowo inne wyznanie Hilal i Leona nie jest przeszkodą, to powinni brać ślub/ może być i cywilny, no i żeby żyli razem długo i szczęśliwie. Tylko gdzie - w Grecji czy w Turcji ? W sumie to religii nie muszą zmieniać, ale obywatelstwo już tak. A kto pójdzie na kompromis ? Nietrudno zgadnąć.

AnkaJ_3

Yildiz wprowadzała świeższe podejście do Greków. Jako jedyna potrafiła spojrzeć na nich z innej strony i często też miała jakąś rację w tym co mówiła, chociaż w sporej części te opinie wywodziły się z jej wygodnictwa.
"Jeśli nie mają dla niej pomysłu, to niech wyjdzie za jakiegoś młodego wdowca z dwójką dzieci, ale przystojnego, niech wyjedzie i niech się w serialu więcej nie pokazuje." Czemu przystojnego? ;-)
Ciekawostka. Nie wiem czy wspominano o tym, ale w pokazywanych autentycznych zdjęciach pod koniec ostatniego odcinka sezonu zmieniono twarze oryginalnych postaci - na zdjęciu w szpitalu możemy zobaczyć wspierającą pacjenta Hilal i w oddali przy łóżku szpitalnym Yildiz, a w scenie z Mustafą Kemalem w tłumie wyłapać Jakuba. Czy możemy już uznać, że chociaż Jakub dotrwa do końca i będzie stał przy Ataturku?
"Ale żadne z nich nie modliło się systematycznie." Tego w zasadzie nie wiemy, bo serial nie pokazuje nam takich rzeczy. W przypadku Hilal mógłby być to problem - 5 razy na dzień to całkiem sporo, musiałaby stale przerywać swoją walkę o ojczyznę ;-)
"Wydaje mi się też, że ona lubi się z nim kłócić, pyszczyć do niego." A on chyba lubi jak trochę mu popyszczy ;-) Scena pierwszego opatrunku nawet wskazuje, że go to kręci. Oczywiście, w tym też wystąpiła przesada, ale on się na nią nigdy specjalnie nie gniewa.
"Czyli da się przedstawić w Turcji miłość bez szarpania się z sobą, bez pyszczenia i ranienia siebie nawzajem." Ale wtedy jest trochę nudno ;-) Lubię gdy występuję pewien konflikt, ale w tureckich serialach to często zachodzi za daleko i po pewnym czasie bazuje na odgrzewanych kotletach. W przypadku Hilal i Leona ten nieszczęsny punkt jak dla mnie miał miejsce po tej akcji z listem, ale jeszcze nie stało się nic takiego co by skreśliło w moich oczach ten związek na dobre. Mam nadzieję, że w nowym sezonie nastąpi poprawa, ale w tych serialach chyba częściej robi się gorzej niż lepiej w takich sprawach.
"W sumie to religii nie muszą zmieniać, ale obywatelstwo już tak. " Równie dobrze ten wątek może też zostać przemilczany. Co do ich ewentualnego ślubu - kto wie, może ktoś z nich/oboje nie dożyją końca wojny, ale wątpię w to.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

To, co napisałaś o Yildiz to prawda, ze miała inne spojrzenie na Greków, ale to było tylko na początku serialu. Potem naprawdę nie za bardzo było wiadomo, co z nią zrobić. Napisałam, że powinna wyjść za kogoś przystojnego, pytasz dlaczego, a niby dlaczego nie ? Przecież Yildiz to urodziwa dziewczyna. Ciekawe, jaka będzie w 2 sezonie. Czy się ustatkuje, czy znowu coś "nawywija".

Co do tej modlitwy 5 razy dziennie, to myślę, że Turcy tego nie robią. U nich jest islam sunnicki, to nie jest ten islam najbardziej radykalny. Nie tylko Hilal miałaby z tym problemy, ale nawet aktorzy w filmach i ludzie innych zawodów, musieli by przerywać swą pracę i "tłuc" głową dla Allacha 5 razy dziennie. To jest po prostu niemożliwe.

Co do Hilal i Leona, to ja też ich nie skreśliłam, ale pisałam, że trochę mnie to męczy to ich szarpanie się, te wszystkie konflikty między nimi. Rozumiem, że może i nudno byłoby bez tego, ale bez przesady. Gdyby w nowym sezonie było lepiej między nimi, to jeszcze pół biedy, ale jeśli będzie jeszcze gorzej, to wątek stanie się męczący. Np. w serialu 1001 noc bardzo mnie denerwował związek Buraka i Sezen. Tam żadnej miłości nie było, tylko szarpanie, pyszczenie i wreszcie rozwód. Obie rodziny były przeciwne temu związkowi, oni się pobrali, ale różnice klasowe były nie do przeskoczenia. Tak bywa, jeśli nie ma w związku prawdziwej miłości. Leonowi i Hilal życzę jak najlepiej, ale musi ten związek się zmienić. Myślę, że to pójdzie w dobrym kierunku. Oni obydwoje są w rolach głównych i mam nadzieję, że przeżyją do końca wojny/drugiego sezonu/, nieważne czy razem, czy osobno.
Ja też nie lubię, jeśli pewne konflikty między dwojgiem ludzi, którzy się kochają - tak się przedłużają, pogłębiają, a potem jest tylko gorzej. To nie jest dobre dla widza. Może u nich inaczej to odbierają, ale np. zakończenie "1001 noc"y dla wielu polskich widzów było nie do przyjęcia, a Turcy zadowoleni, że wszystko dobrze się skończyło.

AnkaJ_3

Yildiz może i jest urodziwa, ale ma trudny charakter. Jeżeli mamy dobierać według podobieństwa, to miałaby faceta urodziwego i ciężkiego w obyciu. Yildiz jak na razie szuka wygody, a taki wygodnicki jak ona, to by jej raczej nie urzekł. Jak dla mnie najlepiej byłoby gdyby nie pokazywano jej w żadnym związku, bo mnie już te jej własne i wymuszone przez rodzinę plany matrymonialne zmęczyły. Niech znajdzie pracę i się nieco ogarnie, to wystarczy dla zamknięcia jej wątku, jeżeli oczywiście zamierzają to zrobić w pozytywny sposób.
Widziałam mnóstwo komentarzy Turków, w których uważają, że będzie coś pomiędzy Yildiz a Jakubem. Na plakacie razem stoją Azize i Cevdet, Hilal i Leon i... właśnie Yildiz z Jakubem. Mi się to wydaję śmieszne, a te ustawienie dość przypadkowym - trzeba było wcisnąć kogoś na miejsce Alego Kemala. Skoro jednak oni mają do tego takie podejście, to wezmę to pod uwagę. Oboje bardzo się różnią od siebie, co sprawia, że byłby to potencjalnie ciekawy wątek dla Turków, no i nie zapomnijmy o tych wszystkich możliwych dramatach i konfliktach ;-) W dodatku, to wymarzony zięć dla Cevdeta ;-)

Jak byłam w Turcji, to wzywano do modłów, ale tylko raz widziałam jak ktoś przerwał pracę i zaczął się modlić.

Gdyby te konflikty pomiędzy parami były chociaż dobrze napisane, a nie zawsze takie są...
Ten związek Buraka i Sezen był jakimś żartem. On ją nachodził (porzucając Melek) i się narzucał, aż ona w końcu stwierdziła, że w to wejdzie. Po bardzo krótkim czasie, prawie się nie znając, wzięli ślub. Ja pamiętam ten związek jako jeden wielki konflikt, bez większych zalet.
Co do Hilal i Leona, to niemal na pewno będą pod koniec razem. Tylko problem w tym, czy nie stanie się przed tym coś po czym zostanie niesmak?

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Mnie też męczyły te próby swatania Yildziz na siłę. Zwłaszcza z tym ordynatorem gdzie nikt jej o zdanie nie pytał, potem z Leonem, uknute przez Weronikę coś poza plecami Yildiz i tylko z jej małą świadomością. Potem znowu niby była z Ali Kemalem, ale on wyjechał, obiecał, ze wróci itd. Może rzeczywiście powinna "ochłonąć" od facetów.

Gdyby to było we współczesnej Polsce można by jej powiedzieć, ze nic wielkiego się nie stało, że ma jeszcze czas, że na naukę i miłość nigdy nie jest za późno, albo że ostatecznie będzie singielką i cóż się stanie. Ale 100 lat temu w Turcji, to wszystko nie było takie proste. Jednak na siłę swatanie jej z Yakubem - to jakoś nie przystoi. Może i byłby to dla Cevdeta wymarzony zięć, ale ona powinna raczej się zająć pracą lub nauką, żeby zdobyć jakis zawód, niż miłością, bo średnio jej to wychodziło. No i jak dla mnie Yakub nie jest zbyt przystojny. Stawros byłby o wiele lepszą partią dla niej, ale go nie chciała.

" Gdyby te konflikty pomiędzy parami były chociaż dobrze napisane, a nie zawsze takie są.." Ja myślę, że prawie zawsze w tureckich serialach te konflikty są źle napisane. Może bez tego byłoby nudno, ale bez przesady. Natomiast niektóre małżeństwa nie powinny mieć miejsca. W "1001 nocy", oprócz Buraka i Sezen, jeszcze syn Burhana - Ali Kemal nie powinien brać ślubu zaraz po rozwodzie z tą kuzynką Ahu, która później została prostytutką. To taki niepotrzebny wątek.
Burak i Sezen też niepotrzebny wątek. A potem serial został niedokończony, bo brakło czasu. Trohę denerwował mnie też ojciec Kerema, odnaleziony po latach. Oraz za długie bezkarne knowania Edy, których nikt nie zauważył. A z tą córką Onura, to pewnie było tak, ze Szeherezada miała syna, a Onur córkę, żeby rachunek był wyrównany.

A w tym serialu Karadayi jestem zachwycona grą Berguzar. Co prawda gra słodką idiotkę, jest panią sędzią, ale trochę naiwną i zakochuje się w ubogim szewcu, który chwilowo w sądzie podaje się za adwokata odbywającego u niej staż. Ale najważniejsze, ze ten człowiek po to dostał się na staż do sądu, aby wybronić swojego ojca od kary śmierci. I ta ich miłość jest taka piękna, taka niewinna. Nie ma kłótni, fochów, obrażania się. Jestem przy 28 odcinku, w którym ona zrozumie, kim naprawdę jest jej ukochany. Bardzo jestem ciekawa, jak na to zareaguje. Pewnie pomyśli, ze wykorzystał jej uczucia, aby ratować ojca. Wiem, ze i tak na końcu będą razem, a do głównego bohatera zaczynam się coraz bardziej przekonywać i zaczyna mi się podobać, mimo długiego nosa. To taka pozytywna postać tego serialu, że trudno go nie lubić.

Hilal i Leon chyba będą w końcu razem / na życzenie widzów/, ale muszą dużo w sobie zmienić, żeby ten związek wszystkim się podobał. Bo czasami bywał męczący. Owszem, były tez piękne chwile, ale nie zawsze. Mam nadzieję, ze drugi sezon będzie równie ciekawy, albo lepszy i że wiele kwestii będzie pomyślnie rozwiązanych. Wątek Hilal i Leona także. A także rodziny Cevdeta. No i żeby wreszcie rodzina zrozumiała, jaki Cevdet jest naprawdę.


AnkaJ_3

Akurat próba swatania jej z Leonem jej się podobała i była ona świadoma do czego to zmierza. Gorzej było z uświadomieniem Leona ;-)
Nie twierdzę, że Yildiz powinna zostać sama do końca swych dni, ale gdyby te powiedzmy 3 lata w serialu (bo zakładam, że taki okres będzie w nim zawarty) pozostała singielką, to nie musielibyśmy oglądać jej pokręconych spraw miłosnych. Wątpię jednak, że twórcy zostawią ją w spokoju. Najlepiej by było, gdyby wrócił Ali Kemal i ze sobą się związali (mimo, że nie podoba mi się ten związek, bo są przybranym rodzeństwem, ale skoro już się to rozwinęło, to niech będzie).
Niekoniecznie by na siłę swatano ją z Jakubem. Może z jakichś powodów sami by się sobą zainteresowali. Chyba, że masz na myśli, że twórcy zrobiliby to na siłę, ale to już kwestia tego jakby to napisali.
Kto jest przystojniejszy jest kwestią gustu, ale Jakub jest zdecydowanie lepszym kandydatem na męża, bo nie szuka okazji by kogoś torturować i się nie cieszy na tą myśl ;-) Jedynym problemem mogłaby być jego obsesja na punkcie spraw ojczyzny, z powodu której jego potencjalna partnerka mogłaby być dla niej poświęcona, ale przecież Yildiz nie musi mieć idealnego partnera, bo sama idealna nie jest ;-) Poza tym, gdyby coś ją łączyło ze Stawrosem, to nikt by na to nie pozwolił i tu jest kolejny problem. Pozostaje jeszcze syn (?) nowego dowódcy - może w końcu będzie miała tego Greka ;-)

W sumie nie wszystkie związki powinny być takie super pozytywne, ale chociaż oszczędzono by niektóre. Nie chciałabym, żeby wszystko było zawsze idealne, ale dość duża część konfliktów jest bezsensowna. W tych tureckich serialach, to przede wszystkim rzadko kiedy ktoś próbuje wyjaśnić sporną sytuację, tylko od razu zwala winę na drugą stronę.
Ali Kemal z "1001 i jednej nocy" był takim trochę człowiekiem porażką. Przygłupem, który nie potrafił utrzymać swoich żądzy na wodzy. Zrobił dzieciaka z kochanką, a później od razu skusił się na tą Ahu i się z nią przespał. Zresztą ta Ahu była postacią typu czyste zło.
Jak dla mnie Eda mogłaby nie istnieć. Według mnie jest chyba najgorzej napisaną postacią w całym serialu.

Nie zdradzaj mi tak dużo z Karadyi, bo może kiedyś to obejrzę. Lepiej nie psuć sobie zabawy ;-)

Co do Hilal i Leona - Leon znowu założył mundur, więc wrócił powód do fochów i narzekania. Mam nadzieję, że twórcy sobie to darują...ale wątpię.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Na pewno jest wiele stron w Internecie, w których można poczytać o różnicach między nacją Japończyków i Chińczyków. Zależy, na którą stronę się wejdzie. Jeśli w telewizji pokazują tę ludność i jeszcze Koreańczyków, to nie odróżniam ich za bardzo. Jeszcze mam takie wrażenie, że wszyscy Chińczycy i Japończycy są do siebie podobni, jak 2 krople wody. Chodzi mi o taką sytuację, gdyby ulicą szło 10 Chinek, czy Japonek w wieku np. 30 lat, to by ich nie odróżnił. A jednak mają swoje dokumenty tożsamości ze zdjęciem, więc jakoś ich się da rozróżnić. Dla mnie są identyczne.

Jeśli zaś chodzi o aktorów tureckich, to mnie się przede wszystkim podobają aktorki, nie aktorzy. Mają takie oczy orientalne, figurę , włosy itd, że ja je uważam za najpiękniejsze kobiety na świecie. Nieważne, jaki mają kolor tych oczu czy włosów. W każdej grupie bywają piękne. Ja preferuję raczej niebieskie oczy, bo to jest rzadkość w Turcji, u nas w Polsce chyba też. Aktorka grająca sułtankę Hurrem we WS podobała mi się, ta ruda, a potem w serialu "Królowa jednej nocy" już nie. Ona jest córką Niemki i Turka, ale nie znała wcześniej tureckiego, dopiero się uczyła na potrzeby serialu i w trakcie jego trwania. Chyba matka wychowywała ją sama, ten ojciec Turek gdzieś się ulotnił.
Masz rację, że we WS było wiele kobiet od niej piękniejszych. Chyba tam grały najpiękniejsze tureckie aktorki. W innych serialach zresztą podobnie. Z kolei moja ciocia, też miłośniczka kinematografii tureckiej, uważa, ze tureccy aktorzy są najprzystojniejsi na świecie. Wiem, że bardzo się jej podobał zarówno Onur z niebieskimi oczami, jak i Kerim z Grzechu Fatmagul z piwnymi oczami, a w Zranionej miłości - Leon. Zresztą w GF podobali się jej też inni aktorzy - i Mustafa i "gwałciciele". Za to mnie osobiście nie za bardzo podoba się Beren Saat, która grała Fatmagul. Po prostu uważam, że jest "przereklamowana".

Te zdjęcia, które przysłałaś mi z Hilal, to muszę stwierdzić, że ta aktorka naprawdę na nich ładnie wygląda. Zresztą w serialu było też kilka takich ujęć, na których mi się podobała. Ale ta grająca Yildiz podoba mi się o wiele bardziej. Jestem bardzo ciekawa, jak rozwiną dalej wątek Leona i Hilal. Skoro to taka wielka miłość przynajmniej ze strony Leona, to musi być ciąg dalszy i happy -end. Ale nadal wątpię, żeby Hilal coś zrobiła dla Leona, zwłaszcza w kwestii swojej Ojczyzny. To prawie niemożliwe, chyba, że znowu zmienią jej charakter. Ciekawe, co wymyślą ci nowi twórcy serialu. Oby był na równie wysokim poziomie. Wiadomo, że muszą być intrygi, musi się wszystko ciągnąć, ale bez przesady. W tym pierwszym sezonie zdecydowanie za długo był ten wątek, że Azize nic nie wiedziała o misji Cevdeta. Powinno się to wyjaśnić o wiele wcześniej. Czasem już było to irytujące.

To, co napisałaś o Halicie i Berguzar, to prawda. Czytałam tak wiele artykułów na ten temat. Berguzar miała chłopaka, nazywał się Tan Sagturk. Wiele mają wspólnych zdjęć w Internecie np. z basenu. Był tancerzem, 13 lat od niej starszym i mieli się pobierać, chyba już mieli wyznaczoną datę ślubu. Ale wtedy Halit i Berguzar poznali się na planie serialu "1001 noc" i tak mocno się pokochali, że zrezygnowali dla tej miłości z poprzednich związków. Halit też miał żonę bardzo krótko. Jego małżeństwo z Gizem trwało około 8 miesięcy. Kiedy chciał się z nią rozwieść, ona stwierdziła, że jest w ciąży. Nie wiadomo, czy to była prawda, ale Halit i Berguzar znaleźli się w ogniu krytyki. Zwłaszcza Berguzar tak była krytykowana, ze rodzina jej zabroniła włączać Internet i czytać gazety. To ją obwiniano za aborcję dziecka pierwszej żony Halita. Nawet teraz spotykam takie komentarze, że nie zbudują szczęścia na cudzej krzywdzie. Nie wiadomo, jak było naprawdę, to ich prywatne sprawy, ale ja im życzę jak najlepiej.
Mają przecież synka, który w lutym będzie miał 8 lat. Kolor oczu ma po mamie, a tak ogólnie trudno powiedzieć do kogo podobny. Berguzar marzy o córeczce. W Rewii był o tym artykuł, ale nie ma czasu na drugie dziecko, jest tak zapracowana. Ja myślę, że chyba już nie będą mieć więcej dzieci, skoro nie mieli do tej pory. Poza tym Halit ma już 47 lat. Ale mimo wszystko życzę im jak najlepiej i żeby byli zawsze ze sobą do końca świata i o jeden dzień dłużej. To nie ich wina, że się pokochali. Serce to nie sługa. Ja też nie lubię plotek o prywatnym życiu aktorów, bo nie wiadomo, ile w tym jest prawdy. Dziennikarze gonią za sensacją. Dlatego ja bardzo wiele czytałam na ich temat. Ale tutaj na forum chyba prywatne życie aktorów jest najmniej ważną sprawą.

AnkaJ_3

"Jeszcze mam takie wrażenie, że wszyscy Chińczycy i Japończycy są do siebie podobni, jak 2 krople wody." Podobno oni też mają problem w rozróżnianiu nas, a także nie są w stanie odgadnąć naszego wieku, często myślą, że jesteśmy starsi niż w rzeczywistości. Jak widzę twarze z tych chińskich lub koreańskich zespołów/filmów/serialów to też mam wrażenie, że oni wszyscy są prawie tacy sami, ale to chyba jest powodowane bardzo rygorystycznymi upodobaniami - wyglądasz ciut inaczej, to nie wpisujesz się w ich wyobrażenie piękna i nie dostaniesz się do telewizji, stąd armia klonów. W Japonii jest z tym trochę lepiej, pozwala się na nieco większe zróżnicowanie, ale i tak mamy problem z odróżnianiem ludzi z innej rasy, tak samo jak oni mają problem z nami (tylko, że my jesteśmy dość mocno pomieszani i mamy różne kolory włosów, oczu itd., tam niemal wszyscy mają ten sam kolor). Jest to też kwestia tego jak często się widzi te twarze - praktyka pozwala łatwiej je rozróżniać ;-)

"Ja preferuję raczej niebieskie oczy, bo to jest rzadkość w Turcji, u nas w Polsce chyba też." W Polsce niebieskie oczy nie są rzadkością, widzę je non stop ;-) Znalazłam dane 1997, które wskazują, że mężczyźni z jasnymi oczami w naszej populacji to 62%, a kobiety 55%, za to z ciemnymi 5% i 7% (a reszta to mieszane jasne i mieszane ciemne). Są też nieco starsze dane, z dokładniejszym podziałem (typu piwne, jasnoszare) i tutaj też wygrywają niebieskoocy.

Beren Saat wyglądała ciekawie na początku serialu - mimo, że preferuję bladość, to jej opalenizna akurat służy, no i ta czerwona kiecka była charakterystyczna. Później zrobiła się trochę mdła z wyglądu, ale to ładna dziewczyna, kwestia charakteryzacji. Widziałaś ją w innych rolach? Tutaj wyślę też kilka zdjęć, nie wiem skąd, może spoza filmów i seriali
https://i.cnnturk.com/ps/cnnturk/75/630x0/58cbec6ecbbf342c6884dbea.jpg
http://istanbulturkeybook.com/wp-content/uploads/2017/04/beren-saat-body.jpg
http://i.hurimg.com/i/hurriyet/75/770x0/56fa350ec03c0e2e2c360e07
Z tym przereklamowaniem to masz na myśli tylko wygląd? Jeżeli chodzi o aktorstwo, jest całkiem niezła, chociaż nie wszystko wychodzi jej jednakowo dobrze. Może i jest nieco przereklamowana, bo podobno w Turcji jest bardzo popularna.
Kerim się wyróżniał pod względem urody, Fatmagul była bardziej zwyczajna, choć ładna.

"Ciekawe, co wymyślą ci nowi twórcy serialu. " I właśnie w tym jest problem, są to nowi ludzie i mogą całkowicie pozmieniać postacie, co w sumie mogłoby im wyjść na dobre, ale z doświadczenia wiem, że takie zmiany zazwyczaj wychodzą bokiem.
"W tym pierwszym sezonie zdecydowanie za długo był ten wątek, że Azize nic nie wiedziała o misji Cevdeta. Powinno się to wyjaśnić o wiele wcześniej. Czasem już było to irytujące. " Głównym problemem było to, że scenarzyści nie mieli pomysłu na przeprowadzenie tego wątku. Szybko nastąpiła eskalacja konfliktu pomiędzy Cevdetem i Azize (kiedy Cevdet chcąc uzyskać informacje spowodował, że ten ciężko ranny osmański oficer zmarł) i nic ciekawego od pewnego momentu się nie działo. Cevdet robił coś co się nie podobało Azize - Azize wykrzykiwała jak się go wstydzi itd. i tak w kółko. Po prostu zaczęło się robić nudno.
"To ją obwiniano za aborcję dziecka pierwszej żony Halita." Ci Turcy to zawsze winią kobietę za skoki w bok mężczyzny czy rozpad jego małżeństwa, nawet same poszkodowane kobiety, a to przecież on zdecydował, że opuści swoją wybrankę z własnej woli.
"To nie ich wina, że się pokochali. Serce to nie sługa" Moim zdaniem trzeba działać według pewnych zasad i czasem nie kierować się uczuciem, które może być ulotne. Nie wiem jak to u nich było, nie chcę ich oceniać, bo to co przekazują media może być zakłamane. Co do ich syna, to ostatnio widziałam jego nowe zdjęcie, gdzie był z mamą na zakupach i oczy to ma po ojcu (oprócz ich koloru).
https://img.gecce.com.tr/2017/10/23/berguzar-kor-165009ER.jpg
Wkleiłam Ci to zdjęcie, bo jak szukałam ich przed chwilą, to wyskakiwały same stare, na których bardziej podobny był do mamy, a teraz najwidoczniej trochę się zmienił.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja jednak myślę, że my, Polacy np. idąc ulicą bardziej jesteśmy zróżnicowani niż Azjaci, w szczególności Chińczycy i Japończycy. No ale może dla nich my też się nie różnimy. Chociaż nasze oczy mają różny kolor i nosy różny kształt i szerokość oraz wzrost zróżnicowany, a także waga. O kolorze włosów nie wspominam, bo większość kobiet nosi włosy jakiego chce koloru. Tymczasem Azjaci takie same nosy, oczy z tą fałdką, szczupli, niżsi od nas, włosy czarne, proste. I jak tu odróżnić, kto jest kim ?

Nie sprawdzałam statystyk Polaków dotyczących koloru oczu i jestem zdziwiona, że większość ma niebieskie. Ludzie z mojego otoczenia w większości mają piwne (jak Bennu), takie ciemne jak Szeherezada to rzadkość, chyba, że u Romów. Tylko kilka osób wśród moich znajomych ma oczy niebieskie lub zielone, albo szare. A w rodzinie to tak pół na pół. Ale w sumie to nie ma jakiegoś większego znaczenia, jeśli chodzi o urodę. Zarówno niektórzy są piękni z niebieskimi oczami, jak i piwnymi. To w Turcji, w jednym z seriali padło takie twierdzenie, że jasnoocy są piękniejsi. Może oni tak uważają.

Obejrzałam te zdjęcia Beren Saat, które mi wysłałaś. Owszem jest ładna, ale chyba trochę przereklamowana jako aktorka. Mi tak średnio podobała się jako Fatmagul, także jako sułtanka Kosem. Nie wiem dlaczego, może jest jakaś taka mdła, może wszędzie jednakowa. Wiem, że jest w Turcji bardzo popularna, ale mnie jakoś nie zachwyca. Piszą o niej, ze ma anielską buzię. Coś w tym jest, ale mnie jej aktorstwo nie powala. Może jestem trochę "pod wpływem" ciotki, która wręcz jej nie lubi i mówi z oburzeniem, jaką to gwiazdę z niej zrobiono. Że dobrze, że bratowa Mukkades tak jej dokopała, bo wszyscy tylko się nad nią trzęśli.
Teraz wklejam fragment opinii o niej jakiejś forumowiczki z FILMWEBU :
"Moim zdaniem bliskie zeru zdolności aktorskie. Do momentu, gdy gra miłą i uroczą jest całkiem w porządku. Ale gdy zaczynają się trudniejsze partie do zagrania to aż szlag mnie trafia."
Oczywiście, są też pozytywy :
"Ja mam całkiem odwrotne zdanie, sądzę ze rozpacz gra na medal".
A więc to kwestia odbioru jej gry.

A co do Kerima, który tak mojej cioci się podobał, to mnie już tak średnio. Owszem, ma piękne, gęste, czarne włosy i to chyba jest jego największą ozdobą. Ale oczy i rysy twarzy takie popularne. Gdy oglądałam ten serial i moja mama wchodziła do pokoju, to jej się wręcz Kerim nie podobał i mówiła, ze w Polsce jest wielu przystojniejszych aktorów, a ja zachwycam się tymi Turkami. Ale wygląd to rzecz gustu.

O całej sytuacji Halita i Berguzar, ich miłości i ślubie to wiem tylko tyle, ile wyczytałam z gazet. Myślę, że bardziej on tutaj zawinił. Bo skoro miał już wyznaczoną datę ślubu, mógł nie uwodzić Berguzar. Mieli romans w tajemnicy i on potem się ożenił z Gizem. Może nie był pewien, czy Berg go zechce, ale jeśli nie kochał Gizem, to po co mu był ten ślub ? I po ślubie nadal sypiał z Berguzar. Trochę to dziwne, że ona dała się tak poniżać i że zgadzała się być tą "trzecią". Wreszcie, kiedy już było pewne, że Berg go zechce i ona odwołała swój ślub, to Halit poprosił swoją żonę o rozwód po kilku miesiącach małżeństwa. A wtedy ona na to, ze jest w ciąży, ale jego to nie ruszyło i ona zdecydowała, ze w takiej sytuacji nie będzie samotnie wychowywać dziecka.
Wielu ludzi zarzucało Berguzar, że to przez nią, że go zbajerowała, ale ja myślę, że to raczej Halit ją zbajerował, gdyż miał większe doświadczenie w uwodzeniu. Ona miała tylko tego jednego chłopaka, który potem szybko się pocieszył i ożenił z jakąś Rosjanką w 2009 roku, w tym samym, w którym miał brać ślub z Berguzar. Mają 2 dzieci.

Poza tym Berg zrezygnowała z tego ślubu, a Halit nie miał tyle odwagi. Żenił się z inną, a kochał Berguzar. Mógł też po ślubie szybciej się rozwieść, żeby nie doszło do tej ciąży, lub z żoną nie sypiać, jeśli jej nie kochał. Zawalił na całego i ucierpiało niewinne dziecko. Poza tym skrzywdził też Gizem, która o wiele poważniej podeszła do tego małżeństwa, mimo, że była od Halita młodsza o 12 czy 13 lat.

Ja myślę, ze ta miłość Halita i Berg opierała się głównie na pożądaniu, stąd potem mieli tyle kryzysów, chodzili na terapię małżeńską, a w kwietniu 2016 roku, omal nie doszło do rozwodu. Halit się wypowiadał, że jak ujrzał Berguzar po raz pierwszy na planie serialu "1001 noc", to go zamurowało. Że nigdy przedtem nie widział tak pięknej kobiety. Z początku myślał, że nie ma u niej szans, postanowił więc, że będzie ją wielbił z daleka. Potem jakoś udało mu się zawrócić jej w głowie, ale facet miał doświadczenie w uwodzeniu i sam przyznaje, że przedtem miał setki kobiet, dopiero przy Berg nauczył się wierności.
Potem, gdy brali ślub ona była już 3 miesiące w ciąży. Czy to nie dziwne, że z jedną kobieta się rozwodzi, chociaż ona jest z nim w ciąży, a z drugą się żeni, bo jest z nim w ciąży ? Bardzo to pokręcone. Ale czasu cofnąć się nie da, nie wiadomo, jak było naprawdę, i oby żyli długo i szczęśliwie. To wszystko wyczytałam z prasy, zbieram o nich artykuły, o innych tureckich aktorach i aktorkach też. Ale Halit i Berguzar są obecnie moją ulubioną parą aktorów z Turcji i w w ogóle na świecie, bo poza tureckimi mało oglądam innych produkcji.

"Moim zdaniem trzeba działać według pewnych zasad i czasem nie kierować się uczuciem, które może być ulotne. Nie wiem jak to u nich było, nie chcę ich oceniać, bo to co przekazują media może być zakłamane". Co do tego Twojego fragmentu, zgadzam się jak najbardziej, że nie wiadomo jak było naprawdę i nie nam ich oceniać. Tylko mnie się wydaje, że Halit był tu bardziej winien, a jej się bardziej od ludzi obrywało. A co do tego, ze nie należy kierować się uczuciem, to pomyśl, gdyby wtedy został z Gizem ze względu na dziecko, to potem i tak nie byłby szczęśliwy i do rozwodu by doszło prędzej, czy później, a swoją miłość życia, czyli Berguzar już by stracił na zawsze.

Czytałam, że po ich ślubie i narodzinach ich synka, stali się ulubioną parą aktorów w Turcji. Że opinia publiczna wszystko im wybaczyła widząc jak się kochają. Że nie gwiazdorzą jak inni aktorzy, że żyją normalnie, jeżdżą autobusami komunikacji miejskiej i chętnie rozdają autografy czy pozują do zdjęć. Podobno obydwoje są przemiłymi ludźmi, może te ich byłe kryzysy w małżeństwie, to nieprawda.

A jeśli chodzi o ich synka, to widziałam, już gdzieś to zdjęcie, które mi wysłałaś (mimo to dziękuję), no i też zwróciłam uwagę, że Ali robi się coraz bardziej podobny do ojca, a gdy był mały, był taki słodki i bardziej przypominał mamę. Zauważyłam też, ze jest bardzo wysoki jak na swój wiek, no ale Berg ma 180 cm wzrostu, Halit - 183 cm, to ich synek musi być wysoki. Ciekawe, dlaczego nie mają drugiego dziecka. Ali podobno już dawno domagał się rodzeństwa. Ten argument z napiętym grafikiem i przepracowaniem, jakoś do mnie nie trafia. Są bardzo bogaci i niańka czy niańki pomogły by im w wychowaniu kolejnego maluszka. Myślę, że musieli mieć z tym jakieś problemy i dlatego nie mają więcej dzieci.

Jeszcze dziennikarze jak hieny, tylko czekają na jakieś ich potknięcia czy problemy, byle tylko o tym napisać. Wielu ludzi życzy im też źle, mówiąc, że karma wróci. No i po co te złorzeczenia. Trudno, stało się. Gdzieś czytałam, że ta jego pierwsza żona mogła nie być w ciąży, tylko tak skłamała do prasy, żeby się na nim zemścić za rozwód. Podobno potem wyszła za mąż i ma dziecko. Tylko oni w trójkę wiedzą, jak było naprawdę i nie nam ich oceniać. Jak już pisałam, ja im życzę wszystkiego najlepszego.

AnkaJ_3

Niebieskie i szare to oczy, które ciągle widzę, jest sporo brązowych (piwnych ale nie tylko), a zielonych i takich wręcz czarnych jest dość mało. U nas uznaje się zielone za najładniejsze, przynajmniej według jakichś danych statystycznych.

Wysłałam zdjęcia z Beren Saat, bo myślałam, że twierdzisz, że jest mdła z wyglądu. Jest może trochę przereklamowana, ale i tak niezła. Tak samo jak osoba, która napisała jeden z tych komentarzy na temat jej aktorstwa, uważam, że rozpacz gra na medal. W pamięci utkwiły mi próby samobójcze Fatmagul czy jej pierwsze otworzenie się przed Kerimem. Można było wręcz poczuć ból bohaterki. Z tym drugim komentarzem się nie zgadzam - uważam, że to właśnie granie miłej i uroczej nie zawsze jej wychodzi (choć i tu też potrafi być nieźle), a z ukazywaniem skrajnych emocji radzi sobie nieźle lub bardzo dobrze.
"Że dobrze, że bratowa Mukkades tak jej dokopała, bo wszyscy tylko się nad nią trzęśli." Można nie lubić aktorki, ale kibicowanie Mukkades w niszczeniu życia młodej bohaterki, to przesada. Kobieta kazała jej wyjść za "gwałciciela", a także zrobiła sobie z gwałtu powód do kpin i żartów, następnie stale ją gnębiła, nie wspominając o tym, że okłamała swojego nie do końca sprawnego intelektualnie męża w sprawie dziecka (wychowywał nie swoje), a później go zostawiła, gdy otworzyła się taka furtka i następnie wróciła z podkulonym ogonem. A co tego, że wszyscy się trzęśli nad Fatmagul, to po części się zgadzam - na początku było to zrozumiałe, ale później zrobiła się taką trochę księżniczką w rodzinie, gdzie każdy uważał (oprócz oczywiście Mukkades), żeby jej przypadkiem nie urazić, ale może takie zbalansowanie pomiędzy traktowaniem jej przez bratową, a tym naskakiwaniem reszty, było potrzebne.

Nie zgodzę się z tym, że rysy twarzy i oczy Kerima są popularne. Mocno się wyróżniał na tle reszty obsady, a już na pewno nie wyglądał tak "pospolicie" jak jego starzy "przyjaciele". Oczy Kerima są moim zdaniem jego największym atutem. Ma też coś takiego serdecznego w mimice, uśmiechu i pod tym względem jest bardzo podobny do Leona, choć aktorzy ich grający wyglądają kompletnie inaczej.

Jeżeli chodzi o Halita i Berguzar, to moim zdaniem nie ma znaczenia kto kogo pierwszy "zbajerował", liczy się to, że oboje zdradzali swoich partnerów, bo przecież spotykali się kiedy jeszcze byli z nimi w związkach.

"Potem jakoś udało mu się zawrócić jej w głowie, ale facet miał doświadczenie w uwodzeniu i sam przyznaje, że przedtem miał setki kobiet, dopiero przy Berg nauczył się wierności." Nie wiem czy w to wierzyć, przecież człowiek się tak nie zmienia, prędzej czy później będzie go ciągnęło do starych zwyczajów - oczywiście, nie twierdzę, że to na pewno kłamstwo z jego strony.
"A co do tego, ze nie należy kierować się uczuciem, to pomyśl, gdyby wtedy został z Gizem ze względu na dziecko, to potem i tak nie byłby szczęśliwy i do rozwodu by doszło prędzej, czy później, a swoją miłość życia, czyli Berguzar już by stracił na zawsze." Jeżeli jej nie kochał wystarczająco, to nie powinien się z nią w ogóle żenić i nie byłoby problemu. Z tego co piszesz wynika, że zdradzał ją przed ślubem i ożenił się z nią gdy wiedział, że gdzie indziej go ciągnie.

" Są bardzo bogaci i niańka czy niańki pomogły by im w wychowaniu kolejnego maluszka." Niańka to nie to samo co matka i jej nie zastąpi. Skoro nie mają czasu lub chęci, to niech pozostaną przy jednym.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Jeśli chodzi o kolor oczu, to zielone i szare podobają mi się najmniej ze wszystkich. Najczęściej preferuję niebieskie, ale zdarza się także, że u kogoś podobają mi się oczy piwne czy brązowe. To chyba wszystko zależy od oprawy oczu. Nie bez powodu mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy i patrząc komuś w oczy dużo można z nich odczytać. Uważam, że osoby o zielonych, małych oczach, trochę skośnych są najbardziej nerwowi i złośliwi, ale to może tylko przypadek, że takich poznałam i źle mi się kojarzą. Oczy mogą też być duże i błyszczące . Czasem naprawdę są ozdobą twarzy.
Dlatego myślę, że aż tak bardzo kolor nie ma znaczenia.

Mnie bardzo podobały się oczy u Szeherezady i u Onura także. Ale już u Fatmagul tak średnio. Natomiast Kerim też miał piękne oczy, może nie tak duże jak u Szeherezady, ale robiły wrażenie. Obejrzałam na YT filmik z Fatmagul i Kerimem, dosyć długi, prawie 40 minutowy. Ktoś dał wiele scen z nimi i piękny podkład muzyczny. Z przyjemnością się to ogląda, i tak mi szkoda, że nie można nigdzie w tej chwili obejrzeć tego serialu. Nawet trochę zmieniłam zdanie, co do Fatmagul i Kerima i podobają mi się bardziej niż podczas serialu. Poza tym naprawdę dobrze grali zakochanych, miało się wrażenie, że to się dzieje naprawdę. Beren Saat jakby wyładniała. Może jest to też kwestia stroju bo w serialu GF ubierała się raczej skromnie. Podobno mieli potem znowu razem zagrać we WS Sułtanka Kosem, ale on miał grać jej syna i zrezygnował z tej roli. Za bardzo ludzie ich kojarzą z GF, aby później był jej synem. Nie wiem, czy przypadkiem "Leon" nie grał tego syna, ale oglądałam tylko kilka odcinków i nie jestem pewna.

Jeśli chodzi o tę Mukkades, to wiem, że była wredna. Przecież na początku chyba ugadywała się z rodziną gwałcicieli. Tera odpowiem na ten Twój fragment: "A co tego, że wszyscy się trzęśli nad Fatmagul, to po części się zgadzam - na początku było to zrozumiałe, ale później zrobiła się taką trochę księżniczką w rodzinie, gdzie każdy uważał (oprócz oczywiście Mukkades), żeby jej przypadkiem nie urazić, ale może takie zbalansowanie pomiędzy traktowaniem jej przez bratową, a tym naskakiwaniem reszty, było potrzebne".

Ale Fatma rzeczywiście była przez wszystkich traktowana jak księżniczka, więc ja napisałam, że taka osoba jak Mukkades była potrzebna, żeby nie było zbyt słodko. Szkoda tylko, że to jej najbliższa krewna. Wiem o tym, ze wyszła za brata Fatmy, ale dziecko nie było jego (ten synek), potem przy drugim też myślała, że córeczka nie jest jego, ale okazało się, że jednak tak. Mnie zadziwia co innego - dlaczego tyle lat obie mieszkały razem ? Każda rodzina powinna mieć swój kąt, choćby najmniejszy. Pamiętam taki odcinek, w którym Mukkades podrzuciła listy od Mustafy z więzienia Kerimowi, żeby to przeczytał i stał się zazdrosny. Po prostu często była złośliwa wobec Fatmy. A tak w ogóle to nie rozumiem, dlaczego jej brat się ożenił z takim babsztylem. Mimo tego, że był upośledzony, ale jakoś potrafił utrzymać rodzinę.

Teraz odniosę się do tego fragmentu :
"Nie zgodzę się z tym, że rysy twarzy i oczy Kerima są popularne. Mocno się wyróżniał na tle reszty obsady, a już na pewno nie wyglądał tak "pospolicie" jak jego starzy "przyjaciele". Oczy Kerima są moim zdaniem jego największym atutem. Ma też coś takiego serdecznego w mimice, uśmiechu i pod tym względem jest bardzo podobny do Leona, choć aktorzy ich grający wyglądają kompletnie inaczej".
Oczywiście, że Kerim jest przystojnym facetem, ma ładne oczy, włosy, taki samiec alfa. Ale nie jest w moim typie. Chyba już pisałam, że mojej ciotce bardzo się podobał, ale Onur też bardzo jej się podobał. Z tych 2 mnie bardziej podoba się Onur /nie ten aktor obecnie, tylko Onur w "1001 nocy" 11 lat temu/ .Myślę, że głównie ze względu na oczy , no i uśmiech.

Gdy byłam bardzo młoda podobali mi się faceci z niebieskimi oczami, włosami ciemno blond lub szatyni, ale nie czarni. Tacy podobni do Onura. Jednak gdy oglądałam pierwszy raz "1001 noc", to z początku mi się nie podobał. Wiedziałam, że są małżeństwem z Szeh i dzieli ich 12 lat różnicy. Nie wiem skąd, ale to wiedziałam i byłam bardzo zdziwiona, ze ona go chciała. Taki trochę był "wyleniały", wysokie czoło, troszkę już siwy. Mimo swoich dopiero 36 lat. Zdziwiłam się także, że mojej ciotce on się tak podoba, ale ona chyba tylko o jego pięknych oczach coś mówiła. Potem, gdy obejrzałam serial kilka razy, zmieniłam zdanie i Onur zaczął mi się naprawdę podobać.

Może byłoby tak samo z Kerimem, ale nie mam takiej możliwości. Już gdzieś pisałam, że bardziej podobają mi się tureckie aktorki niż aktorzy. Jakoś mnie nie pociąga ten turecki typ urody, czyli zbyt czarne włosy, mocny zarost i ciemne oczy. Trochę jak u Romów, chociaż Romów oni nie przypominają. To już Włosi bardziej. Gdybym miała ocenić urodę tureckich aktorów w skali 1 do 6, to by wyglądało mnie więcej tak, że onur dostał by 5 punktów, a Kerim - 4.
Pozostali aktorzy na 5 : (podam postacie i tytuły seriali, żeby nie kopiować i wklejać ich trudnych nazwisk.

Bali Bey ze WS - 5 pkt, Kurt Seyit z Imperium Miłości - 5 pkt, Omer z Miłości na wynajem 5 pkt, Leon ze ZM - 5 pkt, Vural z GF - 5 pkt.

Selim - 4 pkt, Erdogan - 4 pkt, Yight z "Tylko z Tobą" - 4 pkt, Mahir Kara z Karadayi - 4 pkt, Stavros ze ZM - 4 pkt, Serdal z Miłości na wynajem - 4 pkt, Sawasz z Ceny milosci - 4 pkt

Po 3 pkt: Mustafa z GF, Kerem z "1001 nocy", Sinan z "Miłości na wynajem", Osman ze ZM, Cecil z I"mperium Miłości". Reszta poza rankingiem. Zauważyłam, że prawie w każdym tureckim serialu, jedynie główny bohater się wyróżnia urodą, a reszta jest zupełnie przeciętna.

Natomiast wiele aktorek otrzymało by 6 pkt. I Szeherezada i Bennu i Hurrem ze WS i Mahidebran ze WS i wiele spośród aktorek z haremu sułtana, a także Yildiz ze ZM i Jasemin z Ceny miłości, Tuba.....- była żona życiowa Tevfika - 6pkt.

Fatma - 5 pkt, Arzu -5, Defne z "Miłości na wynajem" - 5pkt, Nur z Tylko z Tobą - 5 pkt , Hilal - 5pkt, Szura z Imperium Miłości, Hacer 5 pkt, Meltem 5 pkt. Nigar Kalfa - 5 pkt, Hatice - siostra Sułtana - 5 pkt, Eleni 5 pkt, Weronika - 5 pkt, Lucy - 5 pkt
Melek z 1001nocy - 4 pkt, Sezen - 4 pkt, Fusun - 4 pkt,
Może tylko Eda i Mukkades znalazły by się poza rankingiem. Większość aktorek tureckich jest naprawdę pięknych i zgrabnych. Mówią na nich sarenki, oraz że mają oczy orientu.

O Halicie i Berguzar, ich życiu prywatnym, wiem tyle, ile przeczytałam. Mogę podać linki do tych artykułów, które są w Internecie. Ostatnio czytałam, że do kawiarni Berguzar przyszedł jakiś reporter i pytał ją, jak się im układa w małżeństwie ( co za tupet), na co ona odpowiedziała, że wszystko jest w najlepszym porządku. Ciekawe, dlaczego wścibscy dziennikarze dręczą ich takimi pytaniami. To, co napisałam, to z gazet i z Internetu,a le nie wiadomo, jaka jest prawda i można kogoś skrzywdzić. Przecież wiele osób to czyta. Co innego oceniać grę aktorów, a co innego ich życie prywatne. Nikt z nas do końca nie wie, jak to było naprawdę między nimi. Owszem, byli w innych związkach i zdradzali swoich partnerów. To też prawda, że Halit nie powinien się żenić z Gizem, jeśli kochał Berguzar. Podobno brakło mu odwagi, żeby odwołać ten ślub. Ja myślę, że nie był pewien uczuć Berguzar, ale i tak powinien zrezygnować ze ślubu z Gizem, skoro jej nie kochał, lub wcześniej się z nią rozwieść.

Podaję link do jednego z artykułów o nich : http://www.pomponik.pl/plotki/news-wspaniale-stulecie-poczatki-milosci-halita-er genca-i-jego-zo,nId,2231455

A co do ich drugiego dziecka i Twojego fragmentu "" Niańka to nie to samo co matka i jej nie zastąpi. Skoro nie mają czasu lub chęci, to niech pozostaną przy jednym", to zgadzam się z tym, ze niańka nie zastąpi matki. Ale mają już dziecko i jakoś dali radę. Z drugim też by sobie poradzili. Ja myślę, że albo nie chcą drugiego, albo nie mogą mieć. Przecież nawet, gdyby Berg musiała na kilka miesięcy czy lat zrezygnować z pracy, nic wielkiego by się nie stało. Ale to jest ich prywatna sprawa. Tylko dlaczego ona w wywiadach mówi, że marzy o córeczce. To tak pod publikę był ten wywiad w Rewii ?





AnkaJ_3

"Poza tym naprawdę dobrze grali zakochanych, miało się wrażenie, że to się dzieje naprawdę. " Aktor grający Kerima dobrze grał zakochanego, a jeżeli chodzi o Beren Saat to różnie bywało, kiedy Fatmagul już była przy nim bardziej rozluźniona i dla niego milsza, to czasem mnie nie była dla mnie przekonywująca, ale bywało też, że grała i tą część dobrze.
"Podobno mieli potem znowu razem zagrać we WS Sułtanka Kosem, ale on miał grać jej syna i zrezygnował z tej roli." To byłoby dopiero dziwne, przecież ona jest nawet młodsza o niego o 3 lata. Też nie oglądałam, ale widziałam fragment bez żadnego tłumaczenia, gdzie wyglądało to jakby ta sułtanka z obstawą wypędzała tego gościa którego grał Boran Kuzum, a jakaś kobieta próbowała go bronić, wyglądała jakby była właśnie jego matką. Skończyło się na tym, że wyprowadzili go siłą, więc chyba nie grał syna tej postaci, co była grana przez Beren Saat ;-)

"Ale Fatma rzeczywiście była przez wszystkich traktowana jak księżniczka, więc ja napisałam, że taka osoba jak Mukkades była potrzebna, żeby nie było zbyt słodko. " Gdyby Mukkades nie była dla niej taka potworna, to nie byłoby potrzeby, żeby inni się aż tak cackali. Jej rola jest poniekąd potrzebna, aktorka ją dość charakterystycznie zagrała i zapadła mi w pamięć, ale nie stwierdziłabym po prostu "dobrze tak Fatmagul, że była przez bratową tak traktowana". Mukaddes trochę mi przypomina Tevfika, co prawda nie morduje ludzi, ale niszczy ich emocjonalnie, ma podobny styl bycia i z obojga są takie śmieszki. Kiedy wszyscy już mieszkali u tego adwokata, z Mukaddes zrobiono taką bezsensowną, głupią postać - jej problemy są coraz bardziej absurdalne, jest tylko po to żeby mieszać. Wcześniej mimo, że była paskudna z charakteru, czasem pokazywano ją z innych stron i nie była taka jednowymiarowa. Z tym drugim dzieckiem, to ona od razu wiedziała, że to dziecko jej męża, tylko on w to powątpiewał i zrobili test.
"Mnie zadziwia co innego - dlaczego tyle lat obie mieszkały razem ? " Wcześniej Fatmagul czekała na dzień, w którym uwolni się od niej, zamieszkując w końcu z Mustafą, ale wyszło jak wyszło. Później oni wszyscy nie mieli ze sobą co zrobić, a Fatmagul nie zamierzała mieszkać tylko z Kerimem, nie chciała go nawet znać, a sama przecież nie dałaby sobie rady. Jeszcze później, znowu wszyscy nie mieli się gdzie podziać, więc adwokat wziął ich do siebie. Nie było za bardzo sposobności do tego, żeby się rozdzielić, szczególnie, że Fatmagul nie chciała jeszcze być tylko z Kerimem. W dodatku, takie wielopokoleniowe mieszkanie ze sobą jest tam chyba czymś normalnym.

"Mimo tego, że był upośledzony, ale jakoś potrafił utrzymać rodzinę. " Nie jestem pewna tego czy tak dobrze mu to szło, ale już nie pamiętam za wiele w tej kwestii. Ona na początku udawała milutką, nawet dla małej Fatmagul.

"Oczywiście, że Kerim jest przystojnym facetem, ma ładne oczy, włosy, taki samiec alfa." Samiec alfa? Na początku jak go zobaczyłam to myślałam, że z niego jest taki macho cwaniaczek i nie zrobił na mnie dobrego pierwszego wrażenia, szczególnie, że zachowywał się głupkowato z tymi kumplami. Później się do niego przekonałam. W pewnym momencie, aż go przesłodzili, prawie nie miał wad. Z urody też nie jest za bardzo w moim typie, ale i tak uważam, że wyróżnia się i jest nietypowy, ma ładne oczy. Raczej nie mam tak, że zauważę jakąś postać i od razu aktor/aktorka mi się podoba, muszę się najpierw do nich przyzwyczaić i się "napatrzeć", a jak jakąś postać lubię to i z wyglądu zaczyna być taka sympatyczniejsza.
"Może tylko Eda i Mukkades znalazły by się poza rankingiem." A mi się Mukaddes podoba, tzn. nie jest już najmłodsza więc jak osiemnastka nie będzie wyglądała, ale podobają mi się jej rysy twarzy i oczy. Ma coś w sobie "ostrzejszego" w wyglądzie, a taka Fatmagul ma nieco za łagodne rysy twarzy.

Dziennikarze wszędzie są wścibscy. Widziałam kiedyś jak Halit się zdenerwował i trochę już wzburzony łajał dziennikarza. Chodziło chyba o pieniądze, które zarabia za swoje role.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja nie oglądałam "WS Sułtanki Kosem" z Beren Saat, tylko kilka odcinków z tą drugą aktorką w roli głównej - Nurgul Yesilcay / znana u nas z "Ceny miłości"/ i w żadnym fragmencie nie widziałam aktora grającego Leona, więc nie wiem, o co chodziło w tej scenie, o której piszesz. Czy Boran grał z Beren jak syn z matką, czy może w innych koligacjach rodzinnych ?

O Kerimie i Fatmagul już pisałam, że - moim zdaniem - grali uczucie bardzo przekonywująco. Jednak nie widziałam wszystkich odcinków, może były wśród nich takie, że ona wypadała mniej przekonująco. Ale w sumie pasowało im w duecie i tworzyli ładną parę.

Teraz odnośnie Twojego fragmentu :
"Mukaddes trochę mi przypomina Tevfika, co prawda nie morduje ludzi, ale niszczy ich emocjonalnie, ma podobny styl bycia i z obojga są takie śmieszki".
Mi Mukkades nie przypominała Tevfika, chociaż może miała trochę podobne metody działania. I o ile czasem jej wygląd i ten "big cyc" przyprawiały o śmiech, o tyle Tevfik dla mnie był chyba najbardziej wkurzającą postacią, której zawsze wszystko się udaje i każde morderstwo uchodzi na sucho. A już kiedy ożenił się z Azize, to brak słów. Wiedział już wtedy, ze Cevdet nie jest zdrajcą Ojczyzny, ale byle mu zrobić na złość. Czy naprawdę miał satysfakcje z takiego ślubu i małżeństwa ? Raczej to była obsesja na punkcie Azize i chyba jakaś zemsta na Cevdecie za wydarzenia z dzieciństwa. Zbyt długo to trwało, zanim został zdemaskowany. I wcale bym się nie zmartwiła, gdyby go nie było w drugim sezonie.

Dzięki za wyjaśnienie, dlaczego Fatma mieszkała tyle lat z bratową. Po prostu - z tego, co piszesz - nie miała innego wyjścia. Ja tez myślę, że w Turcji takie mieszkanie wielu rodzin w jednym domu jest czymś normalnym. Jeszcze zauważyłam w tych serialach wielki szacunek do ludzi starszych. Młodzi całują ich w rękę, proszą o błogosławieństwo, liczą się z ich zdaniem i pewnie tam u nich nie ma domów starców.
Mnie najbardziej dziwiło, kiedy np. Fusun całowała Burhana po ręce. To, że dzieci całowały dziadka, to nic, ale żeby młoda kobieta całowała starego chłopa ? U nas teściu by raczej całował w rękę synową.

Ja też tak mam,że do jakiejś postaci muszę się przyzwyczaić, to wtedy podoba mi się coraz bardziej. Do Onura tak się przekonałam, ale do Kerema - nigdy. Kerem z "1001 nocy" miał tylko uśmiech ładny i był zgrabny, taka szczupła sylwetka, ale nic poza tym. Może trochę też to miało wpływ, ze był taki wkurzający przez większość serialu.

Teraz oglądam Karadayi i ten partner Berguzar jest taki sobie z wyglądu, ale za to z charakteru taka pozytywna postać. Jest taki przez cały czas trwania serialu, jakby bez wad,taki dobry i mądry człowiek, co też jest rzadkością w tureckich serialach. No i uśmiech ma ładny. W komentarzach pod serialem, wiele kobiet jest nim zachwyconych. Mi nie podoba się u niego nos. Jest taki długi, skierowany w dół. Powinien go sobie skorygować, to może i byłby najprzystojniejszym tureckim aktorem. 192 cm wzrostu i szczupła sylwetka robią wrażenie.

Gdybym mogła w Internecie obejrzeć cały GF, kilka razy, na pewno do wyglądu Kerima też bym się bardziej przekonała. Ciekawe, czy można ten serial obejrzeć na FB z napisami.
A co do Mukkades, to już częściowo zapomniałam, jak ona wyglądała. Wiem, ze mi się nie podobała. Miała 42 lata, gdy zaczęto kręcić serial GF, więc to nie było aż tak dużo. Ale mi się nie podobała jej uroda, ani figura, ani charakter.

A Beren Saat może i ma zbyt łagodne rysy twarzy, ale do roli
Fatmagul pasowała znakomicie. Nie wyobrażam sobie innej tureckiej aktorki w tej roli np. Berguzar, czy 'Hilal' lub 'Yildiz', ani żadnej innej.

A co do Halita, to ja widziałam ten fragment, w którym kłócił się z dziennikarzem. Nie pamiętam, czy to był filmik czy kilka zdjęć. Poszło o pieniądze. Był tam taki komentarz, ze w Turcji przeciętna pensja wynosi 2000 lir, a on ma za jeden odcinek serialu 150 000 lir, a to i tak nie jest najwyższa gaża. Halit się tłumaczył, ze bardzo ciężko pracuje, że często kosztem rodziny i że takie pieniądze mu się należą. Z jednej strony ma rację, bo sam kiedyś opowiadał, ze jak "wszedł w rolę sułtana", to synek był maleńki, a jak"z niej wyszedł", to minęło kilka lat i Ali go nawet nie poznał. Ale z drugiej strony, ludzie w innych zawodach też pracują ciężko za marne grosze/ czy liry/. Ale na całym świecie aktorzy tak dużo zarabiają. Taka Julia Roberts to ma chyba 7 milionów $ oszczędności, a za każdy film musi dostać co najmniej 1 milion, żeby w ogóle wystąpiła. W Polsce podobno za 1 odcinek "M jak miłość" aktorzy otrzymują około 40 tys. zł, ale czasem muszą wstawać o 2.00 w nocy, aby dojechać w porę na plan filmowy. Ja rozumiem, że jest to ciężka praca, tak powtarzać kilka razy daną scenę, ale jednak to zróżnicowanie płac w stosunku do innych zawodów jest bardzo duże i może się to komuś nie podobać.

AnkaJ_3

Nie jestem w stanie za wiele Ci napisać o WS: Sułtanka Kosem. Widziałam tylko jedną scenę bez tłumaczenia, w której był Boran Kuzum i Beren Saat, bo chciałam zobaczyć aktora grającego Leona w innej roli. Z tej całej scenki nie wynikało raczej to, że ona jest z nim w jakiś sposób związana więzami rodzinnymi, bo wyglądało na to, że z jej inicjatywy go wyprowadzono (na wygnanie? do więzienia? na egzekucję? nie mam pojęcia, ale szczęśliwy nie był ;-)). Inna kobieta wydawała się być jego matką, a on sam z tego co wiem grał chorego psychicznie.

Sposób gry aktorki grającej Mukaddes i aktora grającego Tevfika, jest nieco podobny. Mnie oboje śmieszyli ;-) Gdyby nie pojawił się w drugim sezonie, jego wątek nie zostałby dokończony należycie, czegoś by brakowało.

"Mi nie podoba się u niego nos. Jest taki długi, skierowany w dół. Powinien go sobie skorygować, to może i byłby najprzystojniejszym tureckim aktorem." Niedoskonałości dodają czasem uroku, idealne twarze są nudne ;-) Berguzar też ma nieco krzywy nos. Mam wrażenie, że teraz ma prostszy. Może sobie go poprawiła, albo po prostu w ZM jest przedstawiana w sposób, który to nieco tuszuje.

"A Beren Saat może i ma zbyt łagodne rysy twarzy, ale do roli
Fatmagul pasowała znakomicie." Nie twierdzę, że nie. Pasowała do tej roli. Chodziło mi bardziej o kwestię zachwycania się wielu jej urodą i nazywania ją pięknością - mi brakuje trochę ostrzejszych kątów, takich jak np. właśnie u Berguzar. To kwestia gustu.

Jeżeli podmiot prywatny jest w stanie zapłacić tyle aktorom, sam na tym zarabia i nie kombinuje w żaden sposób, to czemu nie, w końcu to wolny rynek. Jeżeli wszystko odbywa się w sposób uczciwy, to nie ma co zaglądać komukolwiek do kieszeni.
"Z jednej strony ma rację, bo sam kiedyś opowiadał, ze jak "wszedł w rolę sułtana", to synek był maleńki, a jak"z niej wyszedł", to minęło kilka lat i Ali go nawet nie poznał." To on nie spotykał się z synem, kiedy grał sułtana? Może rzadziej się widywali, ale nie było chyba tak źle, żeby go nie poznał. Może to kwestia brody ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja nie uważam, żeby sposób grania Tevfika i Mukkades był w jakiś sposób podobny. Mnie obydwoje denerwowali, a to też jest pewne podobieństwo - reakcja alergiczna na daną postać, ale Tevfik bardziej, bo był mordercą i potrafił to tak sprytnie ukrywać, ludzie mu ufali, nawet Azize mu wierzyła. A Mukkades tylko myślała o swoim interesie, tylko się martwiła, co ludzie powiedzą, jakby to było najważniejsze. Teraz oglądając od początku też ta aktorka bardziej mi się podoba. Nawet nie jest taka gruba, tylko biust ma duży, i ma coś w swojej urodzie przyciągającego uwagę. Tak jak już pisałam, taka osoba była potrzebna, żeby nie było wszystko z Fatmagul takie piękne, idealne, przesłodzone. Ktoś musiał mieszać, chociaż czasem to było do przesady. Zazdrościła Fatmie urody i powodzenia u mężczyzn.

Teraz odnośnie tego Twojego fragmentu :
"Niedoskonałości dodają czasem uroku, idealne twarze są nudne ;-) Berguzar też ma nieco krzywy nos. Mam wrażenie, że teraz ma prostszy. Może sobie go poprawiła, albo po prostu w ZM jest przedstawiana w sposób, który to nieco tuszuje".
Ja nigdy nie myślałam w ten sposób, że niedoskonałości dodają komuś uroku. Dla mnie aktor czy aktorka powinni być idealni lub zbliżeni do ideału. W końcu grają tez wyglądem i mają za to płacone. Wiele kobiet na całym świecie poddaje się operacjom plastycznym, żeby wyglądać idealnie.
Berguzar ma brzydki nos, widać to było już w serialu "1001 noc". W niektórych ujęciach przez to wyglądała niekorzystnie. Nie sądzę, żeby go potem korygowała. Ale rzeczywiście w ZM mniej to się rzuca w oczy. Natomiast w Karadayi jest troche podobna do Winony Ryder, tej amerykańskiej aktorki, która często była obsadzana w roli nastolatek.
Gdyby wziąć pod uwagę Julie Roberts, to też ma taką nietypową urodę, przez co scenarzyści lubią ją obsadzać w głównych rolach. Niektórzy uważają ja wręcz za brzydką, ale ta jej nietypowa twarz, uśmiech, oczy - powodują, że robi taką karierę.
Z tych dwóch Berguzar i Beren, mnie też bardziej podoba się Berguzar, właśnie przez te wyostrzone rysy twarzy i duże oczy. Beren wydaje się taka bardziej dziewczęca i delikatna.

A z tym Halitem, który grał sułtana, to może jest i kwestia brody, że synek go nie poznał. Ale myślę, że nie tylko o to chodziło. Nie pamiętam tytułu tego artykułu, ale Halit mówił coś takiego, że wszedł w skórę Sulejmana na długie miesiące, czy lata i że to było kosztem rodziny. Może po całym dniu pracy był zbyt zmęczony, żeby codziennie wracać do domu, więc często zostawał na noc w garderobie i pewnie bywało, że był w domu gościem. Ale chyba dzięki tej roli zdobył popularność na całym świecie, tylko że na pewno nie mógł na co dzień patrzeć jak dziecko rośnie i się rozwija. Nie wiem też, ale pewnie zdjęcia nie były kręcone tylko w Stambule, więc dla tej roli musiał bardzo się poświęcić i wyjechać do pracy daleko poza miejsce zamieszkania. Jego żona Berguzar zagrała w jednym odcinku WS małą, epizodyczną rolę i podobno, kiedy go zobaczyła w haremie w otoczeniu tylu pięknych kobiet, zrobiła mu scenę zazdrości. Aż musieli potem obydwoje udać się na terapię małzeńską. On też podobno bywał zazdrosny o jej partnera Kenana Imirzalioglu z serialu Karadayi i gdy go widzi, omija go szerokim łukiem. Ale nie wiadomo, czy z tą zazdrością to prawda, może to kolejne "sensacje" wymyślone przez dziennikarzy. Czytając tyle o Halicie i Berguzar, czasem miałam wrażenie, że dziennikarze tylko czekają, żeby im się noga podwinęła i żeby o nich źle napisać. Nie rozumiem, komu tak na tym zależy i kto by się ucieszył, że "karma wraca''.

Właśnie przed chwilą przyszła mi wiadomość z jakiś strony tureckiej, ze odcinek 32 będzie 9 listopada o 20.00 w programie kanald, a wraz z tym ten fragment filmu, którego link mi podałaś. A więc w następny czwartek będzie w Turcji, to może wkrótce będzie go można obejrzeć z napisami na stronie vider.info
Oby można było już niedługo.


AnkaJ_3

Jest co prawda pewien kanon piękna, nieco odmienny w różnych rejonach świata, ale poszczególni ludzie mają nieco różniące się od siebie preferencje. Czasem jak oglądam stare amerykańskie filmy, to te wszystkie postacie są dla mnie tak nudne z wyglądu, takie przesadnie idealne (szczególnie kobiety) i o podobnych sylwetkach, że aż się wzrokowo nudzę ;-) Przecież ludzie są różni z wyglądu. W dodatku często wygląd takich przede wszystkim pań nawet nie pasuje do realiów panujących w filmie, nawet był taki film chyba o epoce kamienia łupanego, a tam chodziła taka seks bomba, blondyna, w skąpych wdziankach ukazujących ponętne kształty, oczywiście bez jednego włoska na ciele. Śmieszne to jest ;-) W Zranionej Miłości chociaż wyglądają w miarę wiarygodnie.
"Wiele kobiet na całym świecie poddaje się operacjom plastycznym, żeby wyglądać idealnie." Niektóre operacje mają sens, np. kiedy wady są znaczące i mocno psują cały wygląd, jednak nie ma co przesadzać. W jakimś kraju Ameryki Południowej (Wenezuela?) osiągnęło to taki absurd, że nawet małym dziewczynkom funduje się operacje w ramach prezentu urodzinowego. Niektóre gwiazdy w dodatku wyglądają gorzej po tych wszystkich operacjach.

Dziennikarze szukają sensacji, jak zwykle.

Z tą datą emisji odcinka to prawda - 9 jest potwierdzony.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Selim Pijak jak przydomek wskazuje lubił sobie wybić. Ciekawe są równiez okoliczności jego śmierci. Podobno zginął w łaźni (hammamie). Pijany gonił po niej jedną ze swoich nałożnic, w trakcie pościgu poślizgnął się na śliskiej podłodze, upadł i rozbił sobie głowę o marmurową posadzkę.

Aktorka grająca Halide Edip, była moim zdaniem bardzo podobna, do aktorki która grała we Wspaniałym stuleciu, postać Hatice, siostry sułtana Sulejmana.

HotChocolate90

Godnego życia nie miał i śmierć też nie najlepszą ;-)

ocenił(a) serial na 8
HotChocolate90

To była ta sama aktorka, która grała Hatice - siostrę Sulejmana, jestem tego pewna na 100 %, ale jeszcze sprawdzę nazwiska. Jeśli to ta sama, to miała nazwisko na E, bardzo podobne do Ergenc, nawet niektórzy myśleli, że to naprawdę siostra Halita.

KaminariHana

Nie wiem, czy ktoś wspominał, że Halide Edip była postacią historyczną. Zaś grająca ją Selma Ergeç w serialu WS wcielała się w postać Sułtanki Hatice, siostry Sulejmana. Ponadto wydaje mi się, że chłopiec grający Alego Kemala w dzieciństwie grał również we WS, bodajże małego księcia Mehmeda.