PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783982}

Zraniona miłość

Vatanım Sensin
7,9 417  ocen
7,9 10 1 417
Zraniona miłość
powrót do forum serialu Zraniona miłość

Jakie są wasze przypuszczenia?

- Mi wydaje się, że przynajmniej jego początek, będzie podobny do pierwszego sezonu. Tzn. Azize wyzna prawdę rodzinie i wszyscy będą sądzili, że Cevdet nie żyje.

- Cevdet oczywiście przezyje. To oczywiste i wiadome już z góry. Jest zbyt ważna postacią by można było by go uśmiercić.

- Nie wymyśliłam jedynie w jaki sposób udało by mu się wydostać ze sztabu i uciec przez grecką armią.

- Hamilton jak dla mnie za łatwo wpadł. Wydaje mi się, że w drugim sezonie jeszcze o nim usłyszymy.

HotChocolate90

Myślę, że Azize może na razie nie powiedzieć prawdy swojej rodzinie, ponieważ Cevdet ją poprosił w liście o zrobienie tego po wygranej. Wolałabym jednak, żeby skończył się ten przeciągnięty w nieskończoność cyrk, ale scenarzyści mogą przedłużyć wątek niewiedzy ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Nie wiem co sądzisz o Hamiltonie, ale ja, tak jak pisałam, uważam, że jego wątek skończył się zbyt łatwo. Wydaje mi się, że twórcy wymyślą, że ucieknie i będzie działał dalej.

HotChocolate90

Możliwe, że Hamilton się wywinie (tak samo jak i Tevfik), możliwe też, że twórcy uznali, że już za długo pokazywali te postacie więc należy się ich pozbyć i zamiast tego wprowadzić nowe. Mam jednak nadzieję, że te wątki (a szczególnie Tevfika) będą kontynuowane, bo zakończenie sezonu nie rozwiązało ich w satysfakcjonujący sposób.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Nie no. ten serial bez Tevfika nie będzie taki sam. A Hamilton to za cwana postać, by jej wątek zakończono w taki sposób.

ocenił(a) serial na 8
HotChocolate90

Moim zdaniem Azize urodzi syna. Żywego, nie jak w jej śnie. Nazwie go Cevdet. Cała rodzina długo będzie myśleć, że Cevdet nie żyje i że był zdrajcą ojczyzny. Cevdet zabronił Azize mówić prawdę aż do dnia zwycięstwa, do wyzwolenia. I to będzie nudne, bo tak było w pierwszym sezonie.
Mija kilka lat / lub może miesięcy/. Jednym z pacjentów szpitala jest Cevdet, ale ma amnezję i nie pamięta jak się nazywa. Któregoś dnia Azize postanowiła z rodziną wrócić do Izmiru. I nagle na ulicy widzi kogoś podobnego do Cevdeta. Człowiek ten chodzi o lasce, wzrok mętny, jakby nieobecny. Wydawało jej się, że ma omamy. [Cevdet będzie dalej występował, gdyż ten aktor - Halit Ergenc - ma podpisaną umowę na 2 sezony]. Ale spotyka go ponownie, lecz on nie zwraca na nią najmniejszej uwagi, ani nawet wzroku.
Ali Kemal i Weronika zostaną w Atenach i nie będą już pokazywani. Wróci Leon, który jednak postanowił odzyskać ukochaną. Ale nie było jej jeszcze wtedy w Izmirze, więc Leon chciał po kilku dniach wrócić do Aten. I wtedy rodzina Azize przyjeżdża i.....

Tevfik przeżyje wybuch, ale nie bardzo będzie wiedział, co ze sobą zrobić. W przebraniu i w masce na twarz, /która odsłania tylko oczy/ szuka Azize po całej Smyrnie. Ani śladu. Lecz on się nie poddaje, ktoś mu pomaga /nowa postać/. Bo o Hamiltonie ani słychu, dychu.
Będzie też na pewno wiele nowych postaci /może nowi adoratorzy Hilal i Yildiz? / oraz działania wojenne w Smyrnie. Chyba już teraz szala zwycięstwa zacznie się przechylać na stronę Turków.

Ale to wszystko to są tylko moje pobożne życzenia. Oby tylko scenarzyści nie zepsuli serialu w drugim sezonie. No i co bardzo ważne - chciałabym zobaczyć miny ich wszystkich na wieść, że Cevdet nie był jednak zdrajcą. Zwłaszcza tej wrednej matki Hasibe, która złorzeczyła synowi i tej pyskatej patriotki Hilal, która ojca nie szanowała, a jej patriotyzm w porównaniu z jego patriotyzmem i czynami to się tak ma, jak mrówka do słonia. No i jeszcze jak Ali Kemal na to zareagował, gdy się o tym dowiedział już w Grecji. Leon mógłby Hilal opowiedzieć jego reakcję, przy założeniu oczywiście, ze Alego Kemala naprawdę już nie będzie. Chyba, że zastąpi go inny aktor. Nie lubię zamiany aktorów, ale jego podmienić nie byłoby trudno. Gorzej, gdyby chodziło o Leona.

ocenił(a) serial na 7
AnkaJ_3

Czytałam artykuł sprzed dwóch dni. Z tego co przetłumaczył translator wynika, że w drugim sezonie nie pojawi się aktor grajacy Alego Kemala, nie wiem jednak czy jego postać zniknie z serialu, czy zagra ją inny aktor. Z serialu na pewno zniknie postać Weroniki. Nie wiem jak to będzie w przypadku Leona.

https://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=tr&u=http://www.mynet.com/haber/g uncel/vatanim-sensin-yeni-sezona-yeni-oyuncular-geliyor-vatanim-sensin-yeni-oyun cu-kadrosunda-kimler-var-3272963-1&prev=search

ocenił(a) serial na 7
HotChocolate90

Wydaje mi się, że wielce prawdopodobny jest motyw wystąpienia zaniku pamięci u Cevdeta. Sądzę, iż przeżyje on wybuch i zostanie uznany przez Greków za jedną z ofiar tego zamachu, a do tego jedyną, która przeżyła, zatem nie będzie świadków, iż jest on zdrajcą. Będzie on zatem dalej pełnił swoją służbę w greckim wojsku, tylko teraz jako prawdziwy zwolennik greckich rządów. Główną osią drugiego sezonu byłaby więc walka o przywrócenie pamięci Cevdetowi.

Anonimowy_Anonim102

Kurczę, z tym zanikiem pamięci to nawet nie pomyślałam o tym. Cevdet jako prawdziwy zwolennik greckich rządów? Szalone, ale ciekawe ;-) Oczywiście jakby przywrócenie pamięci nie trwało pierdylion odcinków i zachowania jego i jego bliskich nie zatoczyły koła kilkakrotnie.
Cevdet ma najwięcej dziur po kulach i łatwo się zorientować, że to on był napastnikiem, jednak wątpię, żeby Grecy się nad tym zastanawiali, oni i tak wszystko zawsze łykają jak pelikany. Poza tym zawsze może paść stwierdzenie, że Turek, który zaatakował sztab próbował zemścić się na Cevdecie za zdradę i dla tego tak się na nim skupił, albo, że Cevdet był głównym obrońcą greckiego sztabu ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Wątek z amnezja źle mi się kojarzy z meksykańskimi telenowelami, nie najwyższych lotów. Była kiedyś taka scenka, śmieszna w formie dowcipu w pewnym serialu komediowym. Dwie dziewczynki oglądają telenowele a tata przychodzi i pyta o co chodzi w serialu a córki odpowiadają tak "To "Wichry miłości" świetny serial, Esmeraldę porwano, straciła pamięć a Jose Miguel szuka jej już od 80 odcinków." Dla tego wolała bym, by scenarzyści darowali sobie ten wątek.

HotChocolate90

Wątek z amnezją jest oklepany i używany często w każdej formie przekazu. Jest po prostu wygodny dla autora, łatwiej się taką postać pisze i łatwiej doprowadza do ciekawych zdarzeń bez ich naciągania - po prostu postać nie pamięta. Jednak chyba głównie jest w użytku kiedy to wydarzenia dzieją się z punktu widzenia danej postaci, co sprawia, że widz też wszystkich zdarzeń nie rozumie, jest zachowana tajemnica, która powoli odkrywa się przed bohaterem i widzem, a w tym wypadku o czymś takim raczej nie może być mowy. Jeżeli scenarzyści są w stanie wprowadzić wątek pozbawienia pamięci i zrobić to dobrze, to nie mam nic przeciwko. Jednak musi być to zrobione z gustem i za długo się nie ciągnąć, a o to drugie szczególnie bym się bała ;-) W przypadku Cevdeta byłoby to o tyle ciekawe, że jest on postacią najbardziej panującą nad otoczeniem, dobrze poinformowaną, a teraz to by się wszystko zmieniło, stałby się człowiekiem zagubionym i polegającym na wątpliwych i niepotwierdzonych informacjach od innych.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Taka zabawa w przewidywanie co się stanie, jest jak chodzenie z zawiązanymi oczami, większość z przypuszczeń zwykle się nie sprawdza. Łatwiejsze jest główkowanie nad tym, co by się zmieniło w serialu. Stworzono tutaj nawet kiedyś taki temat.

ocenił(a) serial na 10
HotChocolate90

Gdy dowiedzą się że Cevdet żyje dostanie nowe zadanie. Zadanie to będzie polegać na wstąpienie w wojsko Wielkiej Brytanii. Dostanie to stanowisko w podzięce za pomoc, poprze go Hamilton z którym będą razem działać.

ocenił(a) serial na 7
jozinzbazin1992

Dla mnie to jakieś mało wiarygodne.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Wiadomo już może coś o emisji 2 sezonu w Turcji?

HotChocolate90

Nie. Wiadomo, że produkcja się już rozpoczęła, a także do obsady dołączył aktor Ufuk Bayraktar. Przewiduje się, że emisja rozpocznie się 19 października, jednak nie jest to pewne. Tak czy inaczej, powinno się to stać przed końcem tego miesiąca.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

I wtedy mniej więcej okaże sie co takiego przygotowali scenarzyści. Oby to nie była jakaś kicha.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Wiem, że miejsce może nie odpowiednie na taki komentarz. Ale na krótką chwilę wracając do naszej dyskusji o 1000 1 nocy i wątku Kerema i Bennu. Czytając twoje komentarze miałam wrażenie że oglądałyśmy dwa różne seriale. Obejrzałam sobie końcówkę serialu jeszcze raz kiedy emitowano ją na TVP2 i mam pewność że tak jest. Pamiętam jak pisałaś, że po śmierci ich dziecka, Kerem szybko się poddał, i ciągle zawodził. Widziałam coś zupełnie odwrotnego. Ostrzegam, zdążyłaś zauważyć, że mam dość trudny charakter i mam nadzieję, że aż tak się nie zraziłaś. :)

HotChocolate90

Inaczej postrzegam Kerema i biorę pod uwagę cały serial i to co on robił przez cały okres jego trwania, a nie tylko jego lepsze momenty. Nie podoba mi się jego zachowanie, a niektóre jego uczynki nie są dla mnie wybaczalne. Nawet jeżeli, tak jak piszesz, Kerem długo się starał po śmierci ich dziecka (ja do końca tak nie uważam, ale starał się choć trochę załagodzić sytuację), to i tak zrobił mnóstwo świństw i nie jestem w stanie postrzegać go jako tego dobrego, cudownego męża. Nie wszyscy muszą się ze sobą zgadzać na wszystkie tematy. Nie zraziłam się ;-)

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Po tym jak obejrzałam końcówkę serialu ponownie niestety trudno mi mieć opinię inna niż ta jaką mam. Po śmierci ich synka małżeństwo Kerema i Bennu stało się związkiem w którym inicjatywa była po jednej stronie. O Bennu nie można powiedzieć, że szybko się poddała, gdyż nawet nie próbowała walczyć o ich małżeństwo. Tylko Keremowi zależało. Tylko on się starał i próbował jakoś, poskładać to wszystko do kupy. Bennu ciągle dawała mu do zrozumienia, że uważa, że jej nie kocha. Jednak sama, pozostawała przy tym bierna. Ciągle piła i nie dawała kompletnie nic od siebie. Po śmierci ich synka, nie ma nic co mogło by wskazywać, że Kerem jej nie kochał. Cały czas był przy niej, wylewał alkohol, tłumaczył że picie w niczym jej nie pomoże. Prosił by poszła na leczenie. Mówił że chce by zaczeli wszystko od nowa itd. Ale ona nie słuchała. Realne wsparcie, troska i obecność Kerema nie wystarczały, to było za mało by przekonać Benu, że jej mąż na prawdę ją kocha. Trudno powiedzieć czemu? Ja uważa, że dla tego, ze jej miłość nie była zbyt dojrzała. Trudno powiedzieć czego oczekiwała od Kerema. Nawet kiedy dowiadywała się że Kerem przejmował się jej nałogiem, że czytał książki o tym jak leczyć alkoholizm, mówiła że jest za późno. Przyznała siostrze że chciała by Kerem powstrzymał ją przed wyjazdem, ale na zadane przez Melek pytanie, jej wymowne milczenie jasno wskazało, że błagania Kerema nic by nie dały. To ona była największym problemem tego związku. Przede wszystkim dla tego, że za bardzo skoncentrowała się na sobie i własnym cierpieniu. Zapomniała o tym, że jej mąż też może źle się czuć przez śmierć ich dziecka. Ale przyjęła dziwaczny, nielogiczny i bezsensowny punkt widzenia, że skoro Kerem się nie tnie i nie upija dzień w dzień, jak ona, to oznacza, że śmierć ich synka niewiele go obeszła. Kerem dawał jej sygnały że jest mu coraz trudniej jednak ona je ignorowała. Jego pierwsza ucieczka z domu po której wrócił na noc. To jak mówił jej, że jeśli nie zmieni swojego zachowania to w ogóle przestanie wracać na noc do domu. Jego dwie noce poza domem....wiadomo z kim. I najwazniejsze, kiedy Kerem wprost powiedział Bennu, że nie ma pojęcia, jak przekonać ją że na prawdę ją kocha, bo bez względu na to co robi, wszystko jest zawsze źle.

Co do występków Kerema, to co stało się w końcówce serialu nie oceniam aż tak bardzo negatywnie jak to co robił w pierwszej połowie, zanim odpuścił sobie Szeherezadę, kiedy umyślnie ranił Bennu i Onura. Szeherezada od dawna była dla niego zamkniętym tematem, nie wiedział jakie plany wobec niej ma Eda. Upił się, chciał się komuś wygadać, nie chciał zniszczyć małżeństwa Onura, ani go skrzywdzić. Ale niestety wyszło to co wyszło. Na ironię losu zakrawa fakt, że Kerem najbardziej skrzywdził swojego przyjaciela w chwili, w której wcale nie chciał go zranić. Co do dwóch nocy z Edą....niech za kometarz wystarczą ci słowa Bennu z finałowego odcinka kiedy po rozwodzie, rozmawiając z Keremem, mówi mu w prost, że tak na prawdę to ona wepchnęła go do łóżka Edy.

HotChocolate90

Zachowanie Bennu po stracie dziecka jest wynikiem tego co dusiła w sobie od dawna. Po tym wszystkim nieco sfiksowała i wyjątkowo histerycznie to uzewnętrzniła. Zawsze czuła się gorsza i niekochana, była opcją B. Ja osobiście tego nie pamiętam, ale inna użytkowniczka forum zacytowała takie słowa Kerema, które wypowiedział kiedy spędzał noc z Edą - "Nie umiałem przekonać Szeherezady, że ją kocham", a po tym poprawił się na Bennu. Czy to o czymś nie świadczy?
To, że Kerem miał ciężko z Bennu (która, podkreślam, ma swoje winy) nie sprawia, że dobrym rozwiązaniem tego problemu była zdrada - to tylko oznacza, że jego miłość nie była wystarczająco silna, bo jak się kogoś kocha to się takiego czegoś nie robi z powodu 1) braku takiej potrzeby, 2) szacunku do danej osoby. Tak jak wielokrotnie wspominałam są inne rozwiązania, a zdrada, nieczułość (np. jego zachowanie po próbie gwałtu) czy uderzenie jej, a także to co się działo kiedy jeszcze nie byli małżeństwem, to są zdarzenia, które nie powinny mieć miejsca w jakimkolwiek związku i kogoś kto się dopuszcza takich czynów nie ocenię pozytywnie.
Moim zdaniem Bennu ma swoje winy, ale to winy Kerema są cięższe i robił świństwa przez cały serial, a Bennu wpadła w obłęd dopiero po stracie dziecka i przy okazji krzywdziła tym Kerema, ale to ona była wcześniej pokrzywdzona, to ona wcześniej walczyła o ten związek.
Z mojego punktu widzenia ich związek nie powinien trwać - na początku Kerem był okropny, później Bennu się rozhisteryzowała i sama nie wiedziała czego chce, a Kerem coraz bardziej się pogrążał, po tym ni z tego, ni z owego Kerem nie chciał się rozwodzić i wsiadł za nią do samolotu i niby wszystko pięknie, ale moja awersja pozostała.
Słowa Bennu o tym jak ona go wepchnęła do łóżka Edy są dla mnie niesmaczne i tylko pokazują jaka to była niezdrowa miłość, a Bennu ma coś z syndromu bitej żony.

Podkreślę jeszcze raz - nie uważam, ze Bennu zachowywała się po stracie dziecka w porządku, ale to co Kerem zrobił było dla mnie nieakceptowalne.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Słowa Bennu to przecież sama prawda. Co by było, gdyby Bennu poszła na leczenie, zaczęła prawdziwą walkę z nałogiem i lepiej traktowała męża? Przecież cała historia z Edą została zapoczątkowana przez wyżej wymienione przeze mnie rzeczy, których Bennu nie robiła. Przypomnij sobie ileż to razy Bennu go krzywdziła. Chociażby kiedy wpadła pijana na przyjęcie czy na jego spotkanie w hotelu z Burhanem. Nawet nie wyobrażasz sobie jak wielką krzywdę alkoholicy wyrządzają swoim bliskim takimi wystąpieniami. Wątek jej nałogu został pokazany lajtowo. Nie pokazano jak Kerem cierpliwie ścierał z podłogi wymiocini Bennu, które zwróciła bo wypiła za dużo. Albo jak raz za razem wozi ją do szpitala bo była tak pijana, że spadła ze schodów i złamała rękę, nogę albo rozbiła sobie głowę. Jesteś kolejną osobą, której opinia na temat tego wątku utwierdza mnie w przekonaniu, że twórcy przedstawili ten wątek w sposób który nie pozwala żeńskiej widowni zrozumieć, przez jaki koszmar przechodził Kerem żyjąc z żoną alkoholiczką. Poza tym. Kerem pogrążał się jedynie w pierwszej części serialu. W drugiej jedyną jego winą były dwie noce z Edą. To Bennu ciągle dawała ciała.

Co do słów Kerema gdy był z Edą, to powiedział potem coś takiego "Kiedyś kochałem Szeherezadę, ale ona wybrała Onura. Pobrali się...odtąd to był dla mnie koniec". Na towim miejscu nie traktowała bym tego poważnie. To nierozgarnięcie scenarzystów, totalny brak logiki i zerowa spójność z akcją serialu. Wszak to Kerem i Bennu pobrali się wcześniej, niż Onur i Szeherezada. Pamiętam jak po ich ślubie Onur mówił do Szeherezady coś w style, że nie może darować sobie, czy Keremowi, że to on ożenił się wcześniej od niego.

HotChocolate90

Słowa Bennu, to desperackie słowa kogoś kto porzucił własną dumę (i nie chodzi tu wcale o taką dumę, którą ukazywała jej koleżanka). Gdyby Kerem się z nią rozwiódł i ona powiedziałaby, że sama do tego doprowadziła to ok, zrozumiałe, ale usprawiedliwianie zdrady męża jest pozbawione szacunku do siebie. Nie wepchnęła Kerema w ramiona Edy. On sam podjął taką decyzję, bo nie miał honoru. Gdyby go miał, to by się z nią rozwiódł (albo mimo wszystko trwał przy niej, ale będąc jej wiernym) i wtedy Bennu mogłaby się obwiniać za rozpad związku i nie byłoby to niesmaczne.

Piszesz, że historia z Edą była zapoczątkowana zachowaniem Bennu, ale... zachowanie Bennu było zapoczątkowane zachowaniem Kerema. To on ją najpierw źle traktował i wzbudził w niej kompleksy i niepewność, co się później odbiło - Bennu w kryzysowej sytuacji się pogorszyło i wtedy otworzyła się furtka dla dawniej zapoczątkowanych żali i pretensji, co wprowadzało ją w jeszcze gorszy nastrój i chęć do dalszego zapijania.
Rozumiem, że Bennu krzywdziła wtedy Kerema swoim zachowaniem. Rozumiem, że miał ciężko, ale zdrada nie jest żadnym wyjściem z takiej sytuacji i tylko potwierdza, że Bennu w swojej niepewności była słuszna.

Nie chodzi o to, że żeńska widownia czegoś nie rozumie, nie wydaję mi się, że jest to sytuacja związana z faworyzowaniem swojej płci. Ciężko mi też określić jak to wygląda z punktu widzenia mężczyzn, bo niewielu ten serial ogląda lub się do tego przyznaje (Zraniona miłość, mimo, że ma dość odrzucający w naszym tłumaczeniu tytuł, jest już zdecydowanie częściej oglądana przez mężczyzn i wzbudza także ich zainteresowanie). Wątek nałogu nie był aż tak lajtowo pokazany, był to poważny problem, a że aż tak graficznie tego nie ukazano to inna sprawa.
Nie jest też tak, że nie uważam Kerema za pokrzywdzonego w sprawie pijaństwa Bennu (tak jak zapewne i inni, ale nie zamierzam się tu za kogo innego wypowiadać), ale nie o to w tym chodzi, to nie zmywa jego win.
Lajtowo to jest często pokazywana w tureckich serialach zdrada mężczyzny, na zasadzie "oh, jaki biedny, poczuł się zagubiony i samotny, on potrzebuje trochę czułości, to hormony". Często zdradzana kobieta zamiast mieć pretensje do swojego partnera, próbuje zrujnować kobietę z którą to zrobił, bo to ona go pokusiła przecież. W samym tym serialu, kiedy Ali Kemal zdradził swoją żonę i przyprowadził do domu dzieciaka z tej zdrady, to w zasadzie wszystko było wybaczone i dostał co najwyżej jakąś burę na początku od ojca, ale kiedy ona go później zdradziła, to jej teściowa potraktowała ją znacznie gorzej i doprowadziła do wypędzenia jej z domu. Przypadek Kerema i Bennu jest trochę inny, ale zrzucanie na siebie winy za zdradę męża dalej wpisuje się pod ten smutny sposób myślenia.

Przyznajesz, że Kerem pogrążał się w pierwszej części serialu, ale w ogólnym rozrachunku bierzesz pod uwagę raczej tylko tą drugą. Czyli jego dawne winy są nieważne, następuje nagłe oddzielenie i liczymy tylko drugą połówkę?
Bennu dawała ciała w drugiej połowie, nie zaprzeczam.

Te jego słowa podczas nocy z Edą, kiedy to niechcący wymsknęła mu się Szeherezada, o czymś świadczą i twórcy nie wstawili tego przypadkowo. A te, które teraz napisałaś wcale nie są takie bezsensowne. Mogą świadczyć o jednym z tych wariantów:
1. Kerem bredzi po pijaku i miesza coś z kolejnością, ale ogólnie chodzi mu o to, że gdy ona wybrała Onura, to dla niego był koniec
2. Kerem wcale nie pogodził się z tą sytuacją, nawet gdy wziął ślub z Bennu, a ślub Onura i Szeherezady był dla niego dodatkowym ciosem.
3. Inna opcja?

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

I znów sama sobie zaprzeczasz. Napisałas że Bennu przyznając się uczciwie do własnych błędów i mówiąc, co z jej zachowania według niej przyczyniło się do rozpadu ich związku, jest porzuceniem własnej godności. Jest to niczym innym, niż faworyzowaniem własnej płci a nawet jeśli nie, to jej mocnym wybielaniem. Czy oglądałaś cały ten serial? To nie Bennu, lecz Kerem porzuca własną godność, chcąc odciązyć żonę. W scenie w szpitalu gdy wybudza się ze śpiączki, chodź Bennu miała gigantyczny wpływ na to co się stało, Kerem bierze całą winę na siebie, mówi że to on wszystko zniszczył i że zrozumie, jeśli po tym co się stało ona nie będzie chciała go znać i się z nim rozwiedzie. Ani razu nie powiedział "To twoja wina! Czemu się dziwisz!". Po drugie w scenie w której, według ciebie Bennu rzekomo porzuca swoją godność, słowa Bennu były ripostą na wcześniejsze słowa Kerema które brzmiały mniej więcej tak "Powinienem bardziej starać się udowodnić, że cię kocham a ja cię zdradziłem". Czy to twoim zdaniem o czymś nie świadczy?

Nie ma mowy o tym, by niepewność Bennu była słuszna, gdyż po ślubie Kerem nie dał jej ku temu powodów. Szczególnie w kwestii Szeherezady, ale o tym napisze później

Różnica między mną a tobą polega na tym, że w przeciwieństwie do ciebie nie oceniam Kerema przez pryzmat przeszłości. To co działo się na początku, było. Kerem się zreflektował w końcu do jego głowy dotarło kto jest dla niego wazniejszy i koniec. Nie jest tak, że to co było się nie liczy, ale najważniejsze jest to, co dzieje się teraz. Ty natomiast masz opinie, przypominającą nieco zachowanie Szeherezady, która karała Onura, 1000 razy za to samo. Bennu też zaczęła to robić.

Na prawde, nie chce być złośliwa, ale musze cię zapytać czy uważnie oglądałaś ten serial? Nie ma jakiejkolwiek mowy o tym by twórcy wstawili te słowa Kerma, podczas drugiej nocy z Edą celowo. Dla tego, że te słowa nie mają jakiegokolwiek pokrycia z tym co działo się wczesniej w serialu a co za tym idzie, są całkowicie pozbawione sensu. Jak pisałam Kerem i Bennu pobrali się dużo wcześniej, niż Onur i Szeherezada. Ślub Kerema i Bennu był mniej więcej w 77-78 odcinku według polskiej numeracji. A ślub Onura i Szeherezady, którego zresztą nie pokazano miał miejsce między 90 a 95 odcinkiem, według polskiej numeracji. Poza tym od chwili w której Kerem dał sobie spokój z ukochaną Onura i ożenił się z Bennu nigdy nie zachowywał się w sposób, przez który Bennu mogła by pomyśleć, że jej przyjaciółka wciąż cokolwiek dla niego znaczy. Były nawet sytuacje w których mająca kompleksy Bennu porównywała się z nią a Kerem odpowiadał jej na to "Ty jesteś piękniejsza".

HotChocolate90

Winę za zdradę ponosi osoba zdradzająca, koniec i kropka. Gdyby to kobieta zdradziła (np. Bennu), to napisałabym to samo.
Akurat Bennu cały serial porzucała swoją godność by tylko być z Keremem. Nie pisałam tu też nic o Keremie, tylko o jej słowach. Jeżeli chodzi Ci o to, że Kerem pokajał się w kwestii zdrady - to chyba dobrze? Nie ma w tym porzucenia własnej godności. Jeżeli jeszcze miałby o to pretensje albo twierdził, że Bennu go wepchnęła do łóżka Edy, to w ogóle byłaby to porażka.
"słowa Bennu były ripostą na wcześniejsze słowa Kerema które brzmiały mniej więcej tak "Powinienem bardziej starać się udowodnić, że cię kocham a ja cię zdradziłem". Czy to twoim zdaniem o czymś nie świadczy?" Ma to świadczyć o tym, że Kerem porzucił swoją godność dla Bennu? Przyznanie, że zdrada była zła i powinien robić coś innego, o niczym takim nie świadczy.
Co ciekawe, w tym cytacie Kerem stwierdził, że powinien się bardziej postarać i jej nie zdradzać. Skoro słowa i opinie postaci się tak dla Ciebie liczą i są wyrocznią (słowa Bennu o swojej winie), to czemu go bronisz, skoro on sam się nie broni?

Niepewność Bennu była słuszna w takim sensie, że jednak nie cenił jej dostatecznie mocno i przespał się z inną kobietą.

Oceniam go także przez pryzmat przeszłości, bo czemu miałabym tego nie robić (a poza tym głównie wspominam o zdradzie, która zdarzyła się bliżej końca niż początku)? Zachowuje się pewną ciągłość. Jeżeli ktoś zrobiłby Ci coś naprawdę przykrego, albo nawet więcej niż jedną taką rzecz, to nagle uważałabyś go za dobrego przyjaciela i przeszłość by się nie liczyła? Można wybaczać, ale nie zapomina się i bierze pod uwagę przeszłość w ocenie dalszych zdarzeń. Ludzie się tak mocno nie zmieniają, w szczególności gdy są już ukształtowanymi dorosłymi. Wątpię też, że gdyby wyszedł nowy sezon "1000 i jednej nocy" i Bennu okazała się najlepszą żoną pod słońcem, już bez nałogu, to zapomniałabyś o jej przeszłości. Tak naprawdę, to w ostatniej ich scenie wszystko wskazywało na to, że Bennu już będzie w porządku, tak samo Kerem - więc zapomnijmy o przeszłości, w końcu to jest najświeższe wydarzenie ;-)
Poza tym, nie chcesz wziąć pod uwagę ciągu przyczynowo skutkowego jeżeli chodzi o działania Bennu, a jeżeli chodzi o Kerema, to już tak.
Nie mam też zamiaru karania Kerema w kółko za to samo (a Bennu nie chciała go karać, po prostu była mocno niestabilna). W przeciwieństwie do Ciebie, nie uważam, że w drugiej połowie serialu był taki cudowny, moim zdaniem pod wieloma względami był gorszy niż w pierwszej, po prostu częściej zdarzały mu się lepsze momenty.

Aha, czyli twórcy nie wstawili tego celowo, była plama na scenariuszu, którą aktor źle przeczytał, nagrało się i stwierdzili, że już trudno. Wygląda to jak niezła gimnastyka, tylko aby nie porzucić wytworzonego wizerunku postaci, którą się lubi. Teraz nie walczysz tylko ze mną, ale i z twórcami. Skoro, według Ciebie, te słowa są pozbawione sensu, to tak jakby ich nie było? Tym razem to nie jest już opinia, a naginanie faktów. To czy Kerem bredził coś o ślubie Szeherezady i Onura czy nie, nie zmienia punktu głównego jego całej wypowiedzi. Gdy się upił i hamulce mu popuściły, wyszło na jaw co go boli i o kim myśli... o Szeherezadzie, a nie sorry, o Bennu ;-) Możesz uważać, że ta scena była zła i scenarzyści głupio to obmyślili, jednak nie podważaj jej wiarygodności - było, zdarzyło się, liczy się.

ocenił(a) serial na 7
KaminariHana

Znów sama sobie zaprzeczyłaś i to już we wcześniejszym poście. Napisałaś, że Bennu mogła powiedzieć, że w jakiś sposób przyczyniła się do rozpadu ich małżeństwa, ale tylko gdyby to Kerem się z nią rozwiódł. Dla mnie taki tok myślenia, jest niedorzeczny i całkowicie pozbawiony sensu. Pokazuje jedynie faworyzowanie własnej płci Co do brania przez ciebie również tego co było....branie tego pod uwagę w taki sposób jak ty, również jest bezsensowne. Przyjęłaś taki sam sposób myślenia i oceny sytuacji jak Bennu. Realne wsparcie, obecność i troska Kerema to było za mało, by przekonać ją do jego uczuć. Bez względu na to co facet robi, wszystko jest zawsze żle, bo na pierwszym miejscu brane pod uwagę, są błędy jakie popełnił w przeszłości a nie to co dzieje się teraz, kiedy jego żona potrzebuje jego wsparcia. I ty myślisz właśnie w ten sposób.

Słowa Kerema świadczą właśnie o porzuceniu przez niego dumy i godności. Mówił że powinien się bardziej starać. Ale był w sytuacji w której starał wyjątkowo mocno, mimo iż w praktyce był bezradny. Nie mógł związac Bennu, wrzucić jej do bagażnika, albo złożył pozwu do sądu i siłą zmusić jej do terapii. Bo jak wszystkim wiadomo, alkoholik, tak jak każdy uzależniony od czegokolwiek człowiek, nie wyjdzie z nałogu jeśli sam nie będzie chciał się leczyć. A każdy kto oglądał serial wie, że w przeciwieństwie do Kerema, Bennu wcale nie chciała wyjść z nałogu, poczuć się lepiej, ani zacząć wszystkiego od nowa. Gdyby Bennu nie skoncentrowała się tak na własnym cierpieniu i piciu zauważyła by to, jak jej mąż ją kocha. Niestety ona wybrała terapię w butelce, zamiast stanięcie u boku Kerem i spróbowanie razem z nim zmierzyć się z rzeczywistością. Przypomnij sobie scenkę kiedy Bennu była wielce zdziwona na wieść, że Kerem od dawna czyta poradniki mówiące o tym, jak nakłonić alkoholika do terapii. Melek mówi wtedy zaskoczonej siostrze "Myślałam że wiesz?"

Co do reszty. To nie walka z twórcami, lecz fakty. Obejrzyj sobie serial jeszcze raz. Sprawdź kiedy Kerem odpuścił sobie walkę o Szeherezadę, kiedy ożenił się z Bennu i kiedy doszło do ponownego, tym razem udanego ślubu Onura z Szeherezada a zrozumiesz że mam rację. Wiem że trudno w to uwierzyć, ale scenarzyści na prawdę byli mało rozgarnieci i pogubili się w tym, co sami napisali.

HotChocolate90

To nie jest zaprzeczanie samej sobie. Rozwód byłby honorowym wyjściem z sytuacji, a więc Bennu mogłaby mieć do siebie pretensje, bo Kerem postąpiłby z nią fair. Zdrada nie była czymś honorowy i Kerem w taki sposób upokorzył i siebie i Bennu - przerzucanie na siebie brudów męża jest niepoważne i trąci syndromem bitej żony.
Nie wiem czemu ciągle piszesz, że faworyzuje swoją płeć skoro napisałam Ci, że gdyby Bennu zdradziła to też bym ją za to krytykowała.

Nie jestem tak do końca pewna tego czy Kerem ją całkowicie wspierał. Z tego co pamiętam to czasem po prostu się nią nie interesował i w takich momentach Bennu zaczęła tracić wiarę, a jak się rozkręciła to już w ogóle jej nie miała. Najbardziej był nią zainteresowany kiedy była w ciąży. Chciałabym sobie dokładnie odświeżyć te odcinki. Wiesz gdzie mogłabym je obejrzeć? Kiedyś chyba oglądałam z napisami (może angielskimi) ale już nie pamiętam gdzie to było. Teraz znalazłam odcinki z lektorem ale zbiór jest niepełny, nie ma wszystkich.

Zdradził więc zawalił sprawę i na szczęście przeprosił - nie ma w tym nic upokarzającego. Nie winię Kerema za to, że nie nie związał Bennu i nie zmusił jej siłą do terapii, ona sama musiałaby o tym zadecydować, nie da się siłą kogoś przemienić i tu wina leży po stronie Bennu. Bennu także, tak jak piszesz, skupiła się na własnym cierpieniu i tu także jest jej wina. Ja wcale nie zaprzeczam temu, więc nie wiem czemu ciągle mi to próbujesz udowodnić. Po prostu to wszystko nie sprawia, że zachowanie Kerema było właściwe, a Bennu była winna jego zdrady. Nie piszę też, że Kerem miał to wszystko potulnie znosić, jeżeli nie miał sił na walkę z jej nałogiem i postępującą paranoją.
Jeśli chodzi o czytanie przez Kerema poradników, to chyba przyszło później, po tym jak Bennu miała pretensje, że się tym nie interesuje i nie wie o tym, że chowa ona w różnych miejscach alkohol i jest to typowe zachowanie alkoholika. Jeżeli się mylę to mnie popraw - możliwe, że już czytał te poradniki, ale akurat o tym nie wiedział albo wiedział, a tylko Bennu myślała, że nie wie. Nie chcę się tu czepiać Kerema, nie musiał być wszechwiedzący, ale skoro o tym napisałaś to wspomniałam również i o czymś innym.

Faktami jest to co się dzieje w serialu, nawet jak się to nie podoba. Ja też mogę wziąć scenę kiedy Bennu robi coś wątpliwego i stwierdzić, że dla mnie nie ma ona sensu i scenarzyści się pogubili, ale to nie jest argument. Nawet jeżeli jest tak jak piszesz i Kerem odpuścił sobie Szeherezadę wcześniej, a scenarzyści się pogubili, to nie zmienia to tego, że w tamtej scenie twórcy wrócili do tego wątku i dali znak, że Kerema nadal to boli. Według Ciebie scenarzyści dali ciała, wykazali się niekonsekwencją itd. ale ta scena powstała i mogę ją użyć w dyskusji, nie wyssałam sobie tego z palca. Oceniam to, co mi pokazano. Powiedzmy, że w zamyśle Kerem miał już odpuścić sobie Szeherezadę, ale po jakimś czasie scenarzyści uznali, że jednak nie, kontynuują ten wątek mimo, że chcieli z nim skończyć - może to być frustrujące, szczególnie jeżeli lubi się daną postać, ale nie można po prostu tego ignorować.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Muszę Ci tutaj odpisać na ostatniego posta z innego forum pt. "Wrażenia o serialu, część 2", bo tam się już nie da, jest tysiąc postów i należy założyć nowe forum pt. - "Wrażenia o serialu cz.3". Prosiłam naszą koleżankę tu z forum, może to zrobi, bo chociaż ja też bym mogła, niech to będzie dalej z tym symbolem Turcji. Ja odpisuję na ten post, w którym przysłałaś mi piękne zdjęcia Azize z rozpuszczonymi włosami. Faktycznie, dobrze na nich wygląda. Zresztą, co by tu nie mówić, Berguzar jest piękną kobietą, nawet teraz po latach i prawie każdego roku wygrywa w jakimś rankingu na najpiękniejszą turecką aktorkę.

Teraz odniesienia do Twoich słów, czy cytatów.

"Gdyby powiedziała Keremowi prawdę to może by jej dał, ale gdyby tego nie zrobiła, to raczej nie. Nie pamiętam tego, aby sugerował on zwolnienie Szeherezady z powodu dziecka albo z powodu kłamstwa. Trochę to dziwne, ponieważ dowiedzieli się o tym kiedy była ona już sprawdzonym, dobrym pracownikiem. Kojarzę (choć mogę źle kojarzyć ;-)) rozmowę Kerema z Onurem, kiedy ten pierwszy spytał się drugiego czy nie przyjąłby jej/nie przyjęliby jej gdyby wcześniej dowiedzieli się o dziecku, na co Onur odpowiedział, że tak".

Wszystko się zgadza, w tym co napisałaś, a ja po prostu pewne rzeczy przeoczyłam . Gratuluję tak dobrej pamięci. Może źle to ujęłam, że Kerem sugerował zwolnienie Szeherezady z pracy. Po prostu to było tak . Oni obydwaj byli zszokowani, kiedy dowiedzieli się prawdy o chorym dziecku i Kerem dociekliwie pytał Onura, co z tym zrobimy. (Odcinek 9)
Onur na to, ze nic nam nie powiedziała o dziecku, a Kerem : "Dorośnij Onur, ma dziecko, okłamała nas". Więc dla mnie to zabrzmiało jak sugestia zwolnienia, nie wiem, czy za kłamstwo, czy za posiadanie dziecka. Po chwili weszła do nich Szeherezada i Kerem pyta, 'dlaczego ukryłaś to, ze masz dziecko ?', a Szeherezada na to - 'Czy przyjęlibyście mnie, gdybyście wiedzieli o dziecku'. Na to Onur, że nie i do Kerema -' Bądźmy szczerzy, Kerem'. W ogóle Onur siedział ze spuszczoną głową i nie śmiał jej nawet spojrzeć w oczy. Potem w restauracji na rozmowie, wspólnie z matkami, podjęli decyzję, że zmienią zasady firmy i że jej nie zwolnią.

"Co do Burhana, to przedstawienie go przez twórców jest niekonsekwentne - najpierw jest zacofanym, zażartym, bezdusznym człowiekiem, a później jakby nigdy nic dobrym, fajnym dziadkiem. Ludzie się tak nie zmieniają. Natknęłam się na serial przypadkiem i zaczęłam oglądać odcinki, znałam go tylko z tej lepszej strony i nie wiedziałam też o co chodzi w tych wzmiankach Szeherezady o wydarzeniach z początku serialu jeżeli chodzi o noc za pieniądze, więc nie rozumiałam konfliktu na linii Onur - Szeherezada. Jakie było moje zdziwienie kiedy zapoznałam się z całym serialem poprzez internet ;-) Zły dziadek, noc za pieniądze..."
Co do Burhana, to się zgadzam. Za szybko i za dużo się zmienił o 180 stopni. Duży wpływ miała na niego Nadide i to jest ciekawe, że w muzułmańskim kraju, żona potrafiła tak wpłynąć na męża. Ale rzeczywiście, potem jego postać jest przesłodzona. Kochający dziadek, zapisuje mu dom / pałac/, a kilka tygodni temu skazał wnuka na pewną śmierć. Mnie ta przemiana nie przekonuje i dlatego nie lubię go w dalszych odcinkach, natomiast moja ciocia nie ustaje w zachwycie nad nim i nad Nadide. Dla mnie dziadek się nie sprawdził w chwili próby i gdyby nie determinacja Szeherezady, która "zrobiła wszystko, co tylko się dało" dla ratowania dziecka, to żaden dom czy pałac tego nie wynagrodzi, bo Kaan był już umierający, a dziadek nie dał się przekonać, mimo posiadania ogromnej fortuny. Jakby miał głaz zamiast serca.
A tak na marginesie - Szeherezada była taka sama dla Onura w końcowych odcinkach.

"Jeżeli chodzi o tę noc - czemu Szeherezada po tym wszystkim od razu nie wyszła? Z tego co pamiętam, zniknęła dopiero nad ranem. Skoro to było takie upokarzające, to po co z nim leżała w jednym łóżku całą noc? To było w ich umowie?"

Tak, to było w ich umowie. Miała być jedna noc i koniec. Ktoś pod serialem "1001 noc" napisał, ze "mogła mu dać w pół godziny i wyjść. Co robiła całą noc u Sułtana? ". Otóż nie mogła. Umowa, to umowa. Mnie bardziej dziwi, dlaczego opuściła pokój późnym rankiem, zamiast zaraz o świcie ? Błąd scenarzystów ? Przecież potem powiedziała do Onura, że ta noc trwała dla niej wieczność, więc powinna wyjść jak najwcześniej. Ja sobie w ogóle nie wyobrażam takiej nocy między dwoma obcymi osobami, które ledwie się znały. I jeszcze ona nie chciała tego robić. Dodatkowo z rozmowy Onura z Keremem wynikało, ze Onur wykorzystał ją wtedy maksymalnie, bo nawet oka nie zmrużył przez całą noc. Rozumiem, że zaczął ją kochać, że się na nią napalił, ale nie przeszkadzało mu to, że ona tego nie odwzajemnia ? Że dla niej, to przede wszystkim wstyd ? Że na pewno była jak "kłoda drewna" ? Nie mogę tego pojąć, ani nie chcę się w to zagłębiać, ale dla mnie jest to co najmniej dziwne. A które z nich się zabezpieczyło przed ciążą Szeherezady, bo nie była potem w ciąży ? Poza tym, czy nawet ze sobą nie rozmawiali przez całą noc ? Chyba tak, bo gdyby rozmawiali, to może by ją zapytał, na co potrzebuje tyle kasy i może ona by powiedziała mu prawdę. Chociaż nie wiem, czy by powiedziała, nie znała go wtedy z tej lepszej strony, a oprócz tych pieniędzy potrzebowała zatrudnienia i pieniędzy na dalsze leczenie dziecka.

Miałam jeszcze dodać parę słów na powyższy post dotyczący Bennu i Kerema (chociaż nie do mnie), ale nie mam już dzisiaj czasu. Na temat ST też jeszcze nie odpisałam z braku czasu no i także z braku głębszej znajomości tematu.

Na koniec mogę Ci podać link do serialu "1001 noc". Można go obejrzeć w całości w Internecie na stronie vider.info
To jest chyba link do 5 odcinka, ale można też obejrzeć inne, jeśli się już wejdzie na tę stronę. Jeśli masz czas, to proszę bardzo : http://vider.info/vid/+f1vvn1


AnkaJ_3

Dzięki wielkie za link ;-) Obejrzę sobie to i owo kiedy będę miała sposobność. W przypadku tego serialu wersja, która do nas dotarła nie była poucinana?
Ta wymiana zdań pomiędzy Keremem i Onurem jest nieco dziwna, ale może to kwestia tłumaczenia. Obejrzałam przed chwilą ten fragment i z tego co Kerem mówi chwilę później wynika, że zwolnienie Szeherezady nie jest czymś do czego dąży, wręcz przeciwnie - proponuje, żeby się nie wtrącać w prywatne sprawy pracowników.

Nadide miała wpływ na Burhana i w końcu zgodził się użyczyć gotówki kiedy i tak nie była już potrzebna, ale chyba na dobre zmienił swoje podejście i zaczął żałować po tym jak zobaczył Kaana osobiście, ale Szeherezada powiedziała mu, że już jest za późno. Moje pierwsze wrażenie z Burhanem było pozytywne, a on był w porządku przez większość serialu, ale oczywiście, to co zdarzyło się na początku nie stawia go w dobrym świetle. Ciężko mi ten chaos ocenić. To tak jakbym widziała dwie osobne postaci. Moim zdaniem przesadzono - zamiast jego odmowy można byłoby wymyślić inny sposób utrudnienia Szeherezadzie życia (może coś w stylu - ona nie przyszła do ich domu osobiście, a dostała skądś fałszywy sygnał, że jej tej gotówki nie da) lub po prostu nie robić z niego później innego człowieka.
"A tak na marginesie - Szeherezada była taka sama dla Onura w końcowych odcinkach. " Co masz na myśli? To kontynuacja reszty Twojej wypowiedzi tzn. miała ona głaz zamiast serca w tych odcinkach, czy odnosisz się do czegoś, co ja napisałam?

Ja tej jednej nocy nie zrozumiałam tak dosłownie. Myślałam po prostu, że spędzenie razem nocy to łagodniejsze nazwanie tego co tak naprawdę będą robić, a nie umowa według której Szeherezada będzie musiała naprawdę zostać przez całą noc. Jest to jednak jakieś wytłumaczenie, może o to chodziło.
Noc pomiędzy dwiema osobami, które się ledwo znają to jeszcze mogę sobie wyobrazić, chociaż ten pomysł za bardzo mi się nie podoba, ale głównym problemem jest właśnie to, że ona tego nie chciała robić. Było widać jaką ma minę przed, a gdy ją zaczął dotykać to się niemal wycofała. Jak on mógł w ogóle czerpać z tego przyjemność?
Z tym niezmrużeniem oka to może chodziło o to, że był tak nią zachwycony, że nie mógł zasnąć - w sensie myślał o niej i się jej przypatrywał ;-) Raczej sobie wyobrażałam, że gdy już zdarzyło się, co się zdarzyć miało, Szeherezada odsunęła się najdalej jak mogła i odwróciła się do niego plecami, czekając na koniec. Co do zabezpieczania się przed ciążą, to pewnie jakoś to zrobili, ewentualnie im się poszczęściło, ale wątpię, żeby byli aż tacy frywolni. Raczej ze sobą nie rozmawiali, bo o czym?

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja myślę, że wersja na vider.info, czy na YT (kiedy jeszcze były wszystkie odcinki serialu), nie jest poucinana. Aby dobrze to ocenić, trzeba by było obejrzeć serial "Tysiąc i jedna noc" w wersji tureckiej, ale po co, kiedy się nie zna języka ? Ja obejrzałam w całości lub prawie w całości 11 tureckich seriali i znam tylko około 50 słów po turecku, tych podstawowych (kocham Cię, tak, nie, mama, tata, szef, nigdy, tylko, noc, miłość itd), więc oglądanie całego serialu w oryginale dla mnie byłoby bez sensu. Oglądałam kilka odcinków po rosyjsku, kiedy nie można było serialu nigdzie w Internecie znaleźć i tam to naprawdę są sceny powycinane, ale myślę, że w polskiej wersji nie.
W sprawie Kerema jeszcze małe sprostowanie. Otóż, gdy obydwaj dowiedzieli się o sytuacji Szeherezady byli bardzo zaskoczeni, Onur nie mógł spojrzeć na siebie w lustro, tak mu było głupio i na pewno nawet myśl o tym, żeby Szeherezadę za to kłamstwo zwolnić nie przyszła mu do głowy. Czuł się zakłopotany, w firmie mieli pewne zasady, na pewno by jej nie przyjęli, gdyby wiedzieli, że ma mała dziecko i do tego chore, a praca architekta wymagała dyspozycyjności. Tymczasem teraz Onur zaczynał ja kochać, poza tym była nagradzanym, dobrym pracownikiem i ani myślał o tym, żeby się jej pozbywać. Ale on nie był jedynym właścicielem firmy, nie mógł sam decydować, udziały w firmie miały również starsze panie - matki Onura i Kerema. Onur był jak w potrzasku. Czekał, co zrobi Kerem. I ten Kerem, który podobno był łagodniejszy z charakteru, tak mówi do Onura : "Dorośnij Onur, ma dziecko, okłamała nas, co z tym zrobimy ? ". Chodzi mi o sam fakt, że Kerem był z tego powodu jakby bardziej oburzony. Ale potem przy Szeherezadzie już inaczej mówił. Mówił do Onura, żeby się nie wtrącać w prywatne sprawy pracowników, bo potem jest im tylko wstyd. Onur milczał ze spuszczoną głową i Szeherezada po wyjściu nie była pewna, co z nią zrobią. Ale na naradzie rodzinnej, Kerem pyta Onura, czy możemy złamać zasady, które sami ustaliliśmy i Onur się zgodził. Starsze panie też wyraziły swoją aprobatę, mówiąc, ze to okrutne, żeby nie zatrudniać kobiet z dziećmi. I tym sposobem Szeherezada nie straciła tej pracy, chyba najbardziej z tego powodu, ze obydwaj szefowie się w niej podkochiwali. Bo późniejsze sytuacje pokazują, że dla innych kobiet, ani Onur ani Kerem nie mieli tyle wyrozumiałości.

Potem, kiedy Szeherezada i Onur byli już małżeństwem i okazało się, że Onur ma córkę, Szeherezada nie była dla niego tak wyrozumiała. W ten sam dzień zabrała Kaana i się wyprowadziła, żądając rozwodu i nie chcąc słuchać żadnych wyjaśnień. A on kiedyś jej nie wywalił z pracy, gdy się dowiedział o dziecku. Ja czasem patrząc na jej zachowanie, zastanawiałam się, czy ona nie ma serca ? Czy ma kawałek mięsa ? Bo nie znam nikogo, kto aż tak by nie potrafił wybaczać. Mogła się z nim nie wiązać, albo potem lepiej go traktować.
To jest to, o czym pisałam, że Szeherezada zachowywała się czasem wobec Onura, jakby miała serce z kamienia. Była bezlitosna. Zwłaszcza w końcowych odcinkach, gdy nie chciała słuchać wyjaśnień, wyszarpywała mu Kaana z rąk i utrudniała im kontakty, gdy mówiła, że chce o nim zapomnieć, żeby się więcej nie spotykali, albo o tym ich utraconym (przez Edę) dziecku, mówiła tak obojętnie, jakby chodziło o kota. (Takie jest tłumaczenie w wersji słowackiej i rosyjskiej). Potem jeszcze mu powiedziała, ze gdyby mogła cofnąć czas, znowu by poszła z nim do łóżka, aby uratować syna, ale potem by zniknęła. Może i to byłoby lepsze, niż to, co wtedy wyprawiała, pchając się w ramiona tego starszego playboya ( a właściwie to nie w ramiona, tylko do ślubu), byle tylko dokopać Onurowi. Wtedy Onur zwątpił, że ona kiedykolwiek go kochała. Myślę, że dlatego, gdy potem przyszła do jego biura, on już nie chciał się z nią pogodzić. Zresztą w wersji rosyjskiej mówi do Kerema, że ta miłość sprawiała mu jedynie cierpienie i ból. Ale Kerem nie dawał za wygraną i mówił mu, żeby nie pozwolił jej teraz wyjść za mąż, bo Szeherezada jest jego przeznaczeniem i do końca życia będzie szukał Szeherezady w każdej kobiecie, żeby się nie poddawał i nadal próbował ja odzyskać. To scena z ostatniego odcinka.

A jeśli chodzi o tę "czarną noc Szeherezady", to dla Onura ona nie była czarna, raczej niezapomniana. Też mnie dziwi, że się tak nakręcił i czerpał przyjemność, jeśli kobieta była z nim tylko z obowiązku, z umowy. Natomiast nie sądzę, żeby się kochali tylko jeden, czy dwa razy i żeby ona się potem od niego odsunęła jak najdalej i żeby np. mogła się zdrzemnąć. On był tak nią zafascynowany, że na pewno "kochali się" wielokrotnie w ciągu nocy. Zresztą ona była taka niewyspana, ze potem omal nie zemdlała u lekarza, kiedy mu przekazywała pieniądze. Po powrocie do domu od razu poszła spać, przez co Bennu od razu zaczęła podejrzewać, że pewnie z kimś spędziła noc za pieniądze, tylko swoje podejrzenia kierowała w stronę Kerema, czyli pod niewłaściwy adres. Zresztą Bennu powiedziała jej wtedy takie słowa : "Na cokolwiek się zdecydowałaś, to było najlepsze, co mogłaś zrobić. Uwierz mi ". I tego Szeherezada powinna się trzymać, patrząc na piękne i zdrowe dziecko i nie wracać ciągle myślami do tej sytuacji, lub wypominać to Onurowi tysiąc razy. Gdyby Bennu była na miejscu Szeherezady, to by Onura po rękach całowała za to, że dzięki temu jej dziecko żyje. Tak myślę, ale Bennu to całkiem inny typ osobowości.

I jeszcze taka refleksja - owszem, Onur ją upokorzył i to bardzo, na pewno źle się z tym czuła, ale Onur był młodym, atrakcyjnym facetem. Ciekawe, czy też by z nim poszła, gdyby np. wyglądał jak Burhan, lub chociażby jak Engin ? Była w wielkiej potrzebie, ale czy gdyby ktoś nie wyglądał jak Onur, też by poszła z nim za pieniądze na uratowanie synka ? Miała szczęście w nieszczęściu, że Onur wyglądał tak jak wyglądał. Jeszcze potem się w sobie zakochali i w małżeństwie Onur był dla niej dobry i ją szanował, np. o wiele bardziej niż Kerem Bennu. Bo ja w tej drugiej parze nie widziałam szacunku ze strony Kerema.
Samo zakończenie serialu nie do końca mnie satysfakcjonuje, ale Turcy uważają, że skończyło się happy - endem. Dla mnie brakło jakiegoś wyjaśnienia, deklaracji, obietnic, że już od tej pory wszystkie problemy będą rozwiązywać wspólnie, że skoro z tej ostatniej próby wyszli zwycięsko, to potem żyli długo i szczęśliwie i to najlepiej z trójką dzieci jak Szah Szahrijar i Szeherezada z "Baśni 1001 nocy".
Jeśli na motywach tej baśni oparto serial, to aż się prosi o jakieś bardziej szczęśliwe, baśniowe zakończenie.

AnkaJ_3

W przypadku Vatanım Sensin można na internecie znaleźć niepoucinaną wersję z napisami, więc nie ma tu problemu i nie trzeba znać tureckiego. Najwidoczniej w przypadku 1001 i jednej nocy, nie ma takich udogodnień. Chociaż wydaję mi się, że kiedyś oglądałam odcinki z angielskimi napisami, ale chyba w taki sposób nie można było znaleźć ich wszystkich i ostatecznie byłam skazana na wersję z TVP.

Może Kerem zinterpretował słowa Onura w taki sposób, że pomyślał, iż on sam się oszukuje - twierdzi, że skoro Szeherezada nie powiedziała, że ma syna chorego na białaczkę, to go nie ma, więc Kerem przypomniał mu, że istnieje coś takiego jak kłamstwo ;-) Niektóre rzeczy w tłumaczeniu zostają spłycone. W przypadku Zranionej Miłości tak było, więc pewnie tu także. Może ten dialog nieco inaczej brzmiał w oryginale.

Sprawa z Kaanem i ta z córką Onura trochę się różnią od siebie. Pierwsza była bardziej problemem na tle zawodowym, a druga na prywatnym. Nie uważam, żeby Onur zrobił wielką łaskę nie zwalniając Szeherezady po tym jak dowiedział się, że ma ona syna. Okłamała ich, tak, ale mimo wszystko była dobrym pracownikiem i posiadanie dziecka w niczym tutaj nie wadziło. Dochodzi tutaj także poczucie winy Onura, bo jednak wykorzystał ją i była to też rekompensata za wyrządzone krzywdy ;-) Gdy wchodzili w związek, Onur wiedział, że Szeherezada ma syna, nic nie było tajemnicą. Tutaj nagle pojawia się jakaś dziewczynka, która niby jest córką Onura i tutaj sprawy się komplikują - albo Onur z jakichś powodów zataił to przed nią, czyli nie jest w porządku, albo nie interesował się swoim dzieckiem, co tym bardziej nie stawia go w dobrym świetle. Nic dziwnego, że Szeherezada wpadła w oburzenie, ale... zamiast się wynosić, mogła go posłuchać. I tutaj jest problem, ona nigdy nie czeka na wyjaśnienia, nie daje szansy. A przecież ta dziewczynka nawet nie musiała być jego dzieckiem.
Szeherezada w kryzysowych sytuacjach zawsze podejrzewa Onura o najgorsze. Przyczyniła się do tego tamta noc - ona po prostu w głębi duszy chowa urazę do niego, wręcz uważa, że jest on złym człowiekiem, ale mimo wszystko coś ją do niego ciągnie, jak to ona ujęła, jak ofiarę do oprawcy. Wóz albo przewóz - powinna zdecydować się czy uważa go za w miarę dobrego człowieka, który popełnił błąd, czy człowieka, którego jeden czyn wyeliminował i na tej zasadzie wiązać się z nim albo nie. Jeżeli wybrała to pierwsze, to powinna dążyć do ugody i się z nim liczyć, a ona wybucha gniewem i ucieka. Trochę to dziecinne.

Szeherezada na pewno nie zmrużyła wtedy oka bez względu na to co się działo. Były to dla niej ciężkie chwile i nie byłaby w stanie się na tyle zrelaksować, aby zasnąć. Później prawie zemdlała, ale raczej z powodu silnych emocji, a nie fizycznego zmęczenia.
Szeherezada nie musi całować Onura po rękach. Mogłaby to robić gdyby pożyczyłby jej te pieniądze bez dodatkowych warunków. A tak była to umowa, według której ona musiała się poniżyć. Nie dostała niczego z dobrej woli. Jeżeli chodzi o wypominanie, to mogłaby to robić gdyby się z nim nie związała (na zasadzie odganiania natrętnego adoratora? inaczej mówienie o tym nie miałoby w ogóle sensu), ale skoro jest z nim w związku, to wiedziała na co się decyduje więc te pretensje są nie na miejscu.

Szeherezadzie nie robiło różnicy czy Onur był przystojny czy nie. Dla niej tak czy inaczej było to okropne wydarzenie i nie chciała tego, zrobiła to tylko z konieczności. Nie robiłoby jej różnicy, nawet gdyby był to 90-letni emeryt, dla niej i tak było to obrzydliwe, poświęcała się dla syna.

Kiedy natknęłam się na ten serial, zainteresowało mnie kilka kwestii, a także to, że widocznie iskrzyło pomiędzy Szeherezadą i Onurem i było to dobre aktorstwo... albo jego brak (i miałam rację, bo aktorzy wzięli później ślub ;-)). Kiedy jednak zobaczyłam początki serialu, zraziłam się do ich związku, chociaż w rekompensacie historia dodatkowo mnie zaciekawiła.

Co do zakończenia - mnie też nie satysfakcjonowało, ale nie do końca z powodu braku wyjaśnień, ale z powodu całych tych wszystkich wydarzeń, które wtedy miały miejsce.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Właśnie !!! Może serial "1001 noc" nie jest w polskiej wersji poucinany jak "Zraniona miłość", ale jest fatalnie tłumaczony. Nie można go znaleźć w Internecie z polskimi napisami, a szkoda. Może dlatego, że dosyć szybko dali go w naszej TVP (chyba drugi serial po Wspaniałym stuleciu) i tak zostało, że jest tylko ta wersja telewizyjna z lektorem, a nie ma z napisami. Nikt potem już tego nie tłumaczył i nie wstawiał napisów, bo po co, skoro można było serial obejrzeć na YT z lektorem. Ale został usunięty z tej strony już ponad pół roku temu. Potem usunięto go także ze strony cda. W końcu ktoś mi doradził, że jest serial na stronie vider. info, ale nie wiadomo jak długo tam będzie.

Gdy jeszcze był na YT, bardzo go lubiłam oglądać, chociaż 1 odcinek dziennie. Zwłaszcza bardzo podobały mi się początkowe odcinki, gdzieś do połowy serialu. Były jakieś takie pogodne, pełne optymizmu i tak jak piszesz - czuć było tę chemię między głównymi bohaterami. Aż miło było na nich popatrzeć. Rzeczywiście iskrzyło między nimi. Potem scenarzyści to zepsuli, bo podobno w Turcji spadała oglądalność w sezonie 3, więc nawymyślali tyle problemów i dramatycznych scen.

W wersji tureckiej wszystkich odcinków było 90, szkoda, że nie ma ich w Internecie z napisami, bo ja z wersji rosyjskiej dowiedziałam się dużo więcej. Bo w naszej polskiej wersji czasem ktoś mówi całe zdanie, a tłumaczone jest jedno słowo.

Dlatego być może ten dialog Onura z Keremem po odkryciu prawdy o synku Szeherezady, został spłycony i jego sens zmieniony, jest to bardzo prawdopodobne.

Teraz pewne wyjaśnienia dotyczące moich komentarzy o tym serialu. Kiedy był jeszcze na YT, miałyśmy tam swoją "paczkę" i pod każdym odcinkiem wymienialiśmy się poglądami na temat serialu. Niektóre z tych kwestii, które napisałam nie są mojego autorstwa, ale ja po przeczytaniu utożsamiałam się z nimi i dlatego teraz napisałam jako własne, czego chyba nie powinnam robić. Te 2 kwestie, to po pierwsze - właśnie ta córka Onura, a po drugie - jeden wątek z tematu 'ciemna noc Szeherezady'. Zaraz wyjaśnię, o co chodzi.

Właśnie tak było napisane, że Szeherezada niepotrzebnie uciekła, gdy dowiedziała się o dziecku Onura, bo on jej nie zwolnił, gdy dowiedział się o jej synku. Masz trochę racji, że tu była sprawa służbowa, tutaj osobista, ale jednak. I tutaj, i tutaj chodziło o małe bezbronne dziecko. Szeherezada zbyt pochopnie podjęła decyzję o wyprowadzce, nie znając motywów postępowania Onura, co wtedy nim kierowało. Okazało się, ze został zdradzony tuż przed ślubem i nie miał pewności, że to jego dziecko. Gdy Szeherezada się o tym dowiedziała, płaszczyła się przed nim, chciała wrócić, urządzała z Bennu i Keremem jakieś swoje urodziny, ale na początku nie pozwoliła mu na żadne wyjaśnienia, tylko od razu zarzut, jaki to on jest okrutny, że zostawił ciężarną narzeczoną i od razu nawiązanie do tej nocy. Jej zachowanie było tu bardzo irytujące.
Co do tego, dlaczego Onur jej nie zwolnił, to zgadzam się z Tobą i nawet myślę, że Onur nie chciał się jej pozbyć nie tylko dlatego, że była zdolnym architektem z nagrodami.

Druga kwestia - wiele osób tak uważało na YT - i ja zresztą też, że chyba jednak Szeh nie poszła by tak szybko do łóżka z kimś odrażającym. Myślę, że chyba z 90 - letnim emerytem też nie. Potem się wzdrygała, gdy Engin chciał ją pocałować, chociaż ten aktor miał wtedy 51 lat, a nie 90. Chociaż kto wie, może dla ratowania syna zrobiłaby wszystko, jak to mówiła do Nadide. Wiem, że dla niej to było poniżające, ale myślę, że jednak wygląd ma znaczenie i na pewno dla niej też miał.

A jeśli chodzi o to "całowanie go po rękach", to napisałam to w przenośni, i chyba trochę przedobrzyłam. Po prostu chciałam napisać, że Bennu byłaby bezgranicznie wdzięczna Onurowi czy komuś innemu za uratowanie życia dziecku i na pewno by tego tak często i w tak złośliwy sposób nie wypominała tej ciemnej nocy. Nie powinno się kogoś karać 100 razy za to samo, za jedno przewinienie, chociaż ciężkie. Bennu była bardziej łagodna i miała zupełnie inny charakter i ona by się rozpływała z wdzięczności.

To fakt, że Szherezada nie dostała tych pieniędzy z dobrej woli, bezinteresownie, ale ona też nie była w porządku nie mówiąc Onurowi na co tyle kasy potrzebuje. On nie miał obowiązku pytać, bo to on miał jej wyświadczyć przysługę. Gdyby Onur wiedział na co i tak postąpił, (np. z podsłuchanej rozmowy Szeherezady z Bennu ), to nie zostawiła bym na nim suchej nitki. Ale tak - to pewna okoliczność łagodząca dla niego, zresztą sam się "wkopał" i potem musiał słuchać jej ciągłego wypominania mu tej nocy. No ale, jeśli kobieta mu się podobała, to tym bardziej nie powinien jej składać tak niemoralnej propozycji. Nawet, jeśli był pewien, że jej nie przyjmie (tak potem mówił do Burhana), to jednak takie słowa nie powinny mu przejść przez gardło. Dla każdej kobiety są to słowa bardzo obraźliwe i upokarzające.

Szeherezadę rzeczywiście coś ciągnęło do Onura, niby się obrażała o byle co, ale często sama szła go przepraszać. Może to była i toksyczna miłość, czy też jak ofiara do oprawcy, ale jeśli się zdecydowała z nim być, to te ciągłe wypominania mu tej nocy były bez sensu. Wiadomo, że o czymś takim nie da się zapomnieć, ale wybaczyć można raz na zawsze i nie wracać do tego. Niby mówiła, ze mu wybaczyła od razu po tej nocy, kiedy Kaan został uratowany, ale jej postępowanie przeczy tym słowom.
A co do wdzięczności - raz była taka scena, chyba w 91 odcinku, tuż przed ich ślubem, kiedy mu dziękowała, że gdyby nie on, to Kaana by już nie było. To było wkrótce po śmierci tej małej dziewczynki Yszyn.
Ogólnie Szeherezada nie była jakąś złą osobą przez cały serial, wiele w życiu przeszła, ale w końcowych odcinkach scenarzyści zrobili z niej potwora. Człowiek nie może się w tak krótkim czasie zmienić o 180 stopni i jeszcze krzywdzić swoje dziecko.
Mnie ten serial zainteresował przypadkiem, nie pamiętam, który to był początkowy odcinek, chyba ze względu na to, że grał ten sam aktor, który grał sułtana. Od razu bardziej mi się spodobał wtedy niż w roli sułtana, zresztą był wtedy kilka lat młodszy. Od razu także rzuciło mi się to, jakie on ma ładne oczy. Takie duże, niebieskie, rzadko taki kolor wśród Turków, ale to chyba po mamie Halit ma te oczy, bo ona była pochodzenia albańskiego.
No a po obejrzeniu całego serialu wracałam do niego wielokrotnie i dzisiaj to nawet nie wiem, co mnie w tym serialu tak się podobało. Chyba wszystko - począwszy od urody pary głównych bohaterów, potem tematyka miłosna, czyli uczucie, które nie było udawane, następnie świetna, naturalna gra prawie wszystkich aktorów, w końcu to, że serial jest taki życiowy. Gdyby nie to, ze pod koniec jest taki smutny i depresyjny, to można by powiedzieć, że jest to najlepszy serial wszech czasów. A Halit i Berguzar wszędzie są przyjmowani z entuzjazmem, w tylu krajach świata i publiczność mówi na nich Onur I Szeherezada. Po prostu ten serial zapewnił im obojgu międzynarodową sławę.

AnkaJ_3

Co do tłumaczenia, w Zranionej Miłości często nawet gadano kompletne bzdury, mówiono o wydarzeniach, które nie miały miejsca albo je przekręcano. Przecież ci tłumacze (albo inne osoby, które zawaliły) spędzają dużo czasu pracując przy serialu, a nawet nie orientują się w podstawowych wydarzeniach. Poza tym nie zwracają uwagi na niuanse, czasem mieszają tytuły i sposób w jaki bohaterowie się do siebie zwracają, itd. Nie jestem wielką znawczynią języka tureckiego, ale nawet ja coś chwytam i jestem czasem w stanie stwierdzić, że mowa jest o czymś innym, a gdy tak jak piszesz, zdanie zamienia się w jedno słowo, to wiadomo, że coś jest nie tak.

Ciekawe czy te komplikacje sprawiły, że oglądalność im wzrosła... Problemem w tureckich (i nie tylko) serialach jest to, że ciągną się one za długo. Co prawda nie tak jak jakaś Moda na Sukces, ale jednak ;-) Po pewnym czasie nie ma już co wymyślać i wszystko musi się komplikować (choć uważam, że mimo wszystko dałoby się wymyślić coś nieszkodzącego bohaterom tak bardzo). Chcą jak najdłużej utrzymać przy życiu kurę znoszącą złote jaja, ale to tylko odbija się na jakości.

Czyli Szherezada uratowałaby syna tylko wtedy kiedy facet byłby przystojny? Źle to brzmi. Zrobiłaby to tak czy inaczej. To jak zachowała się przy Enginie, to kompletnie inna sprawa, a wzdrygnęła się także jak Onur ją zaczął dotykać tamtej nocy.

Co do niebieskich oczów Halita, a także wielu innych tureckich aktorów i aktorek - są to raczej domieszki pochodzące z naszych rejonów. Nawet jeżeli chodzi o samych Polaków, niektórzy zostali wzięci w jasyr, a także wielu oficerów służyło w armii osmańskiej, przeszło na islam i przyjęło tureckie imiona. Można tu wymienić takie znane nazwiska jak Władysław Zamoyski czy Józef Bem (Yusuf Paşa ;-)) W Zranionej Miłości jedna z aktorek ma nawet swojsko brzmiące nazwisko, chyba jest to ta, która gra Eleni. Jeżeli chodzi o samego Halta, to albańskie pochodzenie jego matki za wiele tutaj raczej nie znaczy, bo oni mają podobną urodę to Turków.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

"Czyli Szherezada uratowałaby syna tylko wtedy kiedy facet byłby przystojny? Źle to brzmi. Zrobiłaby to tak czy inaczej. To jak zachowała się przy Enginie, to kompletnie inna sprawa, a wzdrygnęła się także jak Onur ją zaczął dotykać tamtej nocy".

To nie tak !!! Ja nie bardzo potrafię wyjaśnić, o co mi chodzi. Otóż na pewno dla większości kobiet, ma znaczenie wygląd mężczyzny, z którym ma spędzić życie, czy chociażby tylko -
jak to było w serialu - tytułową jedną noc, może za wyjątkiem kobiet dla towarzystwa, z jakichś agencji itd. Ważne, żeby nie był stary, obleśny, zaniedbany, wyglądający jak kloszard. Po prostu, żeby nie był odpychający i niedomyty. Tak mi się wydaje.
Dla mnie wygląd ma znaczenie, jakaś miła aparycja, sposób bycia, poczucie humoru, uśmiech, brak nałogów oraz dbanie o siebie. Oczywiście to cechy dobrego męża, a nie kogoś na jedną noc i na to można spojrzeć inaczej. Ponieważ nigdy nie byłam w sytuacji Szeherezady ( na szczęście) i nawet nie potrafię sobie czegoś takiego wyobrazić, to w tej konkretnej sytuacji może i dla niej wygląd nie miał znaczenia. Po prostu nie miała innego wyjścia i zrobiła to z konieczności. Może i poszła by z każdym, nawet staruszkiem, czy z kimś mniej przystojnym, byle tylko uratować syna.
Tego nie wiemy, ale moje rozmówczynie uważały, że miała szczęście, że to był Onur, a nie kto inny, np. Burhan. Ja też wcale nie uważam, że Szeherezada tylko wtedy by uratowała syna, gdyby facet był przystojny, tylko, że dobrze się stało, że to był akurat on.
Fakt, że na początku próbowała się bronić, gdy chciał jej ściągnąć sukienkę, ale w sumie Onur nie traktował jej źle. Proponował drinka, zwrócił uwagę na jej sukienkę, zaczął od pocałunku w szyję i w ramię. Dziwki nie traktuje się tak dobrze. Jedynie, co było ohydne w tym hotelu w postępowaniu Onura /poza nocą oczywiście/, to te jego słowa, że tu są pieniądze. Wstyd mi było wtedy za niego, podobnie jak potem w Dubaju. Że też był taki niedomyślny, żeby się nie zorientować, że nie ma przed sobą dziwki, tylko wspaniałą kobietę, która się broniła nawet przed ściągnięciem ramiączka z sukienki. Ale nie przypominam sobie, żeby Szeherezada się wtedy wzdrygnęła. A ona z kolei bardzo ryzykowała idąc ze swoim szefem. A gdyby w poniedziałek cała firma już o tym wiedziała i wskazywano by ją palcami i śmiano się z niej po kątach ? Mogło być i tak.
Nie wiem, czy tym razem jasno wyjaśniłam, o co mi chodziło, oraz kilku moim rozmówczyniom. Na pewno nie o to, ze gdyby był facet przystojny, to by ratowała synka, a jeśli nie to nie. To już jest nadinterpretacja i rzeczywiście źle brzmi.

A jeśli chodzi o niebieskie oczy Halita, to tak gdzieś czytałam, że oddziedziczył je po mamie, która była pochodzenia albańskiego. Może zdarzają się Albańczycy o niebieskich oczach. Ojciec Halita miał piwne oczy, takie jak prawie wszyscy w Turcji. Też był aktorem, widziałam jego zdjęcie.

A inni aktorzy tureccy o jasnych oczach, to są np. pochodzenia niemieckiego. Znam kilku tureckich aktorów i aktorek, którzy są urodzeni w Niemczech. Może i są też domieszki z innych krajów. W końcu Turcy dokonywali podbojów w całej Europie i zabierali wiele dzieci z różnych
krajów, więc wszystko jest możliwe.

Nie wiedziałam, że jacyś Polacy walczyli w armii osmańskiej i zmienili religię i imiona. To straszne, że byli zmuszeni do czegoś takiego.

Kilka refleksji na temat Kerema i Bennu napisałam na następnej stronie /które mi się nasunęły po przeczytaniu Twojego postu o nich/, a na temat ST jeszcze nie wiem, co odpisać, oprócz tej krótkiej notatki, którą już napisałam. Muszę się w to wgłębić, bo temat Biblii mnie interesuje, ale do tej pory nie wiedziałam, że ST nawołuje do przemocy. To musi być jakieś drugie dno, tylko jeszcze nie wiem o co w tym chodzi.

AnkaJ_3

Napisałaś "Druga kwestia - wiele osób tak uważało na YT - i ja zresztą też, że chyba jednak Szeh nie poszła by tak szybko do łóżka z kimś odrażającym. Myślę, że chyba z 90 - letnim emerytem też nie. " więc tak to zinterpretowałam. Dla Szeherezady to wszystko o czym piszesz pewnie ma znaczenie, ale w normalnych warunkach (choć zamierzała wziąć ślub z niemłodym Enginem), tutaj sytuacja jest nadzwyczajna, nie czuła przecież pożądania. To, że Onur nie był 90 letnim dziadkiem, może sprawiło, że sytuacja była nieco łatwiejsza do zniesienia, ale nie sądzę, żeby miało to duże znaczenie.
"Ale nie przypominam sobie, żeby Szeherezada się wtedy wzdrygnęła." Chodziło mi właśnie o to zawahanie, o którym piszesz. Nie pamiętam co dokładnie zrobiła, czy się wzdrygnęła, odsunęła czy coś innego - po prostu było widać, że chce się wycofać, Onur też się wtedy zatrzymał jak to zobaczył.

"Nie wiedziałam, że jacyś Polacy walczyli w armii osmańskiej i zmienili religię i imiona. To straszne, że byli zmuszeni do czegoś takiego. " Niekoniecznie zmuszeni, a przynajmniej nie przez samych Turków. Takie sytuacje też mogły mieć miejsce, ale np. Bem przeszedł na islam z własnej woli, dla uzyskania odpowiedniej pozycji w osmańskim wojsku. Liczył na to, że dojdzie do konfliktu na linii Rosja - Turcja, a on coś na tym gruncie zdziała. Jego zmiana wiary była... powiedzmy, poświęceniem dla ojczyzny.

KaminariHana

"Niekoniecznie zmuszeni, a przynajmniej nie przez samych Turków." *bynajmniej ;-)

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Czytałam o tym Józefie Bemie, niesamowita postać, ma w Polsce wiele pomników m.in. w Tarnowie, skąd pochodził. Po prostu poświęcił się dla Ojczyzny, chociaż zrobił to w dziwny sposób. Wstąpił do armii sułtana, zmienił religię. Coś tam na historii czy na języku polskim w Liceum o nim słyszałam, ale bardzo mało.
On zrobił to z własnej woli, ale byli też ludzie brani w niewolę i przymuszani do zmiany religii i życia w Turcji, wtedy jeszcze w państwie osmańskim. Przykładem jest choćby Hurrem ze WS, młoda dziewczyna z Rosji czy z Ukrainy, (mówi się też o jej polskich korzeniach), która potem została żona sułtana i urodziła mu 5 dzieci. Świetnie tę rolę odegrała ta ruda aktorka we WS (chyba Meyrem Uzerli), która w sumie jest pół Niemką, a w połowie Turczynką po ojcu.
O tym drugim Polaku, którego wymieniłaś, ( W. Zamojski) nie mogłam znaleźć informacji, że przeszedł w wojsku na stronę Turcji, lub że zmienił religię.

A jeśli chodzi o fragment czarnej nocy Szeherezady, to jest tam moment, w którym ona się skrzywiła, a muzyka przestała grać. Było to wtedy, kiedy on próbował jej ściągnąć ramiączko, ona próbowała mu odsunąć rękę, Onur patrzył na nią zdezorientowany, lecz ona po chwili się poddała z rezygnacją, więc on jej ściągnął to ramiączko od sukienki i zaczął całować w ramię i w szyję.

A co do ślubu Szeherezady z Enginem, to ja myślę, że ona nie zrobiła tego, żeby mieć teraz innego męża (i kochanka), tylko po prostu stworzyła farsę, która miała zmienić jej życie. Po prostu chciała zapomnieć o przeszłości, mieszkać z synem gdzie indziej i mieć święty spokój. Nie widywać nikogo z przeszłości, zwłaszcza Onura, ale także Bennu oraz Burhana i Nadide. I żyła sobie w tym iluzjonicznym świecie. Tymczasem wszystko nie wyglądało tak różowo. Po pierwsze, czy ona nie wiedziała, że o przeszłości nie da się zapomnieć? Potrzebna jest do tego jakaś terapia u specjalisty, a chyba i tak jest to niemożliwe. Po drugie była żona Engina często go nachodziła, (może po ślubie by przestała, ale nie wiadomo), że niby chodzi o problemy córki, robiła mu ciągle naloty. Po trzecie - ta córka nastolatka z problemami ciągle by przychodziła i kłócili by się o pieniądze.
Więc o jakim spokoju mówi Szeherezada ? To były tylko obietnice, w które ona wierzyła, bo chciała wierzyć. Po prostu tylko dlatego chciała tego małżeństwa, żeby Onur nie mógł już jej odzyskać. Ale nie uporała się jeszcze z uczuciami do Onura, bo tylko 4 miesiące minęły od rozwodu, więc nie czuła się szczęśliwa, gdy przyszedł już dzień ślubu. Chciała siebie oszukać, ale to nie takie proste. Może gdyby Engin był młodszy i bardziej zadbany, to ona by się nie wahała w dniu ślubu.
W ogóle to dziwna sytuacja. Jeśli scenarzyści chcieli, żeby para głównych bohaterów się pogodziła, to trzeba to było zrobić wcześniej, choćby w ostatnim odcinku, ale wcześniej. Tylko 2 ostatnie minuty ostatniego odcinka serialu są temu poświęcone. Po drugie mogło już nie dochodzić do tego ślubu, bo ucieczka od ślubu to oklepany frazes w serialach, zwłaszcza latynoamerykańskich, a tutaj naprawdę można było wymyślić coś innego, lepszego. Po trzecie, jeśli już od ślubu, to czyż nie lepiej by wyglądało, gdyby ona sama, skoro nie mogła 2 razy odpowiedzieć "tak", to zanim pojawił się Onur, powinna odejść z płaczem od ołtarza, wyjść za drzwi, usiąść na schodach i płakać i tak by ją zastał Onur z dziećmi ? To dopiero byłoby romantyczne. A tak, to ona zawaliła, ale Onur jak zwykle, pierwszy podał jej rękę.

AnkaJ_3

Jeżeli chodzi Władysława Zamoyskiego, to chodzi o pułkownika wojsk polskich w powstaniu listopadowym i tureckiego generała, był urodzony w 1803 roku. Może znajdowałaś informacje o działaczu społecznym urodzonym 1853. Ten pierwszy służył w tureckiej armii, ale nie wiem czy przyjął islam. W odróżnieniu od Bema, ten pan jest raczej krytykowany ;-)

Zgoda na ślub z Enginem była czymś niepodobnym do Szeherezady. Była przedstawiana jako dumna, samodzielna kobieta, a tu nagle koniecznie, ale to koniecznie, musiała wyjść za jakiegoś przypadkowego gościa. To i łajdaczenie się Onura, nie powinno się w ogóle zdarzyć. Scenarzyści przekombinowali.

Zgadzam się z tym, że nie powinno dojść do tego ślubu. To oklepany i tandetny wątek rodem z podrzędnych telenoweli.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Właśnie przeczytałam o tym Zamojskim na Wikipedii. Tylko skrótowo jest napisane, że był tureckim generałem. Odegrał dwuznaczną rolę w zdradzieckiej rejteradzie i kapitulacji w Galicji w ostatniej fazie Powstania Styczniowego. Raczej same negatywy o nim piszą, że potrafił tylko skłócić Polaków za granicą, że ożenił się z własną siostrzenicą i chyba nie ma w Polsce pomnika, ani nie mówi się o nim za wiele. O zmianie wyznania też ani słowa. W ogóle jest przedstawiony jako nieciekawa postać. Nie przypominam sobie, żeby o nim uczono się w szkole, nawet żadnej wzmianki.

Wracając zaś do serialu "1001 noc", to masz rację, ze scenarzyści pod koniec serialu przedobrzyli w drugą stronę. Pewne rzeczy nie powinny mieć miejsca. Oprócz tego, co napisałaś, niepotrzebnie dziecko Bennu i Kerema nie przeżyło. Jeśli Kerem chciał zdradzić Bennu, to mógł to zrobić np. z tego powodu, że dziecko ciągle płakało, chodził niewyspany i zmęczony, Bennu się domagała większej uwagi i pomocy i Kerem za dużo wypił i przypadkowo znalazł się w ramionach Edy.
Następna sprawa, która mi przeszkadza, to zachowanie Szeherezady względem Kaana i Nilifer. Gdy była jeszcze z Onurem, ona te dziewczynkę traktowała jak córkę. Mała straciła swoją matkę, przywiązała się już do Szeherezady i Kaana, a ta ją nagle opuszcza. I nawet nie zadzwoniła do niej z życzeniami w jej urodziny. O tym, że Kaanowi też urządziła piekło, już pisałam.
Do wszystkich ludzi z przeszłości odnosiła się w sposób chamski, za wyjątkiem pani Nadide, dla której miała odrobinę litości. Ja rozumiem, że Burhan i Onur ją skrzywdzili, ale dlaczego nie chciała już więcej widzieć Bennu i miała gdzieś jej problemy alkoholowe ? Przecież Bennu pomagała jej przez 4 lata po śmierci Ahmeta. I taka wdzięczność ? A jak brzydko rozmawiała z żoną Engina mówiąc po chwili :" - Muszę iść, bo Engin na mnie czeka". Gdyby chociaż kochała tego Engina, to jeszcze pół biedy.

Oglądałam dzisiaj trochę tego serialu po rosyjsku i czytałam komentarze też po rosyjsku. Przy tych ostatnich odcinkach, widzowie z Rosji bardzo krytykują Szeherezadę, myślę, że bardziej niż u nas. Tylko oni mają szczęście bo jest cały serial na YT. Otóż dzisiaj zwróciła moją uwagę taka wypowiedź:
- Ta Szachrizad! Rzeczywiście chytra dziwka! Co 5 minut za mąż wychodzi. I co zadziwiająco tylko za bogatych kierowników. Za biednego nie wyjdzie z miłości lecz tylko za bogatego. Onur! Wspaniały mężczyzna! Kochający troskliwy mąż! Jej wszystko nie tak! Rozpieszczona kapryśna suczka. Daje zaś Bóg głupim szczęście!"
To jest prawie dosłowne tłumaczenie z translatora. Ale widziałam więcej takich komentarzy, że Szeherezada wychodzi tylko za bogatych. Druga rzecz, która mnie zdziwiła, to ludzie mają jej za złe takie traktowanie Onura. Piszą o niej, ze jest durna i głupia, bo gdyby nie Onur to jej dziecko by nie przeżyło. Ja tez już o tym pisałam, że albo nie powinna się z nim wiązać, albo lepiej go traktować. Bo takie jej zachowanie jest wkurzające.
Ale cóż, scenarzyści tak postanowili skończyć i już. I mimo, że wielu ludzi czeka na dokrętkę lub jakiś epilog, (że niby serial został nagle przerwany), to myślę, że dalszego ciągu nie będzie. Turcy uważają, że dobrze się skończyło, ale dla polskiego widza to trochę smutne te ostatnie odcinki i jakby brakło bardziej optymistycznego zakończenia. Ja czuję pewien niedosyt i chociaż wracam czasem do tego serialu, to wolę oglądać te lepsze odcinki, bardziej radosne, a moich bohaterów wolałabym oglądać dużo bardziej szczęśliwymi.



AnkaJ_3

Co do dziecka Bennu i Kerema. To, że nie przeżyło nie jest dla mnie czymś, co jest nadmierną komplikacją scenarzystów samo w sobie. Jednak był to trochę nadmiernie eksploatowany dla dramatyzmu wątek, ponieważ i Szeherezada poroniła. Trochę za dużo takich sytuacji, mimo, że dwie różnią się przyczyną i fazą. Pewnie z powodu tego serialu cały czas oczekuję chwili, w której Azize poroni - zwykłe przyzwyczajenie ;-)
Jeżeli uznałabym coś za niepotrzebne, to wskazałabym na zdradę Kerema, jednak nie do końca. Ja takich wątków nie lubię, ale i takie rzeczy się zdarzają, więc może i poruszanie tych spraw w przypadku niektórych związków nie jest takie zbędne. Więc za niepotrzebne ostatecznie uznałabym niesmaczne wybielanie Kerema.

Szczerze mówiąc to nie za bardzo podoba mi się ten komentarz z rosyjskiej części YT. Szeherezada nie była aniołem pod koniec serialu, ale Onur też nim wtedy nim nie był, ani nie był nim na początku. Nazywanie jej dziwką to gruba przesada, a ona nie interesowała się raczej majątkiem mężczyzn, tylko... akurat tacy mężczyźni się nią interesowali ;-)

Jeszcze co do zakończenia. Niedosyt czasem lepszy od przesytu ;-) Dlatego nie lubię np. zakończeń typu ileś lat później mieli tyle i tyle dzieci, żyli długo i szczęśliwie.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Ja też bym chciała, żeby nie było tego dramatyzmu, jeśli chodzi o te dzieci nienarodzone. Obie główne pary tracą swoje dzieci i nie mogą się cieszyć z posiadania potomstwa. Chociaż to trochę w innej fazie ciąży, bo Szeherezada w pierwszych tygodniach, a Bennu na tydzień przed porodem. Rozpacz Bennu była ogromna, potem miały miejsce te inne smutne wydarzenia, jak zdrada Kerema i wydanie tajemnicy ciemnej nocy. Też bym wolała, żeby tej zdrady Kerema nie było, ale w jaki inny sposób sekret miał ujrzeć światło dzienne, a twórcom chyba o to właśnie chodziło ?

Przecież Kerem był jedyną osobą, która znała sekret Onura i Szeherezady i gdyby problemy z pijaństwem Bennu go nie przerosły, być może nadal by milczał, nawet do końca życia. Nie próbuję go tu wybielać. Zresztą nie wiem dlaczego, tak czasem Kerem mnie denerwował, że w większości serialu wolałam Onura. A potem Kerem się upił, a pijany to co ma w sercu to na języku, więc się wygadał najmniej odpowiedniej osobie, która już zdążyła wcześniej tak skrzywdzić Szeherezadę - pisała do niej e-maile w imieniu Ozcana, wysyłała kwiaty, podała Ozcanowi jej numer telefonu, przyczyniła się do upadku holdingu i na koniec jeszcze zabiła dziecko Szeherezady. Co najgorsze - to wszystko z zemsty za pierwszego męża Szeherezady - Ahmeta, który już dawno nie żył, a Eda nie mogła przeboleć faktu, że kiedyś nie wybrał jej, tylko Szeherezadę.

Dalej - zastanawia mnie, dlaczego Szeherezada nic nie rozpaczała po tym dziecku. Nawet Onur mówił do Kerema, że to był jeden z powodów dla których kazał ją śledzić - "zdaje się, że nic się nie przejęła". Zaraz na drugi dzień po wyjściu ze szpitala, ona taka szczęśliwa, uśmiechnięta, bawiła się z dziećmi i z Onurem w smarowanie kremem czekoladowym po buzi. Wkrótce jeździła konno kilka godzin, ale gdy Onur zwrócił jej uwagę, że jest tuż po szpitalu, to mu odburknęła, że czuje się dobrze. I nie chciała już iść do żadnego lekarza. Nie rozczulała się nad sobą, ale czasem tak trzeba. Zresztą Onur zarzucił jej to też później w odcinku 156, że tak obojętnie mu powiedziała o zabiciu dziecka przez Edę, jakby chodziło o kota.

Może scenarzyści chcieli po prostu pokazać tylko rozpacz Bennu, ale Szeherezada chyba też cierpiała. Był taki jeden odcinek, kiedy zawlokła pijaną Bennu pod prysznic i tam obie płakały i Szeherezada mówiła do Bennu coś takiego : "Straciłaś nienarodzone dziecko, ja też je straciłam, a oprócz tego ......" . Pocieszała też Bennu mówiąc jej, jakie mają szczęście, że ktoś je kocha. A Bennu przez cały czas udawała przyjaźń i myślała, że Kerem dał Szeherezadzie te pieniądze za wspólną noc.
Zresztą przez Bennu pijany Kerem powiedział o tym Edzie, bo zaczął od słów: "-Wiesz, co mi wczoraj powiedziała Bennu ? ".

Dlatego, gdyby tutaj z "Zranionej miłości" pokazano, że Azize poroni lub urodzi martwe dziecko, to już byłaby przesada.
Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie.

A teraz odnośnie tego fragmentu :
"Szeherezada nie była aniołem pod koniec serialu, ale Onur też nim wtedy nim nie był, ani nie był nim na początku. Nazywanie jej dziwką to gruba przesada, a ona nie interesowała się raczej majątkiem mężczyzn, tylko... akurat tacy mężczyźni się nią interesowali ;-)".
To fakt, ze Szeherezada nie była dziwką, nawet gdy "rodzina" się już o wszystkim dowiedziała, to wszyscy byli dla niej wyrozumiali. Bennu i Nadide mówiły, że zrobiły by to samo. Sewal mówiła, po co myśmy się mieszali, oni są małżeństwem. To Szeherezada bardziej wyolbrzymiała problem, niż oni wszyscy razem wzięci. Ale gdzieś czytałam, że w Turcji noc za pieniądze, to straszny wstyd, więc może dlatego tak to przeżywała. I jeszcze ta pseudo - duma Szeherezady. Ale myślę, że to rosyjskie określenie miało raczej znaczenie inne, że była taka okropna, taka "suczka i rozwydrzona" kobieta, a nie z powodu tej nocy. No i to tez jest faktem, ze tylko bogaci mężczyźni się nią interesowali.

Z kolei jeśli chodzi o Onura, to nie był aniołem na początku, ale później bardzo się zmienił. Nie chcę go bronić, (jak nasza koleżanka Kerema), ale oprócz tych kobiet, niewiele można mu zarzucić. Dla ludzi z najbliższego otoczenia był dobry. Troszczył się o swoją matkę, kochał i szanował Szeherezadę oraz wybaczał jej te wszystkie fochy i pozwalał wracać, kiedy chciała, był wspaniałym ojcem dla Kaana i Nilifer / którą przygarnął przed wykonaniem testu DNA/, szanował też Bennu, Melek, ciocię Sewal i Buraka, a nawet dobrze się odnosił do Kerema, dopóki Kerem nie wydał ich sekretu.

W holdingu to on głównie zajmował się firmą, bo Kerem kilka razy zawalił jakiś projekt, to przez pijaństwo, to przez uganianie się za Szeherezadą. Poza tym Onur nie pił alkoholu i dzięki niemu głównie firma prosperowała. Po tym odejściu Szeherezady zaczął trochę ostro traktować pracowników, ale gdy Burak zwrócił mu uwagę, aby nie krzywdził innych, to zaraz przestał. No ale szef musi być wymagający.

A te wszystkie kobiety, to z żalu za utraconym szczęściem, kiedy się nie mógł pozbierać po odejściu Szeherezady. Cały świat mu się zawalił, więc to był jego sposób odreagowania. Za bardzo też ich nie skrzywdził, bo nigdy taki romans nie trwał dłużej jak miesiąc i niczego im nie obiecywał. Dlatego ja postrzegam Onura najbardziej pozytywnie z czwórki głównych bohaterów, oczywiście oprócz kilku początkowych odcinków.

A co do samego zakończenia, to przesytu też nie lubię, ale w 3 serialach tureckich, tak 15 minut przed końcem, był epilog 4 lata później, 5 lat później i 10 lat później i w niczym to nie umniejszyło pozytywnego zakończenia. Tutaj tego brakło i nie wiadomo, czy obie pary wytrwały razem, choćby 5 lat później, czy miały dzieci itd.
Po tylu perypetiach i przeżyciach, tylu smutnych odcinkach, choćby z szacunku do widza, coś takiego powinno mieć miejsce.

AnkaJ_3

Jeżeli chodzi wydanie się sekretu, to zapewne jest wiele możliwych innych sposobów, a najprostszy i najbardziej podobny do obecnego, to taki, w którym Kerem upiłby się przy Edzie i wypaplał to, ale do niczego by pomiędzy nimi nie doszło, po prostu Kerem dostałby gadulca ;-)

"Zaraz na drugi dzień po wyjściu ze szpitala, ona taka szczęśliwa, uśmiechnięta, bawiła się z dziećmi i z Onurem w smarowanie kremem czekoladowym po buzi." Nie wiem, może Szherezada odreagowuje tak swoje problemy ;-) Bennu miała już dziecko, a u Szherezady nawet nie było widać brzucha, jeszcze za wiele się tam nie rozwinęło, więc może dlatego się aż tak mocno nie przejmowała. Poza tym, obie mają inną psychikę.

"A Bennu przez cały czas udawała przyjaźń" Czy ja wiem... Miała jakieś żale i przez pewien czas bardziej zainteresowana była swoją krzywdą, a nie losem przyjaciółki, ale ogólnie to nie udawała przyjaźni.

"Dlatego, gdyby tutaj z "Zranionej miłości" pokazano, że Azize poroni lub urodzi martwe dziecko, to już byłaby przesada." W Zranionej Miłości jeszcze nikt chyba nie poronił więc o przesadzie raczej bym nie mówiła. Co prawda, zaczęłabym się zastanawiać czy Turcy przypadkiem nie mają obsesji na tym punkcie ;-) Poronienie u Azize byłoby całkiem sensowne, aż dziw, że jeszcze do tego nie doszło, bo jej życie to ciągłe zmartwienia, stres, stres, zmartwienia, więzienie ;-)
"Ale myślę, że to rosyjskie określenie miało raczej znaczenie inne, że była taka okropna, taka "suczka i rozwydrzona" kobieta, a nie z powodu tej nocy." Nawet w takim znaczeniu, jest to moim zdaniem przesada. Onur miał swoje wady i zalety, lecz w tym rosyjskim komentarzu, zrobiono z niego ideał, a z Szeherezady najgorszą. Też uważam, że w późniejszym etapie serialu i na samym końcu, to ona była głównym problemem w tym związku, jednak jako osobne postacie - w ogólnym ujęciu, oboje mieli swoje za uszami.

Osobiście wolę takie zakończenie, niż "ileś lat później", jest po prostu bardziej subtelne i lepiej wpisuje się w moje preferencje. Problem mam nie z tym, a z wydarzeniami które były z tym końcem związane.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Kerem lubił sobie wypić od czasu do czasu, wieczory spędzał w klubach, ale nigdy nie upijał się aż tak bardzo, żeby nie wiedzieć, co mówi. Poza tym Eda była jego koleżanką z pracy oraz jego podwładną i wątpię, czy takie sprawy powiedziałby zwykłej znajomej. Co prawda Eda umiała go podejść, już wcześniej przy jakimś wspólnym śniadaniu, opowiadał jej trochę o kłopotach z Bennu, ale gdyby nie ich druga wspólna noc, chyba nigdy by się aż tak bardzo nie otworzył przed Edą. Oczywiście, że gdyby scenarzyści chcieli, to by tak zrobili. Na pewno byłoby to lepsze niż zdrada.

Teraz jeśli chodzi o przyjaźnie w tym serialu. Onur i Kerem przyjaźnili się od dziecka, dopiero miłość do Szeherezady ich poróżniła. Kerem z początku próbował być lojalny wobec Onura, wycofywał się kilka razy, że to jest miłość przyjaciela, chociaż bardzo cierpiał z tego powodu. Nawet nie chciał iść na ślub Onura i Szeherezady, ten pierwszy ślub, odwołany. Do mamy Sewal mówił, że nie zniesie tego, że Szeherezada zostanie żona Onura, że życie wymyka mu się spod kontroli. Naprawdę mocno się zakochał, tak obsesyjnie i czasem zachowywał się jak obłąkany, a nie jak zakochany.

Kiedy Szeherezada zrezygnowała z tego ślubu, zaczął upatrywać teraz swoją szansę. Ale ona nigdy nie była Keremem zainteresowana i zawsze była lojalna wobec Bennu. Kerem nie dawał za wygraną i dopiero odkrycie tajemnicy Onura i Szeherezady spowodowało, że się całkowicie wycofał, ale nie wiadomo jak długo jeszcze o niej myślał. Tylko zrozumiał, że jest bez szans. Ale jeszcze przed odkryciem ich sekretu mówił coś takiego do Szeherezady, że zrozumiał, że nie ma u niej szans i chce, żeby była szczęśliwa, ale nie z Onurem, bo Onur płacił jakiejś kobiecie za noc. Jeśli ten czyn Onura jest tam u nich taki ohydny, to Kerem powinien od razu potem odsunąć się od Onura. Poza tym, nie rozumiem, że wyżej stawiał szczęście Szeherezady od szczęścia swojego przyjaciela. Prawdziwy przyjaciel tak nie postępuje. Kiedy Onur się bronił po tych oskarżeniach Żale w telewizji, Kerema przy nim nie było. Odwrócił się od przyjaciela całkowicie i zaczął uganiać się za Szeherezadą.

Nie wiem, czy Onur też by dla Kerema zrezygnował ze swojej miłości. Bardzo w to wątpię. Onur zawsze lubił dominować. Kerem uważał, że pierwszy pokochał Szeherezadę, ale zamiast się często kłócić z jej powodu, to ją powinni zapytać o zdanie. Przecież to chyba było najważniejsze, kogo ona kocha, a nie kto pierwszy ją pokochał.

Druga para to przyjaciółki Bennu i Szeherezada. Podobno po śmierci Ahmeta, Bennu była 4 lata przy niej, we wszystkim jej pomagała, prawdopodobnie dzięki Bennu Szeherezada dowiedziała się o holdingu Binyapi i tam ją przyjęli do pracy. Bennu już 4 lata tam pracowała, od samego początku kochała Kerema, lecz on niczego nie dostrzegał. Gdy Kerem zaczął okazywać swoje zainteresowanie Szeherezadą, Bennu czuła zazdrość i zawiść. Była zazdrosna o przyjaciółkę, chociaż nie miała żadnego powodu. Ale w tym serialu pada często takie zdanie, że miłość musi być ważniejsza niż przyjaźń i Bennu podświadomie obwiniała Szeherezadę, że to przez nią - być może- Kerem nie jest w stanie odwzajemnić jej uczuć. Tymczasem on miał na to 4 lata, a jakoś nigdy się Bennu nie interesował. Może i Bennu nie udawała przyjaźni tak na co dzień, ale jeśli przez cały czas trwania serialu, myślała, że Kerem spał z jej przyjaciółką i tym się zadręczała, to nie była to prawdziwa "Przyjaźń". Powinna wcześniej zapytać o to Szeherezadę. Był taki moment po śmierci dziecka, że chciała zadzwonić do Szeherezady i ją o to zapytać, ale Kerem ją powstrzymał. Może powinna wtedy to zrobić i wszystko by się jakoś inaczej potoczyło. Bennu mówiła do Kerema, że musi to wiedzieć, że mu wybaczy, ale chce znać prawdę.

Tak obsesyjnie była zazdrosna o Szeherezadę, bardziej niż potem o Edę, bo wiedziała, że Edy Kerem nigdy nie kochał. To nawet Kerem jej potem powiedział, ze tylko udawała przyjaźń do Szeherezady. I własnie to mam na myśli pisząc, że była fałszywą przyjaciółką, jeśli przez cały ten czas myślała w ten sposób o Keremie I Szeherezadzie.
Tak, że w sumie Kerem zawiódł przyjaciela i Bennu zawiodła przyjaciółkę. Nie zdali egzaminu z przyjaźni, a dużą przyczyną był tutaj alkohol.

Nie chciałabym, aby Azize poroniła, gdyż mnie by to przypominało "1001 noc". Znowu by miała utracić dziecko ? Tyle już przeszła w tej ciąży, dziecko jest wyjątkowo silne, więc po co się go pozbywać ? Może jednak urodzi, gdyż tamte dzieci Azize i Cevdeta nie są za bardzo udane, można powiedzieć - wredne, to byłaby jakaś rekompensata.

W rosyjskiej wersji w końcowych odcinkach, rzeczywiście w komentarzach Szeherezada jest bardzo krytykowana, że głupia, że idiotka, że durna - tu tylko łagodniejsze z określeń. Onur jest postrzegany o wiele lepiej, może nie jak ideał, ale postać bardzo pozytywna. Nawet pojawiają się takie głosy, że po tym wszystkim, co Szeherezada zrobiła, Onur nie może już być z nią taki szczęśliwy, jak przedtem, jak na to zasługuje. Może to wydać Ci się dziwne, ale ja też w dużym stopniu tak uważam.

Dlatego mi brakło tego zakończenia, tego powodu, dla którego teraz niby już zawsze mają być razem, tych słów przebaczenia, może łez po powrocie do domu z tego ślubu. Już pomijając jakiś epilog kilka lat później, mnie by satysfakcjonowało dodatkowe 15 minut ostatniego odcinka.

AnkaJ_3

Z tego co pamiętam Kerem się wygadał, bo był pijany, a nie dlatego, że jakoś nadzwyczajnie ufał Edzie więc to czy się z nią przespał czy nie, nie powinno robić aż tak dużej różnicy w tym temacie ;-)

Obejrzałam 3 tureckie seriale i w każdym z nich ten sam problem - brak silnej przyjaźni. W Grzechu Fatmagul można było co prawda nazwać relację Fatmagul i przybranej matki Kerima przyjaźnią, ale to bardziej funkcjonowało na zasadzie relacji rodzinnej, w której ta starsza odgrywa rolę matki/ciotki. Turcy chyba nie doceniają takich więzi. Zazwyczaj następuje pogorszenie relacji z powodu walki o czyjeś względy, mi się to nie podoba. Z tego wszystkiego, to jeszcze relacja Szeherezady i Bennu była jako taka, ale pod koniec to też się nadwyrężyło, a ta pierwsza nie chciała już widzieć tej drugiej. One się w końcu pogodziły? Najbardziej mi szkoda przyjaźni Kerema i Onura, ale u nich to już od samego początku było kiepsko, tzn. od pojawienia się kobiety o którą walczyli. Podobny problem występuje w Zranionej Miłości, w relacjach Tevfika i Cevdeta, jednak ten pierwszy okazał się wrogiem i obłudnikiem i chyba tak naprawdę nigdy nie był przyjacielem. Nie wiemy wiele o ich dzieciństwie, a szkoda - to tylko pokazuje, że ta relacja jest traktowana po macoszemu.
Przy okazji, przypomniał mi się jeszcze jeden problem, który widzę w tych serialach. We wszystkich trzech istnieje drugi, zawzięty adorator głównej bohaterki. W 1001 i jednej nocy - przyjaciel głównego bohatera, w Grzechu Fatmagul - były narzeczony bohaterki i kompletny świr, a w Zranionej Miłości w pewnym sensie połączenie tych dwóch opcji - stary kumpel głównego bohatera, jednak fałszywy i w dodatku świr. Ile razy można wykorzystywać ten sam oklepany wątek? Gdy oglądałam pierwszy odcinek Zranionej Miłości i Tevfik w niektórych momentach zaczynał się podejrzanie zachowywać i patrzył na Azize z utęsknieniem, miałam nadzieję, że coś mi się przewidziało i tym razem będzie chodziło o coś innego... a tu zawód, chodziło właśnie o to. Ta "miłość" Tevfika przeszkadzała mi przez cały sezon, bo uważam, że jest źle napisana. Szkoda, bo Tevfik jak dla mnie ma predyspozycje do bycia ciekawym czarnym charakterem i poniekąd nim jest (dzięki aktorowi), ale czuję niedosyt.

"Może jednak urodzi, gdyż tamte dzieci Azize i Cevdeta nie są za bardzo udane, można powiedzieć - wredne, to byłaby jakaś rekompensata. " Takie sobie wychowali/wychowała gdy Cevdeta nie było ;-) To chyba nie jest tak, że obecne ich dzieci + adoptowany mają jakieś wadliwe geny i się ogólnie nie udali. Wystarczy porównać Alego Kemala i Leona - oczywiście są tu jakieś różnice genetyczne, bo klonami nie są, ale mają tych samych biologicznych rodziców, jednak istnieje pomiędzy nimi spora różnica i to raczej na korzyść Leona ;-) Z nowym potomkiem pewnie będzie podobnie biorąc pod uwagę tendencję. Plusem dla tego dzieciaka będzie wychowywanie się w czasach pokoju, więc może będzie mniej zażarte.

"Już pomijając jakiś epilog kilka lat później, mnie by satysfakcjonowało dodatkowe 15 minut ostatniego odcinka." Też uważam, że po tym całym zamieszaniu, powinno być pokazane ciut więcej. Tylko chodziło mi o to, że wolę już, żeby zostało tak jak jest, niż mieliby dodać te "kilka lat później".

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Zgadza się, że Kerem powiedział to Edzie, bo był pijany, ale jednak, gdyby się do niej nie zbliżył, to pewnie by jej jako koleżance nie powiedział. Mógł to wcześniej powiedzieć Bennu, Burakowi, Mertowi, swojej matce Sewal, ale tego nie zrobił. Alkohol plus 'miłość' tak działa i on miał pecha, że trafił na taką psychopatkę Edę, która nie dosyć, że zdradziła ten sekret Nadide, to jeszcze potem strzelała do Kerema. Gdyby to była osoba typu Cansel (ta kochanka Alego Kemala), zapewne nie zrobiła by z tego sekretu jakiejś afery. Kerem nie zrobił tego, bo jakoś nadzwyczajnie ufał Edzie, ale po prostu była pod ręką, on już nie mógł znieść pijaństwa Bennu i tych oskarżeń pod jego adresem, więc się upił i się wygadał. Myślę, ze bez tego krótkiego romansu, Kerem by tego nie zrobił. Dlaczego by miał - pijany jak bela - akurat Edzie o tym mówić ? Mógł to powiedzieć komukolwiek, ale zawsze najłatwiej jest kochance.

Jeśli chodzi o przyjaźń w tureckich serialach, to nie zawsze tak jest, że nie przetrwa próby czasu. W serialu "Miłość na wynajem", który zaczyna się podobnie jak "1001 noc", tzn. główna bohaterka jest biedna, a musi zdobyć 200 tys. lir, aby brata wyrwać z rąk mafii, potem gdy się zatrudnia w firmie, to obydwaj szefowie się w niej kochają i jeden z nich szybko ustępuje z lojalności wobec swojego przyjaciela. Bo tutaj Defne nie musiała spędzać z kimś nocy za pieniądze, ale była 'wynajętą miłością' dla jednego z tych szefów i miała go w sobie rozkochać i poślubić. Inaczej - dziadek bardzo bogaty, z troski o wnuka - sierotę, bardzo go chciał zobaczyć przed śmiercią na ślubnym kobiercu. Postawił rodzinie ultimatum - albo do 6 miesięcy Omer się ożeni, albo on cały majątek przepisze na ubogich. Wujek i ciotka Omera, postanowili dla niego za pieniądze wynająć dziewczynę, a to inna sprawa, że Omer i Defne naprawdę się w sobie zakochali. I ten drugi Sinan szybko się wycofał, bo Defne to była miłość przyjaciela - brata ( bo obaj mieli podobne relacje jak Onur z Keremem).

W serialu "Imperium Miłości" - przyjaźń 2 głównych bohaterów przetrwała wojnę (I wojnę światową) i czasy powojenne, ale nigdy nie byli zakochani w tej samej kobiecie.

.W niektórych serialach jak "Cena miłości", "Tylko z Tobą" czy "Rozdarte serca" nie było jakichś takich przyjacielskich relacji.

A chyba najsilniejsza przyjaźń kobiet, to była jednak w wydaniu Bennu i Szeherezady. Chociaż Bennu "nawalała" od samego początku. Szeherezada jej zdradzała różne sekrety o Ahmecie, o Burhanie, a ona ze wszystkim biegła do Kerema. Była dla niego bankiem informacji o Szeherezadzie. Potem obydwie siostry i Melek i Bennu jak papugi - o wszystkim opowiadały Edzie, co dotyczyło Szeherezady, że np. Onur jest taki zazdrosny, więc Eda jeszcze bardziej się nakręcała, żeby miał więcej tych powodów do zazdrości. Powiedziały jej też o ciąży Szeherezady i potem Eda zabiła jej dziecko. Niby te zioła miały zabić Szeherezadę, miała się wykrwawić, ale wiadomo, że u ciężarnej kobiety zawsze najbardziej ucierpi dziecko. Dlatego to było bez sensu, co Eda w chwili samobójstwa mówiła do Szeherezady, ze nie chciała zabić dziecka, tylko ją.

Może w Turcji tak jest, ze w relacjach przyjacielskich nie musi się zachowywać dyskrecji. Być może tam u nich można tak wszystko o przyjaciółce czy przyjacielu opowiadać i jest to zupełnie normalne. Bo u nas raczej się żąda dyskrecji od przyjaciela/przyjaciółki. Kiedy Szeherezada rozwiodła się z Onurem, to nie chciała już widzieć Bennu, ani nikogo, kto poznał jej sekret. Ale na końcu przyszła do Bennu, pogodziły się i z żalem jej opowiadała, jak to jeździła do Onura, chciała się z nim pogodzić, ale Onur wszystko przekreślił. Jakby nie pamiętała tego, co ona zrobiła, żeby to wszystko przekreślić.

Natomiast Onur i Kerem się nie pogodzili, jedynie podali sobie ręce i Kerem powiedział, że dla niego Onur zawsze będzie jak brat, bez względu na to, czy mu wybaczy, czy nie. Onur podał mu rękę bez słów. Smutny koniec długoletniej przyjaźni, no ale Kerem zasłużył sobie na to. Tak uważam.

Z tych 3 seriali, które wymieniłaś, jedynie Grzech Fatmagul nie oglądałam w 100 %. Mam pewne braki i bardzo bym chciała, żeby go znowu dali w telewizji, w ramach powtórki. Wiem, że Mustafa nie chciał zgwałconej Fatmagul, a potem, gdy była już z Kerimem, to był o nią zazdrosny, chciał ją odzyskać, ale po tragedii, która ją spotkała, odwrócił się od niej. Nie wiem, dlaczego piszesz, ze on był kompletnym świrem, bo chciał zabić Kerima ?
A w "Zranionej miłości" Tevfik to prawdziwy psychopata. Coś tam wiadomo o jego dzieciństwie, ze matka wyszła drugi raz za mąż, on nie czuł się w domu najlepiej i często przychodził do Cevdeta, gdzie jego matka traktowała go jak drugiego syna. Skąd potem u niego się wzięła taka nienawiść do Cevdeta i taka zazdrość o Azize ? Faktycznie, może Turcy za dużo w serialach używają tych motywów, że ich dwóch i ona jedna i obsesyjna miłość przyjaciół do tej samej kobiety.

A jeśli chodzi o dzieci Cevdeta i Azize, to tutaj ktoś na tym forum napisał, jak mogą być takie okropne, w sumie mają przecież rodziców w porządku. Na pewno było to dorastanie bez ojca, Azize zapracowana, zmęczona i nie bardzo miała dla nich czas i cierpliwość, ale była jeszcze babcia, która powinna im wpoić podstawowe zasady i wartości. W końcu Cevdeta potrafiła dobrze wychować i wyszedł na ludzi. Może tutaj czas wojny tak ich ukształtował.

Ta różnica między Ali Kemalem a Leonem jest aż za duża, jeśli mają te same geny. Nie chodzi o wygląd, ale w ogóle, jakimi są ludźmi. Więc jakby wszystko zależało od wychowania, a tak przecież w życiu nie jest. Psychologia mówi, że najważniejsze są geny.
Jeśli to nowe dziecko Azize i Cevdeta się urodzi, to może będzie inne, ale pierwsze lata życia nadal jeszcze będą podczas trwania wojny. Oby się tylko urodziło i oby kiedyś cała rodzina była znowu razem. Ale skoro to jest melodramat, to różnie może być. W niektórych melodramatach para głównych bohaterów jest na końcu razem (Znachor), a w innych nie (Trędowata). I nie mogę się doczekać, kiedy rodzina Cevdeta się dowie, że on nie był / nie jest/ zdrajcą i jakie będą mieć miny.




AnkaJ_3

Myślę, że jakby scenarzyści sprawili, że Kerem wygadałby się w innych okolicznościach, to byłoby to wiarygodne i nie naciągane. Eda była osobą postronną, a Kerem najwidoczniej uznał ją za nieszkodliwą. Traktował ją jako osobę, której można się wyżalić.

W tych serialach, które wymieniasz, te przyjaźnie były w miarę ważnymi wątkami? Czy na zasadzie - coś się wspomni raz na 10 odcinków?

"Potem obydwie siostry i Melek i Bennu jak papugi - o wszystkim opowiadały Edzie, co dotyczyło Szeherezady, że np. Onur jest taki zazdrosny, więc Eda jeszcze bardziej się nakręcała, żeby miał więcej tych powodów do zazdrości. Powiedziały jej też o ciąży Szeherezady i potem Eda zabiła jej dziecko. " To są takie ogólne informacje, a szczególnie to dziecku. Nie wiedziały, że mają do czynienia z psychopatką ;-)

Chciałabym zobaczyć w tureckim serialu jak przyjaźń trwa niewzruszona, a związek miłosny nie - byłaby to jakaś odmiana.

"Nie wiem, dlaczego piszesz, ze on był kompletnym świrem, bo chciał zabić Kerima ?" Tutaj można byłoby podać długą listę. Oglądałaś tylko początki? Później Mustafa porwał Fatmagul i to dwa razy, raz pozorując ich śmierć, jego chęć zabicia Kerima była manią (nawet gdy wiedział, że sytuacja jest inna niż się wydawało), zrobił dzieciaka swojej żonie- byłej prostytutce, której nie szanował i go nie obchodziła, a później miał gdzieś to dziecko, będąc w więzieniu wynajął mordercę, który miał zabić Kerima, aby powstrzymać ślub z Fatmagul, ostatecznie popełnił samobójstwo podejmując próbę ucieczki podczas przemieszczania go (zastrzelili go), bo nie mógł znieść tego, że Fatmagul wyszła z Kerima. To z pewnością nie wszystko, a samo to jak zachowywał się gdy jego narzeczona została zgwałcona, mówi już, że coś z nim jest zdecydowanie nie tak.

Dzieci Azize i Cevdeta są jakie są, bo scenarzyści uznali, że jakby były zbyt potulne, to wstępowała by nuda ;-)
Nie wiem czy najważniejsze są geny, ale z pewnością mają duże znaczenie. Ali Kemal jest trochę podobny do matki - z temperamentu, jest wybuchowy (choć Weronika nieco z czasem złagodniała, to pozostała gorącą głową). Leon za to nie jest za bardzo podobny ani do Wasiliego, ani do Weroniki, ale jeżeli oceniać to pod względem tego samego aspektu - to jest nieco spokojniejszy, bardziej stonowany jak ojciec, ale nie ma ani tego chłodu, ani nie wytworzyły się w nim te nieco socjopatyczne cechy Wasiliego. Leon chyba głównie ukształtował się czytając książki - trochę utkwił w tym fikcyjnym świecie i próbuje żyć tymi ideałami, które z nich zaczerpnął.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

Grzech Fatmagul oglądałam tylko na początku kilka odcinków, potem tak co drugi, trzeci i przy końcu znowu wszystkie, tak może ze 40 ostatnich. Dlatego mam spore braki. Bardzo chciałabym, aby dali go w telewizji jeszcze raz. Po prostu na początku mnie nie zachwycił, więc sobie go darowałam, potem pod wpływem różnych ludzi i ich opinii o serialu (byli tacy, którzy uważali, ze serial jest lepszy od "1001 nocy"), zaczęłam znowu oglądać systematycznie, ale środka nie znam. Gdyby można go było zobaczyć na komputerze, byłoby wspaniale. Ale na YT go nie ma, szukałam jeszcze na innych stronach, ale nie mogłam znaleźć. Może jest na FB, ale nie mam tam konta. Pewnie jest na YT po turecku, ale musiałby ktoś dać napisy po polsku. Innej możliwości nie ma.

Wiem, że Mustafa z więzienia kazał zabić Kerima, kogoś tam wysłał, chyba na ich wesele, ale o tym nie wiedziałam, że 2 razy wcześniej porwał Fatmagul. O tym też wiem, ze ożenił się z prostytutką i miał z nią dziecko. Było to pokazane pod koniec serialu, tzn. nie pamiętam, czy on zobaczył w ogóle tego synka. No i po tym gwałcie też źle ją traktował, jakby to była jej wina. Może by go to usatysfakcjonowało, gdyby ona sobie coś zrobiła ? W sumie Fatmagul dobrze na tym wyszła, że nie została jego żoną. Kerim był zupełnie inny.
No i serial dobrze się skończył jej ciążą, ale te wyroki za gwałt były trochę za wysokie. Nie mówiąc już o tym, ilu ludzi przez to straciło życie, przez jeden taki "wyczyn" 3 naćpanych młodzieńców, między innymi - Mustafa, i jego rodzice, i jeden z gwałcicieli, chyba Vural. Może gdyby od razu się przyznali i gdyby rodzice tak ich nie bronili, to te wyroki byłyby mniejsze. Poza tym, że mam braki, to nie można serialu nawet drugi raz obejrzeć. Wiele rzeczy się zapomina. Przecież "1001 noc" oglądałam wielokrotnie, teraz znowu oglądam, jestem przy 107 odcinku, więc pamiętam o wiele lepiej.

Ja nadal sądzę, że byłoby to mało prawdopodobne, żeby Kerem w innych okolicznościach powiedział Edzie coś takiego. Owszem, nie wiedział, że była psychopatką, ale on dosyć miał w głowie zakodowane żeby nikomu tego nie mówić. Natomiast takie intymne sytuacje powodują, że ktoś się wyżali tej drugiej, "bliskiej" osobie. Podczas II wojny Światowej, podobno niektóre kobiety Polki sypiały z Niemcami, żeby od nich się czegoś dowiedzieć i potem przekazać, komu trzeba. Myślę, że Kerem się wygadał na tej zasadzie. Oczywiście, nie bez znaczenia było także to, ze był pijany, ale gdyby nie zbliżył się do Edy, to by jej nie powiedział. Tak mi się wydaje. Sam alkohol by go nie złamał.

I pomyśleć, że to ten aktor (Tardu Flordun) miał być Onurem, ale producenci w ostatniej chwili zdecydowali inaczej. Ciekawe, czy też by się naprawdę zakochał w Berguzar jak Halit. Zresztą Tardu nie cierpiał Halita podczas kręcenia tego serialu, bo wcześniej Halit mu uwiódł narzeczoną, którą on mocno kochał i miał wobec niej poważne zamiary. Po drugie był zły na tą zamianę, bo jako Onur miałby wyższą gażę. Wszystko to było napisane niedawno w Rewii.

W tych serialach, które wymieniłam, przyjaźń męska była ważną częścią i przetrwała do samego końca serialu. W "Imperium miłości" Kurt Seyit i Cecil przyjaźnili się od czasu wojny, ich dziewczyny i żony się przyjaźniły, nawet, gdy jeden z nich ożenił się drugi raz ( po śmierci pierwszej żony), a drugi z nich nie z tą dziewczyną, tylko z inną, to przyjaźń trwała niewzruszenie. Po wojnie spotykały się całymi rodzinami, łącznie z dziećmi. To może być przykład takiego serialu, o którym piszesz, że przyjaźń była trwalsza niż miłość. Bo główny bohater Kurt Seyit kilka lat miał dziewczynę Szurę - Rosjankę, mieszkali razem podczas wojny, a po wojnie nagle ożenił się z Turczynką, dopiero co poznaną, chyba 18 - letnią. Tamtą zostawił jak jakiś niepotrzebny grat. Ten serial już 2 razy leciał w programie 2, i raz na historii, bo jest oparty na faktach. Rzecz dzieje się podczas I W Ś. Ale Seyit i Cecil nigdy nie kochali tej samej dziewczyny, więc może to zły przykład.

Natomiast w "Miłości na wynajem", obaj główni bohaterowie przyjaźnią się od dziecka, są niczym bracia i wspólnicy (podobnie jak Onur z Keremem). No i wreszcie zakochali się w tej samej dziewczynie, tej wynajętej dla Omera. Ale Sinan szybko ustąpił, żeby nie zaszkodzić przyjacielowi. Nigdy go też nie zawiódł, poza tym przypadkiem, że on też brał udział w tym spisku rodzinnym, aby ożenić Omera w ciągu 6 miesięcy. I nic o tym mu nie powiedział, a chyba powinien. Zwłaszcza wtedy, kiedy widział, że Omer z Defne szykują się do ślubu. On dalej milczał jak grób. Dopiero w dzień ślubu Defne o wszystkim opowiedziała Omerowi. Omer niby się i tak z nią ożenił, ale na drugi dzień poszedł i anulował ślub i wyjechał na rok do Włoch. Nie miał jakiegoś żalu do przyjaciela, że to ukrył. Bardziej miał pretensje do swojej narzeczonej.

Teraz wracając do "Zranionej miłości", wiadomo, ze gdyby dzieci Cevdeta i Azize były grzeczne, spokojne, to serial byłby nudny. Ale dziewczynki mogły by być trochę bardziej jak damy, a nie takie babo - chłopy. Rozumiem, ze nie miały łatwego dzieciństwa, ale bez przesady. Tyle już o nich napisano, ze ja tylko o Alim Kemalu. Ja też nie wiem, czy geny są najważniejsze, ale np. wiele bezdzietnych małżeństw boi się wziąć dzieci z domu dziecka, bo nie wiadomo, co z nich wyrośnie. Jedno małżeństwo pedagogów zaadoptowało 2 małe dziewczynki - siostry. Jedna miała 6 lat, a druga 8. Po kilku latach - mimo dobrego wychowania, musieli je oddać z powrotem, bo nie poradzili sobie z nimi. Dziewczynki wagarowały, paliły papierosy, nie chciały się uczyć itd. Sprawa była nagłaśniana w prasie i w telewizji. Gdzieś słyszałam, że geny to 90 %, a wychowanie tylko 10 %.
Ali Kemal i Leon mają te same geny, ale są tak różni. Moim zdaniem Leon jest tak łagodny po Weronice, a Ali Kemal jest okrutny jak jego ojciec. Ja nie mogę zapomnieć sceny, gdy chciał dobić Leona, albo spiskował z kolegami, aby zabić Cevdeta, który go wychował. On musi być częściowo psychopatą. Poza tym Leon taki ułożony, żołnierz, a ten tylko się szlaja gdzieś po nocach i swoją rodzinę zostawił na pastwę losu, chociaż obiecał Cevdetowi, że się nimi zajmie. Taki z niego niezbyt odpowiedzialny, młody człowiek. Ale w razie kłopotów broni rodzinę. Raz pomógł Hilal, a raz Yildiz. Więc znowu aż taki beztroski nie jest.
Nie przypominam sobie, żeby Weronika była wybuchowa. Jeśli już, to bardzo pragnęła zemsty na Esrefie Paszy, to był jej cel życia. A jeśli chodzi o Leona to chyba chłopak rzeczywiście naczytał się książek i wierzy w taką idealną miłość. Z ojca to on nic nie ma, albo bardzo niewiele. Próbuję znaleźć jakieś wspólne cechy obu braci, przecież mają te same geny, ale jest to niezwykle trudne. Bo jeszcze mają inne temperamenty, no ale ich rodzice tak się pod tym względem różnią, że mógł jeden wdać się bardziej w ojca, a drugi w matkę. I dlatego są tak niepodobni.

A tak na marginesie, jeśli Leon ma dalej występować, a Ali Kemal i Weronika nie, to może drugi sezon zacznie się od tego, że Leon jednak nie wsiądzie na ten statek ? Tylko, że sytuacja w Izmirze robi się nieciekawa, jest niebezpiecznie i chyba jednak on też musi wyjechać. A z tym terminem na 02 listopada, to wcale mnie nie dziwi, że wtedy nie będzie premiery II sezonu w naszej TVP. Może dopiero w Turcji będzie wtedy premiera. I nadal nie wiadomo, czy nasza telewizja wykupi drugi sezon.


AnkaJ_3

Grzech Famtagul jest moim zdaniem najlepszy na początku, powiedzmy do 20 tureckiego odcinka (trochę strzeliłam ;-)) Pierwszy sezon jest jako całość jeszcze niezły, ale drugi mnie nudził, serial zrobił się mdły.
Z 3 tureckich seriali zrobiłabym następujący osobisty ranking - 1. Zraniona miłość (może się to zmienić), 2. Grzech Fatmagul, 3. 1000 i jedna noc.
Grzech Fatmagul oglądałam w męczący sposób. W jednym głównym oknie miałam oryginalny odcinek, a w drugim, mniejszym napisy po angielsku. Można było dostać oczopląsu ;-) Po takim seansie bolała głowa, więc nie polecam. Szkoda, że serial nie jest szerzej dostępny.
"nie pamiętam, czy on zobaczył w ogóle tego synka" Nie, nawet go to nie obchodziło.
"wyroki za gwałt były trochę za wysokie" Wyroki za gwałt powinny być wysokie (oczywiście, jeżeli są na to mocne dowody, inaczej można kogoś wrobić), bo to ciężkie przestępstwo. Ogólnie z tego co pamiętam dostali po około 20 lat odsiadki, ale tylko część z tego stanowiła kara za gwałt, nazbierało im się mnóstwo innych przestępstw. Gdyby od razu poddali się karze, zdecydowanie szybciej by wyszli, oczywiście jeżeli by w ogóle wytrzymali, bo tureckie więzienia należą do tych ciężkich.

Ciekawe jest to, co napisałaś o części zakulisowej 1000 i jednej nocy. Ta Rewia to jakaś gazeta?

Co do genów - to na pewno nie jest to aż 90%, najwięcej ile słyszałam to chyba 50%, ale zazwyczaj podaje się mniej, później to sprawdzę. Zresztą trudno jest to określić, to tylko szacunki. A co do tych zaadoptowanych dziewczynek, to geny może i miały duży wpływ, jednak były już całkiem duże, a wychowaniu im wcześniejszy etap życia - tym większe znaczenie. Już gdy matka nie interesuje się niemowlakiem, nie dotyka go, nie reaguje na jego potrzeby i nie bawi się z nim, zachodzą poważne zmiany w funkcjonowaniu takiego dzieciaczka.
"Ja nie mogę zapomnieć sceny, gdy chciał dobić Leona, albo spiskował z kolegami, aby zabić Cevdeta, który go wychował." Leon był jednak wrogiem, a to jest wojna, poza tym Ali Kemal tego ostatecznie nie zrobił, mimo, że przebudzenie Leona mogło go kosztować życie. Co do Cevdeta - ojciec zdrajca nie tylko ojczyzny, ale i rodziny, który szkodzi całemu narodowi i zabicie go jest pewnym, powiedzmy... honorowym wyjściem z sytuacji (a szczególnie w tamtej mentalności). Tak czy inaczej, Ali Kemal nie chciał tego robić i tego nie zrobił. Może i jest nieodpowiedzialnym dupkiem, ale nie nazwałabym go psychopatą.
Weronika przez cały sezon charakteryzowała się bardzo emocjonalnymi reakcjami. Non stop wydzierała się na Wasiliego i miała do niego pretensje, że 20 lat temu najpierw wyciągnął z domu ją (bo była akurat bliżej), a nie syna i przez to syna "stracili". Zachowuje się tak jakby Wasili nie cierpiał z tego powodu, a przecież nie chciał skazać swojego dziecka na śmierć w płomieniach. W Weronice gorąca głowa objawia się często histerią i bezsensowymi czynami (np. to przez jej latanie z listem Leona, w którym była mowa o zdradzie, zaczęło się to całe jego poszukiwanie). Potrafiła też wybuchnąć przy rodzinie Cevdeta (chociaż czasem miała w tym rację), raz nawet spoliczkowała Hilal ;-)

Premiera w polskiej telewizji pewnie będzie miała miejsce kilka miesięcy po rozpoczęciu sezonu w Turcji, a tam z kolei już nie wiadomo kiedy się rozpocznie. Są jednak spore szanse na to, że dzisiaj ukaże się jakiś materiał i w końcu poznamy datę. Więcej o tym pisałam na samym końcu tego tematu.

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

"Grzech Fatmagul" mnie jakoś nie urzekł na początku. Było to zaraz na drugi dzień po skończonej emisji serialu "1001 noc" i jakoś miałam taki żal, że tamten się już skończył. Pierwszy odcinek był jakiś mdły. Fatmagul biegała po całej okolicy, spotykała się z Mustafą, była chyba u Yasaranów coś tam przynieść na przyjęcie, wtedy już na schodach spotkała się z Kerimem, który nie mógł od niej oczu oderwać, a w drugim odcinku był gwałt - brutalna scena. To trochę przez Kerima, bo ona biegła na przystań spotkać się z Mustafą, a on im ją wskazał, chociaż sam nie brał w tym udziału. To było ohydne, zwłaszcza że związali jej usta tą chustką. Potem ona straciła przytomność i była w szpitalu itd.
Tak bardzo bym chciała jeszcze raz to obejrzeć. Może kiedyś będzie powtórka w TVP. Powtarzali "Imperium miłości", "1001 noc", "Tylko z Tobą", powtarzają też w każde wakacje "Wspaniałe stulecie" po jednym sezonie, więc może kiedyś GF też powtórzą, tym bardziej, że widzom w Polsce bardzo się ten serial spodobał. Ja niestety, nie znam na tyle angielskiego, aby obejrzeć ten serial z angielskimi napisami.

Gdybym ja miała zrobić ranking tureckich seriali, to GF nie wiem, czy mogłabym brać pod uwagę, bo znam go tak mniej więcej w 60 - 70 %, a to trochę za mało. Ale spróbuję, bo od 3.00 w nocy cierpię na bezsenność, a sobota jest dniem wolnym od pracy, więc mam trochę czasu. W moim rankingu wyglądało by to tak:
1. Tysiąc i jedna noc
2. Zraniona miłość
3. Wspaniałe stulecie
4. Grzech Fatmagul
5. Imperium miłości
6. Miłość na wynajem
7. Cena miłości
8. Rozdarte serca
9. Tylko z Tobą
Seriale 1, 2, 3, 5, 6 i 7 to seriale, które obejrzałam w 100 %, jedynie we WS brakuje mi kilka odcinków. Seriale 2, 3 i 5 to historyczne, oparte na faktach, a ja niezbyt lubię historyczne. Ale one są naprawdę dobre.
Dwa seriale zaczęłam oglądać od początku w telewizji, chyba ponad 60 odcinków i potem przestałam, bo zaczęły mnie nudzić. Były to "Rozdarte serca" i "Tylko z Tobą".
Ten ostatni to tragedia aktorska, ale były takie piękne wnętrza, tak bogato w tych domach, że było miło popatrzeć. Natomiast fabuła głupia, bo żona głównego bohatera zapada w śpiączkę po wypadku samochodowym, leży 3 lata w śpiączce, a on w tym czasie żeni się z inną. Teściowa mu podpisała papiery rozwodowe, nie wiedząc, co podpisuje. No i wkrótce po ślubie, żona wybudza się ze śpiączki.

Wiem, że jest na YT kilka bardzo dobrych tureckich seriali z napisami, ale oprócz "Miłości na wynajem", żadnego innego nie obejrzałam w całości z braku czasu. Np. jest taki serial "Karadayi" / czarny wuj / z Berguzar Korel i Kenanem İmirzalıoğlu w rolach głównych. Ma on wątki kryminalne i jest także o korupcji w sądzie i na Policji. Obejrzałam tylko kilka odcinków, każdy z nich trwa ponad dwie godziny i jest naprawdę dobry.
Podobno dobry i wzruszający jest serial "Anne" /matka/ oraz Ezel. Znajomi polecają mi kilka innych /Kara Para Ask, Zapach truskawek, Kontrakt na miłość/, ale nie mam na to czasu. Z dwóch seriali tureckich zrezygnowałam już po 3 odcinkach, a potem ciocia mi mówiła, że są naprawdę dobre. Były to "Królowa jednej nocy" i "Sekrety ojca". Trochę żałuję, że ich nie obejrzałam. Ich zaletą było to, że były krótkie, liczyły tylko 42 odcinki polskie.

A teraz odnośnie Twojego fragmentu :
"Wyroki za gwałt powinny być wysokie (oczywiście, jeżeli są na to mocne dowody, inaczej można kogoś wrobić), bo to ciężkie przestępstwo. Ogólnie z tego co pamiętam dostali po około 20 lat odsiadki, ale tylko część z tego stanowiła kara za gwałt, nazbierało im się mnóstwo innych przestępstw. Gdyby od razu poddali się karze, zdecydowanie szybciej by wyszli, oczywiście jeżeli by w ogóle wytrzymali, bo tureckie więzienia należą do tych ciężkich"
Może zacznę od tego, że moja ciotka uważa, że Fatmagul w pewnym stopniu sama jest sobie winna, bo po co chodziła sama po nocy, a potem Selim i Erdogan dostali tak wysokie kary. Jej było żal tych chłopaków, którzy przez jeden błąd zmarnowali sobie życie.
Trochę to dziwny punkt widzenia, ale jest w tym trochę racji. Rzeczywiście młoda dziewczyna nie powinna tak sama chodzić po nocy, czy to w Turcji, czy w Polsce, bo może to być niebezpieczne, a chyba u nich jeszcze bardziej. Dlaczego np. nie poprosiła brata, aby z nią poszedł ? Coś pamiętam, że bratowa się sprzeciwiała jej wyjściu wtedy nocą z domu.
Oczywiście, nikt nie miał prawa jej tknąć, ale mogła być bardziej ostrożna. Ponieważ to serial oparty na faktach, więc te wyroki są też naprawdę wysokie. Wiem, że im uzbierało się też sporo innych rzeczy, ale czy będą w stanie przeżyć 20 lat w takich srogich warunkach w tureckich więzieniach ? Co prawda to ich problem, ale oni chyba nie bardzo zdawali sobie sprawę z tego co robią, byli tak pijani czy naćpani, a może i jedno i drugie. A Kerim zamiast ich odciągnąć, to się temu biernie przyglądał. Zgadzam się z tym, że za gwałt powinny być wysokie kary, ale to był jednorazowy incydent. Po prostu mieli pecha, akurat się znaleźli w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie i "skorzystali z okazji". A potem tak ucierpiały całe ich rodziny. A przecież nie byli to chłopcy z marginesu społecznego. Żal mi Fatmagul po tym, co przeżyła i to bardzo, ale tych chłopaków też w pewien sposób mi żal. I uważam, że powinni się od razu do tego przyznać, odsiedzieć swoje i wyjść. A tu całe rodziny "pracowały", aby sprawę zatuszować, co skończyło się dla nich wszystkich jeszcze gorzej.

Tak, Rewia to gazeta, jeden z tygodników, wychodzi w każdą środę i na stronie 15 zawsze jest wywiad z jakimś tureckim aktorem lub aktorką. Strona ta nosi tytuł "Wspaniali aktorzy tureckich seriali". Zbieram te artykuły. Mam m.in. wywiad z Berguzar, w którym pisze, że marzy o córeczce, mam wywiad z "Yildiz", a z dnia 11 października jest wywiad z "Keremem". On jako jedyny z bohaterów "1001 nocy" nie założył do dzisiaj rodziny, chociaż po tym serialu związał się z "Edą" i mieszkali razem przez jakieś 5 lat, po czym ona go zostawiła. Było też napisane, że ten aktor lubi dużo wypić i się awanturować. Ostatnio znowu jest zakochany i podobno bardzo się zmienił dla tej miłości, nawet przestał pić.

O roli i znaczeniu genów oraz wychowania w ukształtowaniu młodego człowieka też nie wiem za dobrze, co tu jest ważniejsze. Wydaje mi się, że geny, ale muszę poczytać w Internecie na ten temat. Pewna moja koleżanka długo nie mogła mieć dzieci, teraz ma jedno, ale oboje z mężem bali się adopcji, ze względu na możliwe złe geny. Ona uważa, ze geny to 90 %.

Ali Kemal to mi "podpadł" tymi próbami zabójstwa. Może i nie jest psychopatą, bo w żadnym wypadku tego nie zrobił, sam się rozmyślił, ale u mnie pozostanie jakiś niesmak. Nawet to go nie tłumaczy, że Leon to wróg, a ojciec go upokorzył i też wróg - w jego mniemaniu. Po prostu - jakim trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby pragnąć czyjejś śmierci. Chyba, że jest się żołnierzem na froncie i wtedy nie ma innego wyjścia - "trzeba zabijać, albo mnie zabiją". To inna sytuacja, a zupełnie czymś innym jest zabójstwo bezbronnego, nawet gdyby był wrogiem. A tu chodziło o takie sytuacje. Azize ratuje w szpitalu Leonowi życie, a Ali próbuje go dobić. Z kolei jego kolega ma znienacka ojcu strzelić w plecy. Czy to nie jest okrutne, jeśli zabija się kogoś, kto nie może się sam bronić ? To także tchórzostwo. Dobrze, że chociaż i w jednym i w drugim przypadku ruszyło go sumienie.
O Weronice, to ja już zapomniałam to jej impulsywne zachowanie. Dobrze, że mi przypomniałaś. Bardziej pamiętam ją z końcowych odcinków. Wtedy już jest bardziej stonowana. A z tym Dymitrem, to nie było przypadkiem tak, ze Wasiliego wtedy nie było w domu i dlatego go nie uratował ? A kto dał dziecko do tej piwnicy, Wasili czy Weronika ? Ona chyba straciła przytomność, a była w ciąży z Leonem. Już nie pamiętam takich szczegółów, mimo, ze 2 razy obejrzałam cały serial, a niektóre odcinki nawet więcej.

Co do premiery drugiego sezonu na pewno jeszcze trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość. Jeśli będzie premiera w Turcji, to odcinek będzie w Internecie i może znów nasze kochane panie tłumaczki go dla nas przetłumaczą. Jeśli znajdziesz jakiś materiał dzisiaj na ten temat, to podeślij linka.

Na inne Twoje posty też odpowiem dzisiaj, ale może już nie tak obszernie, jak na ten, ale to z powodu bezsenności. Zdążyłam od 3.00 obejrzeć 2 odcinki "1001 nocy", bo się uparłam, że muszę go jeszcze raz obejrzeć w całości. Skończyłam na odcinku 113. Oglądam go na stronie sharevideo, bo na tej, którą Ci podałam jest wiele wyciętych scen. Niedużo, ale jednak. Może zacznę też dzisiaj oglądać "Zranioną miłość" od początku, żeby przypomnieć sobie wszystko, zanim będzie można obejrzeć drugi sezon.



AnkaJ_3

Pierwszy odcinek jest mdły w polskiej emisji, bo jest ucięty. W pierwszym tureckim znajduje się już scena gwałtu, jednak nawet jeżeli miałabym brać pod uwagę naszą wersję, to początki jak dla mnie mogą być nieco nudne, w Grzechu Fatmagul i tak wszystko szybko się rozkręciło.

"To trochę przez Kerima, bo ona biegła na przystań spotkać się z Mustafą, a on im ją wskazał, chociaż sam nie brał w tym udziału." Moim zdaniem, wskazanie jej nie było największą winą Kerima w tej sytuacji - w końcu nie mógł wiedzieć, że jego kumple to takie zwierzęta. Najgorsze było to, że to on ją złapał i później jej nie pomógł. To, że Fatmagul w ogóle na nich wpadła jest nieco naciągane - byli głośno, na pewno by ich słyszała już z daleka i po prostu ominęła to miejsce, ale to taka logika w fikcji.

"Może zacznę od tego, że moja ciotka uważa, że Fatmagul w pewnym stopniu sama jest sobie winna, bo po co chodziła sama po nocy, a potem Selim i Erdogan dostali tak wysokie kary. Jej było żal tych chłopaków, którzy przez jeden błąd zmarnowali sobie życie. " Dla mnie to jest okrutne myślenie. Fatmagul jest ofiarą, a ci chłopacy są oprawcami, którzy powinni zostać ukarani. Ona mogła być bardziej uważna, ale na pewno nie jest sama sobie winna. Trochę mi to przypomina pytanie się z ofiary gwałtu "a jak byłaś ubrana?". To co zrobili nie jest jakimś tam jednym, nieznaczącym błędem, a zrujnowaniem komuś życia i powinni za to odpowiedzieć. W dodatku sami siebie później pogrążali i nie czuli się nawet winni z powodu tego co zrobili (z jednym wyjątkiem). Mi nie jest ich żal, a w szczególności Erdogana i Selima.
"Ponieważ to serial oparty na faktach, więc te wyroki są też naprawdę wysokie. " Nie jest oparty na faktach, tylko na powieści Vedata Türkali. W latach 80 powstał nawet film, który oglądałam kawałkami, ale za wiele nie rozumiałam. Kerim w poprzednich wersjach nie był taki miły i sympatyczny, był za to jednym z gwałcicieli. Fatmagul od razu się z nimi sądziła i od razu trafili do więzienia. Jednak w Turcji obowiązywało prawo według którego gwałciciel mógł uniknąć kary gdy zdecydował się na ślub z ofiarą - autor zdecydował się na krytykę tego aspektu ich kultury. Kumple Kerima byli bogaci i wybrali go jako kozła ofiarnego, przekupując go. Kerim wziął Fatmagul za żonę, a później się nad nią znęcał, bił ją. W serialowej, stosunkowo nowej wersji, takie prawo już nie istniało (za Erdogana chciano je przywrócić! nie wiem czy im się to udało, ale chyba nie), ale jeden z gwałcicieli wspomniał o takim rozwiązaniu, jednak wuj-prawnik przypomniał mu, że to nie te czasy.
"Co prawda to ich problem, ale oni chyba nie bardzo zdawali sobie sprawę z tego co robią, byli tak pijani czy naćpani, a może i jedno i drugie." Jedno i drugie, jednak to nie ma znaczenia. Według prawa odpowiada się za czyny, które popełniło się w stanie zaburzonej świadomości, jeżeli do tego stanu doprowadziło się umyślnie. Zresztą to, że byli pod wpływem, uzewnętrzniło tylko ich prawdziwe oblicze - przecież alkohol nie zmienia osobowości (narkotyki raczej też nie). Kerim też był pod wpływem i tego nie zrobił.
"A Kerim zamiast ich odciągnąć, to się temu biernie przyglądał." Zachowanie Kerima rzeczywiście było dziwne. Może nie za bardzo orientował się w tym co się wtedy działo? Z drugiej strony, później tak mniej więcej pamiętał co tam się wydarzyło.
"Zgadzam się z tym, że za gwałt powinny być wysokie kary, ale to był jednorazowy incydent. Po prostu mieli pecha, akurat się znaleźli w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie i "skorzystali z okazji"." To nie jest pech, to nie jest skorzystanie z okazji, a to, że był to jednorazowy incydent nie ma znaczenia. Jeżeli ktoś by kogoś zamordował, ale zrobił to tylko raz, to też by można było to potraktować pobłażliwie jako jednorazowy incydent?
"A przecież nie byli to chłopcy z marginesu społecznego. " Pod względem posiadanych pieniędzy to nie, ale pod względem moralności, zachowań itd. to już tak. Prawie cała rodzinka (albo nawet i cała) było paskudna.

"Po prostu - jakim trzeba być okrutnym człowiekiem, żeby pragnąć czyjejś śmierci. " Ale on jej nie pragnął. Zamierzał to zrobić z konieczności. Zabicie Leona nie byłoby niczym nadmiernie dziwnym, to żołnierz wrogiej armii, niedawno do siebie strzelali, a teraz Leon gdy się obudzi, powie o wszystkim co stało się na poczcie. Może dobijanie kogoś nieprzytomnego nie jest czynem wielce bohaterskim, ale to była sytuacja typu nasze życie, albo jego życie. Ali Kemal się jednak rozmyślił i tego nie zrobił, więc nie ma specjalnie co mu zarzucić.

Wasili wrócił i zobaczył płonący dom. Na samym początku natknął się na Weronikę, która straciła przytomność i ją wyciągnął, a gdy chciał wrócić po syna drzwi się zapadły. Weronika miała pretensje o to, że najpierw nie uratował syna. To Weronika zostawiła dziecko w piwnicy.

Materiał ukazał się wczoraj, zamieściłam link na samym końcu tematu, na ostatniej stronie.
https://www.youtube.com/watch?v=mitMM6a5_rw

ocenił(a) serial na 8
KaminariHana

OK. Dziękuję za linka. Tak jak myślałam, Cevdet żyje, jest w szpitalu, tylko częściowo sparaliżowany, uczy się "chodzić'' od nowa. No i same nowe twarze, oprócz Hilal i Mehmeta. Ciekawe, kiedy będzie coś więcej wiadomo i kiedy wreszcie będzie pierwszy odcinek nowego sezonu z napisami. Co dalej z Azize i jej dzieckiem ? Co z resztą rodziny Cevdeta i po której stronie konfliktu będzie on teraz ? Ale pewno jeszcze dosyć długo musimy poczekać na rozwiązanie tych zagadek.

Dzięki za przypomnienie, że to Weronika zaniosła syna do piwnicy. Już wiele zapomniałam, mam zamiar obejrzeć od początku jeszcze raz, tylko że dzisiaj zaczęłam oglądać "Karadayi" z napisami, jestem przy 4 odcinku i znowu kolejny turecki serial mnie wciągnął.

Odnośnie Alego Kemala, to dobrze, że się sam rozmyślił i z tych planowanych morderstw nic mu nie wyszło, ale przez to "planowanie", jakoś nie mogę się do niego przekonać. Zresztą nie tylko przez to, miał wiele innych rzeczy na sumieniu i dla mnie jest postacią bardzo negatywną i wkurzającą. Niemniej szkoda, że go nie będzie w dalszej części. Mógłby np. przejść przemianę, ale taki zwrot o 180 stopni jest rzadkością w tureckich serialach. Może w "1001 nocy" Onur i Fusun w pewnym stopniu się zmienili na korzyść, a Szeherezada w drugą stronę. Burak, brat Kerema też próbował się zmienić, zaczął pracę w holdingu, ożenił się, lecz dalej pozostał beztroskim chłopcem pakującym się w kłopoty i może tylko pracę zaczął traktować poważnie. Gdyby był dalszy ciąg, to Burak pewnie byłby wspólnikiem Onura w holdingu po wyjeździe Kerema.

Jeszcze kilka słów o Grzechu Fatmagul. Ja też nie uważam, że Fatmagul była winna tej sytuacji, ale mogła być bardziej ostrożna. Widząc tę imprezę z góry, światła dookoła domu, powinna to miejsce ominąć szerokim łukiem.
Słyszałam o tym, że GF jest na podstawie książki i że tam były te różnice, o których piszesz. Jednak myślałam, że książka jest oparta na faktach autentycznych. Podobno od czasu tego serialu, czy tej książki, kobiety są bardziej uświadomione, że w razie takiej sytuacji nie jest to ich wina i powinny to zgłosić komu trzeba. Po prostu nie boją się o tym mówić i walczyć o swoje prawa. Czytałam gdzieś w prasie notatkę sprzed toku, że w parlamencie tureckim mieli wprowadzić taki przepis, że jeśli ktoś zgwałci nieletnią, ale potem się z nią ożeni, to nie pójdzie do więzienia. Były potem protesty na ulicach Stambułu. Dla mnie to jest chore prawo, bo co w sytuacji, kiedy gwałciciel będzie żonaty ? Ja myślę, że w Turcji o wiele częściej dochodzi do gwałtów, chyba ze względu na islam, w którym kobieta nie jest za bardzo szanowana, ma mniejsze prawa. Dlatego dobrze, że prawo jest takie restrykcyjne.

A wracając jeszcze do serialu GF, to masz rację, że oni zniszczyli Fatmagul życie, to był gwałt zbiorowy i kara musi być, ale nie taka jak za morderstwo. Chociaż omal jej nie zabili, niewiele brakowało, bo zostawili ją nieprzytomną bez pomocy. Nie wiadomo co byłoby, gdyby nikt jej nie znalazł. Natomiast czy tego nie żałowali ? chyba trochę żałowali, może ze strachu przed więzieniem. Pamiętam, że Selim był jakiś taki ograniczony. To Egdogan był bardziej cyniczny. Trochę winę za to ponoszą ich rodziny, zresztą to byli kuzyni. Chodzi mi o to, w jaki sposób wychowali swoich synów i jak potem im pomagali w zatuszowaniu sprawy. Chyba ten trzeci - Vural, który nie przeżył - miał największe wyrzuty sumienia z całej trójki. Nie pamiętam, w jakich okolicznościach zginął czy umarł, chyba tego odcinka nie widziałam. A Kerim też był współwinny całego zajścia i nie poniósł żadnej kary.

Za jakąś godzinę odpiszę na inne Twoje posty, muszę je wcześniej przeczytać. Potem wrócę do serialu Karaday. Może mi się uda go obejrzeć, choćby po 1 odcinku dziennie. Jeśli jeszcze coś wiesz na temat ZM, lub będziesz mieć nowego linka, bo będę wdzięczna, jeśli mi podeślesz.