Mało tutaj treści czysto motoryzacyjnych, jest to raczej zwykły, amerykański paradokument. Grają w nim aktorzy, a nie mechanicy i to już daje jakiś pogląd na odbiór tego programu.
Program jest reżyserowany (jak wszystko z USA) i kpi z widzów. Aktorzy w nim występujący udają mechaników, z piękną laleczką włącznie. Nie ma ujęć, pokazujących jak faktycznie pracują, a jedynie udawane ujęcia, jak lala trzyma kątówkę w ręce, lub brodacz coś tam niby dokręca. Żenada....